W skrocie :
w pracy wszystko gra, fajna praca choc nie nalezy do lekkich to atmosfera szef jak najbardziej ok :)
Wstawiam kolejne foty z wypadu nad morze :)
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 55270 |
Komentarzy: | 1180 |
Założony: | 4 marca 2014 |
Ostatni wpis: | 11 października 2016 |
Postępy w odchudzaniu
W skrocie :
w pracy wszystko gra, fajna praca choc nie nalezy do lekkich to atmosfera szef jak najbardziej ok :)
Wstawiam kolejne foty z wypadu nad morze :)
Wracam do zywych !!!! Wyzdrowialam, hurraaaa, jeszcze 2 dni łykam antybiotyki ,ale ogolnie jest ok, a od jutra do pracy :( ciesze sie bo wiecej sianka wpadnie i nie ciesze bo znowu wszystko sie obroci o 360 stopni hehehhe wiadomo, teraz trzeba bedzie wdrozyc sie czasowo w obowiazki domowe i rodzinne po pracy...a to z miejsca łatwe nie jest.
Powiem Wam ,że ten 1 -szy dzień troszke mnie stersuje bo ostatni raz pracowałam ponad 2 lata temu....
Wczoraj wróciliśmy ze spontanicznego wyjazdu znad morza, było cudownie, przede wszystkim ciepło i w sumie to pierwsze spotkanie z morzem naszego synka Olivierka ,który 3-ego skończył pół roku :) Bradzo dobrze przeżył w nowym miejscu nocleg i pobyt całodniowy na plaży- oczywiście dbaliśmy o to, by słoneczko nie zaatakowało naszego bobaska :)
Dieta stoi w miejscu -niestety przez chorobę, upalny weekend i stres przed pracą, ale jutro wracam już na swoje tory :)
Wrzucę Wam kilka fotasków z wypadu, miłego oglądania :)
Z moim kochaniem
hehehe Z ZASKOCZENIA OD TYŁU
moje 2 bąbelki :****
PO PROSTY "MY"
"JA"
Dawno mnie nie było, sprawy domowe i zdrowotne wzieły gore nad dieta- aczykolwiek nadal trwa. Dzis po raz pierwszy odczuje dluzszy brak mojego mniejszego prawie polrocznego synka ( 3 skonczy 6 m-cy)...ponad 8 godzin od domu i już za Nim tesknie :(((( Niestety musieliśmy zapisac Go do złobka, gdyż ja dostałam pracę i praktycznie od dziś miałąm zacząc, ale... pech chciał inaczej...dostałam odmiedniczkowego zapalenia nerek :( składało mnie na ziemie , bolały plecy, pachwiny, gorączka do 40 stopni a wszystko przez zapalenia pęcherza ,który przebiega u mnie bezobjawowo. Dobrze ,że życzliwy pracodawca ukłonił się w moim kierunku i poczeka na mnie jeszcze te 10 dni...Bogu dziekowac. Jak zwykle w takich sytuacjach mogłam liczyć na najbliższych, choć mama bardzo mnie zaskoczyła pozytywnie zatroszczyła sie o wszystko w domu, dostarczyla owocy witamin, nawet obiadek przyniosla a napomkne tylko tym , ktorzy nie wiedza- moja mam jest stale w biegu pracuje w ciagu doby ok 18 godz dzien w dzien i miedzy przerwami z wywieszonym jezykiem leciala do mnie by pomoc ile sie, jestem jej niezmiernie wdzieczna bo jest naprawde zapracowana a Ona nie moze sobie pozwolic na urlop czy chorobowe-taka praca. Najbardziej wdzieczna jednak jestem jej za to ,że pomaga mi z malutkim Jak ja nie mam sił .. wczoraj sama z Nim poszła do przychodni po mleczko i na badanie ogolne do zlobka- spisala sie na medal. Zaskoczyła mnie nawet ostatnio ex teściowa dzwoniła w sprawie Dominika i od słowa do słowa życzyła zdrówka marwiąc się jak ja ogarnę wszystko- pewnie samej byłoby mi bardzo cięzko bo w 1 dobie zachorowania miałąm ochotę iść do szpitala, teraz jest lepiej ,ale antybiotyk i lozko to moje jedyne zoobowiazania, ale wiadomo ,ze kiedy w ciagu dnia lepiej sie czuje ogarniam w domku by Damian nie mial wszystkiego i wszystkich na glowie...
Najwazniejsze ,ze Ci ktorym zawdzieczam bardzo wiele są wokol mnie, dziekuje w szczegolnosci Damianowi- mojemu partnerowi, Mamie -cudowna opieke nade mna i wnoczkiem i babci ktora choc silami juz tu nie dojedzie to dzwoni, wspiera i kocha
Na koniec moich przemyslen- przemyslalam planowana przeprowadzke za jakis czas - ktora mielismy w planie za kilka lat po splacie kredytu w okolice zamieszkania partnera. Jednak nie dawno miałam sen, który był tak realny ... i ja wiem ,że Damianowi teoretycznie pasowało by wrócić ze względu na pracę choc nigdy sie tego nie domagał, to sen ten odsunąl mysl o przeprowadzce na zawsze....
