Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam. Jestem Karolina i mam 22 lat. Mam 3 letnią córkę która jest moją radościa. Ale niestety z tą radością przyszła mi też nadwaga SPORA nadwaga... z czego nie jestem zadowonona. Nie mam motywacji a jak juz cos idzie do przodu szybko ją tracę. Mam nadzieję że mi pomożecie ;). Pozdrawiam ;D!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15405
Komentarzy: 284
Założony: 4 marca 2013
Ostatni wpis: 29 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolina210.karolina

kobieta, 32 lat, Suwałki

165 cm, 106.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Witajcie !!!

Dziś miała dużo pracy przy swoim malutkim człowieczku. Nie ma wyjścia trzeba i siku posadzić i jeść przynieść ah.. Z to w nocy dała mi popalić. Poszła spać w granicach 21 i wstała w granicach 23.30 plakała wiec ją uspokoiłam i do 3.30 oglądała bajki...

Jestem w sumie nie wyspana a jutro od rana znowu. Wstać śniadanie. Na 10 do szpitala... potem szybko wrócić obiad eh...

Jak z moją dietą? Hm... śniadanie zjadłam o godzinie 10 czyli tak jak by już drugie zjadłam jabłko i naturalny jogurt, obiad zjadłam o 14-15 kurczaka i saładkę z ogórka i pomidora w jogurcie. Tak i to na tyle menu..Ah jeszcze o 19.30 zjadłam małą kanapkę z wędlina bo już ssało w żołądku. I ćwiczenia.
50 przysiadów
skrętoskłony 10 powt.
70 brzuszków
1 min biegu w miejscu
i ćwiczenia na uda.

Także chyba dziś się spisałam, co?

Pozdrawiam!!

23 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie!!!

Dzień 23 przebiega w wielkim wręcz ogromnym stresie...
Moja córka ma nogę w szynie. A głębsze wyjaśnienie jest takie że skakała na trampolinie... i kolankiem uderzyła...
Na zdjęciu wyszło że ma peknięte pod kolankiem. Złożyli na całą długość gips... Ja nie wiem jak Ona przetrwa te 3-4 tyg zwłaszcza że może być gorąco... Ehh...

Ćwiczenia wykonałam... Jutro mam dużo latania także będę padnięta... No cóż taki los matki...

Pozdrawiam Wszystkie mamusie:* :-)!

22 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie!!

Właśnie zaczęłam dzień 22... Jestem zmotywowana. Ale dopada mnie depresja co do wyjazdu mojego męża... To AŻ 1.5 miesiąca... nie wiem jak to wytrzymam... Już mam jakieś takie smutne myśli i wogule jest smutnie...;/

Dobrze że mała na razie zdrowa. Bo zawsze choruje. Jak on wyjeżdza. Już wczoraj jak pojechał męczyła mnie gdzie jest jej tata? ja starałam się wytłumaczyć że tata pojechał... No cóż ale co takie dziecko zrozumie..

 

Wiecie, nie wiem czy Polska jest odpowiednim krajem do życia dla młodych małżeństw. Wszyscy moi znajomi wyjeżdżają... Albo jeden wyjeżdza a drugi zostaje z dziećmi. A potem nie wiem pewnie przychodzą takie myśli... Tak? Może jest na to jakieś lekarstwo...? Chyba jedynie czas...

 

No cóż ja dorosła kobieta musze jakos to przetrwać... I starać się nie zawracać mu głowy... Myslę że kiedy będę Wam pisała to co mnie boli będzie mu łatwiej...

Pozdrawiam! ;/

21 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Rozkład spalania:
Etap 1: Przez pierwsze 3 dni diety tracimy 70% wody, 5% białka, 25% tłuszczu
Etap 2: Do 13 dnia diety tracimy 19% wody, 12% białka, 69% tłuszczu
Etap 3: Między 21 a 24 dniem diety tracimy 15% białka, 85% tłuszczu
Etap 4: Od 24 dnia diety tracimy 25% białka, 75% tłuszczu

Do zrzucenia wagi potrzeba więc dużo wytrwałości i konsekwencji.
 
