Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mój cel - utrzymać osiągniętą wagę....a może jeszcze 2,3 kg w dół??? ...... :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19548
Komentarzy: 295
Założony: 21 października 2014
Ostatni wpis: 26 listopada 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
JudytaG

kobieta, 37 lat, Poznań

164 cm, 55.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 grudnia 2014 , Komentarze (5)

Nie mogę się doczekać jutra :) Cały tydzień dieta, w weekend bez grzechu, także rano jak wstaję czuje się lekka jak piórko :D Jutro piątek czyli ważenie i mierzenie. Ostatnio waga się zwiększyła do 58,4 kg. Ale następnego dnia rano coś mi strzeliło do łba i weszłam na wagę, a tam równe 58 kg ;) Także to ewidentnie SŁODKI weekend z mamą był przyczyną jej wzrostu. Ale za godzin kilka wezmę moją wagę i miarę w obroty!!! (smiech) 

Moje jedzonko na dzisiaj dzisiaj a w oddali dietka z bebio :D

Na śniadanko miałam 2 kanapki z twarogiem chudym wymieszanym z jogurtem naturalnym i pomidorem z bazylią, drugie śniadanko jogurt z cynamonem i miodem, obiad kasza z papryką, szynką z indyka, cebulką, jogurtem, curry i chili, a na kolacyjkę widoczne na foto 2 kanapki z serkiem puszystym Turek i pomidorem:) Pychota!:p

Do jutra dziewczynyyyy, trzymajcie kciuki! Niech dieta będzie z Nami!! :D 8) (pa)

28 listopada 2014 , Komentarze (2)

No i oto przyszedł piątek a wraz z nim ważenie i mierzenie.... Noo i tak jak myślałam, że po weekendzie (3 dni!!!) wyżerki z mamą będzie lipa i jest (szloch) Głupia jestem i tyle, że zdżarłam tak dużo słodkiego! Jestem na siebie wkurwi... max!!!!!!!!! :<(szloch) 

  POCZĄTEK DIETY                                                          OSTATNI PIĄTEK       DZISIAJ

                     15.09              7.11                   14.11                 21.11                     28.11

WAGA   63 KG;(         56,9 :D                  58 KG (szloch)             57,7 KG          58,4 KG:<

TALIA             75 CM             67 CM                 66,5 CM              66 CM          66 CM    

BRZUCH        90 CM             81,5 CM                  80 CM            80 CM              80 CM

BIODRA         90 CM            86 CM                     86 CM               86 CM            86 CM

UDO                56,5 CM          53 CM                      53 CM     52,5 CM              52,5 CM  

ŁYDKA           34 CM            34 CM                       33 CM          33 CM              33 CM

RĘKA             29 CM             27 CM                        27 CM           27 CM             27 CM

(RĘKA MIERZONA 

OD 17 PAŹDZIERNIKA)           

Waga w górę o 0,7 kg, prawie 1 kg (szloch);(:< Na szczęście w centymetrach bez zmian - chociaż to :(:(:( Biję się w pierś.....moja wina, trzeba było nie żreć przez całe 3 dni. Po co zjeść jedno ciastko jak można całą górę!!! Po co jeden placek po węgiersku skoro można 3 lub 4! Po co 1 drożdżówka jak można dopchnąć się jeszcze pączkiem, sernikiem jakąś roladą (szloch) 

Już ja dobrze wiem WHY...! ;( Po prostu nie ma opcji na żadne odpusty do świąt i tyle! Najtrudniej jest schudnąć te 2,3 ostatnie kilogramy!!!!!!! Wszyscy Ci mówią, że schudłaś i sobie myślisz, że nie zaszkodzi! A potem zdzIwiona, że waga w górę! pfffff (loser) Nie wiem, jak Wy ale ja mam tak, że jak już sobie na coś pozwolę to potem cały dzień już mam odpust. Nie ma opcji na ograniczenie, że jedno ciastko i STOP. Najgorzej zacząć! Albo dieta albo żrę. Tak mam i jakoś nie umiem ograniczyć. Jak mam dzień odpustu to mam.... Ale trzeba głośno przyznać, że to nie  był jeden dzień odpustu tylko całe 3 dni!!! i jeszcze czwartkowe sushi... Dobra, nie będę się nad sobą użalać. Trzeba wziąć się w garść i dokończyć to co się zaczęło dlatego też.....

