Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1697
Komentarzy: 25
Założony: 30 marca 2014
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Futrzak.futrzak

kobieta, 29 lat, szczecin

171 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Nie mam czasu pisać. Matura zbliża się nieubłaganie. Więc bd dodawać notki co tydzień jak dobrze pójdzie. Pozdrawiam.

3 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

(slonce)Dzień 4.

No to dzisiejszy dzień wypadł spoko. Nie było jakichś wpadek. Dietka dotrzymana, więc jestem ogólnie zadowolona. Dzisiaj nawet udało mi się w spokoju poćwiczyć. Matura już niedługo, więc już nie mam na nic siły. Padam na twarz. Za dużo tego wszystkiego naraz.

Jutro piątek!!!!!! Jupiii !:D

Mój jadłospis:

+jogurt naturalny z płatkami i łyżeczka miodu
+2 śliwki 
+1/2 batonika fitness z truskawkami (drugą połowę zjadła wspierająca mnie przyjaciółka <3)(bez czekolady)
+jajecznica z dwóch jajek 
+kawałek skrzydełka z kurczaka (kawałeczek bo był ohydny.. fuuu)
+2 kromki razowego chleba z masłem i ogórkiem
+może wieczorek jeszcze coś zjem. zobaczymy. 

Mój trening:

+Tiffany x4 (na boczki, bikini, sexy body i jeszcze całego ciała) ok 45 min
+100 brzuszków skośnych 
+3 serie po 5 pompek z nogami na podwyższeniu x3 (rano, po południu i wieczorkiem)
+10 min hula hop
+100 brzuszków na wieczór
+moja inwencja twórcza (trochę na kręgosłup itp.)

I to finito. 

Pozdrawiam i trzymam kciuki :D.

Cytat dnia:p:

„Trzeba mieć wytrwałość i wiarę w siebie. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę.” - Maria Skłodowska-Curie

Nutka dnia(tecza)

Fotka dnia8):

2 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Dzień 3.

No to dzisiaj tak... Mam zakwasy na brzuszku, czyli to dobrze. Mam zapierdziel w szkole, bo matura tuż tuż, także nie mam na nic czasu. Ale ćwiczonka dzisiaj będą :p . Cardio Mel B, koniecznie.

Moje dzisiejsze jedzonko:

+jogurt naturalny z płatkami i łyżeczką miodu
+sok vitaminka i jabłko (w szkole)
+2 ziemniaki gotowane
+pieczarki posiekane z cebulą i serem, smażone z łyżeczką masła (wiem mogło się obyć bez tego sera i mogłam zjeść zresztą tego trochę mniej no ale teraz to już trudno...)
+pół kosteczki czekolady (uznałam, że lepiej zjeść małego gryzka kostki (nie nie tabliczki;)) niż potem rzucić się na czekoladę wieczorem...albo jutro ) 
+i pewnie na wieczór coś jeszcze zjem, może troszkę jogurtu bez niczego albo sobie odpuszczę tak jak wczoraj.

Moje ćwiczenia:

+45 minut wf. (siatkówka, bieganie, brzuszki)
+3 serie po 5 pompek x3 (rano popołudniu i wieczorem)
+Mel B Cardio (wyszło trochę opornie i ciapowato )
+100 brzuszków skośnych
+100 brzuszków normalnych
+hula hop 15-20 min
+ tiffany boczki (jakie to zajebiste (zakochany), Jestem miszczem xD) 

Moje wymiary(loser):

+udo = 65
+ręka = 29
+talia = 100
+brzuch = 108
+biodra = 108  

Podsumowując. A więc dzisiaj nie najgorzej, ale szału też nie ma. Nienawidzę tych swoich słabości! Pozdrawiam i powodzenia.

Cytat dnia:):
Zwycięstwo – zwycięstwo za każdą cenę, wszystko jedno jak długa i ciężka miałaby być do niego droga.- Winston Churchill

Nutka dnia:D:



Fotka dnia<3:

1 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Dzień 2.

Tak więc dzisiaj mija drugi dzień mojej diety. Ku mojemu zdziwieniu bez problemowo. Diety dotrzymałam co mnie niezmiernie cieszy. Ale przytrafiła mi się chwilka zapomnienia :D. A otóż sięgnęłam sobie po czekoladę, już ją wyciągnęłam z opakowania]:>, ale w porę się opanowałam i nie dotknęła ona nawet moich ust ;). Więc jestem jak najbardziej zadowolona z siebie ;). 

Mój jadłospis(slina):

+jogurt naturalny,łyżeczka miodu, płatki
+ jabłko
+bułka sojowa z wędliną i ogórkiem (bez masła i soli)
+sałatka brokułowa (brokuł, słonecznik, jogurt naturalny)
+2 herbatki (1 z łyżeczką cukru , 2 już bez ;) )
+serek foop z musem truskawkowym
+ (może jeszcze zjem sam jogurt naturalny, ale zobaczymy czy mnie głód dopadnie :) )

Moje ćwiczenia(pot):

+100 brzuszków skośnych
+100 zwykłych
+troch podskoków (ok 4 minuty non stop)
+rozciąganie i różne ćwiczenia
+pompki (3 serie po pięć z nogami na podwyższeniu) x2 (rano i popołudniu) 
+45 min wf w szkole ( piłka siatkowa, brzuszki, bieganie w kółko, rozciąganie itp.)
+15-20 min hula hop z kulkami (ależ to się wbija O.o )

(Jeszcze zamierzam 100 brzuszków wieczorkiem i 3 serie pompek)

Więc jestem dzisiaj z siebie dumna. ;). Oby udawało mi się tak dalej.
 Jutro będzie Cardio Mel B ( dzięki za podpowiedź w komentarzu, obejrzałam filmik wygląda na ciężki, ale dam radę)

Pozdrowienia i trzymam kciuki ;) <3 - Futrzak.
P.S Jak tam wam idzie? 

