Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Żona, mama prawie rocznej córci... i wiecznie odchudzająca się kobieta.. Gdyby nie rodzina i muzyka to pewnie już dawno bym się załamała.. a tak to zawsze jest o czym myśleć :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3905
Komentarzy: 57
Założony: 13 maja 2013
Ostatni wpis: 17 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
magdalena_m

kobieta, 38 lat, Olsztyn

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2014 , Komentarze (2)

Nawet nie wiedziałam, że mnie tu tak długo nie było! No ale powód jest. Ostatni wpis był o p90x.. wcześniej o górach.. i tak się jakoś złożyło, że po tym jakże stresującym pobycie wakacyjnym poczęło się nasze kolejne maleństwo :) siedzi jeszcze mały skubaniec w brzuszku i nie chce wyleźć chociaż termin na już! Wszystkie metody przyspieszenia porodu wykonane razy 10. Podłogi i okna w mieszkaniu lśnią jak nigdy.. ale to wszystko chyba bujda. Trzeba po prostu czekać. Ależ jakie to jest męczące kiedy waga wskazuje już 94kg!!!!!!!! A miało być 90.. nie dałam rady. Chociaż pracowałam do 7 miesiąca do 38 tygodnia chodziłam regularnie na basen to kilogramy.. no cóż. Nie udało mi się ich powstrzymać. Już nie mogę się doczekać ćwiczeń. Chociaż teraz też ćwiczę, to marzy mi się zwyczajnie spływający pot po czole.. Tego też mogę się spodziewać w trakcie porodu :) Mam nadzieje, że dzieciątko ( bo do tej pory nie wiem czy baba czy chłop-chcę mieć niespodziankę ) wyjdzie siłami natury bo pierwszą cesarkę wspominam dramatycznie. 

A tymczasem czekamy.. skurcze są co jakiś czas ale nic się nie rozwija :( ja bym chciała, żeby to było już.....

29 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Ja nie wiem jak to się dzieję.. ćwiczę codziennie z Ewką total fitness, jem elegancko 5 posiłków dziennie, słodycze ograniczyłam o 90% (czasem się zdarzy jakieś swojskie ciasto bez tłuszczu i jajek z dżemem malinowym) a centymetry pieprzone stoją w miejscu! A o wadzę to już nawet nie wspomnę! No żesz w morde! Już mam dość tego zastoju!
Dlatego pytam, czy ktokolwiek ćwiczył to cudo z tytułu i czy to faktycznie takie niesamowite.. Bo normalnie zaraz się poddam i pozwolę wadze rosnąć.

17 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

Wróciliśmy z Murzasichle.. Jakie wrażenia? Nigdy więcej wyjazdu z całą rodziną!!! Brat, bratowa, mama, babcia, wujki............... to zdecydowanie za dużo. Zamiast sobie odpocząć i podziwiać widoki to były nieustanne kłótnie. Rodzina jest cudowna ale tylko w święta.. Następny urlop spędzimy tylko we trójkę.. a może już w czwórkę :) W górach prócz dwóch całodniowych wypadów na szczyty nie było ćwiczeń.. No ale w pokoiku 2x2m nie dało rady, a poza tym po takiej dawce nerwów zwyczajnie mi się nie chciało.



Widok ze Przełęczy Szpiglasowej...i moje fałdki.. ale już niedługo koniec z nimi! :) Droga była straszna.. w 15 minucie wędrówki but zaczął mnie uwierać.. po 30 minutach miałam bąbla.. a potem to już zdarta skóra i ciągłe otarcia.. a wszystko trwało 9 godzin.. z Morskiego Oka wracałam w samych skarpetkach :D



A tu mój zgon w drodze na Kasprowy.. Cały czas szliśmy ze słońcem po lewej stronie czego wynikiem są potężne poparzenia.. A po drodze widzieliśmy gościa, który wbiegał na Kasprowy.. po prostu pot kapał z jego palców normalnie..

Po powrocie wzięłam się ostro za ćwiczenia. O tygodnia robię total fitness Chodakowskiej.. Po pierwszym razie nie mogłam się ruszyć, więc znowu miałam przerwę. Ale teraz mimo bólu ćwiczę i klnę. Boli jak diabli.
Miałam schudnąć do sierpnia, bo za tydzień moja przyjaciółka z dzieciństwa.. jedyna, którą miałam będzie wychodzić za mąż.. Więc motywacja była ogromna. Muszę się pokazać wszystkim znajomym po ciąży w jak najlepszej formie. Kiecka miała być piękna.. miałam nie żałować na nią kasy.. obym tylko fajnie wyglądała. Pierwsza impreza od naszego ślubu.. No i tak czekałam.. czekałam.. czekałam.. ślub za tydzień a my zaproszenia nie dostaliśmy.. Im mniej było czasu tym motywacja spadała a jedzenia przybywało.. picia przy okazji też. Smutno mi niemiłosiernie, próbowałam się dowiedzieć dlaczego.. dzwoniłam, pisałam.. żadnego odzewu.. Fakt, trochę się poprztykałyśmy ponad 2 lata temu.. ale w między czasie się kontaktowałyśmy.. A tu taka przykrość.. wszyscy mi współczują, znajomi ubolewają że nie będzie paczki jak za dawnych czasów.. i nikt nie wie o co chodzi.. A ja popłakuje codziennie.. i wspominam stare czasy.. Myślę, że będzie tego kiedyś żałować.. Ale to już jej sprawa.. A ja sobie trochę pocierpię i może kiedyś mi ten smutek przejdzie..

A już w czwartek rada pedagogiczna.. Jejku.. jak cudownie było siedzieć w domu.. Wierzę, że dzieciaki będą cudne jak zwykle i że jakoś się odnajdę po przerwie w pracy..