Koniec z odpustami do świąt!!!!!!!!!

2 miesiące wytrzymałam bez ani jednego odpustu a trzech tygodni do świąt nie dam rady??? psss ...... Oczywiście, że dam radę!!! 

Oprócz tego, że za tamten weekend należy mi się zjebka, to mam coś za co należy mi się pochwała ;) Wczoraj odwiedziłam moją kumpelkę, u niej zawsze do kawy jest pełno słodkiego bo lubiłśymy sobie zawsze dogodzić do ploteczek :p I tym razem nie obyło się bez pączków i takich różków z alkoholem, moich ulubionych!!!!

Nie wiem jak ja to zrobiłam, że odmówiłam, że nie sięgnęłam po tego rożka!!!!!! Może to dzisiejsze ważenie, te treningi w tygodniu mnie powstrzymały. Nie wiem.... ale wiem, że po powrocie do domu byłam z siebie mega dumna :) 

Wczoraj robiłam przysiady w domu. Tym razem 230 squatów również bez przerwy ale bez obciążeń. Niczego nieświadoma, ćwiczyłam sobie oglądając program o cyckach hahaha a MÓJ nagrał mnie od tylca hahaha 

Zrobiłam też jedzonko jak co dzień dla mnie na dzisiaj i kanapeczki do pracy dla MOJEGO. Na śniadanko kanapki graham z serkiem Tartare i ogórkiem kiszonym posypane bazylia, II śniadanie jogurt naturalny z cynamonem i miodem, na obiad ryż z piersią z kurczaka, papryką, pomidorem, koncentratem i przyprawami. Na kolacje będę mieć kanapki z chudym serkiem, jogurtem i rzodkiewką.

A niżej kanapki dla MOJEGO hahaha, naprawdę nie jest mi lekko jak je szykuję :x

Nasze RACJE gotowe ;)  Moje pojemniczki i jego śniadanko.

Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mnie nie opuszczała motywacja, ja trzymam mocno za Was! (pa)

26 listopada 2014 , Komentarze (4)


Jak tam dziewczyny? Po treningu?? :D Ja tak :D8) Byłam po pracy w siłowni, słuchaweczki w uszy i zaliczyłam bieżnię, orbitreka, stepper, 225 przysiadów z obciążeniem, rowerek i wioślarza, a na koniec 2 serie ćwiczeń na twarde poślady i giry (smiech)8)8)8) Nawet zrobiłam sobie foto by Wam pokazać jak odpoczywam na macie między tymi seriami (smiech) Oczywiście jak nikt nie patrzył hahah (smiech)(smiech)(smiech)

W ogóle to w szoku jestem, no i oczywiście dumna mega, że zrobiłam 225 przysiadów BEZ ŻADNEJ PRZERWY!!! 8)(smiech) Po prostu zaczęłam robić, minęła stówka (po której zawsze robiłam 30 sek przerwy i kolejna seria), minęło 150, 200 i tak do 225 :D(smiech) Jak się rozpędziłam to nie mogłam się zatrzymać hahah (smiech) Taki dzień chyba, że miałam tyle siły, bo czasami naprawdę po stówce bolą girki. Oby więcej takich dni na petardzie!!!! (smiech) Dietę trzymam twardo, nie odpuszczam także liczę w piątek na spadek, chociaż po tym weekendzie z mamuśką to .... różnie może być!! (tajemnica) No zobaczymy! Jeszcze dwa dni! Trzymajta się diety!!! :D Powodzenia! paaaa :D(pa)

25 listopada 2014 , Komentarze (6)

Witajcie laseczki :D

Dawno mnie tu nie było bo w czwartek 20go listopada przyjechała w odwiedziny do nas na weekend moja ukochana maminka i spędzałam z nią każdą chwilę <3 No i jak to jak mama przybywa przeważnie zaczyna się u mnie odpust :p Zjedliśmy we trójkę z MOIM sushi na kolacyjkę - było przepyszne!! Popiliśmy lampką białego naprawdę pysznego wina :D

