Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

studentka filologii angielskiej

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15679
Komentarzy: 292
Założony: 18 lipca 2016
Ostatni wpis: 16 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dominika20x

kobieta, 28 lat, rzeszów

168 cm, 72.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2018 , Komentarze (1)

jestem mistrzem w tyciu i zaniedbywaniu sie :) nie wiem ile waże, nie wazyłam sie z rok,pewnie coś koło 77kg, mimo ze rozmiar dalej S/M, 38 to i tak czuje ze ostatnimi czasy mi przybyło tu i ówdzie. dzisiaj jeszcze dostałam @ to tym bardziej czuje sie jak kupa tłuszczyku :D ale mam motywacje, od poniedziałku ruszam ekspresowo. w poniedzialek rano zmierze sie .mam motywacje, własny ślub w czerwcu za rok. niby 1.5 roku ale im wczesniej zaczne tym lepsze efekty beda, a wakacje 2018 już coraz blizej. 
planu nie mam konkretnego, wiem ze ograniczam slodycze do zera i alkohol. 5/6 posiłkow małych, same warzywa i owoce i co  najwazniejsze duzo wody!! a treningi to hmm, zakupilam ostatnio gume oporową, o takie coś: Znalezione obrazy dla zapytania guma oporowa
cwiczenia uloze sobie sama na nogi, posladki, brzuch i plecy. ale mam problem co z aerobami, za zimno narazie na rower... skakanka? albo macie jakies sprawdzone linki na yt z cardio? bede wdzieczna :) 
obiecuje sobie dawac raporty tygodniowe w kazda sobote o minionym tygodniu, tak bedzie łatwiej..
łapcie moje zdjecie a ja nadrobie zaleglosci tutaj :

18 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

taaaak. dostalam @ w czwartek rano. od soboty do wczoraj to tyle ciastkow wpadlo ze glowa mala. takie pysznosci babcia zrobila. ale wiecie co najlepsze. mam juz slodyczy po dziurki w nosie. wszystkie te ciasta, batoniki, czekolady. mam tak ze jak zjem sporo to mnie obrzydza na dlugi okres. i teraz bedzie tak samo. jak widze ciasto w lodowce to mnie mdli. wiem ze dopiero za jakis czaas mnie najdzie ochota na slodkie. a jak narazie to skonczylam killerka heh :D wcczoraj caly dzien przelezalam w domu, zle sie czulam, humor jakis przez ta pogode niefajny. rano snieg padal, teraz sam deszcz i nie mialam jak jechac rowerem do pracy. ale za to killerek zrobiony w calosci ;) jutro dzien bedzie na 100% w diecie i treningu. przed okresem i swietami  na wadze 73,9kg..... o wiele za duzo. teraz te swieta pomogly i nawet sie nie waze bo wiem co by sie dzialo po tym jakkbym weszla... jutro rano sie zmierze zeby miec jakies pojecie. kolejne wazenie i mierzenie 04,5. nie ma szans na 6 z przodu do poczatku maja. no nic, nie zalamuje sie i biore sie za siebie. a teraz zrobie czerwona herbatke i biore sie za nauke bo kolokwia czekaja. buziaki, trzymajcie kciuki i za jakis czas kolejny meldunek! :)

3 kwietnia 2017 , Komentarze (5)

3/93 : pięknie. 
rano o 7 platki kukurydziane wymieszane z gryczanymi i zurawina zalane mlekiem na surowo - nie za bardzo dobre te gryczane ale da sie zjesc, musze sie przyzwyczaić
2 sniadanie o 10 :  bulka razowa z salata, szynka, pomidorem i rzodkiewka, czarna kawa
2 przerwa w pracy (podwieczorek o 13 ) : 
2 wafle ryzowe, salatka, 1 jajko, pomidor, 3 orzechy rzodkiewka, pieprz i sól 
obiad 16 : rosol z makaronem, kawalek kurczaka gotowanego
kolacja 19.30 : 3 kromki chleba razowego z serem bialym, pomidorem, rzodkiewka papryka i ogorkiem, kawa zbozowa

trening : 40 min rowera i killer e.ch. 

