Zaczynam od nowa ...
Moja waga znowu mnie ostrzega: jak tak dalej będziesz się obżerać to do świąt (w kwietniu) nie będziesz miała co na siebie włożyć!! Tak, tak!! Byłam na zakupach, chciałam kupić sobie nową sukienkę i skończyło się porażką. W całym mieście nie było sukienki w moim rozmiarze. Koszmar! Na nic nie przydadzą mi się rady Trinny i Susannah, jak będę dalej tyła!
Ale koniec! Już jutro zaczynam dietę! Na początek uderzenie, żeby oczyścić organizm, czyli monodieta. Codziennie, przez pięć dni, mam jeść tylko jeden produkt. Każdego dnia inny. Koleżanka się śmieje, że ta dieta to jeden obiad rozciągnięty na pięć dni. Zobaczymy jaki będzie rezultat. Dziś wieczorem się zważyłam i strach powiedzieć, ale będę odważna i szczera: na wadze pokazała się liczba 82,9 kg. Co prawda w pełnym ubraniu, ale po odjęciu wagi ubrania i tak ważę więcej niż 80 kg. A chciałam ważyć jakieś 67. Dłuuuga droga przede mną ...
Po urlopie
Twoja waga prawdę ci powie: w czasie wakacji obżerałaś się i zamiast schudnąć znowu przytyłaś. Totalna klęska
Jestem zła na siebie, ale co innego miała waga pokazać jak nie robiłam nic innego tylko jadłam smakołyki i spałam. Mówiłam sobie, że odsypiam zmęczenie pracą, a jak wrócę do pracy, do codziennego rytmu dnia, to na pewno zgubię te kilogramy. Czy tak?
Aby wesprzeć siebie w tym pozytywnym myśleniu kupiłam Lineę. Łykam od wczoraj. Jak na razie nie odczuwam żadnych zmian. Ciągle mam ochotę na małe przekąski i słodycze. Wczoraj, poza normalnymi posiłkami, zjadłam prawie kilo śliwek, a śliweczki były smaczne, soczyste i słodkie
Postanowienie wakacyjne się niestety nie spełni - do września pozostał jeden dzień i ponad 5 kg do zgubienia - to się nigdy nie uda
urlop
Jutro wyjeżdżam na urlop. Jedziemy do rodziny na Podlasiu, Będziemy żywić się kuchnią podlaską - niezwykle smaczna, ale bogata w mięsne przysmaki, różne zupy i kluski. Ciekawe jak utrzymać w takich warunkach stałą wagę i nie przytyć, nie wspominam tutaj o chudnięciu. Moim celem będzie nie przytyć. Do zobaczenia za tydzień ...
obiadek
Wczoraj wróciłam z pracy nieco wcześniej i miałam czas na przygotowanie obiadu. Zrobiłam roladki wieprzowe z morelami. Dla zainteresowanych podaję przepis:
Składniki na 1 porcję
sznycel wieprzowy od szynki - 150 g
plasterek żółtego sera - 25 g
trzy suszone morelki - 12 g
do sosu dwie suszone morelki pokrojone w paseczki - 8 g
szczypta soli, pieprzu i rozmarynu
białe wytrawne wino - 30 ml
łyżeczka oleju palmowego do smażenia
Wykonanie: sznycel należy rozbić, posypać przyprawami, położyć na nim plaster sera i morele i zwinąć w rulonik spinając wykałaczką. Obsmażyć roladkę na oleju palmowym, podlać winem, dodać dwie pokrojone w paseczki morelki, przykryć i dusić do miękkości. Do smaku można jeszcze posolić i popieprzyć. Ja to robię w szybkowarze, więc gotowanie roladek trwa ok. 25 min.
Do roladek podałam pieczone ziemniaki (ok. 150 g na porcję) i małosolne ogórki (ok. 150 g na porcję).
Na deser zrobiłam po filiżance kawy espresso.
Obiadek był pycha, tylko nie wiem ile kalorii weszło na porcję i jak to się ma do mojego wakacyjnego postanowienia.
PS. kolacji już nie jadłam
kolejna próba redukcji wagi ...
Witam wszystkich, którzy się starają (... i próbują)
Po dłuższej przerwie, kiedy to od miłej wagi ok. 71 kg wróciłam do starej wagi ponad 77 kg, postanawiam znowu zacząć się odchudzić.
