Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

czas na zmiany

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8743
Komentarzy: 181
Założony: 29 września 2014
Ostatni wpis: 15 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zusiaa1918

kobieta, 34 lat, Warszawa

171 cm, 88.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2015 , Komentarze (8)

Witajcie,

@ przyszedł i to ze zdwojoną siłą, 3 dzień umieram - już zapomniałam jak to jest... Ale... Przeżyję (uff) chyba (smiech)

Wracając do tematu wpisu, uzmysłowiłam sobie, że znów wpadłam w swoje stare nawyki, ciągłych wymówek i jedzenia po kryjomu :< tamten miesiąc nie był dla mnie korzystny, stres i kiepskie dni znów zajadałam. Dlatego dziś usiadłam i wypisałam sobie plan na maj a o to on:

PLAN NA MAJ:

  • pić więcej wody
  • jeść wg zasad i ustaleń z Edim
  • ograniczyć słodkie pod każdą postacią
  • więcej ruchu (!)
  • dodawać do potraw więcej przypraw (tj chilli, cynamon itp)
  • uzupełniać wiedzę na temat zdrowego odżywiania i ćwiczeń
  • pisać codziennie na vitalii :D
  • regularne smarowanie i masowanie nóg i brzucha
  • poranne ćwiczenia CODZIENNIE 
  • nauczyć się REGULARNOSCI
  • myśleć nad słowami - "magia słów"

Więc maj się już zaczął, czas do roboty :)  pogoda zrobiła się ładniejsza, więc kto wie, może wszystko będzie wpływało na to, że będzie mi się chciało :Dbędę pracować nad motywacją i ciągłym napędzaniu się :) Rusza reaktywacja słoika szczęścia :D Czas wszystko zacząć planować (mysli) tylko do tej pory tego nie robiłam, więc czas jakoś organizować sobie czas, by go nie marnować na bzdety :D ale jestem napakowana energią (smiech) chyba przez to, że dostałam przeciwbólowy do żyłki (uroki posiadania służby zdrowia w domu (smiech))

Dlaczego nie potrafimy schudnąć? (w tym i ja)

Eliminuję od dziś każdą z tych wymówek, każdą przyczynę - CZAS NA SUKCES! :D

Buziaczki Kochane :*

RUDA ]:>

30 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Hejcia,

Wiem, że znów będę narzekać ale nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje (mysli)nie dosyć, że te zawroty głowy to jeszcze humorki! No niech by to szlag, dzisiaj się prawie w robocie rozryczałam... @ jeszcze nie ma i chyba nie będzie... aż zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie jestem w ciąży (mysli) nie no nie możliwe, ale 3 miesiąc - mdłości, humorki by się zgadzało, aż się moja mama zaśmiała... Oby to było czcze gadanie ...

Ogólnie od powrotu do domu (znów nie poszłam na siłownię) mam lepszy humor. Może dlatego, że zjadłam? (smiech) A tak serio, śniadanie, nie licząc kanapki i banana zjadłam dopiero o 15 (loser) ale jakoś nie miałam apetytu i wgl... a na kolację był racuszek :D później wczorajsza końcówka chińszczyzny (mojej roboty) (chinczyzna)i grillowany łosoś (losos) mniami :)

Na wadze widzę mały spadek :D tylko ciekawe czy będzie spadać jeszcze jak nie ćwiczę prawie wgl (szloch) wczoraj miałam iść na jogę a nie dość, że zawroty to rzeczy znaleźć nie mogłam, fatalnie! (kreci)

Chociaż jestem pełna optymizmu! Zbliża się długi weekend, w końcu trochę odpocznę, miałam jechać nad morze, ale pogoda nie zapowiada się najlepsza, a spotkanie z ex też jakoś nie napawa mnie optymizmem, więc co zrobię? Zostanę w domu! (smiech) I co będę robić? Malować okna, bramę i siatkę (smiech) ciekawe czy moja Matula żartowała co do tego malowania czy nie (mysli) mówiła, że się spalę jak będę malować cały dzień, ale jak słońca nie będzie to chyba chmurami się opalę (smiech)

