Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Myśle jedno, robie drugie, mówie trzecie, chcę czwartego a przeczuwam piąte

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9530
Komentarzy: 124
Założony: 2 marca 2016
Ostatni wpis: 6 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BeataS1984

kobieta, 40 lat, chełmek

162 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Hello dziewczynki

Waga leci leci... haha ale się cieszę. Jak to jest wytłumaczcie mi, że jak minie okres waga leci 2 kg w dół. Woda? ale przecież pije dużo codziennie wiec nie powinna mi się woda zatrzymywać w organizmie. Suma sumarum dzisiaj było 75, a wczoraj nawet 74,8.. hura hura... jestem z siebie dumna i zadowolona, plan pomału realizuje... Małymi kroczkami do przodu... Dziewczyny róbmy co robimy a waga sama spadnie...

Ps. ostatnio przez ten remont nie mam czasu na bieganie ale nie poddaje się. Jak już kończymy, wszyscy spią, ja idę biegać. Nie ma że boli.... wczoraj biegałam do 22:30. Buziaki pa

31 marca 2016 , Komentarze (5)

Zamiast spadać rośnie... hm... a biegam biegam biegam, w ogródku pracuję, w sumie mało jem a i tak franca spadać nie chce. W marcu schudłam bardzo mało bo tylko 2,7kg. Jestem z siebie niezadowolona. Jak tak dalej pójdzie, to nie zrealizuje swojego planu. Byle się nie poddawać, byle się nie poddawać, byle się.....powtarzam w kółko.  Pogoda piękna, biega się coraz lepiej, chociaż wczoraj padało. Zrobiłam 7,8 km i byłam bardzo zadowolona a tu rano takie zaskoczenie. Może to jeszcze pozostałość po świętach. A jak jest dziewczyny z zakwasami. Prawda to, że jak się czuje zakwasy to waga rośnie bo mięśnie puchną? gdzieś to kiedyś słyszałam ale dla mnie to raczej bujda, chociaż wczoraj po biegu czułam wielkie zakwasy w pośladkach i udach...




29 marca 2016 , Komentarze (7)

Na wstępie pragnę podziękować wam za wszystkie komentarze i rady pod poprzednim wpisem. Wezmę sobie wszystkie do serca naprawdę. Cukier uzależnia jak napisała jedna z was. Doświadczyłam tego przez święta. Zaczęło się od czwartku od troszeczki słodyczy a skończyło się na poniedziałku na ciastach i czekoladowych jajach. Wiem, że to nie dobrze bardzo niedobrze, ale od dziś obiecuje - zero cukru. Pod jakimkowiek względem - czy to w serku, czy w deserku czy wg nawet w landrynce. Ostra dietka i tyle... ostra ale zdrowa i racjonalna. Do komunii mojej córki czyli do 15 maja mam zamiar schudnąć jeszcze 6 kg. Moja kuzynka twierdzi, że nie dam rady, bo w sumie to bym schudła 18 kg w 5 miesięcy. Ale ja uważam, że dam radę - jeszcze nigdy nie miałam tak silnej motywacji, muszę to wykorzystać.

W styczniu schudłam 5 kg, w lutym 5 kg w marcu 3 więc liczę w kwietni 3,5 a w maju 2,5. I będzie moja wymarzona waga 71 kg. Ale nie zamierzam na tym poprzestać, bo podoba mi się bycie szczuplejszą. Bez problemu mogę wykonywać różne wygibasy (co bylo nieosiągalne jeszcze dwa miesiące temu), założe nogę na nogę, brzuch mnie nie ciśnie przy zakładaniu i wiązaniu butów, kondycja lepsza ogólnie czuje się lekko. Pomijając fakt, że przybyło mi mnóstwo ciuchów bo mieszczę się nawet w spódniczki dwa rozmiary mniejsze, których nie nosiłam 3 lata. Wiecie jaka to radość? Dla takich chwil warto walczyć biegać i odchudzać się. Naprawdę . Dziewczyny róbcie co robicie, chudnijcie i bądźcie szczęśliwe. Jak JA!!!!



23 marca 2016 , Komentarze (38)

Jak w tytule. Wiedziałam, że tym się skończy jak będę za bardzo słodycze jadła... Masakra jakaś gdzie się nie obrócę to słodycze. Dzieci ich mają stanowczo za dużo...też nie powinny tyle słodyczy jeść. Skończą się święta i zrobie z tym porządek... ale wracając do mnie, ciągnie mnie do słodyczy jak szlag... w nocy, rano, wieczór... nawet jak pomyśle ile mnie kosztuje bieganie, odchudzanie i takie tam to nie pomaga... to silniejsze ode mnie... Pomocy... muszę z tym skończyć po znów popłynę. Nawet nie chce myśleć o świętach...

22 marca 2016 , Komentarze (14)

Czyżby mój metabolizm się tak rozkręcił? mimo, że najadłam się słodyczy przez wekend dzisiaj na wadze 76,6.... Kilogram ponad mniej... co tak na mnie działa...  niewiem ale cieszę się z efektu. Oby się utrzymał. Do osiągnięcia celu na marzec został jeszcze jeden kilogram, jeden malutki kilogramek....

