Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

`You don't have to be great to start, but you have to start to be great. ` Oto moj blog: www.strongfithappyanyw
here.blogspot.ca

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5520
Komentarzy: 70
Założony: 4 kwietnia 2014
Ostatni wpis: 30 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MyDaydream

kobieta, 34 lat,

162 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 maja 2015 , Komentarze (1)

Zmiany zaczynaja sie w glowie. Zeby cos zmienic musisz w to wierzyc. Wierzyc w siebie i swoje mozliwosci. Badz cierpliwa. Zmiany potrzebuja czasu, niestety. ''Ale trwa to zbyt dlugo, nadal jestem gruba, ile jeszcze mozna...!?!''  I w momencie, gdy juz chcesz sie poddac, lub nawet sie poddajesz, nastepuje TEN moment, moment zmiany. Jesli nie jestes wystarczajaco cierpliwa, nigdy tego nie zauwazysz. Natomiast jesli nadal walczysz, zauwazysz efekty swojej walki. Walki, ktora powinna byc walka o lepsza siebie, lepsze podejscie do zycia, lepsze samopoczucie i oczywiscie zdrowie. 

Ktora z nas nie chce byc piekna i pewna siebie? 

Zacznijmy od bycia pewnymi siebie i od razu staniemy sie piekniejsze! (kwiatek) (dziewczyna)

Pewnie ktoras z Was powie ''no tak, latwo mowic.. jak mam byc pewna siebie majac te dodatkowe kilogramy? spojrzcie tylko na te wszystkie laski wokol''

Moim zdaniem, nie powinnas mierzyc swojego szczescia kilogramami. Jest mnostwo wychudzonych dziewczyn, ktore nie sa szczesliwe, nie wierza w siebie lub poprostu sa wredne ;) Nie wazne ile wazysz... za duzo/za malo? Nie wazne!

Uwierz mi, mozesz byc szczesliwa i pewna siebie nawet z tymi dodatkowymi 5 lub 10 kilogramami. Cwiczac i utrzymujac diete robisz cos dla siebie, to powinno dodawac Ci skrzydel. Usmiechaj sie, dostrzegaj promienie slonca, piekno kazdego dnia. Docen siebie! (slonce)

15 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie! (slonce)

Zmiany, zmiany, zmiany! :D

Jako, ze moja waga jest blizej 70 niz 60kg i dodatkowo wiem, ze moge osiagnac co tylko bede chciala.. Postanowilam wziac ta 'transformacje' pozadnie w swoje rece.  (ninja)

Po przyjezdzie do Kanady byly dni 'wakacyjne' czyli jedzenie roznych niezbyt zdrowych rzeczy, troche sie to przeciagnelo. Od ponad miesiaca jednak kontrolujemy sie i jemy zdrowo, raz na jakis czas cheat oczywiscie jest ;) (lody)

Moj trening do tej pory wygladal tak: 

Dzien 1: klatka

Dzien 2: plecy

Dzien 3: barki/ramiona

Dzien 4: nogi

+ kazdego dnia nieco cardio i czasem jeden dodatkowy dzien samego cardio

Utrzymywalam ten schemat przez dosc dlugi czas i bardzo fajnie mi to szlo, jednak przyszedl czas na zmiany  (pomysl)

Trzeba spalic nieco tluszczu wiec ruszam z tym nieszczesnym cardio, jest go teraz wiecej. Ale ze miesnie tez chce budowac, nie odpuszczam sobie treningow silowych, o nieee :p i tu z pomoca przychodza treningi push/pull :

Dzien 1: trening push - klatka + niektore cwiczenia na ramiona (zaliczajace sie do ruchu 'pchaj')

Dzien 2: cardio

Dzien 3: trening pull - plecy + kilka cwiczen na ramiona (zaliczajace sie do ruchu 'ciagnij')

Dzien 4: cardio

Dzien 5: nogi

Dzien 6 (jesli jest): cardio 

A co do jedzenia, to wiem, ze bylo dobrze, zdrowo i z rozsadkiem, ale... Postanowilam znow zaczac carb-cycling (jeden lub dwa dni z minimalna iloscia weglowodanow, jednek dzien z normalna iloscia weglowodanow, itd.). Wspominalam wczesniej o tym systemie zainspirowanym ksiazka i osoba- Chris Powell. 

