Tak mi ciężko. Najchętniej bym się na cały dzień pod kołdrę wgramoliła. Zaraz południe, a ja ciągle w piżamie. Żeby choć jakaś seksowna była, nawet doł i góra nie do pary, eh...
Jestem leniwa, niezborna, niepoukładana i beznadziejna i nic mi się nie chce z tym zrobić.
Znowu siedzę przy lapku.
Najłatwiej powiedzieć DEPRESJA i mieć wszystko gdzieś. Ale parę kilo mniej samo się nie zrobi.
Na razie nawet jeść mi się nie chce, wieczorem na stówę nadrobię ;(