Cytat dnia8)

"Tylko pierwszy krok jest trudny." - Deffand 

Nutka dnia:D

Fotka dnia(zakochany):


31 marca 2014 , Komentarze (4)

Dzień 1.

Tak, więc minął dzień pierwszy. Szczerze mówiąc wypadł całkiem dobrze. Czuje się dzisiaj już dużo lepiej. Bo jednak udało mi się przestrzegać diety i nawet poćwiczyć.


Mój dzisiejszy jadłospis:

+bułka sojowa
+mała miseczka rosołu
+kromka razowego chleba z masłem
+parę truskawek
+sałatka brokułowa (jogurt naturalny, trochę fety, słonecznik, brokuły) 
+ 2 szklanki soku
+banan


Moje dzisiejsze ćwiczenia:

+50 brzuszków
+50 brzuszków skośnych
+25 pompek

(wiem mało, ale zawsze to jakiś początek :D ) P.S. później jeszcze poćwiczę. Muszę porobić pompek rano i wieczorkiem, bo koszmarnie nie podobają mi się moje ręce, ramiona itd. 


I to wszystko. Więc dzień można uznać za udany.

Pozdrawiam i trzymam kciuki


Cytat dnia :):

Mahatma Gandhi"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz." - Mahatma Gandhi


Nutka dnia ]:> :                                                                  Tematycznie.


Fotka dnia :p :

30 marca 2014 , Komentarze (12)

Dzień 0   

Czuje się jak zwykle, czyli nijako. Ani nigdzie wyjść...Ani.. No właśnie. W zasadzie nie jest to nawet dzień pierwszy, no właśnie ... Już zmieniłam... Znacznie bardziej pasuje dzień 0. Tak więc... Przeglądałam sobie jak zwykle strony w internecie bez celu, jak zwykle... No bo przecież co innego mogłabym robić? Zero życia towarzyskiego.. Ale to nie ważne skoro jestem samotnikiem. Ale pojawia się pytanie.. Czy nie jestem samotnikiem dlatego że jestem gruba? Niby mówię że mi to nie przeszkadza... Ta jasne.. Jak ma się z 30 kg na liczniku za dużo, każdemu to by przeszkadzało.. Ale najgorsze jest to, że tak naprawdę nie kontaktuję się z ludźmi... I z trudnością nawiązuje nowe kontakty. Boję się za każdym razem, że ktoś powie; "Grubasie! Ciebie nikt o nic nie pytał!" Dlatego też kontakty z osobami płci przeciwnej równe są zeru. No to właśnie przeglądałam internet i natrafiłam na zdjęci kobiet przed i po odchudzaniu. Mówię WOW!!. Ja też tak chcę! Ale jak to zrobić, przecież ja nie dam rady.  Nie mam takiej samokontroli! Ale trzeba się wziąć bo inaczej będzie Forever alone. A jednak jak każda dziewczyna marzę o miłości. A z takim balastem w postaci kilogramów nadwagi raczej miłości nie znajdę. Nie oszukujmy się, każdy mężczyzna chce mieć piękną kobietę i móc się na chwalić przed kolegami. Chcę zacząć biegać... Ale bieganie, nie wiem czemu ale mnie krępuje. Myślę wtedy że każdy kto mnie mija myśli: O grubaska myśli że schudnie. Fuuu, ale jej brzuch faluje. Lub wiele rzeczy w tym stylu. Nie rozumiem co mnie obchodzi opinia obcych ludzi, ale jednak działa mi to na psychikę.. Przez to mogłabym całymi dniami nie wychylać nosa z domu. Nawet przy moich rodzicach nie wiem jak to określić... Nie jest to wstyd...ale takie dziwne uczucie. Które powoduje że przy rodzicach nie zacznę ćwiczyć czy coś, bo nie wiem chyba się po prostu krępuję. Czasami mam chęć schować się pod łóżko i nie wychodzić już stamtąd.. Nie wiem jak to zmienić. Miałam się dzisiaj zważyć, ale okazało się że moja waga pokazuje tylko 40 kg xD. Jestem już chyba taka ciężka że aż mi się waga zbuntowała i przestała działać, albo chciała mnie pocieszyć i zachęcić do walki o zgrabną sylwetkę.... Uważam że najlepiej dla mnie by było gdybym miała towarzysza broni.. Wtedy byśmy mogli razem motywować się nawzajem. Razem biegać itp. Chcę schudnąć nie dla kogoś, tylko dla siebie. Dość już mam tych przytyków rodziców...: "Może lepiej tego nie jedz? Patrz i tak już dobrze wyglądasz. Weź się za siebie, ile ważysz już pewnie ponad 100 kg. " Wiem że chcą dla mnie dobrze, ale zawsze wychodzi z tego tyle, że ja na przekór robię coś zupełnie innego. A przecież tu chodzi o mnie! O moje życie i zdrowie!! Boże, wiem o tym a i tak nie mogę sobie tego wytłumaczyć!! Masakra. Mam nadzieję, że się przestawię, że zacznę w końcu walczyć o siebie. 

 Kończę wywód. Pozdrowienia. 

Przepraszam za błędy, Piszę szybko to co mi na sercu leży.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.