Wiem, ze moje hashimoto nie ulatwia mi calej tej sprawy, ale wiem, ze dam rade :)

Oto zdjecie przedstawiajace mojego 'burgera' podczas low-carb day :D

Czy Wy tez tak macie, ze trening jest duzo lepszy w nowych rzeczach? :D Kupilam ostatnio nowy top i jakos dziwnie wiecej energii mam.  LIVE LOVE LIFT (cwaniak)

Trzymajcie sie! (gwiazdy)

2 maja 2015 , Skomentuj

Hejka! (slonce)

Jak Wam mija ten dlugi weekend? Pilnowanie diety czy raczej rozpusta? (szaszlyk)

U mnie dlugiego weekendu nie ma, a nawet gdyby byl to bym pewnie pracowala ;)  I z jedzeniem jest dosc dobrze, caly czas mysle, zeby za duzo nie wcinac.. Bo jedzonko to ja lubie... :D

Ten moj pasek to napewno klamie, bo niestety juz 60 nie waze. Czuje sie duzo ciezsza od dluzszego czasu. Ale to nic, teraz gdy juz sie zadomowilismy tu w Kanadzie pilnujemy wszystkiego co laduje w naszych brzuszkach :)

Oczywiscie poczatki byly ciezkie, mieszkanie w motelu bez kuchni itd. 

Alee.. Juz teraz znow jest dobrze. I znow kreatywnosc jest wlaczona, jedzenie 'samo' sie wymysla- tylko ktos to musi robic ;)

Ostatnio wspomnialam o moich cudnych ciasteczkach owsianych, oto zdjecia przed upieczeniem i po (tylko ostatnie zalapalo sie do zdjecia :D ) 

Mysle, ze smakowalyby rownie smacznie bez zapiekania, ale ja lubie gdy sa nieco bardziej zbite (ciasteczka)

Nasze mieszkanie jest nadal nieco puste, ale chyba nie bedziemy robic sobie klopotu z kupowaniem wiecej rzeczy, po prostu nie oplaca sie na rok. W sypialni byla tylko garderoba, wiec kupilismy materac pierwszego dnia, zeby bylo na czym spac (noc)  kuchnia na szczescie umeblowana, ale salon pusty. Przez pierwszy tydzien lub dwa jedlismy  na podlodze lub w lozku :D pozniej kupilismy uzywany komplet- niewielki okragly stol i cztery krzesla- teraz chociaz jest gdzie laptopa postawic i na czym zjesc :D

Sciany ozdobilam naszymi zdjeciami i kupilam ciekawe naklejki w dollar store (dziewczyna)

Pozdrawiam Was serdecznie i bawcie sie dobrze podczas dlugiego weekendu (alkohol)

Zyje sie tylko raz! (balon)

21 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

U mnie pora isc spac, a u Was juz ranek :) Miedzy Polska, a Kanada jest 9 godzin roznicy, wiec czasem ciezko sie ogarnac co i jak. A wiec, dzien dobry! 

Zycie tu w Kanadzie mija dosc szybko- niestety! Bo wiza tylko na rok. Ale miejmy nadzieje, ze uda zostac sie dluzej. Tym bardziej, ze ukochany moj dostal wize na dwa lata (jest pol Irlandczykiem, pol Nowozelandczykiem :) )

Silownia okolo 5 razy w tygodniu, praca tez na caly etat.. Dobrze, ze dni coraz dluzsze, bo przeciez trzeba miec czas na zwiedzanie (slonce)

Kilka dni temu poszlismy w gory- widoki niesamowite (zakochany) gory, jezioro i tylko przyroda dookola

