Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem jedną z tych osób które zamiast mocno zakrapianej imprezy, wybierze spacer po lesie z psem, lub wieczór z książką. Od paru lat interesuję się ezoteryką i rozwojem duchowym, uwielbiam medytować. Aktualnie uczę się jednocześnie na kierunku kosmetycznym i psychologicznym. Po zakończeniu tych kierunków, chciałabym się rozwijać i docelowo pracować jako wizażystka i charakteryzatorka filmowa/teatralna. Makijaż i charakteryzacja to moja wielka pasja. Sama uczę się gry na ukulele oraz języka włoskiego, bo czemu nie ;) Bardzo kocham zwierzęta, dlatego też nie jem mięsa. Chciałabym zrzucić zbędne kilogramy ze względu na moje problemy z kręgosłupem, oraz samoocenę.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6007
Komentarzy: 56
Założony: 21 kwietnia 2021
Ostatni wpis: 27 maja 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
JuleczkaTruskaweczka

kobieta, 24 lat, Wyszków

167 cm, 107.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2021 , Komentarze (4)

Cześć Vitalijki! 

Od ostatniego wpisu przytyłam 2kg 😓, kilogram w tym tygodniu i kilogram w poprzednim. Dobre wiadomości są takie że pomiary spadają więc nie mam pojęcia jak to możliwe. Ostatnio mam załamkę przez co ilość aktywności fizycznej spadła a ilość nawet małego podjadania wzrosła. Wpadło też "trochę" winka więc w sumie nie dziwne że kilogramy wracają. Na terapii poruszałam ostatnio jedną z moich największych traum która tak naprawdę ciągle ma wpływ na moje życie i schematy działań. Powinnam się zważyć i zmierzyć jutro, ale najpierw mam szczepienie a potem jadę do Instytutu Hematologii więc pewnie nie miałabym czasu. Nie ukrywam że trochę mnie te liczby zdołowały. Spotykam się dzisiaj z matką więc za pewne usłyszę trochę komentarzy na temat mojej wagi i wyglądu. Specjalnie wstałam wcześniej żeby się super umalować, ułożyć włosy i przygotować psychicznie. Wielkimi krokami zbliża mi się @ więc moja cera i zatrzymywanie wody w organizmie to jakiś nieśmieszny żart. Nie wiem czy powinnam pisać tutaj tak negatywnie, ale z drugiej strony to chyba mijałoby się z celem jeśli pisałabym tylko o miłych rzeczach, bo tak jak to moja babcia mawia "Tak to w życiu bywa, koń się topi grzywa pływa" 🤪                                                                                                        

To co mnie pozytywnego spotkało przez ten czas mojej nieobecności to zakup nowej pięknej maty do jogi. Jest naprawdę przecudowna ( i dość tania bo 68 zł 😁 ) i aż szkoda na niej ćwiczyć, chociaż przecież właśnie do tego została stworzona. Dużo też ostatnio medytuję bo czasem wpada nawet trzy razy dziennie, ale tak już mam że uwielbiam medytować bo widzę jak bardzo pozytywnie to na mnie wpływa, jak i ogólny komfort mojego życia. Preferuję dłuższe medytacje czyli około 40 minut jedna, ale te krótsze od Gosi Mostowskiej też kocham całym serduszkiem. Zastanawiam się nad zakupem takiego wycięgnika do roweru żebym mogła tam przypiąć mojego psiula, bo odkąd babcia się do mnie wprowadziła to i on nabrał kształtów a wiem że to może być dla niego niebezpieczne. Był to też jeden z powodów dla którego zdecydowałam się zmienić moje nawyki, wiecie dłuższe spacerki itd                                                                                                                                      

I to chyba wszystko na dzisiaj. Muszę się umówić do ginekologa bo fizjoterapeutka podejrzewa u mnie zespół policystycznych jajników, oraz do endokrynologa bo teraz z kolei tarczyca poszła mi tak w górę że na wypisie ze szpitala w którym przy okazji zrobili mi badania krwi, napisali że mam TSH jakbym byłą w pierwszym trymestrze ciąży 🤪.