ETAPY ODCHUDZANIA 

I etap - jesteśmy na diecie 
Na skutek ograniczonego dopływu energii z pożywieniem organizm 
zaczyna spalać zapasy glikogenu, czemu towarzyszy utrata wody. 
Spadek wagi związany jest więc z odwodnieniem a nie z utratą tkanki 
tłuszczowej. Mimo to czujemy się lepiej. 

II etap - "coś tu nie gra" 
Organizm szybko zaczyna się orientowć że coś jest nie tak. Bardzo 
niska zawartość energii w diecie zmusza go do przestawienia się na 
oszczędniejsze nią gospodarowanie. Zaczyna w tym celu wykorzystywać 
tkankę tłuszczową. Jednocześnie ponownie ulega nawodnieniu. W żądnym 
wypadku nie należy się w tym momencie zniechęcać. 

III etap - chudniemy 
Waga znowu drgnie gdyż energia do funkcjonowania organizmu czerpana 
jest z "magazynu" czyli tkanki tłuszczowej, po woli następuje 
właściwy ubytek masy ciała. Ilość komórek tłuszczowych się nie 
zmienia a jedynie zmniejsza się ich objętość i waga. Jest to proces 
powolny ale za to daje długotrwałe efekty. 

IV etap - waga znowu stoi 
Waga znowu stoi - to znak że nasz organizm musi trochę odpocząć, aby 
przyzwyczaić się do zmniejszonej wagi i uznać ją za coś normalnego ( 
a nie tylko stan przejściowy). Maleje całkowita przemiana materii, w 
zwiążku z czym spada też zapotrzebowanie na energię. 

V etap - ponowny spadek wagi 
Sytuacja stabilizuje się. Organizm ponownie sięga po zapasy 
zmagazynowane w tkance tłuszczowej (pod warunkiem że nadal 
kontynuowana jest dieta) Ostatnie dwa etapy mogą się powtarzać. 
Zależy to od tego jak długo stosujemy dietę i jak rygorystycznie jej 
przestrzegamy. Nie powinniśmy się jednak zniechęcać tym że waga się 
nie rusza. Spowodowane jest to naturalnymi procesami fizjologicznymi 
i w procesie prawidłowego skutecznego odchudzania jest po prostu nie 
uniknione. 

VI etap - sukces! 
Jest to moment w którym osiągnęliśmy już wymarzoną wagę, tzn. 
właściwą wagę. Możemy być z siebie dumni. Jeżeli jednak jesteśmy 
bardzo rygorystyczni wobec siebie i prowadzimy odchudzanie bardzo 
długo mnastępuje całkowite wyczerpanie zapasów tłuszczu i 
organizm zaczyna trawić inne tkanki, jak np.mięśnie( jak to ma 
miejsce w przypadku anoreksji). 

21 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Hej!

Jestem załamana. Jednak miałam racje, moja waga nic a nic nie spadła. A nawet przybrało mi się gdzieś ok 0.5 kg. szok! Ale nie ma się co dziwić. Pofolgowałam sobie jak nic... Ale nie ja się nie poddam! Nie ma że nie dam rady.
Trzymajcie za mnie kciuki! Moja motywacja mąż pojechał dziś do niemiec, wiec mam 1.5 miesiąca za zmianę swego wizerunku. choć nie wielką ale zmianeę żeby i on zauważył!

pozdrawiam!

20 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Witajcieee ;-)

Dziś poprawiłam się i jest wzorowo!!!
Z jedzeniem. I ćwiczeniami, i wogule mimo to że jeszcze dzień się nie skączył ale jestem już po wszystkim.
Jutro moi kochanie mam ważenie ;// buuuu.
Ciekawe czy moja waga się zmieni? I czy mój wysiłek jest łaskawy?!A i mój mąż wyjeżdża do Niemiec jutro i ma zamiar być 1.5 miesiąca... No cóż...

Dobra uciekam papatki, wieczorkiem zaglądne.

19 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie moje Piękności!!!