A co do zdrowego odzywiania, to idzie nam idealnie. Jestesmy dziwnie kreatywni, duzo gotowania i pieczenia- oczywiscie zdrowo. Bardzo czesto robie ciasteczka owsiane (ciasteczka) za kazdym razem wychodza inaczej bo akurat sie zdarza, ze posiadam w domu inne skladniki :) nastepnym razem zrobie zdjecie, bo wygladaja i smakuja wysmienicie :)

Pozdrawiam! (slonce)

8 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Chudniecie to nic innego, jak deficyt kaloryczny. Czyli redukujemy dzienna dawke spozywanych kalorii, lub tez spalamy wiecej niz zjadamy. Proste? Pewnie, ze proste! Tylko dlaczego tak trudno zgubic te niechciane kilogramy? (zegar)

Ostatnio tak sobie rozmyslalam nad ta moja waga i doszlam do wniosku, ze to cale chudniecie przeciez nie moze byc takie skomplikowane. Oczywiscie mowa o zdrowym chudnieciu. Tym bardziej, ze pamietam siebie sprzed ponad dwoch lat lzejsza co najmniej 5 kilo. Niewyobrazalne jak latwo jest przybrac na wadze. W moim przypadku bylo duzo zmian- przeprowadzka do innego kraju, malo ruchu, duzo jedzenia i (pozniej zdiagnozowana) choroba autoimmunologiczna (hachimoto). 

Od okolo roku jestem bardzo aktywna- silownia 4-5 razy w tygodniu, duzo ruchu i oczywiscie zdrowe odzywianie. Tu na blogu jest gdzies opisany sposob odzywiania, ograniczylam weglowodany. Waga zaczela spadac dosc szybko. Nastepnie zastosowalam cos co jest zwane 'çarb cycling'- dosc fajna sprawa. Polecam ksiazke i programy telewizyjne swietnego trenera Chris Powell. Teraz gdy mieszkam tu w Kanadzie, nie bawie sie w unikanie weglowodanow, po prostu jem zdrowo. :)

Kilka miesiecy temu bylam bardzo zadowolona ze swojej sylwetki. I mimo ciaglego ruchu i zdrowej diety zaczelam przybierac na wadze, juz sie sobie nie podobam. W tej sytuacji mysle, ze to moje hashimoto moglo w tym mieszac palce, ale nie poddaje sie w walce. Nie mowie tutaj o ogromnej ilosci kilogramow- mysle, ze byloby +/- 5kg (dokladnie nie wiem, bo nawet wagi nie posiadam ;)).

Biorac pod uwage, ze deficyt kaloryczny to chudniecie, pomyslalam o liczeniu kalorii. Ale jakiez to skomplikowane! (mysli) wszystko super jesli sie je gotowe jedzenie i na opakowaniu wszystko jest wyliczone, ale co jesli sie samemu gotuje? Dodawaj, dziel, wyliczaj... (kreci)

Jak to wyglada u Was, liczycie? 

30 marca 2015 , Komentarze (9)

Witajcie wszyscy! :)

Alez mnie tu dluuugo nie bylo... 

Jako, ze nie jestem osoba, ktora spedza caly dzien przy komputerze, mialam nadzieje, ze powstanie vitaliowa aplikacja na telefon, co bardzo by ulatwilo dostep do wszystkich nowosci u Was. Ale niestety, trzeba jakos sobie radzic ;)

Jak wspomnialam w jednym z moich poprzednich wpisow (prawie sto lat temu ;) ) spedzilam ponad dwa lata w Irlandii, gdzie poznalam mojego cudownego nowozelandzkiego chlopaka. A teraz jestesmy w Kanadzie! Tak kolorowe jest moje zycie :)

Ponad miesiac temu przenieslimy sie do tego pieknego kraju i wszystko uklada nam sie swietnie, mamy mieszkanie, obydwoje tez pracujemy. Nie ma juz stresu, pelen relaks i cieszenie sie soba i zyciem. Mamy juz nawet karnety na silownie ;)