13 maja 2021 , Komentarze (2)

Wyszłam ze szpitala i jak mogliście przeczytać w poprzednim poście bardzo bałam się że przez posiłki które dostawałam trzy razy dziennie przytyję. Zdarzyło się że przez cztery dni pobytu w szpitalu zeszło ze mnie 5kg! Jak to się stało? No cóż, nie był to chyba zdrowy spadek wagi ponieważ generalnie bardzo niewiele jadłam. Bałam się tego białego chleba który był na śniadanie i kolację i dodatkowo dopiero trzeciego dnia uwzględniono to że jestem wegetarianką, a potrafili dawać mięso do każdego posiłku... Mam jednak wrażenie że przez tę lekką głodówkę pozbyłam się dużej ilości wody bo co nie zjadłam to mnie czyściło 🤐 Wjeżdża teraz strach że te 5kg powróci z kolegami. Ogólnie dużo się ostatnio boję, no cóż taki okres w moim życiu nastąpił. Staram się jednak nie poddawać psychicznie. Jeżdżę sobie oczywiście na mojej nowej bryce (rower) to tu to tam więc jest całkiem nieźle. Jutro mam ważenie i ściskam kciuki sama za siebie 😉

I oczywiście jestem bardzo ciekawa jak wam idzie, więc napiszcie mi koniecznie misie

10 maja 2021 , Komentarze (3)

Witam was wszystkich ponownie. Jakiś czas się nie odzywałam ale w środę trafiłam do szpitala i sami rozumiecie że nie miałam za bardzo możliwości. Jak się można domyślić od środy musiałam też przerwać dietę i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Od razu myślenie że "o boże a co jeśli po powrocie do domu, powrócą też stare nawyki żywieniowe?". Na śniadanie jem maksymalnie dwie kromki białego chleba, na obiad praktycznie nic a na kolację znowu biały chleb 😞 Mój żołądek tego nie wytrzymuje, zdążył się już przestawić na zdrowszy tryb jedzenia i mniejsze porcje w pięciu posiłkach więc teraz wszystko przeze mnie przelatuje. Jestem podłamana bo boję się że mimo tego i tak tutaj przytyję. Lekarz powiedział że najpóźniej wyjdę w piątek ale jest też mała szansa na wypis już jutro więc tego się muszę trzymać bo zwariuję. Zastanawiam się czy jak wrócę do domu to będę musiała zaczynać dietkę tam gdzie skończyłam czy już normalnie na bieżąco 🤔. Trzymajcie za mnie mocno kciuki żeby już jutro mnie wypuścili!



3 maja 2021 , Komentarze (4)

Wczoraj przyszły do mnie siostry którym obiecałam że pojedziemy na rowery, padało i padało ale oczywiście nie odpuściły 🤪 Była przerwa w opadach i chociaż wiedziałam że zaraz znowu będzie lało, to dla świętego spokoju ten rower wyciągnęłam...przejechałyśmy może 20 minut zanim ten czas nastąpił. Wybrałyśmy się do lasu, no bo jak to tak nie wybrać się na łono natury w Beltane. Było przecudownie, ptaszki śpiewały i ten zapach  Nazbierałam pokrzyw do okadzania domu jak i do picia. W sumie przejechałyśmy około 10 km 😀, byłam w szoku że aż tyle, bo przypominam że wcześniej praktycznie nie miałam aktywności w ogóle, więc to taki mój mały wielki sukces mimo że parę razy się zatrzymywałam na papieroska i odpoczynek dla kręgosłupa. Oczywiście zmokłyśmy i w drodze powrotnej już mało co widziałam przez te moje okulary. Dziwię się że jeszcze nikt nie wymyślił mini wycieraczek na okulary, właśnie na takie okazje 😛. Finalnie jednak nie żałuję tego wyjazdu, mimo że dzisiaj nie ruszyłam się z domu przez ból pleców. Większość dnia przespałam z pieskiem i budziłam się tylko na posiłki po których czytałam i znowu zasypiałam, no ale taki to już dzień. Myślę że większość miała taki ten dzień śpiący, bo dzisiaj (a właściwie wczoraj bo już 17 po północy) lało jeszcze konkretniej. Zasypiam znowu nad laptopem więc kończę. Trzymajcie się dzielnie!