W piątek po trzymaniu elegancko diety (tak jak pisałam) oprócz czwartkowej kolacji (sushi) weszłam na wagę i było mniej niż w zeszłym tygodniu co prawda o niewiele ale zawsze coś ;)

z 58 kg na 57,7 kg . Dwa tygodnie temu było 56,9 kg i musze do tego dążyć, chociaż jak pisałam centmetry lecą mimo, że waga poszła i ten 1,1 kg do góry. W tym tygodniu też ubyło w centymetrach co nieco, choć szału nie ma, bo właściwie w dwóch miejscach tylko :|

                    POCZĄTEK DIETY                                                   OSTATNI PIĄTEK       

                                    15.09              7.11                   14.11                     21.11

WAGA                    63 KG;(             56,9 :D                  58 CM (szloch)                  57,7 CM

TALIA                    75 CM                   67 CM                     66,5 CM                      66 CM

BRZUCH                90 CM                  81,5 CM                  80 CM                         80 CM

BIODRA                  90 CM                 86 CM                     86 CM                          86 CM

UDO                       56,5 CM               53 CM                      53 CM                          52,5 CM

ŁYDKA                    34 CM                34 CM                       33 CM                          33 CM

RĘKA                      29 CM                27 CM                        27 CM                           27 CM

(RĘKA MIERZONA 

OD 17 PAŹDZIERNIKA)                  

Cieszę się z ud bo myślałam, że od przysiadów mi urosną a tym czasem 0,5 cm zeszło 8) 

Dalszy ciąg weekendu tzn. piątek, sobotę i niedziele lepiej by było gdybym pominęła... Zrobiłyśmy na dni na obiad placki po węgiersku :< Tak dawno nie jadłam placków ziemniaczanych z tym pysznym gulaszem, że wjechały idealnie :p

Ale to jest nic.....najgorsze jest to ile pochłonęłam słodkiego przez te 3 dni (szloch) Drożdżówka, pączek, dobry kawał sernika, dobry kawał takiej babki, kawałeczek rogala marcińskiego, trochę marcepanka w czekoladzie, mercepankowy gwiazdorek, hmmmm... co tam jeszcze... :? aha.... :<(szloch) średnia paczka chipsów paprykowych też (szloch) Ahhhh te odpusty z moją mamą .... ]:>  W piątek za 3 dni kolejne ważenie i mierzenie... już się boję :x

Oczywiście od poniedziałku znowu powrót do normalnego jedzenia czyli diety :) Byłam też w siłowni wczoraj i zaliczyłam bieżnię, orbitrek, stepper, przysiady - tym razem 220 (ogień był (pot)8)) aż jeden z trenerów przechodził koło mnie i kiwał głową z zadowoleniem i kciukiem do góry :D zrobiłam też 3 serie ćwiczeń na pośladki i nogi, a 220 przysiadów oznacza, że zbliżam się do końca 30 day squat challenge zostały mi jeszcze do wykonania 225 (to dzisiaj), 230, 240 i 250 z jednym dniem przerwy, czyli 5 dni :) Co nie oznacza, że przestanę je robić. Widzę różnicę w moim ciele, podniosły się delikatnie pośladki i ładnie zaokrągliły, zmniejszył się też cellulit na udach 8) więc będę cisnąć do przodu dalej ;) Jak pisałam ostatnio musi być ze mnie druga Jen Selter hahah (smiech) 

Pozdrowionka, miłego dnia :)(pa)

18 listopada 2014 , Komentarze (7)

Wczoraj po pracy, jak Wam pisałam, pojechałam do siłowni. Już po kliku sekundach na bieżni poczułam, że mam megaaaa power i chęć na ćwiczenia!! 8) Dawno tak nie miałam, raczej to było na zasadzie - muszę i koniec. A wczoraj?? Nie wiem co się stało ale ten wysiłek sprawiał mi przyjemność :D8) 

Zaczęłam od bieżni 25 min, potem orbitrek 10 min, 185 przysiadów, 10 min stepper i na koniec ćwiczenia na poślady na macie po 2 serie ;) takie jak poniżej przedstawia mój guru o którym pisałam w którymś poście :D  Jen Selter

I jeszcze takie z wyprostowaną nogą

A to ja w szatni przed treningiem i po prawej moja miejscówka gdzie robię przysiady w siłowni :D

Bieżnia, orbitrek, stepper 8)

A poniżej Jen Selter robiąca przysiady :D Ja dodatkowo zaczęłam je robić z obciążeniami. Wczoraj zrobiłam 140 przysiadów bez przerwy!!! Potem resztę 45. W moim przypadku jest tak, że na początku robię jak najwięcej. Jak miałam do zrobienia 180, to podzieliłam je na 3 serie po 60 i po każdym powrocie do ćwiczeń bardziej bolały mnie nogi, także wolę od razu zrobić tyle i dam radę  najwięcej. Pamiętam, że na początku po 70 miałam zadyszkę haha (smiech) a teraz luzik!! Jadę z kurzem! Ale mokra byłam jak knur (pot)(smiech)8) Podobno trening czyni mistrza, tak mówią ;) A dzisiaj znów siłownia po pracy i jak zwykle cardio i przysiady, tym razem wedle mojej tabelki 190...

