Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła 24-latka, lecz z wielkimi kompleksami.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25627
Komentarzy: 773
Założony: 24 października 2014
Ostatni wpis: 8 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nastazjaaa

kobieta, 33 lat,

165 cm, 93.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2015 , Komentarze (38)

Byłam dzisiaj wieczorkiem w mojej "dorywczej" pracy... Jak już wszystko zrobiłam zaglądam na telefon a tu mam jedno nieodebrane połączenie z nieznanego mi numeru i wiadomość na poczcie... Odsłuchuję a tam jakiś facet mi mówi, że chodzi mu o rozmowę o pracę... Uwierzyć nie mogłam, bo  szczerze mówiąc rozsyłam swoje CV już od 8 miesięcy i byłam zaproszona tylko na 2 rozmowy, ta jest 3... Ale jak to się mówi do 3 razy sztuka, co nie?

Więc oddzwoniłam do niego, żeby się dogadać co i jak... :D Bałam się, że nie odbierze, bo sam dzwonił po godzinie 8, a ja oddzwoniłam po 9... Umówiona jestem jutro na godzinę 12.15... Praca na pół etatu, ale lepszy rydz jak nic... Tylko, że to jest w branży cukierniczej! :D Ale będzie kusiło...Ale zaraz zaraz, jeszcze nikt nie mówił, że dostanę tą pracę, ale pomarzyć można! A co!

Wcześniej jak chodziłam na te rozmowy, to było mnie 20 kg więcej, więc teraz myślę, że może pójdzie pozytywnie! Musi pójść! :D 

Ale jestem happy! :) Trzymajcie kciuki! 

Dietki się oczywiście trzymam, dzisiaj miałam spadek 0.8kg w ciągu 2-óch dni! :D

Buziaki (zakochany)



12 kwietnia 2015 , Komentarze (23)

Hejkaaaaa :) 

Nie było mnie przez tydzień na Vitalii, robiłam tylko szybki look na Wasze wpisy, ale po chwili usypiałam... Miałam ciężki tydzień i codziennie padałam na twarz. Nawet dzisiaj dopiero środek niedzieli a już jestem śpiąca :( Czuje się po prostu wykończona, nie mam pomysłu na naładowanie baterii... 

Dlatego też dzisiaj szybki wpis. Od niechcenia stanęłam dzisiaj na wagę a tu wielka i miła niespodzianka :) Nie dość, że pożegnałam się z 9 z przodu to jeszcze waga nie pokazuje 89,9...Tylko 88! Nawet to powinno mnie podnieść na duchu w jakiś sposób, ale cieszę się tylko troszeczkę... Nie wiem co ze mną nie tak!!!!!!! 

Miło jak kilogramy spadają, ale jednak jakoś zniknęła cała moja radość. Normalnie czuję jakbym miała jakąś "jesienną" chandrę...

Mam nadzieję, że mój kolejny wpis będzie bardziej pozytywny :)

Pozdrowionka

4 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Wpadam na chwileczkę, żeby życzyć Wam wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych :) 

Jak najmniej objadania się i jak najwięcej wytrwałości w trzymaniu się dietki :D

Smacznego jajeczka i mokrego Dyngusa! 

Całuski :*


2 kwietnia 2015 , Komentarze (26)

Wielkanoc tuż tuż a wypada coś zrobić, a że moja mamusia nie ma czasu na zrobienie czegokolwiek więc poprosiła mnie... Wie, że strasznie walczyłam robiąc coś słodkiego, ale wyboru wielkiego nie miałam.

Ogólnie to nie lubię spędzać czasu w kuchni bawiąc się w przygotowywanie czegokolwiek, ale jak trzeba to trzeba :D Poza tym nie mam 2 lewych rąk... Chyba...? Tylko trzeba wszystko odmierzyć, mieszać przygotować, zmyć naczynia itp... Wiec pół dnia w kuchni jak nic... 

