Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chciałabym wreszcie wbić się w małą czarną

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24377
Komentarzy: 698
Założony: 1 sierpnia 2015
Ostatni wpis: 28 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gruba7

kobieta, 55 lat, Gdańsk

164 cm, 66.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 listopada 2015 , Komentarze (16)

... właśnie przed chwilą ugotowałam zupę szpinakową - jak już Wiecie nie potrafię gotować małych ilości i dlatego będę ją jadła przez najbliższe dni :D

jest pyszna :) - bazą są podstawowe warzywa i aby było szybciej kupuję sporo mrożonek czyli baza to warzywa w paski (marchew, seler, por, pietruszka) wrzucam około 2 paczek do tego jedna paczka szpinaku i jedna pierś z kurczaka, doprawiam do smaku i gotuję a potem wszystko miksuję bo, uwielbiam zupy kremy - podaję z jogurtem naturalnym, koprem i pietruszką ...

wiem, że kolor nie jest zachęcający, ale jest pyszna i sycąca :)

22 listopada 2015 , Komentarze (6)

tak, to kolejny dzień - mówiąc szczerze sama już nie wiem, który ... mam wzloty i upadki - jedzeniowe oczywiście bo z innymi sprawami jest OK - sama już nie wiem ... mówię sobie "taka stara i taka głupia ..." przecież wiem, co powinnam jeść a jednak przez jakiś czas jest dobrze i trzymam się, ale ... co pewien czas mam kryzysy a dokładnie napady jedzeniowe i jak już zacznę to trwa to np. cały tydzień ...  no może nie chodzi tu o duże ilości jedzenia tylko raczej o to, co jem czy piję ... gubi mnie jedzenie słodyczy, chrupek, sera żółtego i popijanie wina ... no a "potem" mówię sobie - zacznę od poniedziałku ... od jutra - niestety nie zawsze tak jest, co robić? jak z tym walczyć? i czy w ogóle walczyć? 

a może trzeba sobie postanowić i robić sobie np. "słodką niedzielę" ? w granicach rozsądku - batonik czy kawałek ciasta? ...chyba nie potrafię tak zupełnie odciąć się od tego "jedzeniowego szaleństwa" .....................

kolejne jedzeniowe plany na najbliższy tydzień - moje i dla mnie :) propozycje:

co na śniadania?:

  • szklanka ciepłej wody z sokiem z cytryny (to dla wątroby)
  • owsianka - i tu będzie zmiana! zalać otręby wodą dzień przed (na noc) a rano dodać np. połowę banana, odrobinę żurawin (podobno ciepła owsiana ma dużo większy indeks glikemiczny)
  • kawa z mlekiem? - no właśnie ... może postaram się ją wypić, ale dopiero na drugie śniadanie

drugie śniadanie w tygodniu jem oczywiście w pracy i musi to być coś, co mogę zabrać do pudełka:

  • duża kawa z mlekiem lub czarna - obowiązkowo!!!
  • owoc lub sałatka (moja pomidorowo - paprykowa z łososiem wędzonym)
  • lub maślanka, kefir, kromka razowego pełnoziarnistego chleba (znalazłam taki super chlebek nazywa się ziarniak jest z piekarni "Raszczyk" - bardzo polecam to nawet super przegryzka czyli może być na powdieczorek)
  • lub twarożek ze szczypiorkiem i pomidorem 
  • albo twarożek z wędzoną makrelą - jest pyszny oczywiście z pieprzem
  • w weekend np. jajecznica z pomidorami i szczypiorkiem

obiady:

  • zupy kremy np. dyniowa, szpinakowa, cebulowa (z mięsem lub bez - zamiennie)

podwieczorki:

  • np. danio lub krem jaglany z mango lub jabłka, pomidory
  • lub koktajl np. szpinakowo - bananowy z cytryną 

kolacje:

  • to przede wszystkim pieczone mięso lub ryby + warzywa "na patelnię"
  • jeśli w ciągu dnia nie było np. kaszy to ją dorzucę do kolacji
  • lub pieczone jak frytki warzywa - bataty, marchewki, buraki, seler - skropić oliwą delikatnie i posypać przyprawami, ale maksymalnie ograniczyć sól

no to chyba tyle ... tak myślę w tej chwili ... jeśli coś mi przyjdzie do głowy to będę wprowadzała korekty - niestety moje wcześniejsze wakacyjne treningi ... poszły w las ... nie mam kiedy długo chodzić, czy biegać - zostają mi tylko spacery na więcej po prostu nie mam siły ani ochoty - po pracy po prostu padam bo jestem taka wyeksploatowana ...

16 listopada 2015 , Komentarze (12)

jest niedziela a może raczej już poniedziałektak?! ...  to znowu kolejny dzień a ja tu siedzę przygotowując się do pracy ... zajęcia już o 8.00

no tak ..... , jakoś trzeba przetrwać ..... i pewnie ten tydzień będzie dla mnie ciężki .... 

dzisiaj czyli w niedzielę (sorki jest już poniedziałek, ale mimo to postanowiłam napisać choć kilka słów) miałam moją zaległą imprezę urodzinową ... Tak, Tak moje Drogie - muszę sobie doliczyć kolejny rok ... i pewnie kolejne kilogramy :( co robić ... czasu nie zatrzymam, ale zawsze mogę się czymś pocieszyć :D ... zakupami i innymi ... i tak też zrobiłam :)  ... kupiłam sobie całe mnóstwo kosmetyków - nigdy w życiu nie wydałam tyle kasy, co "dzisiaj"  - jak widać najwyższa pora :) ..... fluidy, rozświetlacze, bronzery, pędzle i inne - fajne to ... nigdy nie miałam problemów z cerą, ale może pora wyglądać jeszcze lepiej ;) 

jedzeniowo  ..... no ..... prawie OK ..... ale ....... wiadomo jak jest na imprezie - byli teście, moi rodzice, dzieci i przyszła synowa no i my czyli małżonek i ja :) (on już dla mnie prezent zaplanował ... pływanie z delfinami .............. tylko jak tu się wcisnąć w piankę ?............ nie mam pojęcia .....) mówiłam mu, że wystarczy mi jak popatrzę i pogłaskam .... zobaczymy na razie czekam na ferie a potem odrobina szaleństwa :D ...............

12 listopada 2015 , Komentarze (2)

wczorajszy dzień minął ... było cudownie ... i rozpustnie jedzeniowo i bardzo mi to pasowało - mogło by tak być zawsze :) (mam na myśli wolne) - wyobrażacie sobie talki tydzień pracy? dwa dni robocze, jeden przerwy ponownie dwa dni robocze i tak cały czas - o rany byłoby super - bardzo mi to odpowiada gdyż nie czuję się taka zmęczona i wyeksploatowana ... cóż ... trzeba zejść na Ziemię i do "roboty"

a oto ciąg dalszy moich posiłków

"moje" menu na czas ... "wygojenia" cd...

1 śniadanie:

  • owsianka na chudym mleku
  • 1 duża kawa z mlekiem sojowym - bez tego ani rusz jak zawsze - to moja baza

2 śniadanie:

  • sałatka pomidorowo-paprykowa z łososiem i odrobiną fety
  • duża kawa (czarna)

obiad:

  • pieczone mięso - kurczak bez skóry

podwieczorek:

  • szklanka maślanki

kolacja:

  • zielony koktajl (szpinak, banan, 2 * kiwi, sok z 1 cytryny)
  • herbata, woda

11 listopada 2015 , Komentarze (4)

nareszcie :D

jest dzień wolny i za kolejne dwa dni następne dni wolne - czy może być lepiej? ... fantastycznie taaaka perspektywa :) aż robi się miło ...

do rzeczy - dni mijają całkiem dobrze pod względem "jedzeniowym" i "gojeniowym", opuchlizna powoli znika i lepiej mi się mówi no i śmieje. 