Przed rozpoczęciem 30 day squat challenge zrobiłam sobie fotki z boku i z tył i dzisiaj je powtórzyłam, muszę przyznać z zadowoleniem, że widzę na nich różnice!! Nie będę Wam tu świecić golizną :D Ale wierzcie mi na słowo! 17 dni i jest różnica! Zdaję sobie sprawę, że to również dieta i zdrowe odżywianie ale hellooooo!!! jedzenie pośladków mi nie podniosło (smiech) Oczywiście jak skończę to wyzwanie to przysiady i tak będę wykonywać codziennie! Bo wiadomo, że żeby mieć konkrety wynik trzeba poświęcić myślę, że kilka miesięcy  ciężkej pracy! Ale jak widzę fotki Jen Selter z roku 2010 a teraz, to naprawdę wiem, że warto! I bardzo tego chceee!!! :|

Diety trzymam się maksymalnie, więc dzisiaj jak wstałam rano, pierwszy raz od dawna czułam się szczuplejsza, pewnie dlatego, że w tym tygodniu od piątkowego ważenia nie zrobiłam sobie żadnego odpustu 8):) jeaaa!! (smiech) No nic, walczcie dzielnie!!!!!! paaaaaaaaa :)(pa) (pa)

17 listopada 2014 , Komentarze (5)

Jakoś mi dziwnie lekko po tym weekendzie :) Dziwnie bo od 2 czy 3 tygodni tak nie było :D W piątek 14go miałam z MOIM 18sto miesięczną rocznicę związku, to już ponad 1,5 roku :) Celebrujemy nasze małe święto każdego 14 dnia miesiąca, ponieważ właśnie 14go kwietnia 2013 roku postanowiliśmy, że chcemy być razem (zakochany)<3  Co miesiąc również tego dnia odkąd jesteśmy razem dostaję piękne kwiatki i tak też było tym razem (zakochany)(kwiatek)  Następnego dnia w sobotę, zrobiliśmy sobie wieczorek w domku we dwoje i wypiłam 2 jeżynowe somersby, niczym więcej nie zgrzeszyłam chociaż łatwo nie było bo MÓJ dostał chęci na słodkie i poszedł do sklepu i kupił batony Marsa, Snickersa, Twixa i mojego ulubionego małego gwiazdorka-marcepanka, takiego co leżą przy kasach w sklepach i kuszą, wołają Twoje imię... :( Powiedział mi, że ma też coś dla mnie bo wiedział, że je uwielbiam... i jak zobaczyłam tego gwiazdorka to zwariowałam i mimo, że powiedziałam, że przecież ja nie mogę tooo... gdzieś w myślach przemknęło mi "zjedz, przecież to tylko mała czekoladka, nic Ci nie będzie" ]:>  I nagle ... mój gwiazdorek zniknął!!! W jego ustach!!! :<(szloch) MÓJ marcepankowy gwiazdorek po prostu został połknięty w całości! Wziął go na raz!!! ;( Zrobiło mi się smutno hahah ale byłam pewna, że żartuje i zaraz wyciągnie jednego dla mnie .... tak się nie stało. No wpierdolił mi gwiazdora i koniec!!!  (smiech):D Co za rozczarowanie hahah ale teraz się cieszę! Cieszę się, że zniknął tak szybko jak się pojawił :D bo znając mnie zabrałabym się za jednego z tych batoników, które zakupił, a były x 2!! Zrobiłam foto, żeby pokazać jak było ciężko sobie odmówić. Ślinka tak leciała (slina) że aż się spociłam (pot) hahah