Z pilnowaniem wagi nieco sie zagubilam, napewno nieco przybylo, juz nie czuje sie tak wygodnie w swoim ciele. Ale tak jak wspomnialam, juz wszystko wychodzi na prosta, wiec i ja tez wyjde ;)

Wiosna juz przybyla i planujemy tez kupic rowery, zeby zwiedzac i jeszcze wiecej zwiedzac... :)

Postaram sie tu czesciej zagladac i dzielic sie z Wami moim kanadyjskim zyciem :)

3 czerwca 2014 , Skomentuj

Witajcie wszyscy :)


Wrocilam z urlopu kilka dni temu, Polska przywitala mnie super- sloneczna pogoda (slonce) swietnie bylo zobaczyc sie z moja Mamcia , zwlaszcza ze moj przyjazd byl jednym z prezentow na Dzien Matki :D 

Nie przejmowalam sie zbytnio dieta, ale nie jadlam tez zadnego swinstwa ;) oczywiscie dodatkowe kalorie w postaci zimnego piwka sie pojawily.

Pyszne domowe jedzonko mojej utalentowanej Mamci zawladnelo moim zoladkiem, a do tego mnostwo swiezych owocow na ryneczku... Uwielbiam polskie lato! (owoce)

Wagi nie sprawdzalam, ale roznicy w centymetrach nie ma :)

Do Irlandii wrocilam ladnie brazowa, a tutaj standard- niecale 15  stopni. Nie ma szans na lato.

Pokaze Wam jeden z moich deserow jedzonych na slonecznym ogrodku :D 


Leci Wam slinka? Bo mi taaak ;)


A teraz sprawy nico mniej przyjemne...

Jakis czas temu zdiagnozowano u mnie hashimoto i niedoczynnosc tarczycy, natomiast nie bylo potrzeby brac zadnych lekow (jesli nie planuje narazie dzieci). Musze co pol roku robic badania, zeby kontrolowac to wszystko. Zainteresowalam sie tym wszystkim dopiero teraz, i co?  Znalazlam na necie swietne forum! Dowiedzialam sie wielu ciekawych rzeczy. Niesamowite jest to, jak istotna jest dieta przy tej chorobie- i przede wszystkim- RUCH - z czego ludzie nie zdaja sobie sprawy. 

Na szczescie moj sposob odzywiania jest w miare zgodny z tym zalecanych- ograniczenie weglowodanow i dostarczanie organizmowi mnostwo bialka (drob, jajka). Ale niestety trzeba ograniczyc mleko i produkty mleczne :( i trzeba tez unikac glutenu. 

A wiec teraz nowe poszukiwania dan bezglutenowych ;) oraz zainteresowalam sie ciecierzyca... ;) 

Dam rade! 

Pozdrawiam Was wszystkich goraco! (zakochany)


20 maja 2014 , Komentarze (7)

Dobry wieczor Dziewczyny! :)

Tak jak w tytule- juz niebawem wyjazd! Jade do Polski, do mojego domu rodzinnego, nareszcie zobacze moja Mamcie :D tydzien szybko zleci, ale dobre chociaz i to.. ;) 

W ostatnim wpisie prosilam Was o porady dotyczace zdrowego, dietetycznego jedzonka, ktore jest latwo dostepne w polskich marketach. Dzieki, jakos dam rade ;-)  chociaz moze byc nieco ciezko, poniewaz moja mama jest kucharka i gotuje przepyszne rzeczy, a przeciez nie moge jej urazic odmawiajac jej pysznosci... :( Mysle, ze jedynym rozwiazaniem bedzie pilnowanie 'portion size', a po powrocie mega scisla dieta i podwojne cwiczenia. Urlop to urlop :D (alkohol)

Nie moge sie doczekac tego tygodniowego wypoczynku, chodzi chyba glownie o psychiczny odpoczynek od pracy. Tym bardziej, ze pogoda ma byc przecudna (slonce)

Wiem, ze moj Nowozelandczyk bedzie tesknil i obawial sie, ze juz tam zostane, ale milosc jest silniejsza- za tydzien wracam ;)

