Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chocaż próbowałam już wiele razy i różnych rzeczy żeby schudnąć z mniejszymi lub większymi sukcesami, teraz czuję, że to ten moment. Chciałabym lepiej czuć się we własnej skórze. Marzą mi się też zakupy bez stresu, że wszystko co mi się podoba niestety jest za małe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18558
Komentarzy: 104
Założony: 23 lipca 2014
Ostatni wpis: 1 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nouvelle_moi

kobieta, 40 lat, Warszawa

175 cm, 96.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Zupelnie nie wiem kiedy minal (no prawie) kolejny tydzien. Jakos ten czas ucieka mi pomiedzy palcami i mam wrazenie, ze troche nie nadazam. W pracy urwanie glowy, i jedyne co nadaje rytm moim dniom to dieta. W kalendarzu zaznaczylam sobie przerwy na posilki. To gwarantuje, ze nic mi nie wskoczy w miedzyczasie no, i nie zapomne, ze powinnam jesc:) poki co swietnie sie czuje a jutro znow wielki dzien bo bedzie wazenie. Jestem mega ciekawa jak to bedzie ale przeczucie miwi, ze bedzie niezle. Jakos tak fajnie sie czuje i mam wrazenie, ze troche mnie ubywa. Nie wiem czy juz cos widac cZy tylko sobie to wmamiam ale samopoczucie mam w zwiazku z tym bardzo dobre no i jakos kotywacja jest zeby walczyc dalej! 

I z taka wlasnie mysla Was dzisiaj zostawiam :)

4 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Oj co to byl za dzien...od 6 rano biegiem, trzy razy wracalam sie do domu niczym dotarlam do biura ale dzieki temu mialam ze soba wczoraj przygotowany prowiant:) dzieki temu jadlam same dietetyczne rzeczy w rownych odstepach czasu co uwazma za swoj prywatny sukces. 

Wciaz nie moge sies obie nadziwic, ze wciaz we mnie drzemie taki zapal do dzialania i jedzenia zgodnie ze wskazowkami. Moze dlatego, ze w sumie sporo produktow wymieniam i jem to co naprawde lubie:) zobaczymy jakie beda efekty. Dzisiaj pozwolilam sobie na male co nieco tj, kawaleczek karpatki. Wiem, wiem to nie dietetyczne jedzenie ale kawalek byl malutki no i odjelam co nieco z jadlospisu zeby nie przekroczyc dozwolonej puli punktow.

Z nowosci, wrocilam na aqua aerobic po dosc dlugiej przerwie i oprocz tego, ze ejstem padnieta to uwazam, ze to byla swietna decyzja i czuje sie znacznie lepiej:) dodatkowo machnelam 20km na rowerze wiec Berlin sie zbliza, juz jestem za polowa trasy:)

3 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

ehh, te weekendy, to potworna walka z samym soba zeby nie dac sie pokusie zjedzenie czegos dobrego, slodkiego. Poki co daje rade choc okazja byla nie lada gdyz wczoraj organizowalam grilla dla znajomych. O dziwo, dzieki mozliwosci wyminay produktow w jadlospisie bylam w stanie tak to sobie zaplanowac, ze nie zjadlam niczego niedozwolonego!!!!

Strasznie mnie to cieszy bo to jasny sygnal, ze z dieta da sie zyc calkiem normalnie i wszystko sprowadza sie po prostu do myslenia o tym co i ile sie je:) jak juz czlowiek przywyknie to jest naprawde z gorki :)

Z rzeczy grillowanych wczoraj: pol koletal schabowego z grilla, szaszlyk z kurczaka z bazylia ( uwielbiam, i postaram sie dodac przepis) , do tego salatka, ze szpinaku, salaty lowdowej, pomidorkow cherry i kielkow brokulu, marchewka, kalarepa i ogorek swiezy, woda i sok jablkowy. Prawda, ze wyglada imponujaco jak na diete?

Teraz siadam na rower i pedaluje, bo Berlin mi odjezdza... Dodatwo uswiadomilam soebie, ze tak naprawde mam znacznie mniej czasu an to wyzwanie bo 15 wyjezdzam na urlop i nie jestem pewna czy bede tam miala rower. Tak wiec musze podgonic wciagu najblizszych 2 tygodni! Trzymajcie kciuki!

