Witajcie!
Dzisiaj będzie zupełnie inny post, ponieważ zupełnie zmieniłam swoje zdanie, swój punkt widzenia...
Mam nadzieję, że mój dzisiejszy post Was zainspiruje, tak jak zainspiruje mnie.
Większość z nas, najprawdopodobniej 99% zaczyna przygodę z odchudzaniem dlatego że chcą po prostu schudnąć... To staje się naszą obsesją. Nasza waga. Nasze ciało. Tłuszcz... Warzenie się, mierzenie, codzienne patrzenie w lustro, wykluczanie z diety tego czego nie możemy, kompletne omijanie tego czego w sumie czasami potrzebujemy, i chcemy bardziej niż nam się wydaję..
O czym mowa? Już tłumaczę:
Wykluczamy czekoladę, która nie raz poprawiła nam humor, wykluczamy fast-foody, ziemniaki, makarony... Wpadamy w obsesję.
Tak, powinniśmy wykluczyć te rzeczy, ale nie powinniśmy wpadać w obsesję.
Czy kostka-dwie czekolady raz na jakiś czas przekreślą wszystko?
Nie sądzę...
Czy jakbyśmy zrobiły swojego własnego ''fast fooda'' także przekreśli wszystko?
-upieczone ziemniaczki, pełnoziarnista bułka, sałata,wieprzowe burgery które również upieczemy? Przecież nie widzę tu nic co tuczy!!! A jest to taka mała przyjemność :)
Nie będę kłamać- wpadłam w tą obsesję.
Wpadłam w obsesję codziennego patrzenia w lustro i wypatrywanie czy gdzieś nie odkłada mi się tłuszczyk, czy gdzieś schudłam.. Albo gorzej- wszystko mi się teraz zlewa że... tyję! Że nic nie gubię, że cały czas mam brzuch, że nie wygląda to ładnie.. Jak ja będę wyglądała na balu który mam za kilka dni?!
Wiecie co, nawet jak nie będę najszczuplejszą dziewczyną na balu...
Będę najpiękniejsza. Tak ciężko na to pracuję. Tak ciężko, że wiem, że nikt inny tak bardzo na to nie pracuje jak ja.
Także, nie warze czy moje ramiona będą pozostawiały dużo do życzenia, moja talia nie będzie talią osy.... Trudno. Chcę w odbiciu widzieć ciężką pracę, motywacje, inspiracje, i dziewczynę która robiła rzeczy których innym się nie chciało.
:)
Także, ja zaczęłam przygodę ze zdrowym stylem życia, dlatego że nienawidziłam siebie.
Szczerze- nadal w mojej głowie pojawiają się myśli że nie lubię swojego ciała.. że nie wygląda ono tak jakbym chciała... że przystojny, umięśniony chłopak nawet nie będzie chciał spojrzeć na taką jak ja....
Zaczęłam się odchudzać już dawno, ale zaczęłam od głodówek....
Jadłam od200-500 maks kalorii dziennie. Nienawidziłam siebie strasznie... Wstawałam o 5 rano żeby poćwiczyć, na śniadanie wypijałam zieloną herbatę i jedno chrupie pieczywo z sałatą i pomidorem... Kanapki które mama robiła mi do szkoły... wyrzucałam..
Byłam jak zombie... Miałam bloga w którym pisałam dziewczyną jak bardzo nienawidzę siebie, i jak bardzo nienawidzę tego że jem, muszę ćwiczyć więcej, jeść mniej...
A jak zjadłam zbyt dużo- cięłam się. Potrafiłam z rozpędu wbiegać w ścianę, walić głową w ścianę, płakałam... Dużo. I ćwiczyłam. Dużo.
Nawet nie wiem jak to wszystko zakończyłam... Nie wiem jak udało mi się przestać.
Nie wiem jak znalazłam w sobie tyle siły... Ale znalazłam. Dzięki Bogu, znalazłam.
Potem zaczęłam znowu się odchudzać też dlatego że nie lubiłam swojego ciała..
Ale już nie tak że się głodziłam :)
Jadłam zdrowo, ćwiczyłam...Ale jak zawsze, poległam, ponieważ zaczęłam jeść tak jak jadłam przedtem, i pakowałam w siebie wszystko..
Ta historia powtarzała się parę razy.
Za każdym razem było tak samo... Zaczęłam jeść tak jak jadłam przedtem.
Błędne koło...
Nienawiść do swojego ciała- Dieta- Ćwiczenia- Brak motywacji- Tęsknota za czekoladą- Brak diety- Brak ćwiczeń- Powrót do starej wagi
Nie chcę tego tym razem.
Chcę żeby to wszystko trwało...