Zrobiłam też fotkę mojego pięknego bukieciku(kwiatek)<3 i ulubionego somersby w kielichu do wina :D (alkohol)Lubię tak sobie popić kulturalnie hahaha a jedno piwo mieści się w nim idealnie co do ostatniej kropli  (smiech):D(smiech)

Co to jedzenia to absolutna dieta, z niczym nie zgrzeszyłam, wszystko idealnie jak w jadłospisie 8) W niedziele tak samo! Wczoraj zresztą jak szykowałam sobie jedzonko na dzisiaj to zrobiłam kilka fotek :) I tak na śniadanko o 6stej miałam 2 kanapki z chleba orkiszowego (kupuję w Piotrze i Pawle - bez żadnych domieszek) z twarogiem chudym wymieszanym, jogurtem naturalnym, oliwkami i ogórkiem zielonym posypane ziołami prowansalskimi. 

II śniadanko - koktajl z jogurtu naturalnego, twarogu chudego, otrębów, malin i łyżeczki miodu. Miały być tu jeszcze suszone morele - ale ja nie lubię więc NI ma ;)

Zmiksowane i gotowe w pojemniczku :D

Na obiadek mam makaron z kawałkami piersi z kurczaka, cebulką, pieczarkami, w takim sosie zagęszczonym mąką pełnoziarnistą i mlekiem. Zrobiłam od razu na dwa dni, a co będę w garach siedzieć dzień w dzień ;) a tak poważnie to trwa naprawdę niedługo, CYK CYK i po robocie :D pół godzinki na te 3 posiłki :)

Tu się gotuje... :D

A tu już połączyłam sos z makaronem, pychaaaa 8)


Jedyne co odpuściłam w weekend to ćwiczenia bo strasznie bolały mnie uda od przysiadów w siłowni, wydaje mi się, że to dlatego, że zaczęłam je robić z obciążeniem. W każdym razie bolały strasznie, zakwasy megaaaa, więc wolałam sobie darować niż dopuścić do jakieś kontuzji czy coś :? Zresztą co się odwlecze to.....  itd a dzisiaj cisnę po pracy do siłowni i przysiady na pewno zaliczę, dzisiaj będzie ogień - 185 squatów (kreci)  i standardowo cardio. 

No dobrze dziewczyny, na tym kończę, w piątek ważenie myślę, że jak wytrzymam w postanowieniu to na wadze coś tam będzie mniej :) Albo mniej w centymetrach :) Trzymajcie się, powodzenia (pa) (pa) (pa)

14 listopada 2014 , Komentarze (11)

Dzisiaj było ważenie :| Wiedziałam, że po wyżerce musi coś wyjść bokiem.... i wyszło. Ogólnie to nie wiem czy mam się aż tak zamartwiać czy nie, bo waga wskazała 58 kg czyli więcej o 1,1 kg ale centymetry ubyły, więc o co kaman????????

                      POCZĄTEK DIETY                 ZESZŁY TYDZIEŃ                      DZISIAJ

                   15 WRZESIEŃ                           7 LISTOPAD                       14 LISTOPAD

WAGA                    63 KG;(                                            56,9 :D                                          58 CM (szloch)

TALIA                    75 CM                                                67 CM                                              66,5 CM

BRZUCH                90 CM                                               81,5 CM                                             80 CM

BIODRA                  90 CM                                              86 CM                                                 86 CM

UDO                       56,5 CM                                             53 CM                                                 53 CM

ŁYDKA                    34 CM                                              34 CM                                                33 CM

RĘKA                      29 CM                                               27 CM                                                 27 CM

(RĘKA MIERZONA 

OD 17 PAŹDZIERNIKA)                   

Niby.... jakby patrzeć na centymetry i to, że we wtorek "se dałam" ognia :D to nie jest tak źle bo te centymetry zleciały troszkę. Niby też mówią żeby patrzeć na centymetry, że to jest ważniejsze :? A może od robienia przysiadów tłuszczyk zamienił się w mięśnie i stąd ta waga????????????????????????? Heeeellllppp :?W końcu widać, że uda stanęły w miejscu a podczas przysiadów pracują intensywnie :| Nie wiem... hm.... Jak moje uda pod wpływem przysiadów zaczną przybierać to grzecznie podziękuję hahahah :D Miło zaskoczona jestem łydkami :D Bo cały czas stały w miejscu a tu proszę 1 cm w dół 8)

Wczoraj w siłowni oczywiście cardio pełną gębą ;) Bieganie, orbitrek, 180 przysiadów z obciążeniem - po 60 przysiadów i 30 sek przerwy - ogień w udach!! (byłam mokra jak szczur :D(pot)) i potem stepper. Ogólnie poczytałam wczoraj o innych ćwiczeniach na poślady i zacznę robić też różne wykroki, wypady i inne tego typu ćwiczenia. Muszę wspomóc te moje przysiady również innymi ćwiczeniami. Może od jutra??? 