1 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Tak wiec nadsżedl ten dzien kiedy trzeba bylo stanac na wage. I bylo to wydarzenie, ktore nastroilo mnie bardzo pozytywnie na caly dzien. Jakby na to nie patrzec, zgubilam?! 2.2 kg. To chyba sporo jak na jeden tydzien, chociaz pilnowalam sie i cwiczylam codziennie:)

Tak mnie to cieszy, ze az chce mi sie myslec co bede jadla w kolejnych dniach chociaz to czasochlonne. Musze jednak przyznac, ze pomysl z mozliwoscia wymiany produktow. W diecie IGPro jest wspanialy. Jem rzeczy, ktore lubie lub ktore akurat mam w domu. Uczy tez myslenia o tym co i jak sie je wiec po prostu rewelacja!!!

Dzisiejsze menu dla porzadku: 2 wafle ryzowe z chudym serem i dzemem, borowki, jogurt jablkowy, 2 mandarynki, losos wedzony, jajko, salata lodowa, pomidorki koktajlowe, 2 kromki chleba zytniego, 4 placuszki z cukini, crunchy bananowe z mlekiem.

+2 kawy, 2,5 l wody, herbata zielona:)

Wciaz nie moge uwierzyc, ze jedzac to wszystko sie chudnie, a jednak! 

31 lipca 2014 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzien jakos mi uciekl i nawet nie mialam czasu zeby tu zajrzec. Co gorsza zabraklo tez czasu na rower ( ale to nadrabiam dzisiaj:)

Dzis dzien numer 4 diety. Narazie wszystko super, jedzenia duzo i wciaz za duzo... W kazdym razie najwieksze wyzwanie dla mnie to po prostu pilnowanie godzin posilkow. Nawet ich przygotowywanie jest ok ale pamietanie o tym zeby zjesc niestety przychodzi mi ciezko:/

Ale nie ma co uzalac sie nad soba i czas podsumowac dzisiejsze menu: 2 wafle ryzowe z wedlina, 2 ogorki, 1 ogorek malosolny, 2 pomidory, kurczak z pieczarkami na masle, brzoskwinia, wafel ryzowy z camembertem, 2 kromki chleba zytniego z camembertem., kawalek arbuza. 2 kawy, sok jablkowy, herbata, 2l wody.

To byloby tyle na dzisiaj. Jakos duzo choc to i tak nie wszystko z dzisiejszego jadlospisu zaproponowanego przez pania dietetyk.

Zmykam na rower!

29 lipca 2014 , Komentarze (5)

Drugi dzien diety juz prawie za mna. Juz widze, ze jedzenia jest jak dla mnie za duzo, ale wskazania pani dietetyk sa jednoznaczne i trzeba sie ich trzymac. Tak wiec zamierzam jesc wszystko co jest w diecie i najwazniejsze pilnowac godzin posilkow. Narazie jest niezle i poziom motywacjii mest wysoki. Mam tylko problem z planem cwiczen, ktory nie do knoca jest dla mnie zrozumialy. Chyba po prostu musze spedzic wiecej czasu i poczytac dokladnie jak to dziala. Poki co jezdze na rowerku (20 km/dzien to minimum) i korzystam z KFO. Bardzo mi sie to podoba. Jak juz troche podciagne ndycje to chce wrocic na basen ale to pewnie bedzie kolo jesieni :)

A tymczasem dzisiejszy jadlospis:

- grahamka z jajkiem i cwiartka pomidora

-kubek kefiru

-jablko

-2 morele

- wafelek ryzowy z serem bialym i pomodorem

-kurczak z ryzem i brokulami i pomidor

-szklanka mleka

-crunchy bananowe

-nektarynka

Chyba nie jest zle, ale wciaz mam poczucie , ze jak na diete to jem za duzo. Jakos nie moge sie przestawic na jedzenie tyler azy dzienne i juz widze, ze to bedzie duze wyzwanie nauczyc sie takiej regularnosci.