Ewidentnie rozliczanie pitów o tej porze mi nie służy, idę spać.. Czas się odrobinę zregenerować (spi)

Buziaczki Moje Kochane

Ruda ]:>

27 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Witajcie :)

Znów chwilkę mnie tu nie było ;( ale czas ostatnio strasznie pędzi, nim się obejrzę i już mija tydzień :(

Ostatnio pisałam wam o zbliżającym się spotkaniu z moim "Sensei" :D nasze spotkanie odbyło się w czwartek, pędziłam na nie mocno zestresowana

Dlaczego?

  1. Tego dnia wystawiła mnie koleżanka z którą współpracuję i musiałam zostać do 17.00 w pracy a spotkanie umówione miałam na 18.00 :<
  2. Mieliśmy zobaczyć się po miesiącu a ja czułam, że nic nie osiągnęłam
  3. Musiałam jakoś podsumować moje starania i pracę - a co tu podsumowywać - waga stoi ja się opierdzielam, z trzymaniem miski różnie...

Ale jak się spotkaliśmy... Nie wiem co w nim jest magicznego, ale zaraża swoją energią, wielką pozytywną energią. Niby nie zrobiliśmy jakiegoś mega trudnego treningu, a mokra byłam jakbym wyszła z sauny (pot)ale mega szczęśliwa

Okazało się, że zmierzyłam swoje obwody i uwaga z talii zeszło ok 3 cm, z bioder 3cm, a z ud 1 cm, jestem mega szczęśliwa, bo przecież nie trzymałam się tego co mi mówił, a przede wszystkim nie ćwiczyłam.

Teraz mam za zadanie - jak w szkole hihi - codziennie rano robić chociaż 1 serie tego co robiliśmy na wspólnym treningu -> przysiady, wymachy nogą, pompki i brzuszki. Zobaczymy co to będzie.

Niestety moje plany znów poszły w łeb, bo od piątku mam zawroty głowy. W piątek do takiego stopnia, że spałam już o 20.00 a obudziałam się o 8.00 - spałam 12h!, w sobotę byłam umówiona z koleżanką na wycieczkę rowerową po starówce, ale niestety musiałam to odwołać, bo czułam się jakbym miała kaca i nie mogłam utrzymać równowagi choć nie piłam :< za to zrobiłysmy sobie spacerek po starówce, łącznie chyba z 10 km (smiech) ledwo do domu dotarłam :PP Dzisiaj koleżanka jeszcze narzekała na nasz sobotni spacer (smiech) ona ćwiczy regularnie, biega a spacerek dał jej w kość a mi nic nie jest hihi ]:>

Mam nadzieję, że zawroty trochę ustąpią bo jutro moja joga! A poza tym mam poważne plany na ten miesiąc, więc nie ma lenistwa...

Edi powiedział mi coś na koniec naszego spotkania, coś co mocno zapadło mi w pamięć... "Możesz mi nie wierzyć, ale ja już widzę jaka jesteś szczupła za rok".

Musimy walczyć o siebie!

Buziaczki Kochaniutkie

Ruda ]:>

22 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Witajcie!

Ogólnie dzień minął bardzo nerwowo. (kujon)Na dzień dobry jeden z pracowników podniósł mi maksymalnie ciśnienie, że zaczęłam klnąć w korespondencji jaką z nim prowadziłam, aż się nie poznaję. Oczywiście jak ze mnie zeszło niezwłocznie go przeprosiłam bo było mi strasznie głupio i okazało się, że wyśle oficjalnego maila, więc szykowałam się na manto. :xAle wcześniej dorwałam kierowniczkę i wyjaśniłam sytuację...