Właśnie znalazłam fajny tekścik a propo wagi i centymetrów, polecam do poczytania:

https://840805.siukjm.asia/centymetr-twoj-najwiekszy-przyjaciel-tluszcz-kontra-miesnie-4/

Diety się trzymam od wtorku cały czas niezmiennie i nie planuję żadnych odpustów w tym tygodniu więc w przyszły piątek musi być na wadze mniej. Nie dopuszczam innej możliwości :p No nic to tyle na dzisiaj idę robić kolacyjkę :D Trzymajcie się (pa)(pa)(pa)

13 listopada 2014 , Komentarze (4)

Witajcie :D

Po piątkowym ważeniu w weekend dietkę przestrzegałam idealnie, oprócz 3 jeżynowych somersby i 2 drinków w sobotę bo odwiedzili nas znajomi i była mała imprezka (impreza)(alkohol) w poniedziałek również dietka ale wtorek 11 Listopada...... porażka po całości... (szloch) we wtorek w Dzień Niepodległości u nas w Poznaniu obchodzimy również imieniny ulicy Św. Marcina i tradycją są wypiekane rogale świętomarcińskie.... z ciasta półfrancuskiego, z masą makową mmm.... coś pięknego (smiech) Podobno mają MEGA dużo kalorii a wiedząc, że i tak je zjem :D rano o 7:30 zjadłam jajeczniczkę z 2 jaj z 1 kanapką a 10:30 wypiłam jogurt owocowy żeby nie przeciążać żołądka dodatkowo przed rogalami haha, potem strasznie głodna zajechałam po 13stej do siostry. Tam dopiero zaczęło się... piekło haha :D]:>. Moją walkę rozpoczęłam dwoma rogalami do kawki latte :p Zrobiłam foto by Wam pokazać jak cudownie wyglądały 8):D haha

Właściwie to miał być jeden... ale były taaaak pyszne, że skusiłam się na drugiego. No kurde... w końcu są raz w roku :D Tak sobie tłumaczyłam :p Pech chciał, że dzień wcześniej były wyprawiane imieniny teścia mojej siostry więc ich kuchnia była załadowana towarem po brzegi :D a skoro tak, to wjechał zaraz po rogalach kawałek ciasta "rafaello" i tak zwany przez nas "pijak" czyli biszkopt z masą z karpatki i ciasteczkiem BE BE nasączonym rumem (smiech) szał po prostu z tymi ciastami!! :D potem trochę dosłownie sałatki jarzynowej z mielonym :D myślę, że razem przez cały wieczór mogły wjechać 3 mielone (szloch) zjadłam jeszcze trochę ziemniaków z sosem ;( o nieee, jeszcze zapomniałam, że kawałek sernika opierdzieliłam (szloch) po tym wszystkim poczułam się tragicznie, dokładnie jak w Święto Zmarłych hahaha :D noo! może nie aż tak ale naprawdę BARDZO podobnie.... ehhh... szkoda gadać... ;( myślę, że w piątek nie ujrzę 56 kg na wadze niestety, będę się cieszyć jak nie przywalę :(

Jeśli chodzi o ćwiczenia to wiadomo, przysiady cisnę jak w tabeli nakazano ;) Wczoraj (środa) byłam w siłowni po pracy bo ostatnio przez tydzień, tak jak pisałam wcześniej, zaniedbałam to i oczywiście robiłam cardio. Bieganie, orbitrek, rowerek i zrobiłam 160 przysiadów, tym razem z obciążeniem więc dzisiaj czuję mięśnie nóg których dawno nie czułam :) Byłam mokraaa maxxx (pot) Trzeba coś nowego wprowadzać od czasu do czasu, żeby się mięśnie nie przyzwyczaiły. Zdecydowanie było ciężej po "stówce" niż zazwyczaj. Znalazłam tez moją motywację żeby te poślady wyrobić, nazywa się JEN SELTER <3 Jest zajebista, same zobaczcie, poniżej wstawiam filmik, zachęcam Was też do obejrzenia innych filmików na youtube z nią.  Posiada również stronkę na faccbooku https://840805.siukjm.asia/jenLselter/videos. MÓJ GURU :*


