Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię jazdę na rowerze, szydełkowanie dobrą książkę. Do odchudzania skłoniła mnie...po prostu moja waga i chęć zmiany siebie oczywiście dla siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8137
Komentarzy: 115
Założony: 3 marca 2020
Ostatni wpis: 1 lipca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
arrosa1

kobieta, 41 lat, Kielce

165 cm, 112.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2023 , Komentarze (4)

Pogoda dziś u mnie deszczowa, od rana grzmi za oknem i tylko czekam aż zacznie padać. Niestety pokrzyżuje mi to moje plany rowerowe na dzisiejszy poranek. Coraz bardziej zastanawiam się czy nie wyciągnąć rowerka stacjonarnego i nie zacząć na nim jeździć. To już druga niedziela kiedy nie mam możliwości pojeździć z uwagi na pogodę a obiecałam sobie że do października wykręcę  500 km. A w tym tempie może się to nie udać.

Dziś waga pokazała, że schudłam do 112 kg czyli jestem na minusie 13 kg...już dawno nie widziałam na liczniku takiej cyfry. Zatem idę po więcej i mam nadzieję, że ten rok zakończę dwucyfrową liczbą magicznych 99 kg, może być z małym haczykiem ale zawsze z przodu dwie cyfry. Był już taki czas, ze osiągnęłam 92 kg ale to było chyba z dwa lata temu i niestety, zaprzepaściłam to i wróciłam znów do prawie 125 kg. Tym razem mam nadzieję, ze będzie inaczej.

Nowy miesiąc nowe plany, od jutra zaczynam też regularne ćwiczenia z aplikacją fitanka. Muszę się wdrożyć do takiego reżimu ćwiczeń, ponieważ jeszcze miesiąc czy dwa i będę miała naturalnie duuużo mniej ruchu. Już nie będzie to 36000 czy 22000 kroków tylko z wielkim bólem 10000, w związku z czym muszę sobie jakiś ruch dołożyć. A przecież wiadomo, ze nie da się tego wypracować z dnia na dzień.

30 sierpnia 2023 , Skomentuj

Pogoda dziś nie rozpieszcza i nie zachęca do spacerów czy jazdy rowerowej w terenie, siedzę więc nad poranną kawką i zastanawiam się jak dobrze rozpocząć ten dzisiejszy dzień.

Skoro pogoda nie taka to zrobię sobie trochę porządków w domu, ponieważ po lecie dom tego wymaga. Przeszkadza mi ten ogólny chaos narobiony w przeciągu tych dwóch miesięcy wakacji. Zresztą lubię generalne porządki które dają mi takie poczucie komfortu i spokój psychiczny.

Muszę też skończyć robienie przecierów pomidorowych  na zimę gdyż jeszcze nie udało mi się skończyć zebranych poprzednio pomidorów a już nowe czekają na zbiór i zagospodarować kolejne horrendalne ilości papryki po pierwszych zbiorach. może wjedzie na stół leczo i przy okazji zrobię trochę na zimę do słoików jak każdego roku.

Generalnie plan też obejmuje wrócenie na 100 procent pilnowania diety a nie tylko to 80 i 20 procent oszustw i zaczęcie regularnych treningów na macie. A dziś jeszcze na pewno pokonam kilka km na rowerze ale już tym stacjonarnym.

Muszę sobie chyba pomyśleć o nowym, takim trochę lepszym, gdyż na chwilę obecną korzystam ze zwykłego zakupionego jeszcze za małolata, który nieszczególnie jest przydatny gdybym chciała zrobić sobie spinning. Raczej groziłoby to kontuzjom i upadkiem. 

Dzisiejszy plan posiłków obejmuje:

  1.  Szakszukę z papryką...uwielbiam
  2. Koktajl jeżynowy
  3. Kotlet z piersi kurczaka z ziemniakami i mizerią
  4. Barszcz czerwony z ziemniaczkami

28 sierpnia 2023 , Skomentuj

To był niezwykle trudny tydzień. Taki bardzo wymagający fizycznie i wyczerpujący psychicznie. Mnóstwo pracy każdego dnia do późnych godzin, plus czas zbiorów pomidorów w ilości ekstremalnej, więc ostro robię przeciery pomidorowe na zupy. Ostatnie podrygi lata to także czas ostatnich przeróbek ogórków na zimę.

Niestety z uwagi na zbytnie obciążenie fizyczne nie udało m i się nawet pojeździć na rowerze. W tym tygodniu też zapowiada się mnóstwo wyjazdów, ale może chociaż wieczorem uda mi się pośmigać na stacjonarnym w mojej siłowni domowej na stryszku.