30 kwietnia 2021 , Komentarze (9)

Hej kochani! Jak widzicie w tytule za mną już tydzień dietki, oraz -1,5 kg.

Niby nie dużo, ale dla mnie to duży krok, bo przecież nawet najdłuższa droga składa się z małych kroczków. Jestem z siebie dumna że podjęłam tę decyzję. Przyznaję się bez bicia, dwa razy zdarzyła mi się wpadka jedzeniowa (kilka ulubionych ciastek). To co jednak mnie zadziwiło to to że nie poszłam za tym dalej. Że zjadłam kilka ciastek a nie całą czy nawet dwie paczki. Dużo się zmieniło w moim myśleniu, i mam nadzieję że tak też pozostanie. Wiem że może być różnie ponieważ jestem nieszczęśliwą posiadaczką zaburzenia osobowości z pogranicza, które między innymi sprawia że jestem bardzo impulsywna i szybko zmieniam zdanie. Skaczę ze skrajności w skrajność i czasem ciężko mi się zatrzymać. Mimo że od siedmiu lat uczęszczam na terapię (oczywiście z przerwami bo wielu terapeutów po czasie rozkładało ręce) to oczyszczające jest dla mnie napisanie o tym właśnie tutaj. Wiem że trochę ryzykuję, mam jednak nadzieję że mnie za to nie zlinczujecie. Dostałam dzisiaj zadanie od psycholog z Vitalii abym znalazła sobie "ambasadora odchudzania" czyli osobę która będzie mnie chwaliła za małe kroczki i podnosiła kiedy będę miała dołka i zastój w diecie. Napisali że może być to dowolną bliska mi osoba, ale szczerze mówiąc nie mam nikogo takiego prócz sióstr (11 i 9 lat) które ze względu na wiek nie powinny być moimi kołami ratunkowymi. Jestem raczej typem samotnika i nie mam absolutnie żadnych znajomych a tym bardziej przyjaciół. Jestem tylko ja, mój pies i szczurki i na codzień nie bardzo mi to przeszkadza. Jest mi tak po prostu...bezpiecznie.

Jutro Beltane (jedno z ośmiu pogańskich świąt) więc przygotowania pełną parą 😃 Nazywane jest także świętem kwiatów i w planach miałam pojechać rowerem na jakąś łączkę, jednak kurdebele zapowiadają deszcze 🙄 poćwiczę sobie więc w domu pewnie jakąś jogę. Odnośnie roweru to zakupiłam sobie wczoraj nowy, miejski, bardziej przyjazny dla kręgosłupa pojazd 😜 I powiem wam że odrazu motywacja większa 😂


26 kwietnia 2021 , Komentarze (12)

Cześć moi mili. Za mną już cztery dni dietki i powiem wam że dawno nie czułam się tak dobrze. Wykonałam cele z poprzedniego wpisu, tylko zamiast ćwiczeń z KFO zrobiłam sobie cudowny trening dla początkujących nie obciążający stawów, z równie cudowną Martą Hennig . Marta jest moją inspiracją, daje mi masę pozytywnej energii i widać że jest osobą szczerą bez tej całej celebrity otoczki jaką mają Chodakowska czy Lewandowska. Stawia przede wszystkim na dobry humor podczas treningu, bardzo dobrze pokazuje ćwiczenia i fajnie porównuje niektóre ruchy. Działa na wyobraźnię poprzez teksty typu "Przy ciosach wyobraź sobie że uderzasz kogoś kto bardzo cię wkurza, poczuj tę furię, tę energię" 😉 Ćwiczenia które wykonywałam są też przeznaczone dla osób z dużą nadwagą. Dla zainteresowanych zostawiam link poniżej 