Sporo pracy przede mną ale jakiś cel trzeba mieć. To jest mój - mieć takie dupsko :)8) Nie wspomnę, że całe ciało miło by było tak wypracować :) Mnóstwo pracy!!! :) 

Ale póki co... Jutro piątek, czyli ważenie i mierzenie. W tym tygodniu również kończy się moja dieta, to znaczy nie kończy się, przestanę tylko dostawać jadłospis z bebio.pl bo wykupione miałam na dwa miesiące. Od wakacji schudłam 9 kg z 66 kg (w zeszłym tygodniu miałam 56,9kg) więc teraz kiedy myślę o tym by zrzucić jeszcze, góra, 2, 3 kg uważam, że nagromadziłam tyle jadłospisów, że po porostu polecę od początku :) Mam założony segregator i tam wszystko elegancko składowałam :D Przyznam szczerze, że naprawdę już dobrze się czuję z moją wagą, nie potrzebuję być chudziną, ale te 2, 3 kg jeszcze postaram się zjechać przed Świętami Bożego Narodzenia bo dobrze wiem co mnie czeka za wyżerka w rodzinnym domu hehe :D ]:> 

A dzisiaj na śniadanie miałam 2 kanapki z serem mozzarela i pomidorem, posypane bazylią. Właśnie zajadam się drugim śniadankiem, jogurtem naturalnym z cynamonem i miodem - pyszne,  polecam 8)

Koło 14stej zjem obiadek, makaron pełnoziarnisty z soczewicą w sosie pomidorowym (pomidory i koncentrat, czosnek, cebulka), wszystko posypane bazylią :) megaaaa pychota <3 Otworzyłam pojemnik by zrobić fotkę i zapachniało tak, że już nie mogę się doczekać :D

Na kolację będę mieć 2 kanapki z szynką z kurczaka i ogórkiem zielonym :)

No nic dziewczyny, życzę Wam powodzenia z dietką, nie róbcie za dużo "odpustów" bo potem będą Was napierdzielać żołądki jak mnie haha! (smiech) (smiech) (smiech) Piszcie co u Was, paaaa (pa)(pa)(pa)

7 listopada 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj jest 54 dzień mojej diety. Jestem z siebie dumna 8), że tyle dobra potrafiłam sobie odmówić i wytrzymać w MOCNYM postanowieniu poprawy heheh ]:> 

Stwierdziłam, że czas małe podsumowanko, a co! :D Ogólnie obawiałam się ważenia w tym tygodniu. Jak pisałam wcześniej w weekend w Święto Zmarłych miałam mega odpust (wjeżdżały białe kiełbachy, sałatka, ciasta, naleśniki itd :p), w poniedziałek dwa piwka w imieninki MOJEGO więc byłam pewna tego, że coś przywalę.... :? ale gdy weszłam dziś na wagę ujrzałam cudowny widok :D nie przytyłam ani grama :D waga taka sama jak w zeszłym tygodniu 56,9 kg, czyli ani nie przybyło ani też nic nie ubyło. Właściwie cudowny wynik to jest, jak na to co zjadłam, bo gdybym nie zrobiła sobie tego odpustu w weekend a waga dzisiaj wskazałaby to samo co tydzień temu to nie cieszyłabym się jak teraz. Ale w tali i ręce ubyło po 0,5 cm :D reszta bez zmian. A teeeeraz się pochwalę heheheh (smiech) poniżej małe podsumowanko:

POCZĄTEK DIETY 15.09.2014 R. (Z BEBIO 17GO)

WAGA 63 KG

TALIA -75 CM

BRZUCH - 90 CM

BIODRA - 90 CM

UDO - 56,5 CM

ŁYDKA - 34 cm

RĘKA - wtedy jeszcze nie mierzyłam więc wpisuję pierwszy pomiar z dnia 17.10.2014 r. po miesiącu diety - 29 cm

DZISIAJ 07.11.2014 R. 54 DZIEŃ DIETY :)