Pozdrawiam Was serdecznie ze slonecznej (dziwnie slonecznej ;-) ) Irlandii :)


18 maja 2014 , Komentarze (6)

Ja znow pisze moj wpis w nocy.. no coz, taki tryb zycia ;) 

Kochane, za kilka dni jade na urlop do Polski, nareszcie zobacze moja Mamcie :-) 

Oczywiscie chce pilnowac mojej diety, zdrowa zywnosc na pierwszym miejscu. I tutaj moja prosba do Was... Macie jakies produkty, ktore mozecie polecic? Interesowala by mnie glownie Biedronka. Staram sie ograniczac weglowodany, ale wszystko poza tym co zdrowe z checia w siebie wchlone :D

Mysle, ze zdajecie sobie sprawe, jak ciezko jest z dieta bedac poza domem (czym tak wlasciwie jest DOM? Miejsce, w ktorym mieszkam obecnie, czy miejsce do ktorego chce sie wracac by zobaczyc Mamcie...? :?). Ech.. :(

Z gory dziekuje za porady! :)

Pochwale sie Wam zmoimi plecami,  jest to czesc ciala, ktora rzeczywiscie lubie cwiczyc :) Efekt po okolo 3 miesiacach:


Ogolnie jestem zadowolona z efektow diety i cwiczen, jedynie moje nogi sa dosc oporne :<  ale damy rade! ;)

Moj Ukochany znalazl cudotworce na youtube, gosc ktory nazywa sie 'protein chef', dzieki niemu zrobilismy mega zdrowe i mega pyszne deserki- jednym z nich sa te oto kulki ( dla mnie smak identyczny jak snickers) :


Narazie to tyle, pora isc spac. Postaram sie napisac cos przed wyjazdem :) 

Licze na Was dziewczyny, pozdrawiam i dobranoc :) (noc)

12 maja 2014 , Komentarze (2)

Witam Was wszystkich po raz kolejny! :)

Hmm.. Wydaje sie, ze Vitalijki wola wpisy z narzekaniem i sprawozdaniami dziennymi, niz motywacja i pozytywnym postrzeganiem swiata. A moze po prostu pora (pozna, pozna noc) nie byla odpowiednia.. (mysli)

Tak czy inaczej, mam nadzieje, ze choc jednej osobie pomoglam sie usmiechnac i pomyslec 'wiem, ze moge i osiagne to, jestem szczesliwa!'.

A teraz pochwale sie Wam moim nowym nabytkiem :D genialny blender do smoothie, w zestawie sa dwie butelki, tak wiec miksuje te moje pysznosci, zmieniam nakladke blendujaca na normalna nakladke i lece w trase :D

Kiedys uwielbialam kawe, pilam 3-4 dziennie, ale teraz nie moge zniesc tego zapachu, tego smaku, po prostu juz jej nie lubie. Czasem mam ochote wypic sobie kubek domowej kawy, ale szybko zmieniam zdanie.. Znalazlam na to sposob! :) 

Tak oto powstala moja mrozona bananowa latte ozdobiona cynamonem (alkohol)

Ostatnio niesamowicie chcialo mi sie brzoskwinii i na prawde naszukalam sie pol dnia, ale! :D  Zakupilam sobie opakowanko tych owocow i dzem brzoskwiniowy (bez dodatku cukru! Pychota!). W ten wlasnie sposob powstalo moje sniadanie: 2 kromki chleba (jedna byla jedzona podczas robienia zdjecia ;)) + serek wiejski+ troszke dzemu+ siemie lniane z dodatkami i do tego brzoskwinka! :D


Co powiecie na zielone nalesniki? :)  Inspiracja zaczerpnieta z blogu abcdietaodkuchni . Co prawda nalesniki zupelnie mi nie wyszly, ale i tak powstal pyszny lunch ;)

Cwiczenia oczywiscie zaliczane prawie kazdego dnia, silownia staje sie moim drugim domem :) dzis byl leg day i na koniec zrobilam nieco cwiczen na absy :)

Pozdrawiam Was smacznie! (salatka)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.