- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (2)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 371 |
Komentarzy: | 5 |
Założony: | 1 maja 2013 |
Ostatni wpis: | 7 maja 2013 |
kobieta, 32 lat, Lublin
171 cm, 68.50 kg więcej o mnie
Masa ciała
Moje pierwsze kroki ku nowej JA:)
Do mojego nowego sposobu żywienia zaczęłam poszukiwać ćwiczeń.
Pierwsze kroki ku zmianom postawiłam z rewelacyjnym facetem - Gilad's Bodies, który w godzinnych seansach ćwiczy na plaży z paroma osobami, nieraz również dziećmi ( In Motion 1, 2,3 - dostępne na yt) można powiedzieć, że to lekki aerobik był, chociaż na początku wcale bym tego tak nie nazwała
Od kwietnia rozpoczęłam treningi z Ewą Chodakowską i jej Skalpelem. Nie powiem, poty wylewałam przez cały miesiąc, ale po każdym treningu czułam się przeszczęśliwa:) Dodatkowo od połowy miesiąca wprowadziłam Mel B. No kobieta mnie wręcz oczarowała. Uwielbiam jej teksty w trakcie ćwiczeń- robiąc sobie 2 dni przerwy w ciągu tygodnia od Ewy ćwiczyłam z Mel - pośladki(je prawie codziennie), brzuch, abs, cardio.
Zakończyłam miesiąc ze Skalpelem, efekty oczywiście się pojawiły- od pomiaru wagi w lutym (78kg) schudłam 9,5km dnia 30.05.2013 ważyłam 68,5kg. Przepraszam że tak to podkreślam, ale nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy. Przez ponad miesiąc wyrzekania się tego bez czego wcześniej nie wyobrażałam sobie dnia- batonik zawsze na poprawę humoru, bądź lepszą naukę No i ćwiczenia- wcześniej to tylko rower, gdy dojeżdżałam na przystanek (3 km, w jedną i drugą stronę), no i ewentualne spacery w Lublinie na uczelnię i potem na PKS.
Ale ważne, że pojawiły się efekty. Moja pierwsza myśl po zważeniu- "Boże to działa". Oprócz wagi odnoszę wrażenie że moje ciało stało się jędrniejsze. Celulit jak gdyby jest mniej widoczny, pupa jest zgrabniejsza :D, na brzuchu ładnie zarysowują się już mięśnie i talia stała się bardziej klepsydrowata:), boczki też powoli mnie opuszczają. Najważniejsze jednak jest to, że wewnętrznie czuję się silna, zaczynam wierzyć że potrafię i mogę dokonać coraz więcej. Skoro przez miesiąc potrafiłam tyle osiągnąć ( dla mnie to wiele, szczególnie że bliscy nie rozumieli moich starań, pewnie nieumyślnie nieraz mnie wręcz demotywowali ) to co mogę osiągnąć za 2, 6, 12? :)
Miesiąc kwiecień się skończył i zaplanowałam już nowe wyzwania.
Z Ewy zrezygnowałam, mimo, że ćwiczenia są na prawdę dobre, a efekty widać to jednak powtarzanie 4-5 razy w tygodniu zaczęło mnie nudzić. Jakoś Mel B bardziej do mnie przemawia i z nią będę nadal regularnie ćwiczyć, głównie pośladki i brzuch:) Ewę powtórzę może parę razy w tym miesiącu.
Zapomniałam dodać o czymś bardzo ważnym- czytając informację o Ewie i śledząc jej profil na fb, zauważyłam, że wielokrotnie zachęcała do zapisywania tego co się je. Tak więc od kwietnia codziennie po ćwiczeniach krótko pisałam co jadłam i ćwiczyłam, oczywiście zbyt leniwa byłam żeby zapisywać dokładnie zawartość białek, tłuszczy etc., ale uwierzcie mi że nic bardziej nie motywuje do zdrowych nawyków, niż przeczytanie po tygodniu co się jadło i w jakich ilościach. Na maj założyłam osobny zeszyt,w którym umieściła wybiórczo różne motywujące cytaty, zasady odżywiania itd.- może to wyda się śmieszne niektórym z Was, ale dla mnie jest to olbrzymi motywator. Pierwsza strona prezentuje moje motto: " Jeśli nie jesteś w stanie nic więcej zrobić, to nie zasługujesz na więcej niż masz". Może to nie odnosi się do każdego aspektu życia, ale w moim przypadku idealnie motywuje do walki o samą siebie.
Dodam jeszcze, że w poniedziałek byłam na zajęciach z aerobiku, organizowanych w szkole podstawowej mojej siostry Gosi. Jednak w grupie siła, a wycisk był niezły, hmm chociaż może to nie był wycisk, ale ponad godzinne ćwiczenia sprawiły, że czułam się następnego dnia, jak bym tam poszła po roku bez jakiegokolwiek przygotowania. Zajęcia mają odbywać się w każdy poniedziałek i coś czuję, że będę stałą ich bywalczynią :) Zabawna na prawdę świetna bo grupa obejmuje osoby w różnym wieku. Co więcej, to na prawdę motywujące, gdy Pani (kobietka już blisko 40-pomijam fakt, że pracuje, jeszcze na głowie ma dom i dzieci), która ma szczupłą sylwetkę przychodzi na nie tylko po to by się pozytywnie naładować:) Jeżeli macie możliwość uczestniczyć, chociaż raz w tygodniu na zajęciach grupowych nie zwlekajcie! Tym bardziej gdy macie taką możliwość, tak jak ja, na wsi uczestniczyć w takich zajęciach. W miastach sytuacja jest bardzo ułatwiona, bo klubów sportowych z fitnessem jest na prawdę sporo.
Kończąc już, mój plan na maj wygląda tak:
1. Dalej skrupulatnie stosować się do racjonalnego sposobu odżywiania
2. Treningi na rano i wieczór, bądź jak nie wyjdzie rano to 2 zestawy wieczorne:
a) 90 dni Body revolution z Jillian Michaels
b)Turbo Jam z Chalean Johnson- spróbuje wersję dla zaawansowanych, tabelka z rozpiskami na stronie: http://tygryskowym-okiem.blogspot.com/2011/06/turbo-jam.html#more
3. Już spoza sfery zmiany siebie wizualnie - SKOŃCZYĆ PISAĆ LICENCJAT
Wszystkie filmiki z ćwiczeniami są dostępne na yt, ja jednak pobieram sobie z chomika na dysk, bo wtedy nawet jak będzie awaria z internetem to będę mogła je sobie włączyć :)
No nic, to chyba na tyle, wypisałam się. Może w kolejnej notatce wstawię rozpiskę tego jak przebiegał mój kwiecień i jak planuje maj. Postaram się też zrobić foto porównanie tego co było na początku Skalpela i na koniec- oczywiście efektów takich jak na stronie Ewy nie ma bo to tylko miesiąc, ale zarys pod kształtowanie ciała na wakacje jest:)
Udanego weekendu i oby bardziej słonecznego, bo u mnie pochmurno i deszczowo jak na razie :/