Nie przesadzajcie kobietki, nie rozumiem dlaczego mam pytać lekarza czy mogę jeść produkty, które uwielbiam i jadam na co dzień.
Uwielbiam jogurty, mleko, twarogi i jaja. Do tego częściej wcinam ryby i smażę na suchej patelni placki z otrębami.
Mięso troche mi już zbrzydło, ale w menu jest przecież chuda wędlina i tylko cukru , chleba i oleju mi brak. Właściwie najbardziej ciągne mnie do słodyczy,ale dam rade.
Jutro juz kończe pierwszą fazę i z przyjemnością dołączę warzywa.
Od poniedziałku schudłam 3 kg więc motywację mam dość silną, szczególnie, że dołaczył do mnie mąż :)
Odbiegając od tematu to zapomniałam Wam napisać, że Bartek zdaje maturę, tzn. w poniedziałek zdaje jeszcze ustny angielski rozszerzony i pozostaje nam tylko czekac na wyniki.
Któż to wymyślił żeby trzeba było az tyle czasu czekać??
Bartek jest dobrej myśli. Faktycznie pół roku przed maturą ostro wziął się do nauki , bo w ostatnich latach odmieniły mu się preferencje i z technikum elektrycznego chciałby dostać się na psychologię:)
Wiem, wiem cięzko będzie, ale jestesmy pełni wiary :)
A Wy trzymajcie za nas kciuki.
Póki co maluchy mamy zdrowe, a ja za trzy tygodnie mam kolejną sesje. Tez się uczę :))
I bardzo dobrze się czuję na tym Dukanie. O!:)