ten obrazek na dole dla mnie, bym wieczorem nie niszczyla poranka i przedpoludnia, czyli diety, obfitego sniadania, i rowerku 45 min. Rowerek jest rzeczą paradoksalną - pomaga mi na humor, na kondycję, czuje sie psychicznie odrazu lepiej. Wlasciwie jest jak poranna kawa jesli dam rade rano albo wieczorny relaks jesli dam rade wieczorem.
Jezdze w pokoju swoim, lepiej niz na korytarzu gdzie slychac u dzieci no i widze w lustrze swoim moje zwaly tluszczu wiszace z rowerku. mam budowe raczej drobnokoscistą i widzialam osoby ciezsze ode mnie w moim wzroscie wygladajace lepiej, ale nie marudzimy - jedziemy
Narazie moim celem jest dojscie do tego co juz na vitalii osiagnelam czyli 65. Potem oczywiscie bede powoli stabilnie zjezdzac do wagi do wzrostu czyli 158,5 - 58,5.
Czy nizej zjade, nie wiem. WIdzialam ostatnio odchudzoną kobiete mlodsza ode mnie o jakies 10 lat, która wygladala niefajnie. Za szybko schudla i wyglada - no coz, nie fajnie. Nie chodzi mi o to, by osiagac cele inne niz moj dobry i sliczny wyglad;-). wiec narazie 65 a potem 58,5
papa i dobrego dnia