Tamtego dnia pojechałam sobie też rowerkiem w ramach rozgrzewki do parku na "powietrzną" siłownię. Niestety przy orbitreku mam wrażenie że zaraz wypadną mi kolana (dwa razy zdarzyło mi się parę miesięcy temu, że rzepka się wykrzywiła na bok) więc raczej nie będę na nim ćwiczyła. Myślę że szybciej sobie poćwiczę na narciarzu. Troszkę też pobiegałam więc tym bardziej jestem z siebie dumna, bo szczerze nienawidzę biegać. Odtworzyłam sobie też trening od trenera z Vitalii, ale to raczej nie dla mnie :/.

Z kręgosłupem jeszcze słabo. Ostanio chciałam iść do sklepu i kupić sobie jakiś fajny ciuszek ale niestety nie doszłam. Szłam i płakałam, paraliżowało mi nogę więc babcia która ma osteoporozę musiała mnie podtrzymywać bo inaczej po prostu bym się wypierdzieliła jak długa. Jadę dzisiaj do mojej kochanej fizjoterapeutki Pauliny Wciórki którą też serdecznie polecam. Kobitka postawiła mnie na nogi, bo wcześniej byłam praktycznie leżąca i uratowała mnie przed operacją. 

Troszkę chaotyczny wpis, ale nie mam czasu na poprawki bo trzeba robić rzeczy 😁.                               Dajcie koniecznie znać w komentarzu jak wam idzie 😀. Trzymam za wam mocno kciuki i ściskam.

24 kwietnia 2021 , Komentarze (5)

Szybkie podsumowanie bo padam na ryjek 🐷 

Dzisiaj miałam pierwszy dzień diety z której jestem meeeega zadowolona. Bałam się troszkę śniadania, ponieważ w jadłospisie miałam owsiankę z cukinią i jabłkiem. Nie wpadłabym na pomysł żeby do owsianki dodać cukinię (którą z resztą bardzo lubię), cięzko mi było wyobrazić sobie ten smak. Nie ukrywam że byłam trochę zniechęcona do tego połączenia, ale o losie jak bardzo się pomyliłam! Owsianka była bardzo dobra więc zaczęłam super dzień. Niesamowicie się najadłam. W planach miałam później poćwiczyć ale chcąc wpisać to do mojej listy rzeczy do zrobienia natknęłam się na notatkę że mam dzisiaj poprawkę tatuaży (byłam święcie przekonana że to jutro), no więc lekki stresik jak ja dam radę z tymi wszystkimi posiłkami. Do dziewczyny u której robiłam ostatnie dwa tatuaże mam około 2 godzin jazdy w pks. Zrobiłam sobie wcześniej drugie śniadanie żeby zjeść, a właściwie wypić je w podróży, a obiad musiałam przełożyć o godzinę. Po powrocie przepyszne biryani i...zasnęłam 🥱 Obudziłam się parę godzin później i więc w sumie zjadłam dzisiaj tylko 3 posiłki z 5. Ale co najważniejsze, zupełnie nie byłam głodna bo porcje są jak dla mnie naprawdę ogromne. Na kolację zjadłam cud świata czyli kanapki z pastą z oliwek, pomidorem i ogórkiem. Z ręką na sercu mówię że to najlepsza rzecz jaką jadłam w ostatnim czasie! Niby takie proste a ile szczęścia. 