Jakie plany na dzisiaj? ... zaplanowałam pieczone mięso - wiem, że nie bardzo będę miała jak gryźć, ale jakoś sobie poradzę i zrobię wszystko bo miałam taką ogromną ochotę już wcześniej, że nie mogłam odpuścić i nie mam tu na myśli tylko kurczaka bez skóry ..... uwielbiam boczek - TAK - wiem, że jest mega kaloryczny, ale już postanowiłam, że zjem kawałek a kupiłam (to tak na pocieszenie) chudziutki :)

moje menu na czas ... "wygojenia" cd...

1 śniadanie:

  • owsianka na chudym mleku
  • 1 duża kawa z mlekiem sojowym - bez tego ani rusz jak zawsze - to moja baza

2 śniadanie:

  • kawa czarna + zielony koktajl (szpinak, banan, 2 * kiwi, sok z 1 cytryny)

obiad:

  • pieczone mięso (chudy boczek oczywiście tylko dla mnie :), kurczak bez skóry)

podwieczorek:

  • szklanka soku pomidorowego lub maślanki (zastanowię się i coś wybiorę)

kolacja:

  • sałatka pomidorowo-paprykowa z łososiem
  • herbata, woda 

nie piszę tu wszystkiego jak np. kolejna kawa, woda, czy herbata gdyż uznaję to za normalne :)

10 listopada 2015 , Komentarze (4)

właśnie tak :D tak czuję, jestem już po pracy i jestem szczęśliwa, że jutro jest wolne :) mam zupełnie inne nastawienie pomimo okropnej deszczowej pogody no i jeszcze ten silny wiatr, ale nic tego nie zmieni - tak! jestem mega szczęśliwa z powodu tego dnia no i Moje Drogie zobaczcie jak to jest? tak niewiele trzeba prawda? ......  a na dodatek schodzi ze mnie stres i wraz z nim "waga" kolejne 0,7kg - jak to jest? to trochę dziwne ... tak szybko?... właściwie to nie mam, co dociekać - moja waga zawsze wahała się i mogłam mieć nawet +2 do 3kg w ciągu 2 dni ... - grunt, że spada a ja jem zdrowo :) a przynajmniej się staram

no i ta moja "papkowa" dieta przez te dni jak widać się przydała - na szczęście uwielbiam zupy kremy i koktajle, ale nie mogę jeszcze normalnie gryźć z powodu sporej liczby szwów - jeszcze tydzień i mają zacząć zdejmować :)

9 listopada 2015 , Komentarze (5)

no tak ... chyba nikt z nas nie lubi krytyki, ale tak to już jest ... 

menu, które sobie "ustawiam" jest przecież, tylko dla mnie a nie dla wszystkich - to ja wiem najlepiej, co jest mi potrzebne w danym czasie biorąc pod uwagę "znajomość swojego organizmu" i np. okoliczności ... oczywiście komentarze są zawsze mile widziane bez względu na wszystko bo to one sprawiają, że przynajmniej przez chwilę ... "zatrzymam się" - pomyślę i zastanowię, czy wszystko jest OK?  - (to taka dygresja do komentarza w moim poprzednim poście)

:)

moje menu na czas ... "wygojenia"

1 śniadanie:

  • owsianka na chudym mleku
  • 1 kawa z mlekiem sojowym - bez tego ani rusz jak zawsze - to moja baza

2 śniadanie:

  • kawa czarna + danio waniliowe

obiad:

  • chuda zupa krem z kurczakiem

podwieczorek:

  • banan

kolacja:

  • zielony koktajl (szpinak, banan, sok z cytryny, woda)
  • herbata, woda 

9 listopada 2015 , Komentarze (2)

kolejny dzień, ale na szczęście z jednej strony pozytywny z powodu spadku wagi o 0,5kg a z drugiej strony ... no to już nie tak fajnie bo nadal jestem spuchnięta i wszystko mnie boli, ale co robić? ... trzeba iść dalej, głowa do góry (może bez uśmiechu bo ledwie otwieram buzię), ale "dietowo" działam dalej :D

raport: staram się trzymać diety odpadły mi treningi - mam tylko spacery (marsze) z psem i małżonkiem na więcej to jakoś nie mam chęci i w ogóle nic mi się nie chce - jest zimno i szybko ciemno ... i w ogóle ...