Porcaj sportu na dzisiaj zaliczona, wieczorem jeszcze tylko troche pilatesu dla zdrowych plecow. Dzien bedzie zakonczony!

28 lipca 2014 , Komentarze (4)

A wiec zgodnie z zapowiedzia rozpoczelam dzisiaj moja walke o siebie! Postanowilam, ze bede tu spisywac moje calodzienne menu (troche po to zeby sie lepeij kontrolowac i uswiadomic sobie co tak naprawde jem). A wiec:

-dwie kromki chleba pelnoziarnistego z bialym serem

-mala brzoskwinia

-wafel ryzowy z szynka i ogorkiem malosolnym

- kubek kefiru

-kalarepa

-kurczak z ryzem i brokulami

-male jablko

-pol pomidora

Do tego wypilam 1 kawe ( to wielki sukces dla kogos kto bez kawy nie umie zyc :), 2l wody i zielona herbate. Ehh, sporo sie tego uzbieralo przez caly dzien. Caly dzien mialam pod nosem pachnace ciasto przyniesione przez moja kolezanke z pracy, ktora sie nudzila w weekend. Ale bylam dzielna i nawet nie sprobowalam! ( choc wygladalo i pachnialo cudnie) 

Teraz czas na sport, zaraz siadam na rower i pedaluje moje 20 km a potem jeszcze trening z planu cwiczen. Bedzie pierwszy wiec jestem ciekawa jak to wyjdzie. Na pewno dam znac co i jak.

A tymczasem, godzine dla zdrowia czas zaczac!

27 lipca 2014 , Komentarze (2)

I tak oto niedziela sklania sie ku koncowi z lista przed dietowych grzeszkow jest dosc dluga. Postanowilam sobie dziaisj teoszke pofolgowac jako, ze jutro zaczynam diete tak na powaznie. Wiem, ze to niedobrze ale znam siebie i bylo mi to potrzebne tak na pozegnanie dawnego zycia :) 

Dzisiaj wpadla mi do glowy mysl, ze jesli uda mi sie schudnac to bedzie to najlepszy prezent na moje zblizajace sie 30 urodziny. Niby nic a jednak ta liczba twprowadza troche zametu w zycie i fajnie byloby wejsc w nowa dekade ciut lzejsza. Tak wiec na celowniku mam 5 pazdzienika!!!

Nie bede juz przynudzac: wszystkim ktorzy czytaj zacze super tygodnia i sukcesow w walce z kilogramami! Do nastepnego razu...

27 lipca 2014, Skomentuj
krokomierz,4118,41,288,2438,2059,1406482530
Dodaj komentarz

26 lipca 2014 , Komentarze (4)

A wiec mamy weekend. Dla mnie zawsze najtrudniejszy czas pod wzgledem diety bo jakos zawsze w weekend mam wiecej okazji zeby sobie pofolgowac. Jako, ze to ostatni weekend przed oficjalnym startem diety to postanowilam juz troche na fali odchudzania, pohamowac swoje zadze :) poki co daje rade, chociaz nie ejst latwo, bo moj ukochany deser chlodzi sie w lodowce (ale chyba poprosze mojego meza zeby go pochlonal w moim imieniu :)  pogoda dzisiaj piekna wiec wyciagnelam rower z garazu i zrobilam rundke po okolicy. Musze sie mobilizowac do sprtu bo bez tego zadna dieta cudow nie zdziala a ja potrzebuje cudu. 

Moja grupa wsparcia swietnie sie rozwija, dziewczyny chudna w oczach wiec mam dodatkowa motywacje zeby je dogonic. Bardzo mnie dziwi, ze tak sie wkrecilam bo nie jestem raczej typem ososby, ktora nie moze rozstac sie z komputerem. Nigdy nie udzielalam sie na forach ani czatach internetowych. A tu prosze taka zmiana. Swietnie jest wiedziec, ze ludzie,z. Ktorymi sie rozmawia rozumieja moje problemy i codzienne wyzwania z jakim sie mierze strajac sie zrzucic zbedne kilogramy. Super sprawa! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.