dzień na wielki +! wczorajszy dzien nie byl za fajny ale dzisiaj juz jest w porzadku. biore wolne w pracy chyba w piatek i poniedzialek. albo piatek i wtorek. musza zalatwic praktyke i ogarnac dom. mama znowu za granica. wiekszosc obowiazkow moja. eh. 


co sądzicie o jadlospisie? jutro dorzuce jakies jablko i banan :) 
łapcie zdjęcie 


miłego wieczoru

1 kwietnia 2017 , Komentarze (5)

zmotywowana oczywiscie :) w nocy zasnac nie moglam, dziwne mysli w glowie i jedna mysl, dziewczyno, tyle schudlas, wrocily kg, ok, to twoja wina ze jadlas wszystko i cwiczenia rzucilas w kat. ale zadbaj o siebie, o paznokcie, wlosy zeby nie wypadaly, zebys sie podobala samej sobie a nie udawala ze tak jest. 
dzien 1. 
1/93. 
rano : platki kukurydziane z mlekiem
2 sniadanie : serek wiejski, rzodkiewka, kromka razoweego chleba, kawa z mlekiem
obiad : placki cukiniowe 
podwieczorek : jogurt naturalny, banan
kolacja : 2 kromki z jajkiem gotowanym, pomidor, rzodkiewka

co do treningu : 2 serie cwiczen silowych a pozniej killer chodakowskiej. 
ustalilam sobie ze przez kwiecien bede chciala wykonac 25 treningow chodakowskiej polaczonej z silowymi.  a do pracy codziennie rowerem jezdzic czyli ok 5km w jedna strone. 
cel ; ? do majowki zobaczyc 6 na wadze. czyli jakies 3 kg do zrzucenia mam. przez caly miesiac? realne? nie wiem, wszystko zalezy ode mnie i moich wyborow. nie ma wymowek. nie ma slodyczy. nie ma ze sie nie chce. @ jeszzcze na horyzoncie jest, oby jak najszybciej bo sie juz troche spoznia. a teraz lece koncczyc sprzatac. 
codziennie bede dawac post. to mnie zmotywuje.
 

31 marca 2017 , Komentarze (1)

d*pa. gdzie te postanowienia noworoczne? nie wiem co sie ze mna dzieje. nie umiem sie zebrac w garsc. pod koniec lipca jade do grecji. wymarzone wakacje, a ja wywale swoj 74kg tluszcz. jak taka Znalezione obrazy dla zapytania swinia nad
i wykupilam nawet diete i treningi od jednego trenera. i d*pa. nie umiem, po prostu nie umiem. nie mam motywacji, wszystko mnie drazni, nie mam oparcia w nikim. niby chlopak, kolezanka, ale naprawde nie mam na kim polegac. natlok obowiazkow, nauki mnie przytlacza. i ta waga. myslalam ze pojde do pracy to bedzie okej, jedzenie ogarne i cwiczenia wieczorem. nic mylnego. to pewnie powod @, bo sie spoznia.  czuje sie jak taka gruba beka. 


8 lutego 2017 , Komentarze (4)

ojjj duzo sie dzialo. ale od poczatku, swieta byly straszne jezeli nie okropne. bez mamy, klotnia ze swoim A, masakra... sylwester w porzadku, w zakopanem, bylo mega zimno, ale koncert z gwiazdami super. od 3 tygodni mam prace. od 8 do 16, praca za biurkiem na produkcji. w tamtym tygodniu bylo po 12h, mialam dosc. ale juz normalne godziny. sesja zdana na 4.5, paru uczniow zostawilam i dalej daje im lekcje. a dieta i cwiczenia? lepiej nie mowic. od 15 stycznia mialam przerwe. dzisiaj po raz pierwszy cwiczylam. ciezko bylo po takiej przerwie ale chce znowu 4x w ciagu tygodnia cwiczyc, ciezko bedzie z czasem ale nawet 40 minut dziennie musze wygospodarowac. co do dieety to srednio, rano zwykle platki kukurydziane, na 1 przerwie w pracy bulka razowa a na 2 przerwie pudelko pokrojonych owocow,. w domu obiad i kolacja. pociesza mnie to ze w pracy nie da sie podjadac, a jak sie cieplo zrobi to bede dojezdzac rowerem bo cale miasto trzeba przejechac zeby sie dostac, teraz autem jezdze z kol. musze sie jutro zmierzyc a zwazyc to na weekendzie bo rano to tylko spac chce! a i kupic czerwona herbate musze!! teraz powinno byc na biezaco, troche namieszalam w tym poscie ale pewnie i tak go nikt nie czyta lol :D

