Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupłą dziewczyną i szczupłość to dla mnie stan naturalny. Niestety prawie od 10 lat mam nadwagę - na początku była niewielka a z czasem zwiększyła się do 25 kg. To nie jest tak, że przez moją nadwagę, jestem nieszczęśliwa - to nie tak. Szczęśliwa jestem bardzo - mam męża, który jest mądrym, myślącym człowiekiem i jestem z nim szczęśliwa. Mam trzy córki - mądre, uzdolnione i śliczne. Mam, a właściwie miałam pracę, która dawała mi wyzwania i rozwijała mnie. Jestem farciarą;) Ale teraz chce jeszcze z przyjemnością patrzeć na siebie w lustrze a zwłaszcza na zdjęciach. Teraz niestety jestem przykro zaskoczona swoim widokiem - ta gruba baba to ja?!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53297
Komentarzy: 886
Założony: 13 września 2008
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aplik

kobieta, 56 lat, Łódź

165 cm, 86.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Dieta + ćwiczenia=spadek wagi

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2010 , Skomentuj

W ciągu tych 10 dni straciłam 1 kg.Planowałam 2 kg, ale tak naprawdę to ściśle dietki trzymam się od 5 dni. Więc jak na 5 dni jest bardzo dobrze. Bardzo ładnie poszłam w cm, najbardziej w talii - myślę, ze tutaj calanetics mi pomógł. Ogólnie straciłam 13 cm w obwodach. Straciłam 2% tkanki tłuszczowej, czyli bardzo fajnie, bo tracąc na wadze tracę tłuszcz nie mięśnie. A i też widać, po mnie, że tłuszczyk schodzi - na razie pewnie widzę to tylko ja:)

 

Plany na kolejne 10 dni - ważyć 79 kg i dalej schodzić z cm.

 

Plany ogólne:

co miesiąc tracę:

 6 kg

4,5 cm w talii

4 cm w biodrach

1 cm w udzie

24 kwietnia 2009 , Komentarze (5)

 


  Niby dobrze jest, bo mam zapał, mam motywację i chce mi się odchudzać. Ale kiedy zaczynam ograniczać kalorie do 1000 dziennie zaczyna się dziać ze mną coś dziwnego: jestem śpiąca, rozdrażniona gorzej niż przed miesiączką i na dodatek jest mi straszliwie zimno. 

   Wczoraj tak fatalnie się z tym czułam, że żeby jakoś funkcjonować zjadłam dodatkowe ilości. Chyba jednak muszę zwiększyć ilość kalorii, bo inaczej nic z tego nie będzie. Spróbuję z 1400 kcal - może nie będę mieć takich efektów ubocznych....:)

22 kwietnia 2009 , Komentarze (5)

 

 


Długo mnie nie było na Vitalii, ale już jestem!:)

  Przerwa mi bardzo nie zaszkodziła - przytyłam tylko niecały kilogram. Ale moja głowa bardzo odpoczęła:) I teraz jestem pełna zapału i dobrych myśli!!! Będzie dobrze:)

  A na dodatek mam super motywację - mianowicie zostałam poproszona, by być świadkiem na ślubie moich młodych przyjaciół!!!! No i oczywiscie, że muszę wydlądać ładnie:) Przecież zaraz po pannie młodej, goście będą patrzeć na mnie i na drugą świadkową (też młodą dziewczynę). Tak więc sytuacja jest jasna. Na dodatek czasu zawiele nie ma bo ślub 31 maja. Strasznie dużo to nie zdążę schudnąć ale z każdego kilograma się uciesze. Chyba się też czymś wesprę, jakimś suplementem. Ale na razie nic nie mówię - jak będzie działać to dam znać:)

  A z tą biorącą ślub parą była fajna historia - właściwie to trochę ich zeswatałam i popychałam ku sobie, bo czułam i widziałam, że są stworzeni dla siebie:) I tak się właśnie stało:) A oni teraz, prosząc mnie na świadka chcieli mnie wyróżnić doceniając to, co dla nich zrobiłam. Takie to miłe:)

  Buziaczki dla Wszystkich czytających mnie Dziewcząt a zwłaszcza dla tych, które o mnie cały czas pamiętały :)

 


2 marca 2009 , Komentarze (7)