Dziś zaprzepaściłam pewnie całą swoją dietę, dziś zjadłam więcej niż mam zaplanowane. Ale ćwiczyłam z ręką na sercu. Jadłam bo piłam i dlatego było lipnie.

A już nie długo piątek... i ważenie....;/
Teraz to bez kitu się boję... Bo waga może nie być dla mnie łaskawa. Ale obiecuję Wam przed samą sobą że od jutra już NORMALNIE 5 posiłków. Spacer, i ćwiczenia.

A i jutro dentysta....

Do juterkaaa:***

18 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Hej!!!

Mam dziś 18 dzień diety. Muszę Wam powiedzieć że z dietą było bardzo dobrze jeśli chodzi o jedzenie. Natomiast ćwiczenia, hm... no dziś od rana to w drodze. Woziłam teścia bo miał coś tam do załatwienia. A potem pojechałam na wieś pomuc troszkę rodzicom i tam szczerze Wam powiem że się nabiegałam.... A jak wróciła do domu, zrobiłam 40 przysiadów i troszkę skłonów. Na brzuszki nie miałam siły, bo zbierałam truskawki i cały czas na schyłkę byłam.

I tak... Aha! Chciałam się pochwalić że mam nowego SWOJEGO OSOBISTEGO laptopa mąż pozwolił mi kupić ;P

Więc nie wiem jak zaliczyć ten dzień jutro pojadę pomagać mężowi na pewno nie będę w stanie ruszyć ręką ani nogą na wieczór...
Ale dla Was ostatkiem sił znajdę go :***

Do juterka :***

17 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Witam Was :D!

Mam dziś 17 dzień diety jestem właśnie po ćwiczeniach, i czekam na męża z obiadkiem ;-). A co więcej u mnie hm... W sumie to i nic specjalnego dziś się nie działo. Byłam na spacerku po centrum naszym handlowym... Dieta jak przebiegała tak przebiega bez żadnych nowych zmian w sumie. Staram się być cały czas w ruchu jednym słowem...

To tyle na dziś w sumie :-)

Pozdrówkaaa :D!

16 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie moje Skarby!!!

Nie, no muszę się Wam przyznać że dziś to poszalałam sobie nie ma co. Wstałam o 3.00 , Zjadłam dwie kanapki z ciemnym słonecznikowym chlebem z wędlinką i pomidorem. Pojechałam na te ryby...(nic nie złowiłam) hahha :-( Oczywiście wypiłam sobie jedno Tyskie. Wróciliśmy o 7.30 czyli ogarnełam się zjadłam znowu dwie kanapki takie same jak wcześniej. I poszłam spać :-) Wstałam 0 12.15 zjadłam banana. Teściowa mówi żebym zrobiła obiad to ja na szybko kotleciki mielone zrobiłam + mizeria i ziemniaki, zjadłam kotleta i mizerię. Pojechała do mamy na imieniny bo wczoraj było Jolanty. Nastawiła jedzenia....No cóż mamusi jedzonko zawsze będzie smakowało... Zjadłam 1 gotowane jajko, jednego bitka i gotowaną kiełbaskę...Ciastek nie ruszałam. A byłam u niej gdzieś ok 16-17 . Poszłam na staw i tam nadrobiłam ranne rybki... Wróciłam do Suwałk. Odwiozłam ciotkę i zaciągnęła mnie do siebie na wyrywanie brwi.. Mówi że ma ciasto pieczone.. Aj... zjadłam dwa kawałki i arbuza kawałek.... ;/
Wróciłam do siebie, odrazu wziełam Nikolę i poszłam z nią na 30 min spacerek żeby mogła swoją hulajnogę ruszyć... I teraz siedzę i myślę iść się myć zrobić swoje przysiady i z 50 brzuszków... trzeba zacząć nad nim pracować... Choć muszę Wam przyznać że moja mama zwróciła uwagę dziś na to że mój brzuch troszkę się schował... Pochwaliła mnie za to...:D!

No cóż podsumowując dziś na wieczór przegiełam ale obiecuję poprawę...Możecie mnie za to skarcić. Zrozumiem...

Buziaczki :****

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.