Biorę się także za porządki w domu po lecie, ponieważ mam wrażenie że wszystko się zakurzyło i okna jakby nie takie jakie lubię. Plus trzeba zrobić porządki przed nowym rokiem szkolnym w pokoju starszego syna, bo chyba nie zniosę tego bałaganu już dłużej. Tym bardziej, ze teraz będzie gościem w domu i będzie mieszkał w internacie więc mam nadzieję, że nie w przeciągu weekendu nie uda mu się narobić takiego pobojowiska. 

Nowy tydzień nowa szansa walki o swoje nowe ja...

24 sierpnia 2023 , Skomentuj

Stało się to czego się bardzo obawiałam, a mianowicie waga w tym tygodniu po prostu się zatrzymała. Nie lubię takich przestojów, chociaż zdaję sobie sprawę że są naturalną koleją rzeczy w takcie procesu odchudzania, jednak bardzo mnie demotywują.

No nic walczę dalej...

21 sierpnia 2023 , Skomentuj

W zeszłym tygodniu skończyłam 40 lat i jak to się mówi z przodu krzesełko więc trzeba sobie troszkę usiąść. Tym samym zaliczam się już do grona osób którym trudniej jest zrzucić kilogramy z uwagi na wiek...zobaczymy jak będzie, ponieważ jestem pełna nadziei na osiągnięcie sukcesu. A jednak wydaje mi się, ze jestem teraz bardziej energiczna od kilku lat niż w czasach młodości. Waga idzie w dół i powoli zbliża się do 112 kg, jednak jak na razie nie zmieniam paska, aby to się unormowało.

Tydzień był niezwykle intensywny, jak dla mnie. Mimo pracy jaką wykonuję, a jest ona raczej pracą fizyczną udało mi się zrobić dwie przejażdżki poranne na rowerze. Zaliczyłam także wypad z dzieciakami do zoo i wiadomo , że pod górkę nie jechałam a szłam pieszo przez las. Mowa oczywiście o zoo w Krakowie. Byłam także dwie godzinny na basenie z czego półtora to było samo pływanie.

Ostatnio pływałam 4 lata temu i jakoś nie mogłam się przemóc, żeby na ten basen pójść. Chyba dopadło mnie to co nigdy nie stanowiło dla mnie bariery, a mianowicie mój wygląd i zbędne kilogramy i oczywiście skłonność do infekcji po wizycie na basenie.

 Jednak zrobiłam w swoim spokojnym tempie 1300 m i naprawdę jestem z siebie bardzo dumna. Myślę, też że wrócę do pływania na dobre przynajmniej raz w tygodniu, gdyż jak tylko zaczęłam poruszać się w wodzie przypomniało mi się jak bardzo kocham ten rodzaj ruchu i jak bardzo lubię pływać. 

9 czerwca 2023 , Skomentuj

I co? I nic...waga kręci się w kółko i oscyluje 1,5 kg to w górę to w dół. Nie jestem z siebie dumna, ze idzie mi tak słabiutko z tym odchudzaniem?

Jestem już zmęczona swoją fizycznością, niedługo moje 40 urodziny a ja kręcę się w kółko. Co roku chudnę 15 do 18 kg a później to wszystko w kolejnym półroczu wraca. Może nie z nawiązką ale jednak od kilku lat bajka jest taka sama.

Jakoś nie mogę się zmobilizować, do takiej walki na 100 procent...to moja wina, bo owszem chcę ale byle pierdoła wybija mnie z tego rytmu walki.

Już nie wiem jak się zdystansować do wielu spraw, żeby nie miały wpływu na to wszystko co robię.

Ciężko mi zrezygnować z okołopołudniowej kawki bez ciasteczka chociaż wiem, ze to mnie spowalnia, jeśli nawet nie cofa w swoich założeniach.

Obserwuję fajne fit babeczki, dietetyczki na insta które robią fajne dietetyczne pyszności, korzystam z aplikacji do liczenia kalorii i do ćwiczeń i co  i nic. Jak na razie to tylko je opłacam i jakoś tak nie korzystam na tyle ile powinnam.

Mam wiedzę, mam narzędzia a ciągle stoję w miejscu.

Chyba muszę się otrząsnąć bo będzie coraz gorzej ze mną i moją wagą.

3 czerwca 2023 , Skomentuj

Miał być poranny spacer, a ja dziś czuję jakbym miała przysłowiowe" zapałki w oczach"...Syn odebrany późno w nocy ale najważniejsze, że zabawa była przednia i dzieciaki bawiły się wspaniale na komersie. Poza tym spoglądając na nie  zdałam sobie sprawę z upływu czasu. Jak bardzo się zmienili, a pamiętam małych jak przyszli do szkoły pełni nadziei na nowe przyjaźnie, a teraz już taka kawalerka. Wiadomo, ze czas w miejscu nie stoi, ale jednak własne dzieci rosną w innym tempie niż cudze, ponieważ mamy je zwyczajnie na co dzień. To straszne ale poczułam się tak jakoś staro i widzę ile czasu zmarnowałam na ciągłe próby odchudzania których jak dotąd nie zrealizowałam w pełni i ciągle wracam do punktu wyjścia.

