Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

szafa zbyt małych ubrań

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7576
Komentarzy: 89
Założony: 9 marca 2013
Ostatni wpis: 4 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mag.pl

kobieta, 50 lat, Kraków

158 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2013 , Komentarze (4)

Tak mi ciężko. Najchętniej bym się na cały dzień pod kołdrę wgramoliła. Zaraz południe, a ja ciągle  w piżamie. Żeby choć jakaś seksowna była, nawet doł i góra nie do pary, eh...

Jestem leniwa, niezborna, niepoukładana i beznadziejna i nic mi się nie chce z tym zrobić.

Znowu siedzę przy lapku.

Najłatwiej powiedzieć DEPRESJA i mieć wszystko gdzieś. Ale parę kilo mniej samo się nie zrobi.

 

Na razie nawet jeść mi się nie chce, wieczorem na stówę nadrobię ;(

 

10 marca 2013 , Skomentuj

Ustanawiam niedzielę DNIEM POMIAROWYM

WAGA: 67,5kg

BIUST: 95cm

PĘPEK: 86cm

BRZUCH: 90cm

BIODRA: 99cm

ŁYDKA: 42cm

SZYJA: 34cm

BICEPS: 32,5cm

tłuszcz: 36%

Jest jak jest. Czy coś poprawię - zobaczymy. Nie podchodzę do tego zbyt optymistycznie, bo od jakiegoś czasu dietę trzymam, ale nerwy potrafię zajeść jak zawsze i nie umiem sobie z tym poradzić...

Także ważyć i mierzyć się będę każdj niedzieli, bo wtedy mam wolny dzień i się nigdzie nie śpieszę.

Poza tym jak dokładnie zmierzyć cielska rzadko-płynne? Starałam się nic nie ściskać ale trudno o dokładność przy takim braku jędrności skóry i kompetnym zwisielctwie wszędzie.

Gorset do końca życia.  Tylko co w lecie jak będzie gorąco?

 

9 marca 2013 , Komentarze (8)

Jak w tytule odnosi się do mnie. Dzisiaj zdobywam same szczyty inteligencji po prostu...

Pomaszerowałam w końcu do tego Lidla. Chciałam

Najbardziej zależało mi na bluzie, bo spodni dresowych mam całą półkę. Oczywiście były już tylko w miętowym kolorze i to za duże. Staniki wykupione, jedynie spodnie w rozmiarze M czekały na mnie.

Przy kasie ktoś porzucił stanik z różowym ale w rozmiarze L. Wyglądał zachęcająco...

Zakupiłam więc komplecik

Wynik: spodenki za szerokie w pasie a za wąskie w łydce. Stanik oczywiście za duży...

Kasa wydana, szafa przeładowana i na dodatek jestem wkurzona na siebie za brak rozumu.

9 marca 2013 , Komentarze (2)

Najłatwiej jest powielać stare błędy, szukać wszędzie wymówek, by się nażreć. Nawet nie by się nażreć. By odreagować stres, kłopoty, kłótnie.

Bo jedzenie jest surogatem bezpieczeństwa. Namiastką przyjemności, bliskości i ciepła drugiej osoby.

Bo łatwiej ponieść porażkę niż odnieść sukces. Sukces zobowiązuje, obciąża, stresuje. Wtedy każdy Cię zdepta, a tak deptam się sama.

Dlaczego jestem tutaj? Bo znam już to miejsce, a gdzieś potrzebuję przyznać się do tego, że moje pierwsze imię to Depresja  adrugie to Porażka? Odwrotnie? Bez znaczenia.

Tu bezimiennie mogę spadać i znów się podnosić.

Miałam iść do Lidla po

Ale jak to ja znalazłam pretekst, obraziłam się na cały świat i obżarłam po czubek własnej głupoty zamiast przemaszerować do sklepu i zakupić sportowe ciuszki do biegania.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.