Muszę się uspokoić bo za takie zachowanie wywalą mnie z roboty :/ a to już nie zbyt dobra wiadomość :(

Dzisiaj jedzonka było więcej,:D fakt z rana kupiłam kanapkę (co w razie kryzysu na szybko zjeść). Kanapka byłą z kurczakiem i papryczkami jalapenio. (kanapka)Najpierw nie było źle ale po zjedzeniu buzia palila dobre 20 min(uff), ale to dobrze, ostre spala :D rano chciałam zrobić omlet do pracy, niestety nie wyszedł,:| więc zrobiłam z niego jajecznicę z warzywami, pycha!:D

Z rana z ciekawości wskoczyłam na wagę i zobaczyłam (gwiazdy)99,4 kg(gwiazdy) :) jakie to było piękne - ciekawe jak długo ta waga się utrzyma czy przypadkiem nie wskoczy znów na 100 :/

Dziś byłam na jodze (uff)i powiem Wam, że muszę chodzić regularnie, ewidentnie mnie wycisza. Czekałam aż matę kupi mi instruktorka, ale coś mi się wydaje, że jednak sama ją zakupie. Dziś poczułam, że plecy i kark dają o sobie znać. Ewidentnie skutek stresu. Jak instruktorka dotknęła pleców i karku aż gwizdnęła, tak mam wszystko spięte i żałowała, że na zajęciach nie było chłopaczka masażysty, to by mi pomógł, bo jedynie masażem będę mogła się tego pozbyć :(

No nic, lece do wyrka jutro rano pracka i fryzjer i może siłka.(cwaniak)

(przytul)Dziękuję że jesteście!<3

Buziaczki

Ruda ]:>

20 kwietnia 2015 , Komentarze (7)

Witajcie,

Cudownie zaczęłam ten dzień. Zaspałam. Ech. Dotarlam do pracy na 8.00 a w planach miałam być na 7.00 (zaległości w pracy z tamtego tyg) ale jakoś się upiekło - "szefowej" nie ma do końca tyg ;) W pracy zjadłam owsiankę z żurawiną, rodzynkami i nasionkami chia, później banana i tyle w przeciągu dnia - znowu! (kujon)Rano smażyłam sobie dwa jajka sadzone które zjadłam przed samym wyjściem z pracy bo szkoda było mi je brać znów do domu... Czuję, że w ten sposób się wykończę (loser)

Po powrocie do domu wsunełam uwaga dwa wafle ryżowe i czmychnęłam na siłownie na godzinkę rowerku, miałam iść jeszcze na zajęcia z płaskiego brzuszka ale już nie miałam siły. Wrociłam podsmażyłam cebulkę, trochę szneczki i groszek do omletu jutro na obiad :D

Strasznie zmieniły mi się smaki, znów! Do tej pory myślałam, że jestem typowym mięsożercą gdzie bez mięsa nie wytrzymam dnia. Teraz? Ciągnie mnie do jajek :/ jak nie zjem mięsa chociażby plastra wędliny to czegoś brakuje ale już nie mam tzw deliry, masakra.

Ewidentnie odstawianie tabsów mi nie służy, już zapomniałam co to huśtawki nastrojów. Witam Cię PMS po prawie rocznej przerwie! (kreci) Właśnie wpadłam w doła, wprost świetnie. Tak wgl podzielę się z Wami fajnym kawałkiem :D

Jej głos jest magiczny :)

Dobra idę spać już nie smęcę.

RUDA ]:>

19 kwietnia 2015 , Komentarze (8)

Hejcia!

Dawno mnie tu nie było... Mam straszne wyrzuty sumienia z powodu wielu czynników :( Wszystko przez ten miesiąc! Ewidentnie to nie mój czas :/ Wszystko zaczęło się od choroby, później okresu i świąt... Wiem że to tylko wymówki, ale niestety tak to wszystko wygląda, że to połączone z pracą sprawia że nic mi się nie chce, a jedzenie tak kusiło...

Zacznijmy od początku. 

W ten czwartek spotykam się z Edim i będę musiała podsumować miesiąc mojej pracy, a tym czasem czuję, że nic nie zrobiłam :( przed świętami zgubiłam 2 kg a teraz czuję że znów tyję :( odstawiłam hormony i czuję się jakiejś huśtawce... Mało tego, ten tydzień był bardzo wyczerpujący, praca czasem po 10 h, wracałam bez siły, a w przeciągu dnia zjadałam max 2 posiłki, a po powrocie coś kalorycznego. Sama myśl o diecie i ćwiczeniach mnie wykańczały.