Moja mama zapytała się mnie wczoraj ''Magda, nie wymyśla. Jestem ciekawa czy potem też będziesz tak jadła..''
Dlaczego ludzie tak mówią? Czy zdrowe jedzenie musi być nazywane dietą? Czy zdrowe jedzenie musi być tylko dlatego że chcemy wyglądać dobrze?
Koniec z takim czymś!
Chcę zdrowo się odżywiać, już cały czas! Chcę ćwiczyć, już cały czas! Chcę motywować, chcę kochać, chcę oddychać, chcę mieć oczy szeroko otwarte, chcę inspirować, chcę ''zarażać'' Chcę żyć tak jak żyć chcę. Chcę wykształtować swoję życie, i przede wszystkim, chcę przestać nie lubić siebie. Chcę robić to wszystko nie dlatego żeby wyglądać jak największa laska na świecie. Chcę przestać tylko oczekiwać na te efekty...
Chcę robić to wszystko, ponieważ chcę czuć się lepiej. Ponieważ chcę czuć się dobrze sama ze sobą. Chcę być pozytywną osobą, widzieć wszystkie kolory świata. Chcę przestać się zamartwiać, i żałować że czegoś nie zrobiłam... Że czegoś nie dokończyłam. Że w siebie nie uwierzyłam..
Nie chcę popadać w obsesję super wyglądu, i tego że nikt mnie nie pokocha bez super zgrabnego ciała...
Ciało to jest tylko dodatek....
Zdrowy tryb życia to przede wszystkim uśmiech. Uśmiech każdego dnia, Uczucie lekkości... Zdrowy tryb życia, to silniejszy umysł- odporny na krytykę, odporny na nerwy, odporny na nienawiść... Zdrowy tryb życia, to również miłość.. Miłość do samej siebie, oraz do drugiego człowieka... Zdrowy tryb życia, to nauka, ciągle pogłębiana... Wiedza, której brakuje innym... Wiedza, o której inni już zapomnieli pogrążeni w zielonym kolorze pieniędzy, i czarnym kolorze rzeczywistości .....
Ćwiczenia, nie po to żeby zaćwiczyć się na śmierć, po to żeby osiągnąć świetną sylwetkę.
Cwiczenia, przede wszystkim po to, ponieważ możemy. Ponieważ mamy wszystko, czego potrzebujemy... Mamy serce które bije, nogi które mogą biegać, oczy które mogą widzieć, ręce które mogą podnosić, ciało które może więcej niż nam się wydaje...
Także, podsumowując....
Zdrowy tryb życia, dla zdrowia...Dla silnego umysłu, dla pozytywnego i zdrowego ducha, dla ciągłego zmieniana się w lepszą osobę...
Ćwiczenia, dla poprawienie zdrowia, dla wzmocnienia, dla kontroli... Dla szczęścia.
Nie chcę już więcej czekać na efekty, dzień w dzień gapić się w lustro, i płakać bo nie widzę żadnej zmiany...
NIE!
Chcę cieszyć się tym co robię.
-Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
-Dum spiro spero-dopóki oddycham nie tracę nadziei
-Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć.
-Miłość nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego.
Dlatego, jedzmy zdrowo- więcej warzyw, więcej soków, więcej owoców, więcej ryb, więcej mleka! Nie zapominajmy o nagradzaniu się, przecież jeden niezdrowy posiłek, nie oznacza że wszystko psujemy, że jest to zła droga, tak samo jak zdrowy posiłek nie oznacza że zaraz schudniemy... Chcesz kawałek czekolady? To go zjedz! Rozkoszuj się nim! A potem idź na spacer, i uśmiechnij się!
Dlatego, ćwicz. Ćwicz, biegaj, tańcz, poć się! Ponieważ masz ciało, wspaniały dar od Boga! Nie zaniedbuj go, ponieważ masz tylko jedno, ale pamiętaj, to nie sylwetka jest tutaj najważniejsza!!!
Dlatego, czytaj, ucz się, poznawaj.. Rozszerzaj swoją wiedzę, ucz się nowych słów, rzeczy, cytatów, bądź bardziej ciekawą osobą!
Dlatego, dziękuj Bogu, Dziękuj mu. Spędzaj z nim więcej czasu. Spędzaj więcej czasu z rodziną, weź ich nad spacer, weź na piknik...
Dlatego, weź gorącą kąpiel, sama ze sobą.. Nalej olejków, zapal świeczki, wyłącz telefon...
Zapomnijmy o tym że nasz wygląda określa to jaką osobą jesteśmy.
To jak się zachowujemy, ile od siebie dajemy, ile chcemy zmienić, ile zmieniamy- to wszystko określa jaką osobą jesteśmy...
Dziękuję.
Magda