Czuć już prawie wiosnę, u mnie przed domem zakwitły przebiśniegi!!!:) W mojej duszy też kwitnie wiosna:)
   Tylko dieta nie idzie mi tak, jak planowałam:( Chyba jestem zmęczona tym moim odchudzaniem - za długo to trwa. Schudłam trochę na początku a teraz to jest takie trochę oszukiwanie się, przez co mam straszne wyrzuty sumienia. Chyba muszę trochę odpocząć od tego, od postanowień, liczenia kalorii i ciągłej walki z sobą. Muszę w tym czasie przebudować myślenie o sobie i o odchudzaniu. Bo nawet przyszła mi taka mysl - może ja tak naprawdę, w głębi ducha nie chce się odchudzić:))))
Trzymajcie za mnie kciuki, żebym w tym czasie nie roztyła się:)

12 lutego 2009 , Komentarze (13)

   Chyba zacznę się przyzwaczajać do tego stanu ducha:))) Zresztą dobrze mi z tym, że mi dobrze:) Wcześniej różnie bywało.....I nie wiem, co jutro przyniesie, ale tak naprawdę, to jestem pełna dobrych myśli i optymizmu.

   Z dietą idzie w miarę dobrze a nawet powiedziałabym, że coraz lepiej:)

   Ćwiczę już w miarę systematycznie - co najmniej 3 razy w tygodniu:)

   Pochwaliłam się moimi dziećmi i przeczytałam od Was tyle miłych słow, że aż mi serce urosło:)))) Dziekuję:)

   No i jak tu nie czuć się dobrze?!:)))

A tak z innej beczki: kupiłam sobie wczoraj ustrojostwo, co się nazywa "prostotrzymacz" i jestem bardzo zadowolona z tego zakupu. Zakłada się to na plecy i na barki, i powoduje, że mam wyprostowane plecy. A garbiłam się już okropniście, między innymi od siedzenia przy kompie:)) A teraz z prostymi pleckami popatrzę, co u Was słychać:)

Serdeczne buziaczki dla Wszystkich:)

9 lutego 2009 , Komentarze (14)

dzisiaj jest:)))) Aż chce się żyć!!!! Tygodniowy spadek wagi tylko 0,4 kg ale zasłużyłam sobie na to, bo nie przestrzegałam rygorystycznie diety. Dobrze, że chociaż zachowałam trochę rozsądku i ćwiczyłam, tyle co powinnam:) Ten ostatni basen sprawił mi tyle radości, że zaczynam myśleć, żeby może zacząć chodzić regularnie.....? Zwłaszcza, że wbrew moim obawom, czułam się po nim świetnie!!!No zobaczę:)

    Dzisiaj moim dziewczynkom skończyły się ferie i powędrowały do szkoły. Obyło się jakoś bez narzekania, chociaż sprawdzały pilnie kiedy jest jakaś następna dłuższa przerwa:) Nie ma co się im dziwić, bo ciężko pracują.  

   Najstarsza jest w pierwszej klasie liceum w klasie o profilu matematyczno -biologiczno -chemicznym. Jest dość zdolna ale szkoła ma wysoki poziom nauczania i Ania musi trochę się przykładać do nauki. Do tego ma 2 razy dodatkowy angielski w Britisch Center - przygotowuje się teraz do egzaminu na poziomie Advanced. 

   Średnia córka Kasia jest w drugiej klasie gimnazjum i dodatkowo jest uczennicą w szkole muzycznej - gra na klarnecie i gitarze klasycznej. Dlatego też 4 razy w tygodniu po "normalnych" lekcjach jeździ jeszcze do szkoły muzycznej na zajęcia.A do tego jeszcze 2 razy w tygodniu chodzi na dodatkowy angielski i raz w tygodniu na francuski. A .... i jeszcze jest w szkolnym chórze i chodzi na próby....