Obecnie jestem przed okresem i znów czuję, że jem jak odkurzacz... i dopiero pod koniec dnia złapałam się na tym, że chodzę i szukam czegoś słodkiego, masakra!

Ale postanowiłam, że to się zmieni.

Musi, bo inaczej będę tkwiła w miejscu, a przecież nie o to mi chodzi. Najbardziej boję się rozczarowania w oczach Opiekuna :( Niestety moja aktywność też spadła przez ponowne problemy z kolanem, chodzenie po schodach lub zwykły marsz do pracy bywa kłopotliwy... Więc chyba czas zapisać się na jakąś rehabilitację :( 

Dajcie mi kopa na rozpęd! Bym się zawzięła raz na zawsze!

Buziaczki Vitalijki,

Ruda ]:>

8 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Witajcie,

Od jakiegoś czasu myślałam o tym by się zważyć, tak z ciekawości... ostatnio waga pokazała 99.5 :D no ale po świętach błogim lenistwie i jedzeniu którego nie ma na codzień, kusi waga i kusi. Skusiła. Nie potrzebnie.. Kończy się dopiero @, tabsów postanowiłam nie brać w nowym miesiącu z ciekawości jak reaguje bez nich, czy nap tabletki powodowały zatrzymanie wody, łakomstwo itp itd. A na wadze o zgrozo prawie 2 kg do przodu! ;( Fakt, że drugi dzień czuje się mega spuchnięta i ważyłam się ok godziny 18.00... ale tak czy inaczej waga musi spadać a nie iść w górę.

Dlatego dziś spędziłam 2 h na siłowni (po 2 tyg przerwie)(pot), kolanko boli, ale czułam, że żyję :)(tecza)

Za 2 tyg spotkanie z Edim, nie mogę zawieść ani Jego ani samej siebie. Wkońcu to ja walczę o siebie, a on razem ze mną :)

Ryż i fasolka szparagowa ugotowana na jutro do pracy, czas się ogarnąć po świętach, następne na szczęście dopiero w grudniu (smiech) do tego czasu musi się duuuuużo zmienić ;)

Buziole

Ruda ]:>

P.S obrazek na dziś ;)

7 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Hejcia,

Święta, święta i po świetach… Ostatnio nie lubię świąt. Żadnych. Masa sprzątania, przygotowań, jedzenia i po co? Któż to wie… Jedynie chwila wolnego, dosłownie chwila, bo zaraz wolne ucieka i wraca człowiek do pracy i obowiązków.

Starałam się w TE święta nie przesadzić z jedzeniem, nie wiem czy mi wyszło bo nie jadłam dużo, a i tak miałam wrażenie, że jestem ciągle najedzona.. Fakt zgrzeszyłam (znów) ciastami, ale zaledwie kilka razy… No bo któż mógłby się oprzeć swojemu ulubionemu? A moim jest chatka serowa :)

Dzisiejszy dzień, jakoś nie nastrajał mnie pozytywnie od rana, nie wiem czy to właśnie z powodu tych wolnych dni, czy tej domowej „pustce” niby wszyscy w domu a jednak każdy sam sobie… Z nastawieniem pójścia na jogę, wyciszenia się wróciłam do domku, z powodu zawrotów głowy zdrzemnęłam się i co się okazało? Zostałam uziemiona – po raz kolejny… No i z mojej jogi nici, z siłowni i ruszenia tyłka nici… ech a później słyszę, że ciągle siedze w domu…

Niestety mam brata niepełnosprawnego który nie może zostać sam w domu, ktoś zawsze musi mieć na niego oko… Mysiałam, że siostra pojawi się wcześniej w domu… a tu kiszka, nikt niczego nie powiedzial, a moje plany poszły w …Niestety moja frustracja (ktora chyba już od kilku dni narastała) wybuchła i ostro pokłóciłam się z młodą, czego chyba żałuję.. Takiż to mój ciężki charakter…

Pozaliłam się, to idę spać… Rano pobudka…

3majcie się kochani!