WAGA 56,9 KG

TALIA -67 CM

BRZUCH - 81,5 CM

BIODRA - 86 CM

UDO - 53 CM

ŁYDKA - 34 cm

RĘKA - 27 cm

Jak widać coś tam straciłam ;) 6,1 kg w 1,5 miesiąca :D Łydka stoi w miejscu ale podobno z łydek i brzucha najtrudniej się chudnie. Spoko nie jest to BIG łyda, wysmukliła się więc jestem zadowolona (smiech) Nie mam jakiś takich fotek dla porównania ale znalazłam coś ciekawego hehe :PP widać chociaż moje BIG łapsko z wakacji, udziska i dupsko. No i niezłe karczycho hahahaha (smiech)Zawsze jak tyję to cała, nie mam tak, że rośnie mi tylko dupsko czy tylko brzuch, robi się ze mnie po prostu nabity pączuszek :D a najgorsze jak tyję są te "habasy" - jak ja to nazywam ;) przy staniku na plecach....porażka :< zero bluzek, sukienek z odkrytymi ramionami i plecami bo .... DEJ spokój ;) nabita max :D(smiech) nie chce pokazać twarzy, ale wierzcie mi na słowo, że byłam pulchna :D 

Sukienka w kratę dostępna u mnie na stronce, jakby co, hehe :D  Zapraszam :D  https://840805.siukjm.asia/pages/Cashmere_fashion/60...

Oczywiście jak co dzień, wczoraj zaliczyłam 140 przysiadów z mojej tabelki :) To już dwa tygodnie. Dzisiaj jak widać mam odpoczynek. Trochę giry bolą jak się robi ale jestem tak ciekawa efektu (czy będzie w ogóle :?), że "jadę z kurzem" ostro (smiech) Wklejam, tabelkę poniżej raz jeszcze :)

Ostatnio zaniedbałam trochę moje cardio w siłowni, ale taki jakiś tydzień miałam, że albo popołudnie w pracy albo jakieś zajęcie. Dobrze się tłumaczę??? haha :D Leń śmierdzący byłam i tyle, nie ma co ściemniać, czas zawsze się znajdzie, tylko trzeba ruszyć dupsko :< 

Poza tym co... ;) Wodę piję bez zmian min.1,5 litra, czasem więcej dziennie. No i standardowo do pracy zabieram mój  "niezbędnik" :D Pierwsze śniadanko dzisiaj: 2 kanapki razowego chleba z wymieszanym serem chudym z jogurtem naturalnym i pomidorem, drugie śniadanie koktajl z truskawek, sera chudego, jogurtu naturalnego, miodu i otrębów - pychotaaa 8) na obiad kasza, pierś z kurczaka (w marynacie z miodu, chili, czosnku) z warzywami mrożonymi (mieszkanka chińska). Na kolację mam dzisiaj surówkę z ogórka zielonego, oliwek, jogurtu naturalnego z 1 kanapką pieczywka :) razem 1006 kcal. 

W piątek za tydzień liczę, że na wadze zobaczę hm.... 56 kg. I tej myśli będę się cały tydzień trzymać :p Życzę powodzenia Wam i sobie, pozdrowionka :)(pa)

4 listopada 2014 , Komentarze (5)

hello ;)

Ogólnie od poniedziałku trzymam się diety tak jak pisałam ale wczoraj wieczorem wypiłam sommersby jeżynowe (alkohol) razy 2 (szloch) MÓJ miał imieninki i świętowaliśmy ten dzień więc wypiłam :| były pychaaa hahahah :D ciekawe czy w piątek na ważeniu będę się tak cieszyć heheh ]:> oczywiście przysiady były, dzisiaj 130, giry bolą jak nic jak dojeżdżam do końca, ale jadę ostro :D ciekawa jestem wyniku końcowego, czy będzie jakaś zmiana, hmmm :? zobaczymy! Dzisiaj dieta 100% bez żadnych piwek itp ;) Wczoraj jak ubrałam czarne spodnie, których dawno nie nosiłam bo stały się nagle za wąskie :p i do tego obcisłe body w modną czerwono - czarną kratę to czułam się naprawdę szczupło i sexi 8)(smiech)(dziewczyna) obym tak czuła się na wadze w piątek hihihih muszę poszukać jakieś foto i zrobić jakieś małe porównanie :D paaaa laseczki, niech dieta będzie z Wami hehe :PP(pa)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.