No ale pochwalę się Wam co dobrego zrobiłam! :D

Rogaliki z nadzieniem powidłowym :)

Oraz babeczko/muffinki z mąki orkiszowej bez cukru, tylko z dodatkiem miodu :D

-----------------------

31 marca 2015 , Komentarze (29)

To może zacznę od tego, że wczoraj nie wiem co mnie napadło... Chyba byłam zła, że chodzę po mieście którego nie znam, szukając jednego biura w deszczu bez parasolki... I chciałam się zagrzać i weszłam do Tesco i kupiłam... 2 croissanty z czekoladą? Chyba mnie już całkiem pogięło... Kupiłam też kartkę świąteczna, zapłaciłam i wyszłam... Tak więc przez 2 godziny chodziłam z tymi croissantami w torebce zastanawiając się zjeść czy nie.... Przecież jestem z jednej strony na diecie, a drugiej ulżyłoby to mojej złości... No, ale w końcu nie myśląc długo zostawiłam je na koszu i odeszłam szybko, żebym zdania nie zmieniła... Dałabym jakiemuś bezdomnego, bo dla mnie to bezsensowne marnowanie jedzenia, ale nie widziałam nikogo w pobliżu. Ale jak się cieszę, że tego nie zjadłam... I mam takie pytanie do Was... Co Wy robicie jak chcecie coś zjeść a nie powinnyście? Jakieś skuteczne sposoby? 

Teraz czas na fotomenu z dwóch dni ... Nigdy wcześniej nie wstawiałam, mam nadzieję, że może któraś z Was skorzysta :)

Tak więc Śniadanie:

Po lewej: kakao bez cukru, szklanka kefiru i owsianka z 3 łyżek z suszonymi morelami

Po prawej: musli Sante zalane szklanką kakao

II śniadanie: 

Po lewej: kiwi

Po prawej: jogurt naturalny z orzechami nerkowca i pół pomarańczy

Obiad: 

Po lewej: kasza jaglana z burakami i pieczoną piersią z kurczaka

Po prawej: sałatka z kalafiora, marchewki, groszku konserwowego i pieczonego kurczaka


Kolacja:

Jogurt naturalny z pestkami słonecznika...

Jadłam to przez 2 dni. 

Po prawej moja ulubiona przyprawa! :D Według mnie daje cudowny zapach i jest nieziemska :D Polecam! :D

Jeśli macie jakieś pytania do menu to chętnie odpowiem(gramatury, itp)

PS. Odnośnie wcześniejszego postu, facet się nie odezwał... To po tygodniu już chyba jasne. Przykre, no ale się zdarza i trzeba iść dalej.

28 marca 2015 , Komentarze (72)

Cześć kochane :)

Tak przeglądałam sobie moje zdjęcia.... I postanowiłam pokazać Wam moją buźkę... :D Po lewej przed odchudzaniem czyli sierpień 2014... Masakra, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że wyglądałam jak napompowana :O Po prawej niedawno robione :)

Różnica utraty 25 kg sprawia, że twarz wygląda o niebo lepiej :D

Jestem z siebie dumna! :D

Miłego weekendu :D

Całuski :**

26 marca 2015 , Komentarze (61)

Tak więc sobie piszę, bo muszę dać upust mojej złości i smutkowi. Jakiś czas temu zalogowałam się na portal randkowy... Hahahah, ale śmieję się, ponieważ... Co taka gruba świnka jak ja tam może szukać? Faceta? Który by ją chciał? :D Co za ironia :D No ale, jednak znalazłam, jak znalazłam to usunęłam tam konto, wiec pisaliśmy na fb, ale chciał się spotkać, a ja z wiadomych względów nie chciałam.... Ale po jakimś czasie stwierdziłam, że może trochę nabrałam tej pewności siebie, więc może jednak warto i on nie okaże się facetem takim jak każdy inny :D No i faktycznie, nie okazał się, po 1 spotkaniu nadal się odzywał, zaproponował drugie... I trzecie... I wszystko było okay do trzeciego... Bo potem przestał się odzywać, jak spytałam czy jest zły albo cokolwiek, to mówił, że ma dużo pracy... Mimo, że wcześniej też miał jej dużo, ale na rozmowę znalazł czas... Tak więc od niedzieli chodzę zła, bo nie mam pojęcia co się stało, zostawiłam mu 2 wiadomości, przeczytał, ale nie odpisał... Więc koniec! A w zasadzie to chodzi o to, że każdy chciałby być kochany...

Jest mi tak cholernie przykro... Wiem, że nic mi nie obiecywał, ale z rozmów wynikało zupełnie coś innego... No chyba, że chodzi mu o to, że w zasadzie to miałam wrażenie, że chciał mnie pocałować, a ja... Odwróciłam się... Czyżbym zraniła jego ego? Bo chyba facet który chce Cie pocałować będzie się nadal chciał kontaktować? No chyba, ze jestem w błędzie to mnie z niego wyprowadźcie... Nie mam jakiś wielkich oczekiwań... Ale jestem po prostu zdezorientowana. Ale wydaje mi się, że gdyby coś było nie tak, to przestałby się odzywać po 1 spotkaniu....?