16 grudnia 2016 , Komentarze (2)


w końcu ruszyło. 
5.12 - 74.5 kg 
16.12 - 72.8 kg

ciesze sie jak głupia :D jednak to prawda ze trzeba dlugo czekac az sie wyczeka swoje :D ogolnie to waga mi szaleje, niby szklana i normalnie na płaskiej powierzchni sie waże, trzeba bedzie zainwestować w nowa, macie jakies propozycje tanich ale dobrych? ogólnie to odkad mama wyjechała to wszystko musze sama w domu robić, sprzatanie, palic w piecu, zakupy, obiad, isc na lekcje i uczyc sie. wiec to tez pomoglo w wadze. ale szczerze to nie mam sił już, jestem psychicznie zmeczona, sama wszystko robie w domu mimo ze siostra 26 letnia jest. no i co z tego ze nie pracuje, ale tez mam swoich uczniow ok 5h dziennie,tez musze sie przygotowac i studia mam, nauke! a ona wroci sobie z pracy i odpoczywa, to tak boli ze czasami nawet nie mam juz sily sie odzywac. wszystko robie i tak nikt nie doceni. ale do 7 stycznia niedaleko, wytrzymam, dla siebie i dla mamy. 


a ogólnie to co tam? :| no nic, zalatwilam sobie praktyki w podstawowce, 45h, niedaleko od domu takze mysle ze bedzie dobrze. ten weekend na zajecia jade. wazny kolos w niedziele, mam nadzieje ze zdam. a tak to leci, ćwicze sobie naprzemian ewke z mel b. jeść dobrze jem. dzisiaj w ramach "nagrody" princessa orzechowa ]:> ale juz caly dzien na +. wlasnie zaraz ide cwiczyc, potem palenie w piecu, kapiel, obiad (nalesniki z serkami i owocami <3) potem nauka i wieczorem lekcje. 


wymyslilam sobie nagrode. jak mi tak dobrze bedzie szło to jak zobacze 6 na wadze to ide sobie ucho albo nos przebic :) to tylko niecale 3kg. mysle ze do polowy stycznia bedzie. o ile nie poszaleje na swietach (smiech) 


łapcie zdjecie a wieczorem poczytam co tam u was :)

9 grudnia 2016 , Komentarze (2)

nie było mnie miesiąc. tyle obowiazkow, tyle spraw, tyle problemów że wszystko poszło w pizdu****. ale od początku. listopad zleciał, razem z pogrzebem ciotki w bieszczadach, 96 lat. na codzień korepetycje. nauka na studiach, miliony wypracowań, miliony słówek do nauki (nie pozdrawiam tego kto mowil ze na 2 roku nie ma tak duzo nauki ]:>) zleciało też bo @ sie spozniała pipa. ale przyszła, naweet spokojnie, bez tragicznego bolu brzuchu.. poczatek grudnia? wyjazd mamy. najgorsze co było. dokladnie tydzien temu. mimo ze wraca juz na poczatku stycznia ale na swietach jej nie bedzie, nie beda takie same swieta, mam nadzieje ze szybko zleca. potem zakopane z A. w Zakopanem hihihi :D wiec mam nadzieje ze jakos nie odczuje braku mamy bo nie ma nic gorszego świeta bez rodziny gdzie kazdy cieszy sie kazdego obecnoscia. a co do A. raz lepiej, raz gorzej, aktualnie jest lepiej i mam nadzieje ze jak najdluzej bo kolejnej takiej klotni jak w listopadzie nie zniose..  


