Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

wieczna walka zakończona przegraną. Mam nadzieję, że tym razem się uda. Głęboko w to wierzę, muszę, chcę...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 524
Komentarzy: 12
Założony: 26 września 2013
Ostatni wpis: 1 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
79elma

kobieta, 45 lat, elbląg

167 cm, 115.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2013 , Komentarze (3)

Sporo czasu nie zaglądałam tu, ale wróciłam po 4 m-ca ch do pracy i czasu mi jakoś mało się zrobiło.Trochę nagrzeszyłam, ale tylko ciut. Jutro się zważę, boję się, ale najgorsze ważenie, mam nadzieje za mną te 115 kg o zgrozoooo. Może ciut widać, że me ciało się zmienia, ale to jeszcze długaaaaa droga i obawiam się, żę bez walki się nie obejdzie. Mam słabą wolę, czasami nie umiem sobie z tym poradzić. Zawsze diety, diety, które w sumie efektów nie dawały długoterminowych, bo kg wracały z nawiązką. Mam nadzieję, że tak już nie będzie. To chyba takie moje marzenie, te 75kg, ehhh w sumie to nie 50kg, ale mam wrażenie, że mój szkielet nie waży 50 kg, chyba z tzw grubej kości zbudowana jestem i  te 75 kg satysfakcjonowałoby mnie w zupełności. Boże, daj siłę i wytrwałość! Może ktoś ma sprawdzone sposoby, co robić np. aby wieczorem już nie chciało się jeść? Ja sobie z tym nie za bardzo radzę pomocy dobre duszyczki!!!!

2 października 2013 , Skomentuj

No i prawie tydzień, ufff. daj boże sił abym wytrwała. Dzis nie byłam na siłowni i chyba mi jednak brak. Boli mnie brzuch więc tym się usprawiedliwiam, Wczoraj wieczorem myślałam, że skonam z  głodu  i szybko poszłam spać i się udało. Mam wrażenie, że chyba coś zaczyna dziać się z moim ciałem, ciekawe co będzie za 3 miesiące? Póki co jestem z siebie dumna. Nawet do chlebka mnie nie ciągnie, wiec chyba naprawdę jest oki. A propo idę coś zjeść.

30 września 2013 , Skomentuj

Kolejny dzień i o dziwo jakoś nie trzęsę się widząc jedzenie. Byłam na siłowni i doczekać sie nei mogę następonej wizyty. Zgaga mnie coś piecze, nie wiem co jest, słodkiego nic nie jadłam od 26.09.2013 roku, to taki mały sukces. Czekam na koleżankę i mam nadzieję, że nie złamię się i nie wypiję winka, ani nic słodkiego nie wpadnie mi  w ręce. Jutro postanowienie, pobudka 6.00 bo na 7.00 siłownia, potem cały dzień zajęty i nie będzie kiedy poruszać się konkretnie.

27 września 2013 , Komentarze (4)

I dziś już była siłowania, ehhh wszystko boli, ale to znaczy , że zaczyna pracować. Jestem zmęćzona, obolała ale szczęśliwa. Zaraz zaczynam obiadek robić ,oczywiście zdrowy, bez pieczenia, ehhh ciekawe ile zjem...

26 września 2013 , Komentarze (5)

Dziś stanęłam na wagę i doznałam szoku , wiedziałam, że sporo kg noszę, ale nie że aż tyle. Muszę się wziąć. W nic się nie mieszczę, przeraża mnie to. Chyba powoli załapuję depresję. Od dziś ograniczam słodycze, pieczywo tylko ciemne będę jadła i zaczynam się ruszać. Trzymajcie za mnie kciuki.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.