Dzień planowałam zupełnie inaczej, ale w rezultacie jestem z niego bardzo zadowolona 😁                                    Moje cele na jutro to:

  • wypić minimum 2 litry wody bo dzisiaj nie dałam rady
  • uzupełnienie wymiarów
  • trening KFO i ćwiczenia od mojej fizjoterapeutki
  • zjedzenie wszystkich posiłków

22 kwietnia 2021 , Komentarze (6)

No więc od jutra zaczynam już dietkę! Jestem bardzo miło zaskoczona faktem, że dostałam takie miłe komentarze pod poprzednim wpisem, za co dziękuję z całego mojego lisiego serca 

Jestem w coraz większym szoku jak dużo oferuje Vitalia, aż sama nie mogę się nadziwić że udało mi się znaleźć coś tak dopasowanego do mnie. Byłam już kiedyś na bardzo fajnej diecie, jednak brakowało mi głównie kontaktu z ludźmi z podobnymi celami. Czasami zdarzają się takie chwile kiedy nie mam ochoty zrobić czegokolwiek, a jednak jakoś tak głupio mi było co chwila pisać do mojego mentora. Głupio mi też było tak szczerze pogadać z nim o moich porażkach bo wiadomka że on mega wysportowany, fit itd i bałam się że mnie nie zrozumie (pułapka mojego umysłu). Dlatego też cieszę się że jest tutaj tak liczna społeczność i grupa wsparcia w której raczej wszyscy się wspierają  i wiedzą z czym się mogę mierzyć. Podoba mi się to że pracuje tutaj tylu profesjonalistów i mam nadzieję że w razie potrzeby odpowiedzą na moje pytania.                                           Lista zakupów ułatwia sprawę, bo nie muszę marnować czasu na przepisywanie z planu składników a potem jeszcze je segregować na działy aby nie latać po sklepie jak głupia (chociaż takie zakupy czasem można byłoby zaliczyć do treningu 🤪). Motywacja to również super opcja, widzę że są tu fajne cytaty oraz wyzwania które mam ochotę zrobić już teraz, a najbliższe zaczyna się za tydzień. Wyzwania poza dietowe/treningowe były dla mnie zaskoczeniem bo nawet się tego nie spodziewałam. W końcu serwis do odchudzania a wyzwanie np. 50 książek w 2021. Jako miłośniczce książek, bardzo przypadło mi to do gustu. Te wszystkie rzeczy pokazują że są tutaj prawdziwi ludzie i myślę że naprawdę można zbudować fajne znajomości.

Jest masa miłych niespodzianek, jednak nie zabrakło mi również wątpliwości. Niestety mam niedoczynność tarczycy, która nie oszukujmy się utrudnia odchudzanie. Zmagam się również z refluksem, jestem po poważnym urazie kolan oraz (już mniejszym) kręgosłupa. Boję się trochę że dieta może nie zadziałać tak jakbym chciała, a treningi mogłyby mnie doprowadzić do większych dolegliwości bólowych jeśli chodzi o stawy i kości. Ogromna prośba z mojej strony, aby osoby z podobnymi problemami zostawiły komentarz/napisały jak to u nich wyglądało i czy wgl plan wtedy zadziała. Oczywiście trzymam za was wszystkich mocno kciuki i czekam na wasze historie. Buziaczki, besoski i inne całuski, trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia! 💋

    22 kwietnia 2021 , Komentarze (11)

    Tak jak czytaliście ważę 113kg przy wzroście 167 cm...

    W przeszłości zmagałam się z zaburzeniami odżywiania (o których może kiedyś tutaj napiszę) i chciałabym się w końcu raz i dobrze nauczyć jak jeść zdrowo czyli tak aby waga spadała i żebym jednocześnie nie doprowadzała mojego organizmu na skraj wytrzymałości. 

    Nie chcę się w tym wpisie za bardzo rozpisywać, bo nawet jeszcze nie dostałam diety, a chcę się po prostu przywitać. Jeśli macie ochotę, możecie się więcej o mnie dowiedzieć czytając opis, który po przejrzeniu paru profili widzę że tylko ja się tak rozpisałam 😂. Ale co poradzić jak ja lubię gadać ;) ?

    Na razie kończę bo jest trochę późno (2:02) i do zobaczenia, ponieważ myślę że ten pamiętnik to jednak super motywująca sprawa.

    Trzymajcie się cieplutko i trzymajcie za mnie kciuki bo na pewno się przydadzą 💗


    © Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
    Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.