Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

One minute on the lips, a lifetime on the hips

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27020
Komentarzy: 262
Założony: 15 czerwca 2015
Ostatni wpis: 8 września 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
drosera85

kobieta, 39 lat, Gdynia

158 cm, 71.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2016 , Komentarze (2)

Cześć Laseczki! 

Wracam do Was. Nie było mnie 3 miesiące. Pracy dużo, obowiązków w domu i z dzieckiem dużo, no i jakoś tak nie było kiedy tu zajrzeć. Trochę mi się przytyło, ale nawet nie będę ściemniać, że "nie wiem jak to się stało" :P

W środę mąż wyjechał na 3 miesiące na misję wojskową, jestem załamana. Całe wakacje sama z dzieckiem, wszystkie plany przepadły. Stwierdziłam, że to dobry moment na powrót do diety - męża nie ma, więc nie muszę się zastanawiać nad alternatywnym jedzeniem dla niego, piwka wieczorem też nie wypiję, a przy okazji będę miała o czym myśleć :D 

Tak więc wracam od poniedziałku - na weekend mam jeszcze zapasy z lodówki, w niedzielę zrobię zakupy na cały tydzień.

Trzymajcie kciuki, dotąd szło mi naprawdę nieźle, po ciąży schudłam w sumie ok. 12 kg. Teraz jest czas powalczyć o swój ostateczny cel!!!

30 marca 2016 , Komentarze (4)

Mężu wrócił z długiego wyjazdu i na dwa tygodnie dieta poszła w pi... No po prostu w zapomnienie ;) Obiadki w restauracji, winko winko, strach stawać na wagę. Więc nie staję - na razie. Po ciuchach widać, że nadmiernego dramatu nie ma.

Od tego tygodnia wracam do zdrowszych nawyków. 

Ogólnie jednak zauważyłam, że nawet jak mam czas totalnego odpuszczenia diety, to i tak nie wracam do nawyków żywieniowych sprzed 1.5 roku. Kiedyś kolacja po bandzie to był zestaw powiększony i-frytki-do-tego, a teraz kolacja w okresie "odpuszczenia" diety to dwie kanapki z serem żółtym (o-joj-joj). Uważam, że to prawdziwy sukces i widoczna zmiana nawyków. Aha, ostatnio jeszcze coś zauważyłam: kiedyś na kacu rzucałam się na fantę (uwielbiałam!), dziś na kaca piję sok wyciśnięty z jednej pomarańczy. No jest różnica? JEST! Uważam, że tak naprawdę O TO w tym wszystkim chodzi.

Ale co przyniesie los w najbliższym czasie to się tak naprawdę dopiero okaże, bo w tym miesiącu jest wyjątkowo duża szansa, żeby zobaczyć dwie kreseczki na teście. Oczywiście wszystkie objawy już odczuwam, siła sugestii jest wciąż niedoceniania. A może to wcale nie sugestia? :)

Trzymajcie kciuki :)

4 marca 2016 , Komentarze (5)

No i proszę, nie tak dawno cieszyłam się z 66.6, a tu dzisiaj przywitało mnie 65.7. To w zasadzie w ciągu tygodnia taki piękny spadek :) Ale też sobie na niego zapracowałam, bo dieta ostatnio cud-miód :)

Tym samym ogłaszam, że od początku mojego odchudzania zgubiłam już 15 kg (od czasu jak jestem z Wami na Vitalii niecałe 8kg). Jest PETARDA! Wyciągnęłam przedciążowe ciuchy z szafy, znakomita większość już pasuje :) Ważę co prawda już mniej niż przed ciążą, ale kilogramy są inaczej ułożone (z tyłka przeszło w talię), więc sukienki, pomimo takiej wagi jak kiedyś, jeszcze nie pasują. Ale ja się bynajmniej nie zatrzymuję :) Walczę dalej!

Myślę, że niedługo wrzucę porównawcze, bo chyba jest znowu różnica. Może nie taka spektakularna jak na poprzednim porównawczym (dla przypomnienia: http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/o... ) ale na pewno JAKAŚ różnica jest :)

Pozdrawiam Was piątkowo!

1 marca 2016 , Komentarze (1)

Dzisiaj odkryłam nowe funkcje na ergometrze, na którym ćwiczę w "mojej" siłowni. Poza zwykłymi trybami pracy (trening na czas, na założoną odległość, jakieś interwały i treningi ustawione przez użytkownika) "mój" ergometr na również gry. Zapytacie, jakie gry mogą być na ergometrze? Otóż na przykład łapanie ryb :) Rybka płynie poziomo przez ekran, a pociągnięcia drążka w zależności od tego, jak są silnie, podnoszą rybkę lub opuszczają. Chodzi o łapanie rybek, który płyną nam na przeciw i unikanie tych większych, bo jak nas większa ryba zje to tracimy punkty. GENIUSZ to wymyślił :) Dawno nie miałam takie ubawu na siłowni, tak mi było wesoło, że aż obca dziewczyna ćwicząca obok zwróciła uwagę na mnie, pomogłam jej włączyć grę i rywalizowałyśmy na punkty. 31 na karku, a ile radości :)

Z tego co zdążyłam zauważyć gierek jest 4, czyli nuda mnie w najbliższym czasie nie spotka :D

Już się nie mogę doczekać następnej wizyty na siłowni :D

24 lutego 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj byłam na siłowni, ale ponieważ się spieszyłam, żeby mi przedszkola nie zamknęli ;) potrzebowałam poćwiczyć szybko i intensywnie jednocześnie. Szybko to znaczy uwinąć się w mniej niż 1.5 h. Bieżnia po 20 minutach mnie nuuudzi, poza tym przyzwyczaiłam się, że to rozgrzewka raczej. No więc po zaliczeniu kilku sprzętów wsiadłam na przyrząd wioślarski i dawaj! Po 15 minutach ociekałam potem, a dzisiaj czuję uda, plecy, ręce..:) Rewelacyjny sprzęcior! Dawno się tak nie zmachałam.