1 śniadanie:

  • owsianka na chudym mleku
  • 2 kawy z mlekiem sojowym - bez tego ani rusz jak zawsze - to moja baza

2 śniadanie:

  • kawa czarna

obiad:

  • chuda zupa krem z kurczakiem

podwieczorek:

  • banan

kolacja:

  • zupa krem
  • herbata, woda

8 listopada 2015 , Komentarze (6)

no właśnie to już niedziela ...  no można też powiedzieć inaczej dopiero niedziela - dla mnie to już niedziela - ten czas tak szybko mija, że nie mogę nadążyć ze wszystkim - zaczyna się poniedziałek a kiedy się orientuję w czasie to jest czwartkowy wieczór a potem koniec weekendu ... kiedyś tak nie było .... ten czas jakoś wolniej leciał ...

nic na to nie poradzę - tak już jest i już, ale to co mogę nadal zmieniać to moja dieta :) i właśnie ostatnio trochę się działo, ale pomimo tego staram się pilnować :) teraz jestem trochę - jak to nazwać ... do niczego gdyż miałam wczoraj zabieg na szczęce, który trwał 3 godziny - do teraz jestem spuchnięta i obolała i pewnie jeszcze chwilę to potrwa ... no i mogę zapomnieć o jedzeniu czegoś twardego i tu właśnie Moje Drogie przyda się zupa krem :) - już wczoraj nagotowałam pełny garnek i nie pozostaje mi nic innego jak jeść to przez kilka najbliższych dni :D .......

4 listopada 2015 , Komentarze (10)

jakoś leci - to trafne określenie ... tak szybko minęły te dni ... oczywiście nie obyło się bez "wpadek" z uwagi na święto, gości no i oczywiście niedzielnego obiadu, ciasta które przyniosła teściowa i kluski śląskie również przyniosła ... własnoręcznie robione - tak, tak mam super teściową i to nie tylko dlatego, że czasami okazjonalnie przynosi coś fajnego do jedzenia ... :)

poza tym wyskokiem staram się pilnować diety i jem to, co wcześniej sobie ustaliłam czyli "na chudo" :) bo mam zamiar do lutego osiągnąć mój cel :D

Nawet 2 razy gotowałam zupę rybną, ale taką mega dobrą - jadłam kiedyś taką w restauracji i za nic nie mogłam takiej ugotować, ale po wielu próbach udało się i wpadłam na to :D

i oto mój przepis na pyszną zupę rybną

  • mrożonka zwykła w paski
  • mrożonka leczo - taka w której jest dużo, dużo papryki 
  • litr soku pomidorowego no i teraz zaskoczenie ...
  • mała pierś z kurczaka bez skóry - wszystko gotować z dodatkiem przypraw ja lubię na ostro (pierś na koniec rozdrobnić)
  • dodać jeszcze ziele angielskie i listek laurowy - po kilka sztuk tak na wyczucie
  • pod koniec gotowania dodać takie ryby, które lubicie - ja dodaję oczywiście pokrojone brzuszki z łososia wędzonego (koniecznie!), kawałki innych świeżych ryb - łosoś, pstrąg, morszczuk - filety
  • po ugotowaniu jeszcze jak "trochę pyrka zupka" dodać sporą garść pokrojonej pietruszki i koperku - podawać z jogurtem naturalnym

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.