teraz najważniejsze. dieta. no tak, tyle spraw ze nie myslalam jeszccze o tym, cwiczenia jakies tam byly aczkolwiek z micha gorzej. dlatego na wadze 74,5 kg. wymiary spisane. i nie ma ze od nowego roku! od poniedzialku zaczelam dobrze i trzymam tego.dzisiaj caly dzien pieklam pierniki na swieta, wyszly 3 miski :) wieczorem dekoracja a wieczór z A. 


treningi. stwierdzilam ze w moim wypadku najgorsze sa cwiczenia codziennie. dlatego cwicze co 2 dzien.zawsze mialam problemy, albo miesnie zmeczone??? albo zwyczajnie nie mialam sily. a teraz co drugi dzien cwicze znowu z Ewka i jest lepiej, dodaje do niej jeszcze albo posladki albo brzuch z Mel i najwazniejsze bo czuje!! 


a teraz pare zdjec żarcia. 
dzisiejsza fasolka z jajcorem 

wczorajsze pancakes z kaszy mannej z jabłkiem 

odpoczne chwile, poźniej posprzatam troche bo to pieczenie piernikow to zmora! pozniej czas na trening, pewnie Ewki turbo wyzwanie i abs z Mel. kąpiel, nauka i ozdabianie tych piernikow. 


obiecuje, ten czas to bedzie moj czas. narazie cel 69kg. trzymajcie sie! juz takich przerw nie zrobie!! 

15 listopada 2016 , Komentarze (4)

hmm co tam u mnie?
bez zmian. w sumie nie pisałam długo bo nie ma o czym... na tygodniu sie ucze, daje lekcje, weekendy zwykle na studiach i leci. ale w miedzyczasie cwicze. jem zdrowo, tzn probuje :D nie waze sie nawet bo nie ma sensu. mierzyc to kiedys bede ale nie teraz bo czekam na @. miala być 07. a dzisiaj jest 15 i ni ma (zimno) wczoraj zaczelam wyzwanie 14 dni z TreckGirl. wydarzenie jest na fb. 


a prywatnie? jakiś humor mam ostatnio niefajny. mama jedzie za granice do pracy na miesiac. na swietach jej nie bedzie. samo to wystarczy. jeszcze z A... odnosze wrazenie ze juz przestaje mu zalezec. nie wiem sama co mam o tym wszystkim myslec. jeszcze ta pogoda, zimno brrr.. na tym week jade na zajecia. i w sumie 3 przyszle weekendy tak samo. sesja bedzie straszna w styczniu... i leci jakoś. nie mam kurtki i butow na zime. paznokcie mi sie oslabiły. wlosy mi wypadaja. syfy powychodzily na twarzy... chce zasnac i obudzic sie w maju (szloch)(szloch) sorki ale musialam sie wygadac. z nikim tak naprawde nie mam jak pogadac. z mama to nie da sie o wszystkim bo juz swoje rodzicielskie rady wrzuca. z A nie bo on odrazu  a przestan marudzic, masz wszystko. a z najlepsza kolezanka nie mam juz takiego kontaktu bo to obowiazki, praca a to studia. jakos dobija mnie to wszystko. najgorzej te swieta bez mamy...

24 października 2016 , Komentarze (13)

22.07 


22.10

sorki za te smieszne gacie ale sa najwygodniejsze do spania, nic nie uwiera i swedzi :D 
na forum dziewczyny stwierdziły ze widać roznice.. ile kg? 1.5? hahaha, aczkolwiek cm jednak spadły.. a wy widzicie roznice czy jednak nie? 


a co u mnie? taka grype zoladkowa dostalam... zlapalo mnie w sobote jak wrocilam z imprezy, nie widzialam czy to po wódce czy co, ale wczoraj i dzisiaj to samo wiec stwierdzilam ze jednak grypa.. dzisiaj juz jest lepiej, nawet pocwicze z jillian za chwilę, ostatni dzien z tygodnia 1 ripped in 30 days. a ogolnie w porządku. zyczcie mi wyjscia z tego pieroństwa ]:>
buziaki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.