No ale jak człowiek zły... To nie myśli racjonalnie i moja dietka poszła w odstawkę i zgrzeszyłam... Od niedzieli zjadłam trochę placka,delicje... Czekoladę... 4 Twixy i chipsy! Masakraaaa.... Ale czy to poprawiło mi humor? W żadnym wypadku...

Poczekam, mam nadzieję, że odpisze, jak nie to trudno.... Ale do diety trzeba wrócić, bo przez byle faceta nie ma sensu zawalać postanowień! Poza tym dzisiaj weszłam na wagę i mimo moich grzeszków nie przytyłam,nawet mi spadło 200 gram :) To jest dopiero ironia :D Ale nie zamierzam już ruszać słodyczy! Co to to nie! :D Już tak blisko jestem pożegnania się na zawsze z 9 z przodu, więc walczę dalej :D

Całuski kochane :* Miłego dnia :) 

22 marca 2015 , Komentarze (18)

Tak więc odkąd trochę kilogramów straciłam chętniej robię sobie zdjęcia, ba! Chyba każdy się tak czuje :) 

Pokaże Wam moją piękną, okrągłą buźkę, haha... Nie będę się bardzo rozpisywać, bo i tak same widzicie różnicę, ale wiecie jakie jest fajne uczucie? Kiedy nawet dresy są za duże! :D Mam jeszcze sporo pracy przed sobą, bo uda mam po prostu gigantyczne, zresztą łydki też, ale już powoli wszystko się normuje :D

Nie poddaje się, ćwiczę, dietuję... I kilogramy spadają :D

Całuski :***

5 marca 2015 , Komentarze (17)

50 twarzy Greya? 

Tak więc już od dawna o książce jak i o nadchodzącym filmie było głośno... Ale jak chciałam przeczytać... To zawsze odkładałam to na potem... Zresztą patrząc nawet na komentarze to co najmniej 65% z nich była negatywna... Więc dałam sobie spokój, aż do zeszłej niedzieli, gdzie na prawdę z nudów zaczęłam ją czytać, rozwijało się powoli takie przysłowiowe flaki z olejem, ale mimo wszystko nadal czytałam... Utknęłam w połowie 2 książki, bo już nie mogłam jej znieść... Ale w zasadzie nie lubię zostawiać niedoczytanych książek, więc do niej wróciłam... Szybko przeleciało... Skończyła się 3 cześć... I poczułam jakbym straciła przyjaciela, taka pustka... Hahaha... Oh ironio!

Ogólnie dialogi w niej są drętwe, monotematyczne, ale przez to czyta się ją dość szybko... Ta książka jest tak fajna, że aż beznadziejna... Jak dla mnie jest ona skierowana do wyjątkowo znudzonych osób, które nie mają nic lepszego do roboty, ale z  drugiej strony pozwala oderwać się od szarej rzeczywistości. Jakby odjąć tylko te wszystkie erotyczne sceny... To wyszedłby Kopciuszek :P Taka bajeczka dla zabicia czasu, bo jak wiadomo w normalnym życiu, żaden facet aż tak bardzo się nie zakochuje w dziewczynie. Ogólnie nie żałuję aż tak bardzo, że ją przeczytałam, ale na film na pewno do kina na pójdę, z tego co widziałam w trailerze gra aktorska strasznie sztuczna, zero chemii jak dla mnie... 

Ale mimo wszystko 2 piosenki do tego filmu strasznie mi się spodobały... I mogłabym ich słuchać na okrągło :) 

1 marca 2015 , Komentarze (22)

Więc już jakiś czas temu nadszedł ten czas na koniec z wagą trzycyfrową! 

Ale dzisiaj jestem mega mega szczęśliwa... Ponieważ w całym moim procesie odchudzania mam już równe 20KG za sobą! 

Nic tak nie cieszy jak spojrzenie w tył i uświadomienie sobie, że było warto... I w zasadzie pozostaje ta radość i wiara, że zgubienie jeszcze kolejnych 20kg będzie już tylko szło z górki... :D 

I nawet nie zamierzam już nigdy przenigdy przekroczyć wagi trzycyfrowej, ba! Będę ją omijać z daleka do końca swoich dni! 

20 kg... W 7 miesięcy, może i nie jest to rewelacyjny wynik... Ale najważniejsze, że z każdym dniem jestem bliżej u celu niż byłam wczoraj! Poza tym moja kondycja poprawiła się w każdym aspekcie, nawet czasami jak się przebiegnę kawałek to nie mam okropnej zadyszki, która mi towarzyszyła za każdym razem przy najmniejszym ruchu! 

Całuski!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.