Pomalowałam wczoraj ścianę jeszcze raz. Mąż powiesił obraz na kominek, w sumie znośnie jest. Nie jest najgorzej, najlepiej też nie.. cóż zostaje się tylko przyzwyczaić do tego. Nie zrobie już z tym nic...

Święta coraz bliżej. Przez ten remont jakoś ich nie czuje. Dla mnie to kolejny wekend na odpoczynek, może trochę dłuższy....SZkoda mi tylko dzieci one tak czekają na święta. Muszę zrobić wszystko by były zadowolone i szczęśliwe.... malowanie jajek, czekoladowe kurczaczki.... na jakis spacer w sobotę trzeba się po bazie wybrać.... a wam jak idzie przygotowywanie do świąt?

21 marca 2016 , Komentarze (6)

waga 77,6. Pocholowałam trochę przez wekend. Córka miała urodziny w sobotę i w domu bylo mnóstwo słodyczy, pieczone łódeczki, pizza i lody. Oczywiście jak to ja musiałam spróbować wszystkiego po trochu. I waga  dzieki temu 1 kg na plus. Trudno się mówi - spalę w tym tygodniu. Tragedii nie ma, nie zabije się przez to.

Natomiast jest jedna sprawa która spędza mi sen z powiek. Remont. Miało być tak pięknie a wyszło tragicznie. Czarne ściany miały być pokryte połyskującym lakierem z złotym brokatem. Wyszły mazy, zacieki i kupki brokatu gdzie niegdzie...T R A G E D I A !!! A najgorsze że nie da się już z tym nic zrobić. Bo ani zamalować ani drapać....Tyle pracy i tyle pieniedzy na marne... oh... płakać chyba będę.... a mialo być tak super, tak się cieszyłam na ten salon...

17 marca 2016 , Komentarze (15)

Lubię dzielić się z wami moim wczorajszym dniem...Chociaż dla niektórych może to być nudne...Więc będę się streszczać....

Wczoraj dwukrotnie powstrzymałam się od zjedzenia słodkiego raz w biedronce widziałam marcepan mini ( a marcepan to mój ulubiony batonik) i go nie kupiłam bo wiedziałam, że jak kupie to pochłonę w całości. Drugi to wieczór mąż wyciągnął lody i cała rodzinka jadła, zachwalała, mniamniusiała... a ja cóż patrzyłam i uśmiechałam się. Chociaż szczerze to wcale nie miałam ochoty na te lody... cóż się stało nie wiem. Ale cieszę się, że byłam taka silna. 


Dietkowo więc ok, bieg 8 km zaliczony o 21... trochę późno bałam się sama wracać w ciemnościach ale jest satysfakcja, że każdy dzień zbliża mnie do celu. Lubie biegać bardzo, daje mi to radość i satysfakcję. I pomaga schudnąć. To jedyny sport, który powoduje że chudnę. Jazda na rowerze czy rolkach tak mi nie pomaga....

A wy jak byłyście aktywne wczoraj?



16 marca 2016 , Komentarze (3)

Waga aktualna 77,4. Ale nie będę szalała na pasku zaznaczę 78 bo wiem, że teraz kilka dni waga będzie się wahała. Zawsze się waha przez kilka dni. Ale cieszę się, bo w sumie wg planu 1 kg tygodniowo. Może uda mi się do końca miesiąca ważyć 76 kg. Trzymajcie kciuki, ja też za was mocno trzymam kciuki. Powodzenia !!!

15 marca 2016 , Komentarze (4)

Dziś dopadł mnie mega dół. Nie chce mi się nic,  chodzę jak zaklęta. 80% problemów ludzkich bierze się z niewłaściwych relacji z innymi osobami. I u mnie tak właśnie jest. Życie byłoby piękne, szczęśliwe gdyby nie te głupie "niedogadanie" A wszystko w sumie o takie nieistotne pierdoły, że aż wyć mi się chce. I znowu będzie konflikt pełną parą, aż nawet nie chce mi sie o tym pisać.... Czasami myślę oleje to totalnie, mam wszystko gdzieś....Ale nie da się nie myśleć, noc nie przespana, bąble w brzuchu....

Waga w miejscu, dzień wczorajszy bardzo grzeczny, dieta ok, przebiegłam 8 km poza tym prace ogródkowe, mnóstwo chodzenia, kopania dźwigania...

A jak u was?

14 marca 2016 , Komentarze (4)

I jak to przez wekend bywa waga skoczyła w góre. I to nie lada bo aż 1,2kg. I znowu wróciłam do mojej 9 a już tak pięknie było, że miałam 7.... oh... Muszę wrócić do ostrej diety, ćwiczeń, zero podjadania itd... wiem, że waga nie poleci już tak szybko jak na początku, ale przez luty schudłam 5 kg a w marcu jak na razie tylko 1. Tzn, może 2 tylko ten jeden wrócił przez wekendowe obżarstwa. A u was jak z wekendem? byłyście grzeczne, czy grzeszne? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.