Myśle ,że zostaniemy w Poznaniu bądz pod Poznaniem , tu mam mame na miejscu , brata i babcie, ktorej jak zdaje sobie sprawe moze niebawem zabraknac ,ale i tak zawsze bede zwianane z tym miejscem emocjonalnie.... chyba ,że wytsrzeli nas nad morze....
Ja wiem ,że kiedy poprosze mame o pomoc przy wnukach- pouklada sobie wszystko tak by pomoc i pobyc z Nimi, wiem ze kiedy zabraknie mi do ostatniego- tez dorzuci nie proszac o zwrot. Mysle ze poczucie bezpieczenstwa jest wazniejsza niz mieszkanie w kregu znajomych i pensja o 300-500 zl wieksza... Choc i tu zrobie wszystko by Damian robil to, co lubi i w stabilnej firmie- wpierw jednak musimy postarac sie o kawalifikacje na kat d i przewoz osob
Kocham Go i wierze,ze Nam sie uda nawet tu w Poznaniu zbudowac dom choc taki malutki ,ale zawsze :)
O dietce nie pisze, bo nic sie nie zmienia, na wage nie wchodze juz od dawna bo bateria siadla a poza tym ostatnio czuje sie wzdeta przez te antybiotyki itd...
Dorzucam foto z 19 czerwca najbardziej aktualne
Zycze milego dnia Wszystkim
Wesele bylo super choc Nam troszke ciezko bo malutki sie troszke meczyl, a moj mezczyzna nawet dobrze ze mna nie potanczyl...:( ale odbijemy to sobie na 2 weselu kolegi Damiana. Co do wygladu mam nadzieje, ze dobrze wygladalam, co ocenicie sami - ja dobrze sie czulam :) niestety foto tuz przed wyjazdem nie udalo mi sie zrobic bo wszystko jak na wariackich papierach, ae wstawie z piatku jak juz bylam ubrana ,tylko wlosy i paznokcie nie wyjsciowe ;) no i troszke fot z wesela :) Jedzenie ogolnie bylo ok, nie mialam jakichs zachcianek, ale zabraklo mi konkretow typu zrazy wolowe czy wieprzowe, jedyne mieso jakie tam dostrzeglam bylo kurczakiem w roznej postaci- a to tak monotonnie jak dla mnie, cisto bylo pyszne tort-uszedl :) a i owoce byl wiec niue objadalam sie tak przekaskami jak bananami :)
Wodki tez staralam sie duzo nie pic...troszke wytanczylam- bo towarzystwo bylo doborowe :))
Wczoraj w nocy wrocilismy zmeczeni i przejedzeni- dzis wracamy ponownie do dietki :P kalorii nawet nie liczylam- bo nie warto hehehe
Dzis maly daje Nam popalic- nie wiem juz sama czy to zabki czy swad skory przez wysypke..mamy zwiazane rece bo zalecenie pediatry tylko kapiel w krochmalu i syrop KETOTIFEN i nic nie pomaga, dzis zaczne go oklepywac fenistylem, moze nie bedzie sie tak drapac...a jutro do pediatry, bo coraz mniej wydaje mi sie by byl uczulony na mleko... nie ma poprawy :(((
101 DZIEN ZA MNA - POSTANOWIENIE
Postanowiłam iż od dnia dzisiejszego niewchodzę na wagę do dnia 3 lipca, waga już niestety nie schodzi tak szybko więc większe efekty zobacze wchodzac po miesiacu. Od czasu do czasu cos napisze, wstawie fotki ,ale nie zmieniam paska do 3 lipca, trzymajcie kciuki by waga dalej spadała- bo lato zbliza sie wielkimi krokami ,zatem musimy byc "mniejsze"
Do wesela 3 dni , dzis farbowanie wlosow, jutro przymiarka sukienki, w piatek pazurki i w sobote fryzjer, solarium i "balety".....
Oj bedzie sie dzialo :) jak juz dojde do etapu soboty to pochwale sie jak wygladam w mojej sukience :)))
buziaki i milego dnia WSZYSTKIM WAM zycze :***
100 DZIEN ZA MNA , 22 KG MNIEJ!!! PODSUMOWANIE
Gdyby ktos zapytal mnie czy było mi ciezko osiagnac wage ,jaka w tej chwili mam- odpowiedziałabym, że nie...ale konsekwencje do idealnej sylwetki sa wyrzeczenia, odrzucenie slodkosci i zaakceptowanie zdrowego menu. Przez 3 miesiące mialam diete 1000-1500 kcalorii ,teraz przechodzimy na 2 etap 1200 -1500 kcalorii, chudnie sie rownie szybko ,lecz już z mniejszymi efektami kg. A toz dlatego,iż metabolizm sie przestawil i nadal sie przestawia i wrecz musi dostosowac nowy tryb spalania i wchlaniania niezbednych elementow do organizmu Fakt jest taki, że każda z Nas jest w stanie osiągnąc sukces ( oczywiscie jesli nie ma obciążeń genetycznych ) ,ale potrzeba wytrwalosci i dązenia do celu bezwzgledu na towarzystwo czy pokusy- to JA walcze o swoja sylwetke- nie katuje sie ,ale rezygnuje z fast foodow czy przekasek przy piwku.