Ruda

3 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Hejcia,

Dzisiaj stanęłam na wadze – staram się tego nie robić by nie przeżyć zawodu, ale to co dziś zobaczyłam przeszło moje oczekiwania – przekroczyłam magiczną 100 kg! Fakt że tylko o 200dag ale się liczy! Jaka byłam szczęśliwa! Nawet sobie nie wyobrażacie, tyle nie ważyłam chyba od ponad pół roku :lol:

No ale jak tytuł wpisu waskazuje – zgrzeszyłam :cry:

Aktualnie odstawiłam tabsy, zbliża się TEN czas i mam napady głupiego jedzenia… no i stało się zjadłam ciastka :( mam wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać aż wydobrzeje i będę śmigać na siłę… Już planuję pierwsze trasy rowerowe :-D i będzie OGIEEEŃ jak to mówi człowiek który wskazał mi obecną drogę którą zaledwie raczkuję :) ale wszystko przede mną, a to dopiero początek, czuje się wspaniale :)

2 kwietnia 2015 , Komentarze (14)

Dawno mnie tu nie było, ale wracam!

Niestety moje przeziębienie obecnie skończyło się antybiotykiem i niezdolnością do pracy do piątku włącznie, ale co mi po tym jeśli nie mam płatnego L4? Kiedyś było fajniej, poleniuchowałabym w domu i nie martwiła niczym, a teraz umowa zlecenie i stawka godzinowa… Cóż, życie…

Miałam już iść spać, gdyby nie pewien incydent który z lekka mnie zdołował, ale i skłonił do przemyśleń… Incydent oczywiście związany z moją wagą i wyglądem, bo jakby to mogło być inaczej prawda?W tamtym roku moja waga była w okolicach obecnej, ale jakoś strasznie się tym nie przejmowałam, bo z wagą mam problemy odkąd pamiętam, czyli od dziecka. Pojechałam na zlot, pod namiot, myślałam, że w towarzystwo ludzi, którzy mnie akceptują i nie życzą mi źle. Jak to na takich wypadach, jest aparat, a co za tym idzie zdjęcia. No i pozwoliłam sobie zrobić fotkę (bo czemuż nie?) pamiątkową z jedną z osób będącą wtedy na zlocie. Później bez mojej wiedzy, czy tez zapytania zrobiono z tego zlotu prezentację którą wrzucono do internetu .. Ludzie w internecie bywają bardzo bezczelni, a wręcz czasem mam wrażenie, że karmią się czyjąś krzywdą… I od tamtej pory czytam w różnych miejscach nieprzyjemne komentarze, niby nie winne, ale jednak… „Ile ważysz”, „Będzie program na temat otyłości, weźmiesz udział” itp itd.

Najpierw się wkurzyłam, bo znów moja wina, znów jestem na tapecie, mimo dużego wyglądu staram się być niewidzialna… Ale teraz pomyślałam sobie, że to jest dobry czas by utrzeć ludziom nosa… W końcu to ja podjęłam decyzję, że ten rok jest dla mnie rokiem przełomowym i z tak błahego powodu mam porzucić marzenia i wrócić do starych nawyków? Jaką satysfakcją byłoby dla mnie przede wszystkim utrata tych nieszczęsnych kg ale i rozczarowanie na twarzy moich „wrogów”, że się zmieniłam…

Tak, tylko niech mi się polepszy, a pokażę że tym razem to ostatni raz kiedy obiecuję sobie, że mi się uda… Już idę do przodu, ale trzeba nadać tej walce większego tempa :)

BO SIĘ MUSI UDAĆ! :)

Biorąc głęboki oddech, zaczynam się uśmiechać do siebie – czas zaplanować „Nowa Ja”

Dobranoc Robaczki 

Ruda :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.