    Najmłodsza, Marianna jest uczennicą Państwowej szkoły baletowej - jest w drugiej klasie, co jest odpowiednikiem piątej klasy szkoły podstawowej. Dzieci z tej szkoły oprócz normalnych lekcji, czyli polskiego, matematyki itd mają przedmioty zawodowe takie jak taniec klasyczny, ludowy, akrobatyka, wiedza o tańcu itd. Tak więc Marysia najwcześniej lekcje kończy o 15.30. Tylko, że jeszcze 2 razy w tygodniu zostaje na lekcji gry na pianinie i 2 razy w tygodniu ma dodatkowy angielski.Oprócz tego, dzieci z tej szkoły są zatrudniane przez Teatr Wielki i tańczą w przedstawieniach. Marysia bierze udział w "Dziadku do Orzechów", "Śpiącej Królewnie" i "Kopciuszku". Więc w tygodniu mają dodatkowo próby do przedstawień i w zależności od repertuaru teatru , przedstawienia w soboty i niedziele.

  Czasami są już bardzo zmęczone ale kiedy im proponuję, żeby z czegoś zrezygnowały, odmawiają, bo to są zajęcia, szkoły, które same sobie wybrały i to wszystko sprawia im frajdę:) Trochę się dzisiaj rozpisałam ale o moich dzieciach to ja zawsze mogę mówić:))) Co tu ukrywać - jestem z nich strasznie dumna:)))
A poniżej ja z córciami w moje imieniny w tym roku:)))

6 lutego 2009 , Komentarze (9)

dzisiaj miałam:) dieta zachowana poniżej 1500 kcal a do tego godzina na orbitreku i basen!!! Kondycji to za bardzo nie mam ale przepłynęłam 500 m :) i dzisiaj czuję się swietnie!!!:) Ciekawa jestem jak jutro się będę czuć:)))

5 lutego 2009 , Komentarze (4)

Niech mnie ktoś obudzi, niech potrząśnie!!!! Dwa dni byłam u mojej mamy.... i po tej wizycie mój dietetyczny zapał osłabł, zwiądł, wyhamował:(((
Mam 41 lat i moja mama mówi: "uczesz włosy" albo "o której Cię rano obudzić?" Mnie!! Mnie, która musi być codziennie tak cholernie odpowiedzialna i radzić sobie z tyloma problemami.... I nagle po takiej wizycie się rokrochmalam i przestaję być odpowiedzialną mamą trzech córek, zaradną żoną, byłą świetną, awansującą pracownicą i przyszłą równie świetną busineswoman....jestem małą dziewczynką, która ma mamę i która jej mówi: "co tak mało zjadłaś?" "wszystko zjedz z talerza"....
Pomocy, ratunku!!!!

2 lutego 2009 , Komentarze (10)

Chociaż waga pokazała mi, że zamiast schudnąć to przez ostatni tydzień przytyłam:(  chociaż wczoraj kłóciłam się z moimi ukochanymi córkami:( to i tak jest dobrze:)) Z odchudzaniem się nie poddam, bo naprawdę latem chce być szczuplutka!!!:) A ja i moje córcie naprawdę się kochamy i wiem, że takie złe momenty są tylko przez chwilę:)))
Wczoraj korzystając ze śniegu zrobilismy sobie kulig, co prawda za samochodem ale i tak było świetnie. Jeździliśmy gruntowymi drogami, pomiędzy polami więc było bezpiecznie, a jeździli wszyscy i dzieci i takie staruchy jak ja, moja siostra i jej mąż. Tak mnie dzisiaj poobijana pupa boli, że ledwo siedzę:)))
Planujemy jeszcze w tym tygodniu pójść na lodowisko i nie wiem jak to ze mną będzie - nie jeździłam na łyżwach  25 lat. Może być czadersko!!!:))) Jestem wdzięczna dzieciom, że wyciągają mnie na takie rozrywki, bo okazuje się, że jest we mnie w środku dzieciak, który śmieje się do rozpuku, bo spadł z sanek w śnieg:)))



31 stycznia 2009 , Komentarze (5)

Nie boli mnie głowa!!!!!! Ani trochę -  przez cały dzień!!!!! Jezu - jaka jestem szczęśliwa!!!! Tak nie wiele trzeba do szczęście - tylko żeby nie bolało:)))
To jest dobry dzień, naprawdę dobry:) Pomijam ból głowy a właściwie jego brak:) Cały dzień jestem z moją ukochaną rodzinką - robiąc co sobotnie rytuały - sprzątanie, obiad, ciasto - co chwilę gadamy, przytulamy się, łaskoczemy i zaśmiewamy do łez:) Dobrze mi - jakbym mogła, to mruczałabym jak kot:))




© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.