Chciałabym powiedzieć, że tym razem będzie inaczej i że nie będę się kręcić w kółko i oscylować wokół wagi między 125  a  czy nawet 95 ale tego zwyczajnie nie wiem. Mam chęć zmian ale nie wiem czy starczy mi na nie siły i wiary we własne możliwości. Nieważne czy się uda czy nie będę nadal próbować i walczyć, ale zrobię to tylko i wyłącznie dla siebie...

Nie chcę obudzić się za 10 lat w tym samym albo jeszcze gorszym momencie wagowym w swoim życiu.

Mam wszystkie narzędzia w ręku łącznie z dietą więc koniec wymówek i koniec użalania się nad sobą i wmawiania sobie że mój wygląd to efekt jednej czy drugiej ciąży. To moje obżarstwo i niekonsekwencja w walce o siebie doprowadziły mnie do tego miejsca w moim życiu. Wystarczy trochę chęci i samozaparcia i na pewno się uda...bo przecież kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

Czas zmian zaczyna się teraz...

2 czerwca 2023 , Skomentuj

Czerwiec zaczęłam z przytupem, Dziś jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia i tzw. papierkowej roboty. Poza tym robię dziennie coraz więcej kroków, więc chyba muszę zmienić ustawienia, ponieważ 18000 to już na obecną chwilę dla mnie tzw. pikuś.

W tym tygodniu waga stanęła, ale w sumie myślę, ze jest to spowodowane "tymi dniami" i po cichutku liczę, że w przyszłym tygodniu będzie na minusie. 

Przyszły mi nowe buty do biegania, a ja nadal ich nie wypróbowałam. Myślę, ze jutro uda się wyjść czy to z kijami czy po prostu pobiegać.

24 maja 2023 , Skomentuj

Wczoraj kupiłam sadzonki pomidorów gruntowych, bo przecież mi jeszcze miejsca troszkę zostało to trzeba zagospodarować. Kupiłam też trochę brakujących ziół żeby posadzić do gruntu i aby cieszyły i dawały możliwości podczas kulinarnych podbojów kuchni a także dwie sadzonki arbuza. Nie wiem jeszcze co z nich wyjdzie ale podejmę rękawice i próbę ich hodowli. 

Pogoda dziś nie jest już taka upalna jak wczoraj, ale to może dobrze...zaryzykuję stwierdzenie, ze nawet deszcz by się przydał, żebym nie biegała po działce z konewką. Póki co zachmurane, ale zobaczymy co przyniesie dzień.

Drugi dzień egzaminu syna, o dziwo wczoraj mu nawet fajnie poszło, przynajmniej z części zamkniętej bo to realnie można ocenić. 

Odpuściłam na te trzy dni poranne spacery, bo jednak wszystko podporządkowane jest dziecku i też stresowałabym się, ze nie wrócę na czas i nie ogarnę z nim dowózki tym bardziej, ze mamy młodego na pokładzie. Ale od piątku wracam już do swojego porannego rytuału. 

23 maja 2023 , Skomentuj

Czas nasadzeń warzyw i kwiatów nadal trwa i mam wrażenie, ze chyba troszkę przesadziłam z ilością i jednego i drugiego. Muszę też fasolkę wysiać bo jednak chyba z tej posianej w kwietniu nic nie będzie. Mam też wrażenie, ze robię coraz więcej klombów i klombików i mam coraz więcej donic z kwiatami a działka na warzywa się z każdym rokiem powiększa.

Póki co mam trochę wolnego czasu więc spokojnie po troszku ogarnę i może nawet uda mi się dziś to wszystko oplewić, bo chwasty rosną w kosmicznym tempie.

Młody zaczyna dzisiaj egzaminy i chyba jestem tym faktem bardziej zestresowana od niego. Ta dzisiejsza młodzież jest tak mało ambitna że aż boli po prostu. Nic się nie chce, wszystko się należy. Nie powiem dziecko jest super i mamy bardzo dobry kontakt, ale martwię się o niego. Fakt że oceny w życiu nikomu nie są potrzebne, ale chcąc się dostać do wymarzonej szkoły trzeba te egzaminy jakoś napisać.


Dziś mam ochotę na rybkę i chyba sobie takową na obiad zrobię, ale póki co nic ze stresu nie mogę przełknąć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.