Na różnych mądrych stronach piszą, że ergometr angażuje ponad 90% mięśni całego ciała, więcej niż bieganie. Więc może to droga do sukcesu? :) Trzeba się tylko nauczyć prawidłowo wykonywać ćwiczenie, a to wcale nie takie proste podobno. Wskazówki na przykład o tutaj: http://magiakropek.pl/ergometr-wioslarski-technika...

19 lutego 2016 , Komentarze (9)

No w końcu!

Od początku grudnia walczyłam. 1.5 w górę, 1.5 w dół. Ch....olera już mnie strzelała.

Ale dziś nastąpił ten dzień, kiedy w końcu zobaczyłam tę szóstkę na drugim miejscu :)) Z radości unoszę się metr na ziemią (to wrażenie lekkości znalazło swój dowód na odczycie, hehe).

Powoli wydaje mi się, że ważę już mniej niż przed ciążą, ale nie chcę zerkać w kartę ciąży, spojrzę za jakiś czas i wtedy powiem: ŁAŁ, to już dawno temu minęłam tę granicę!! :)

Pozdrawiam Was optymistycznie :)

3 lutego 2016 , Komentarze (3)

Udało mi się dzisiaj pójść na siłownię. Rozgrzewka na bieżni, trening siłowy na nogi i ręce, 160 brzuszków w 3 seriach. A potem przymierzyłam się do treningu core na piłce. Wygrzebałam gdzieś na krańcach internetu i mnie zaintrygował. Cholera, ja chyba nie mam tych mięśni, które utrzymują równowagę :)) Masakra! Któraś ćwiczy core regularnie?? Zastanawiam się teraz, czy by piłki sobie nie kupić, ale czy warto? Core bez piłki też się da, jak myślicie, co z tą piłką?

Po tych wyczynach udało mi się już tylko na 10 minut na aerobach wytrzymać, dostałam w kość!! Jutro będzie bolaaaałooo:))

Pozdrawiam!

28 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Nie, nie, nie pierwszy raz :) ZNOWU założyłam. Od ciąży nie wchodziła mi na palec. To było 13 kilogramów temu. A dzisiaj taka niespodzianka! Jeszcze ciasno, jeszcze nosić jej nie powinnam, bo jakby palce spuchły, to bym chyba musiała rozcinać, ale jest już blisko. Niedługo znowu będę mężatką ;)) 

Dwa ostatnie dni pracowałam wieczorem, żeby dzisiaj móc pójść bez wyrzutów sumienia na siłownię. No więc idę. O tej porze super się ćwiczy, mało ludzi. W saunie też będzie pusto.

Więc lecę!

21 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Dzisiaj rzuciłam robotę w kąt i wybrałam się na siłownię. Z tydzień nie byłam, za późno z pracy wracałam, koło 20 dopiero. Dzisiejszy trening naprawdę nieźle, dałam sobie w kość, oj będę płakać jutro. Obciążenia większe niż ostatnio, i na koniec jeszcze 124 brzuszki zrobiłam. Powód do dumy chyba jest? :) Haha, jutro będę żałować tych brzuszków :D

Z dietą nieźle, coś tam waga drgnęła, ale niedużo. Po obwodach widać natomiast małą różnicę, czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku :)

Pozdrawiam Was wieczornie!

Aaa zapomniałam! Miałam podzielić się z Wami moim spostrzeżeniem odnośnie owsianki. Ilekroć mam dłuższe okresy, kiedy to jem owsiankę na śniadanie, zauważam wyraźną poprawę trawienia. I nie chodzi tu o hmmm produkt końcowy trawienia, ale również brak przykrych dolegliwości. A co najważniejsze, naprawdę-naprawdę! widzę różnicę na obwodzie brzucha. Po kuracji śniadaniowo-owsiankowej jest zdecydowanie mniejszy!

See You :)

20 stycznia 2016 , Skomentuj

Facebook sam wie, jak mnie rozbawić z rana. Zaproponował mi taki oto link: http://zdrowe-jelita.pl/

Błonnik Primvitalny jako remedium na całe zło. Trzeba przyznać, że nigdy nie czytałam o nieszczelnych jelitach :) Perforacja jelita to chyba stan zagrażający życiu, ale co ja tam wiem, skoro błonnik wystarczy :) Ciekawe, ile osób się na to nabierze :)

A tak celem pochwalenia się - w końcu waga mi drgnęła. Już straciłam nadzieję :) Szału jeszcze nie ma, ale jak widać nastąpił rozruch :D NO!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.