Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ggeisha

kobieta, 53 lat, Kraków

162 cm, 73.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lutego 2025 , Komentarze (8)

Bo nie pisałam- byłam w Australii, ale to już nudne w sumie 🤪. Z ciekawszych miejsc, to byliśmy na Tasmanii, ale w zasadzie oprócz góry Wellingtona (gdzie się wjeżdżało samochodem) w Hobart i promu Devonport-Geelong to nic tam nie było.


No autentycznie NIC. Puste przestrzenie, zero cywilizacji. Queenstown - miasteczko gdzie kiedyś były kopalnie złota i innych metali - ciekawe, ale to w zasadzie jedyny błysk cywilizacji, zatrzymanej zresztą w XIX w.


Natomiast przez tydzień byliśmy w Nowej Zelandii - i tu przepadłam. Zakochałam się. Ludzie mówili, że to ich marzenie. Ja jechałam jako osoba towarzysząca i opieka dla moich i cudzych latorośli (chodzi o 14-letnią córkę i jej przyjaciółkę). Byłyśmy na południowej wyspie, mniej turystycznej, za to dzikiej i absolutnie cudownej. Na pewno wrócę co NZ, tym razem objadę północną wyspę, tę z Auckland, Hobbitami, Maorysami i gejzerami. My lecieliśmy do Queenstown (tak, ta sama nazwa- w Tajlandii jest kopia nazw miejscowości z NZ), objechaliśmy pół wyspy, do Christchurch nie dotarliśmy se względu na to, że chciałyśmy zaliczyć fiordy i Milford Sounds - i słusznie, bo to niezapomniane wrażenia. 

Aha, w Australii byliśmy na Sylwestrze w Sydney. Nooooo, powiem wam, że robi wrażenie!

Wracaliśmy przez Singapur i tym razem udało się zaliczyć Jewel.

Aha, w Australii prócz okolic Sydney, już nudnych jak flaki z olejem 🤪 byliśmy w Melbourne - ale byłam wkurzona do czerwoności, bo miałam zarezerwowany samochód w Geelong i co? I okazało się że oni nie respektują polskiego prawa jazdy! No szlag. Jakoś zarówno w NZ, jak w Tasmanii respektowali i nie było problemów. Był z nami mój tato z australijskim prawkiem, ale też był problem, bo kazali mu wpłacić depozyt, a on miał limit na koncie, bo miał próbę włamania na konto i mu bank nie przepuścił, a w tej dziurze banku nie było. Ja też nie mogłam zapłacić, bo musi być z konta kierowcy ; dlatego pojechaliśmy pociągiem i to za darmo, bo nie mieliśmy gotówki, a pani konduktorka nie miała terminalu. Po Melbourne właściwie tylko jest sens tramwajem lub metrem, no ale chcieliśmy jechać na wyspę Filipa na pingwinki. W NZ widzieliśmy, ale z daleka. Trudno. W Melbourne były tłumy, bo akurat Iga przegrywała na Australian Open. Ogólnie miasto ładne, ale wolę Sydney.

A teraz zapisałam się na warsztaty z Adamem Papke. Będzie ciekawie.

21 lutego 2025 , Komentarze (4)

Byłam na urlopie, długo mnie nie było.

Wrzucam moją ostatnią akwarelę. Duża,39x54 cm. 
Szukam dla niej tytułu, może pomożecie?


14 października 2024 , Komentarze (1)

Zgłosiłam się do wyzwania łańcuszkowego. Każda osoba maluje poprzednią, robi sobie (lub nie sobie, ale jakiejś osobie) zdjęcie z tą pracą, a potem kolejna osoba to maluje. Ja jestem trzecia :) A moja praca wygląda tak. 

Chłopak chciał ułatwić tłem i maską, ale było to tysiąckrotnie trudniejsze, niż gdyby tam była twarz. I te rękawiczki! Koszmar. Teraz ja muszę zdjęcie ogarnąć i niech kolejni się męczą. Hihi.

9 października 2024 , Komentarze (3)

Byłam tam przez tydzień i dzień przed wyjazdem dostałam jakiegoś strasznego zatrucia. Od dzieciństwa tak się nie sponiewierałam. Noc przed wyjazdem praktycznie spędziłam w toalecie. Ostatni dzień przespałam na kanapie w hotelu, a potem we wszystkich środkach lokomocji.

Ogólnie było wspaniale. Zwiedziałam Santorini i przejechałam na drugą stronę Krety wynajętymi samochodem do plaży Elafonisi z różowym piaskiem. Wygrzałam sobie dupsko i wybaczyłam się.