21 lipca 2013 , Komentarze (3)

Jutro imieniny.. czyli koniecznie ciasto.. marzy mi się takie na kruchym cieście, na to puszysty budyń z zatopionymi malinami i to tez posypane kruchym ciastem.. Ale po imieninowym cieście wracam do płynów. Trzeba ruszyć wagę, bo chyba zapomniała o tym jak pokazywać niższe cyfry.. a jak na razie potrzebuje snuuuuuu

15 lipca 2013 , Skomentuj

Waga zaczarowana stoi w miejscu.. ależ by było pięknie zobaczyć 75 kg.. No ale nie oszukujmy się.. wczoraj zjadłam z pół kilo puree ziemniaczano-marchewkowego i do tego kolejne pół kilo smażonej wątróbki z cebulką.. A po wieczornym treningu wszamałam marsa mini.. już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam coś tak słodkiego.. Ćwiczę codziennie po ok 40 minut ale z jedzeniem to jest po prostu dupa. Wiem, że wystarczyłoby żebym jadła 5 posiłków dziennie i już pewnie waga by powolutku spadała.. Niestety ja jem najczęściej 3.. i w ogóle to z kasą u nas krucho, marzyliśmy o górach w wakacje więc musimy ostro przyciąć wydatki i wydaje mi się, że naprawdę trudno jeść zdrowo i tanio. Ale może się mylę...

6 lipca 2013 , Skomentuj

Dziś dostałam propozycję.. Zaśpiewania solówki podczas koncertu naszego zespołu w amfiteatrze.. Podekscytowałam się jak cholera, przestraszyłam się jeszcze bardziej.. Piosenka mega trudna, ja jakoś wyspecjalizowana muzycznie wcale nie jestem.. ale stwierdziłam a co! Nie stać mnie!? 20 lat śpiewania z dzieciakami w końcu ma jakieś profesjonalne efekty.. Ale od razu pomyślałam: kurde, dlaczego ja wcześniej nie schudłam! Znowu nie będę mogła patrzeć na nagrania z koncertu.. No i jak już wymyślałam dietę cud, podczas której schudłabym jakieś 4 kg w tydzień :D to zadzwonili z zespołu, że to jednak falstart.. i solówki nie będzie.. I tyle z mojej kariery.. a już się widziałam w świetle reflektorów.. prosiak na scenie..

2 lipca 2013 , Komentarze (1)

No cóż, pogoda do biegania nie zachęca, pada, błyska się.. chociaż ja lubię takie zjawiska to jednak jest to dobra wymówka.. ALE.. dziś znowu, po długiej przerwie usłyszałam od pewnej ciotki: JEJKU!!! Jak Cię przybyło! Nie poznałabym Cię!!!! i dóóóóóóóół.
Nie ma wymówek. Lecę biegać, po kałużach, po ślimakach i żabach.. Nie dam się! Nigdy więcej takich komentarzy na mój temat!
Foch na ciotkę

29 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Eh.. mieliśmy z mężusiem i córcią jechać na plażę.. a ja mieszczę się jedynie w strój mojej mamy z lat 80'. Pupa jakaś taka.. płaska mi się zrobiła, a to był mój atut.. a tu zwisa takie niewiadomoco.. Trzeba częściej robić mel b.
Co do ćwiczeń, w tym tygodniu były 2 dni przerwy, ale prócz tego mel b wszystkie możliwe partie i bieganie. Nie ważę się ani nie mierzę, żeby potem się miło zaskoczyć. Gorzej będzie jak się rozczaruje.. Ale ćwiczenia na pewno na marne nie pójdą.. może będzie mi się lepiej chodziło po górach..
Jutro też mamy plan plażowania.. I przecież wiem, że będą tam nie tylko kobiety w rozmiarze 36, 38... to jednak jestem wręcz przekonana że z tak paskudnym ciałkiem jak moje będę tylko ja. I czemuż to się nie wzięłam za te ćwiczenia wcześniej.. oj głupiam

24 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Po dokładnie 21 miesiącach przerwy... dostałam @ !!! To stąd ten płacz, załamanie i wielka siła w czasie ćwiczeń... Dziś sobie daruję i dietę i ćwiczenia. Taki dzień trzeba uczcić. Czuję się jakbym dojrzewała :D Już zapomniałam jak to jest.. Mam tylko nadzieję, że ból pozwoli mi od jutra ćwiczyć.
A wczoraj podczas koncertu.. owszem, czułam się jak czarny kloc ale że stałam daleeeeeko to widać było tylko moją krągłą buziulkę :) także nie było najgorzej

A na zdjęciu... ten największy zaciesz to ja :)


23 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Dziś normalnie płakałam.. zrobiłam sobie zdjęcie w stroju koncertowym i wyglądam jak czarny klocek! bleeeeeeee! Wkurzyłam się na siebie, że rok po porodzie jest ze mną co raz gorzej zamiast lepiej i zapodałam Mel B.. pierwszy raz ćwiczyłam na 100%..
Od poniedziałku do czwartku był bieg - na razie 2 km bo więcej nie daję rady, potem 60 pół brzuszków, ćwiczenia na mięśnie skośne brzucha i podnoszenie ciężarków z jiliians. W piątek była.. rozgrzewka z Mel B, cwiczenia na nogi i pośladki.. ale że byłam po dwóch pysznych drinkach, robionych przez mego braciszka to mi strasznie ciężko szło.. No i dziś była rozgrzewka, pośladki, ramiona i brzuch-wszystko na maxa ale leciało przy tym mnóstwo wyzwisk i przekleństw-oczywiście klęłam na samą siebie..

Może dziś jest ten przełomowy dzień.....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.