Postanowilam dokonac swojego celu i na nowo cieszyc sie zyciem!!!
Z nowosci ostatnich dni, skrecilam noge w kostce tuz przed weselem na szczescie nie wlasnym- no ale jak tu sie bawic ze skrecona noga??? miejmy nadzieje ,ze do wesele sie zagoi, juz czekam na nie niecierpliwie, bo zwiazane sa z tym same przyjemnosci
- pazurki
-fryzjer
- kreacja
i oczywiscie tance- hulance :)))
a wiec menu:
sniadanie activia 120g z otrebami, II sniadanie 1,200 kg arbuza, obiad pomidorowa 250ml z 2 marchewkami, podwieczorek 4 wasa z almette i banan kolacja serek grani 150g, razem ok 1250 kcalorii
porownanie:
po 100 dniach
Sniadanko activia 110g z otrebami, II sniadanie serek wiejski 150g, obiad pieczony filet z kurczaka i 150g surowek podwieczorek banan i lod 150g sietankowy, kolacja 3 wasa z almette, razem ok 1070 kcalorii
95 DZIEN ZA MNA - WYBIELANIE ZABKOW :))) 68,4 !!!
Zaczne od menu I info ze waga spadla do 68,4 :))), a wiec
śniadanie activia 120 g z otrebami, II sniadanie jogurt owocowy 175g, obiad pieczona piers z kurczaka bez tluszczu i 200 g surowki wiosennej, podwieczorek banan a kolacji nie bylo :) razem ok 850 kcalorii, malo wiem, ale kolacja poszla w odstawke przez wzglad na wybielanie zabkow.
Zaraz wstawie porownanie przed i po, :)
PO
PRZED
a i jeszcze musze Wam sie pochwalic jak wspaniale zespol Activi mnie nagrodzil za spozywanie ich produktow- zrobili mi mega niespodzianke. Wieczorem puka do drzwi kurier z paczka- zdziwnienie kto zamawial paczke, ale coz,odebralam, otworzylam i szok!!!
koszulka, opaska na nadgarstek, torba izotermiczna i plyta oryginalna shakiry :) sa bombowi:)
Za co im bardzo dziekuje :)
93 DZIEN ZA MNA -rozrzutnosc :( ????
Śniadanie activia 120g z otrebami, II sniadanie 6 sonko, obiad 2 male ziemniaczki 15 dag gotowanej fasoli szparagowej, jajko sadzone, podwieczorek banan ,merela i kolacja serek wiejski lekki 150g, razem ok 1050 kcalorii
Dzis byla wizyta u stomatologa - konczenie leczenia kanalowego , jeszcze 3 wizyty mnie czekaja ,ale dopiero po wakacjach- nie sa tak pilne a ja juz mam pusty portfel przez zebologa :( 2 stowki pekly...
Jutro moj synus wraca z 3 dniowej wycieczki ,specjalnie dzis wypralam mu posciele by mial czysto i swiezo po powrocie..jeszcze ogarne mu pokoj i przywitam smacznym obiadkiem:)
Na jutro jestem umowiona z mamunia na kawke...ach jak ja uwielbiam pogaduszki przy malej czarnej z mleczkiem :)
Stwierdzilam ze ostatnio za duzo pieniedzy wydaje, musze sie zaczac ograniczac bo jak dzis przeliczylam nasz budzet wyszlo na to ze wydalismy 9 tys w maju a na samo jedzenie 1800!!! masakra.... chyba popadam w zakupoholizm...bo gdy nawet Nam brakuje funduszy to wiem ,ze moge sobie pozwolic na debet... straszne :(((
Dlatego od jutra robie pauze w zakupach i przegladaniu ofert promocyjnych...
choc dzis zamowilam przez allegro pampersy 4 i wcale nie zaluje 129,99 z dostawa w cenie :) 198 szt..oplaca sie jak nic....
Chyba musze poszukac sobie pracy bo z tymi naszymi finansami bedzie krucho jak bede tak dalej wydawac....
Tak apropo moj synek dzis konczy 5 miesiecy :)
90 DZIEN DIETKI A NA WADZE 69,7 !!!!
HURAAAAAAAA jest juz 6 z przodu wiec radosc moja nie ma granic.....
wpis uzupelnie pozniej
a wiec
I etap za mna -69 ,7 zeszlam ponizej 70
II etap to osiagnac 60
III etap 55
IV etap uzyskac 50
V etap ustabilizowac wage juz na stale i przylozyc sie do aktywnosci fizycznej :) aby brzuszek byl wyrzezbiony a pupa sterczaca