3 moje własnomalowane pamiątki z Grecji:

A jutro moja starsza córka ma imieniny i idziemy kupować prezent - dla nas obu. Po nowym iphonie. 

Zawsze miałam samsungi, ale obecny mi się wiesza i bateria już siada. No a iphone lepiej mi będzie z autem wspolpracować.

25 września 2024 , Komentarze (6)

Moi drodzy,

Ostatnio nie mam czasu wklejać tu moich prac, a powstaje tego sporo. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to zrobiłam FunPage na fb, gdzie to wszystko wrzucam. Więc zapraszam

https://www.facebook.com/share...

A przy okazji - potrzebuję lajków pod pracą nr 1  - paproć z ślimaczkiem.

https://www.facebook.com/share...
Jak się nie da wejść, to jest to strona Kwartalnik Artystyczny - i tam jest chyba najnowszy post z głosowaniem na okładkę - prace pt. Geometria natury.

Dzięki z góry ❤️

2 września 2024 , Komentarze (11)

Ale jestem, żyję.

Wstawiam moje prace, których sporo przybyło. Akwarela: 

Olej:

Zapisałam się na kurs aquayear. Co tydzień trzeba namalować nowy obraz według zamieszczonego zdjęcia. Jako że miałam urlop, to namalowałam na 10 tygodni do przodu:

Będą następne, ale musiałam zrobić na zapas, bo nie będę miała czasu, a podoba mi się ten kurs.

Międzyczasie na moim ulubionym kursie była seria kenijska. Powstały takie oto akwarele (różne formaty)

A prócz tego własne takie:

I taki Kraków na prezent:

A żeby mi się jeszcze nie nudziło, to był live z Kasią Kmiecik i powstało to cudo:

Ma być u mnie w mieście Nikolas Lopez. Trzydniowe warsztaty. Kosztują pierdyliard, ale gość jest z najwyższej półki. Niestety, jestem na liście rezerwowej, bo brak już miejsc, w dodatku tylko na 2 dni mogłabym, bo trzeciego dnia jadę na konferencję. Takie życie :(

4 sierpnia 2024 , Komentarze (4)

O ile z fabryki pociągów jestem zadowolona, chociaż temat był z pozoru smutny, brudny i taki mało atrakcyjny, to dzisiejszy temat warsztatów kompletnie mi nie podszedł. Jednak nie mam doświadczenia w malowaniu z taką delikatnością i lekkością, bez detali, plamami i zaufaniem do farb. Mimo to bardzo dużo się nauczyłam, choćby na błędach. Dzisiaj tematem był widoczek z Wyspy Czaszek, gdzie ponoć kręcili King Konga. To moje dzieło:

Dla usprawiedliwienia dodam, że sam mistrz też nie był ze swojej pravy zadowolony. 

Tak wyglądał jego obraz:

i nie miało być tak samo - każda praca to inna interpelacja - to mi się podobało. 

Wieczorem jeszcze malowałam a livie z Kasią Kmiecik zachód słońca, i też nie jestem zadowolona. Papier satynowy to jakiś koszmarek, w dodatku malowałam na innym podkładzie i innymi farbami. Ogólnie pojechałam samowolką, ale miałam ku temu podstawy.

I też się nauczyłam. Głównie tego, żeby unikać papieru satynowego. Po co oni go w ogóle produkują?! 

Kasia Kmiecik maluje przepięknie, ale nie wiem, czy chciałabym do niej na warsztaty się zapisać. Chyba nie moja bajka. Ale może mi jeszcze odbije.

3 sierpnia 2024 , Komentarze (4)

Akwarela 30×40

O matutu! Ileż ja się rzeczy nauczyłam! A ile oduczylam! 😁

2 sierpnia 2024 , Komentarze (2)

Dzisiaj dwie akwarele. Miałam potrzebę czegoś własnego. 

Pierwsza to tak 50% własnego, bo zdjęcie było zrobione przez Ewę Gaj. 

Druga akwarelka z własnego mojego zdjęcia, które gdzieś sobie tam leżało, ale mam do niego wielki sentyment. To widoczek z Saragossy.

A poza tym zapisałam się na weekend (cały weekend) na warsztaty akwarelowe u Minh Dama, wietnamskiego akwarelysty. Będzie ciekawie i bardzo się cieszę. W planie farbryka pociągów w sobotę i widoczek wietnamski. 

I jeszcze na środę chciałam iść na warsztaty olejne. Słoneczniki 🤩.

28 lipca 2024 , Komentarze (6)

Na prezent. Mam nadzieję, że się spodoba. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.