Tydzień temu 88 dziś 85,6 kg !! no szok!!
Obu tak dalej.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (10)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 7094 |
Komentarzy: | 111 |
Założony: | 22 sierpnia 2016 |
Ostatni wpis: | 29 marca 2017 |
kobieta, 37 lat, Jawor
168 cm, 97.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Nie było dobrze.. ale walczymy !
Trochę poszalałam, trochę sobie więcej pozwoliłam, nie odmówiłam.. nie powstrzymałam się i wpadło co nie co.. no otwarcie się do tego przyznaję i przyznaję też, że wyrzuty sumienia jakieś są.. są jakieś... marne bo marne... bo przecież to jedzonko tak dobrze smakuje... ehhhh...
Nawiedzają mnie ostatnio okropne myśli !! ale nie mogę się przecież poddać... po spadku 10 kg ?? mam odpuścić?? NO WAY !!!
Katujemy się dalej
W poniedziałek waga u dietetyczki pokazałam 89,4 !!! Szok !! Dziś na mojej wadze już 88,5 czyli waga z przed 10 dni!. A mogło być już ok 87... ehhh.... masz babo co żeś nie chciała !
Tak się cieszę, miłe uczucie.
W ogóle nie czuję, że chudnę, ale chudnę.
Zielone koktajle - jakie to proste :)
Polecam :) Ja robię bez ostatniego składnika.
Mój faworyt jak do tej pory gruszka + jarmuż + jogurt naturalny .
Można też dodać siemię lniane.
Kolejny tydzień, kolejny spadek.
Miłe zaskoczenie gdy u dietetyka waga pokazała ponad 1 kg mniej :) (1,3 kg) Zaskoczenie bo grzeszki weekendowe był.
Okres wczoraj dostałam, a w tym miesiącu przed okresem była jakaś masakra! Starałam się nie poddać całkowicie, ale co nie co wpadło.
Wczoraj było w 99% wzorowo. A dziś postaram się o 100 % choć może to być trudne bo mam masakrycznie ciężki i nerwowy dzień... ale czuję przypływ motywacji jak po każdej wizycie!
Tym bardziej, że dietetyczka oszacowała ile mogę ważyć na święta BN. 85 a nawet 82 kg. Wow to by było coś.
Najważniejsze, żeby cm leciały bo chcę się wbić w sukienkę. Kupiłam ją w tym roku, brakowało mi do niej zrzucić kilka kg, ale zamiast gubić kg mi ciągle ich przybywało.
Trzymajcie kciuki !
Jutro zleci dokładnie miesiąc odkąd zaprzyjaźniłam się z moją koleżanką "dietą". Nie zawsze jest miło i kolorowo, bywają ciężkie chwile.. takie jak w ten weekend, kiedy pozwoliłam sobie na coś więcej. Ale.... spadek jest.
Takie małe podsumowanie miesiąca i ubiegłego tygodnia:
3 tygodnie za mną
4 wizyty u dietetyka za mną
4 tydzień dziś zaczęłam.
5 kg schudłam ( z groszami)
Była przerwa, ale teraz idzie już 3 tydzień i zrzucone mam 4 kg. W pierwszym poleciało 3 a w drugim 1 ale tylko przez moją głupotę. Teraz grzecznie i prosto do celu!!!
Powodzenia życzę sobie! Ale równie bardzo trzymam za was kciuki
Dzień 6 i 7 odznaczam w kalendarzu krzyżykiem ! Pozwoliłam sobie na więcej.. choć starałam się.. ale wszystkie smakołyki, przekąski itp itd. Wczoraj np. wpadł lód, pajda z mięsem, kilka ziemniaczków sprężynków, paluszki.. W sobotę podobnie, bo miałam gości wieczorem.. do południa było ok.
Nie poddaje się, zwykle bym się poddała! Ale teraz mam konkretny plan schudnąć. Takich sytuacji będzie jeszcze dużo.. np w ten weekend! Szykują mi się ur syna, a do tego przeprowadzka, więc jest opcja by wieczorem wyjść do baru.. wiem wiem nie trzeba od razu jeść nie wiadomo ile i nie wiadomo co.. ale ja pod tym względem jestem bardzo słaba, jak widzę jak ktoś je.. i na pewno nie będzie tak, że nic nie zjem!
Ten tydzień więc zapowiada się roboczo! Pakowanie na pierwszym miejscu, znowu tylko na mojej głowie.Jutro jadę na komisje lekarską z moją córcią, potem zebranie w szkole a od czwartku.. witaj szkoło. Jeszcze wyprawka do szkoły nie do końca skompletowana, ale czekam na to zebranie by się dowiedzieć więcej.
Tak więc będzie ciężko ale nie daje się!
Zważyłam się, żeby sprawdzić co się dzieje z moją wagą.. miałam nadzieję, że choć troszkę będzie mniej. No i jest.. - 1,6 kg to całkiem sporo, ale nie ciesze się aż tak bardzo, bo to pewnie spada wado a nie tłuszcz! No dobra... cieszeeee się bardzooo :)
Menu 26-08 /dzień 005/
Śniadanie: standardowo kawa, 2 kromki chleba żytniego, margaryna, wędlina z indyka, sałata, ogórek
Drugie śniadanie: jogurt naturalny, banan, kilka winogron, słonecznik, siemię, otręby
Obiad: ziemniaki, filet duszony w cebulce, jabłko
Podwieczorek: tost (dwie kromki chleba żytniego, wędlina z kurczaka, dwa plasterki mozzarelli) pomidor
Kolacja:
Dziś zaczynają się targi chleba w moim mieście, obserwuje wszystko z okna. Widzę smakołyki.. mmmm.. już mąż zapowiedział, że jak wróci to wyskoczy sobie coś zjeść na kolację... oj a mi już ślinka cieknie.. ale dam radę ?? !!