- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (10)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 24829 |
Komentarzy: | 177 |
Założony: | 16 lutego 2008 |
Ostatni wpis: | 23 stycznia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Kroki milowe
przyjaciel potrzebny od zaraz......
No i doła podłapałam, niby taka błaha sprawa a strasznie smutno mi i wiem, że najgorsze przede mną. Ale do sedna odwiedziłam się dziś, że przyjaciel mojego syna wraca do polski na zawsze, nagle jeszcze parę dni temu wszystko było OK wiem, że mieli zostać tu długo były jakieś plany i nagle jego mama mówi mi dziś, że wracają, lot już we wtorek. Moje dziecko było przy tej rozmowie widziałam jego oczy, minę taki mi go żal był nie rozpłakał się tylko, dlatego że mama kolegi była przy tym, ale wiem, że jak przyjdzie ten dzień to będzie płakał i nie będę umiała go pocieszyć, już to przerabiałam w październiku, dokładnie identyczna sytuacja. Sz. to bardzo fajny chłopiec bardzo go lubię przychodził do nas dość często i miał dobry wpływ na Danielaka ( jest starszy o 2 lata), moje córeczki też go lubiły a Daniel odkąd go poznał był szczęśliwszy. Pamiętam zeszłe wakacje, kiedy nie znaliśmy tu jeszcze nikogo, kiedy patrzyłam przez okno jak moje dziecko bawi się samo czasem mówił sam do siebie myślałam, że teraz będzie inaczej, ale niestety znowu zostanie sam. Mamy niby, jakich znajomych, ale chłopców w jego wieku jest tu niewielu i na dodatek większość pojechała na wakacje do Polski. Daniel ma Irlandzkich kolegów, ale jednak to nie to samo żal mi go zostawił kolegów w Polsce a tu już dwóch stracił. Z tego wszystkiego aż się obżarłam jak nigdy od 5 miesięcy się tak nie najadłam i po 5 miesiącach bez słodyczy zjadłam pół paczki delicji może więcej. Ach życie czasem jest do baniIiiiiiiiii.
Nareszcie
zobaczyłam dziś na mojej wadze 5 z przodu na razie tylko 59,9 ale i tak
jestem przeszczęśliwa, czekałam na ten dzień już od miesiąca ostatnio
trochę się przyłożyłam do ćwiczeń i jest. I happy.
Za dietę oczywiście, bo ostatnio za wiele przegięć było i chyba nigdy nie dobrnę do celu a jak tak pójdzie to mi jeszcze z powrotem przybędzie, więc od jutra porządna dieta może nawet na SB się skusze zobaczymy, ale na pewno koniec z obżeraniem się.
Ale u nas wieczny, deszczowy i zimy dzień, aż się odechciewa wszystkiego na dodatek męczę się od dwóch tygodni z ciągle powracającym katarem, a dziś to już masakra prawie oddychać nie mogę, szkoda gadać. Dzieci też zakatarzone chodzą, dwa tygodnie temu byliśmy w Polsce na urlopie i upały były straszne tu tylko pada i pada i nam ta zmiana klimatu nie posłużyła. Jeśli chodzi o dietę to różnie ostatnio jakoś nie mogę się zebrać do solidnego dietowania, więc waga stoi, dobrze, że w górę nie idzie.
Nadal próbuje zobaczyć poniżej
Więc wynik jak widzicie
A więc tak, jest już pewne, że 27 maja lecimy z dzieciakami
do polski na urlop (czytaj. odwiedzić znajomych i rodzinkę), więc mam dodatkową
motywacje żeby jeszcze schudnąć, ale będą mieli miny jak zamiast