Najdziwniejsze jest to, że po przebyciu kuracji dietą Vitalii niby nie zmieniłam nawyków żywieniowych, a mimo to nabrałam ciała. Potwierdza się moja teoria, że walka o zgrabną figurę to syzyfowa praca. Do tej pory nie wspierałam się żadnymi suplementami diet, ale teraz poważnie myślę o kupieniu preparatu Linea - ciekawe czy działa? I jak długo trzeba go zażywać żeby był skuteczny? Zobaczymy co będzie dalej ...
hm ... dawno tu mnie nie było
Witajcie! Dawno już nie zagladałam do pamiętnika. Ostatnio mam bardzo dużo pracy i zawodowej i społecznej. Dodatkowo mamy wybory samorządowe, a ja jestem w komitecie wyborczym. Dzisiaj udało się nam zarejestrować listy kandydatów we wszystkich okregach wyborczych miasta i powiatu. Teraz zacznie się walka na plakaty ;)
W dodatku w domu mam remont i trudno jest mi zgrać rzeczy tak, aby był czas na regularne posiłki. No i wyszło szydło z worka: waga pokazała, że głodzenie się, a potem szybkie nadrabianie kanapkami jest szkodliwe. Na usprawiedliwienie mam tylko jedno: byliśmy na weselu i potem jeszcze mieliśmy tydzień spotkań poweselnych (czyatj: dojadania tego, co zostało z uczty weselnej). Tortów, ciast i placków było, jak zwykle zresztą, za dużo. Innych smakołyków zresztą też. Na szczęście jest już po weselu ...
Następny tydzień mam wyjazd na trzydniowe szkolenie, ale zaznaczyłam, że toleruję tylko dietę wegetariańską. Zobaczymy jak mi pójdzie na wadze ...
Pa, do następnego razu.
Już po wakacjach
Niepostrzeżenie mija lato... Pogoda się popsuła i przypomina jesienną szarugę. Wakacje się skończyły - czas wracać do pracy i obowiązków. Mam tylko nadzieję, że bardziej uregulowany tryb dnia spowoduje, że moja waga zacznie spadać. Z ćwiczeniami to było tak: jak ćwiczyłam w domu i mąż to widział, to aż pękał ze śmiechu. Niby udawał, że jest mu to obojetne i niby pochwala mój zapał do zrzucenia wałeczków, ale z drugiej strony nie mógł się powstrzymać od nieparskania śmiechem. Takie śmieszne ...
Po drugie po ćwiczeniach byłam wykończona ... wszystko mnie bolało, a najbardziej plecy i kręgosłup. Chyba taka gimnastyka nie jest dla mnie, albo powinnam ćwiczyć pod nadzorem kogoś doświadczonego. Zrezygnowałam ..., ale do pracy jeżdżę rowerkiem! To jest tak ok. 15 min pedałowania do pracy i 15 min pedałowania do domu. W sumie 30 min dziennie. Czy to wystarczy? ... Koleżanka namawia mnie na chodzenie do siłowni. Może się skuszę ... Pa! Pozdrawiam Was Vitalijki i życzę Wam i sobie wytrwałości.
wkacyjni goście...
No tak, mój urlop się skończył, ale miałam jeszcze wizyty wakacyjnych gości i należało jakoś ich ugościć! Skończyło się to huśtawką na wadze - ostatecznie zamiast schudnąć przybrałam co nieco. Taki ze mnie Kubuś Puchatek! Chyba nigdy nie uda mi się starcić tych zaplanowanych 15 kg. Od dłuższego czasu oscyluję wokół nieprzekraczalnej 75-ki. Co robić??!! Ratunku ...
po urlopie
Byłam cały tydzień na wakacjach!! Czas spędzałam bardzo aktywnie, bo pojechaliśmy na spływ kajakowy Czarną Hańczą. I co? I nic, kilogramy zostały te same, co przed wyjazdem - tylko wspomnienia i wrażenia są inne, ciekawsze, godne zapamiętania, bo na spływie było super ... Nie ma to jak tydzień spędzony na łonie natury - to dopiero ładuje akumulatory! Życzę Wam takich wrażeń bez względu na to, czy stracicie te swoje kilogramy, czy też nie!
Czy tylko chude?
Odchudzam się odkąd pamiętam - stale miałam kłopoty z nadwagą, ale jak poczytałam pamiętniki innych dziewczyn, które tutaj starają zwrócić na siebie uwagę, to dochodzę do wniosku, że nie pasuję do tego towarzystwa. Czy nie ma nikogo, kto naprawdę ma kłopoty z wagą??!! Większość wpisów dotyczy nastolatek ważących ok.55 kg, a pragnących ważyć 45! Czy to aby nie jest anoreksja?! i co, w takim razie, robię tutaj ja z moimi kilogramami? ...