Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam!Rozpoczęłam walke ze sobą (już chyba 1000raz), najwyższa pora żeby coś zmienić...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14153
Komentarzy: 64
Założony: 24 lutego 2008
Ostatni wpis: 6 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ClaudiaSz5

kobieta, 38 lat, Rzeszów

172 cm, 89.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zrzucić 10 kilo

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2016 , Komentarze (8)

Trochę mnie tutaj nie było....młyn w domu - starsze dziecko chore, tesciowa chora i strach, że najmłodsza się zarazi:(

niestety z tego powodu nie miałam siły i czasu specjalnie pilnować diety i mimo, że starałam się ćwiczyć to wczoraj waga pokazała 1 kg więcej... od jutra chce już wrócić na dietke, ale przyznaje, że zaczyna mi być coraz ciężej....bo muszę gotować jedzenie osobno dla siebie, dla dziecka i jeszcze dla męża:( nie wiem jak jest u Was, ale moj mąż nie chce jeść tego co ja, a obiad w domu musi być...jestem zmęczona staniem w kuchni, nie mam na to czasu....eh

28 lutego 2016 , Komentarze (2)

Hurraa!!! mimo zalamiania w poprzedni weekend i pewności, że w tym tygodniu nic nie schudnę, waga pokazała -1kg!!! jestem bardzo zadowolona:) chciałabym już przekroczyć wagę 90 kg....jeszcze 2,5kg i mały-wielki etap mojego odchudzania bedzie zakończony:)

przyznaje się też, że w ten weekend nie trzymam się zbytnio diety, ale zanim bedziecie na mnie krzyczeć;) powiem, że to nie znaczy że obżeram się słodyczami (choć na troche sobie pozwoliłam) ale byłam wczoraj na 30-stce mojej przyjaciółki ,jadłam i piłam nie myślac o kaloriach:) fakt, ze kiedyś w taki dzień poszłabym na całość i jadła na całego, a mimo że dałam sobie dyspenze to zjadłam po troche wszystkiego a potem tańczyłyśmy więc chyba troche spaliłam :) podoba mi się ta równowaga....kiedyś alb o obżerałam sie albo byłam na diecie, a teraz nawet gdy odpuszczam sobie dietkowanie to nie popadam od razu w przesade w drugą stronę...to jest fajne:)

22 lutego 2016 , Komentarze (3)

Przyznaje się....w ten weekend popłynęłam......niestety przegrałam starcie z moimi słabościami i waga to pokazała.....nie przyznam się ile ważyłam wczoraj wieczorem bo nie chce do tego wracac...

Dzisiaj wzięłam się do roboty i dieta bez zastrzeżeń , a do tego 1 godz na siłowni... nie mam złudzeń, że schudne w tym tyogdniu, ale może przynajmniej nie przytyje.....Nawet nie wiecie jak mi ciężko wyjść z takiego "ciągu" słodyczowego,.. ( a może wiecie?:) Najpierw coś zjem, a potem mam doła i wyrzuty sumienia, a na doła najlepsze są.....i takie błedne kolo... jak zobacze, że odbiło się obżarstwo na mojej wadze, to zamiast mnie zmotywować do tego żeby przestac jeść, to dzieje się na odwrót....wpadam w jescze większą rozpacz, a na pocieszenie co jest najlepsze?...eh

Wiem, że pewnie mnie tu skrzyczycie:)i zasłużyłam sobie....ale jak na mnie to i tak szybko sie otrząsnełam z tego dołka, bo zamiast trwac 2 dni mogło trwac 2 tygodnie....

20 lutego 2016 , Komentarze (4)

wrrrrrr wczoraj miałam strasznego doła.....nawarstwiło się kilka spraw, a ja wieczorem nie wytrzymałam i zjadłam całe opakowanie rafaello:( masakra.... ale dostałam za swoje bo mimo, iż jak ważyłam się wczoraj to już było ponizej 93kg, a dzisiaj rano przy oficjalnym ważeniu wyszło 0,1 kg m mniej...żałosne....musze się wziąć w garść

16 lutego 2016 , Komentarze (7)

Wczoraj byłam  pierwszy raz na siłowni po urodzeniu młodej i jestem cała połamana, ale zadowolona z wysiłku i co...wchodzę dzisiaj sobie na wagę, żeby zobaczyć postępy i pewna, że po wczorajszym wycisku to z 5 kg mniej będzie;) a tu... 0,5kg wiecej!!!!! Nie chcę sie jakos zbytnio przejmować, ale przybranie na wadze od razu powoduje we mnie złość, paradoksalnie ochotę na coś słodkiego i ochote, żeby ważyć się co godzinę, bo a nuż waga się pomaliła przed chwila..

eh

13 lutego 2016 , Komentarze (10)

wow! jestem taka szczęśliwa, że waga znowu pokazała mniej niż ostatnio! mam dietę zaplanowana, aby tygodniowo zrzucać 0,5kg, a tu taka niespodzianka: 1,3kg spadku:) Uczę się cieszyć z każdego wyniku, bo mam tendencję do ciągłego niezadowolenia z siebie...schudłam? mogłam więcej....itd.  I chociaż to dopiero początek i pewnie waga w pewnym momencie nie będzie już tak szybko spadać, to trzeba docenić własny sukces...choć maleńki:)

10 lutego 2016 , Komentarze (1)

Jest coraz lepiej - waga pomału spada, a dodatkowo staram się ćwiczyć co drugi dzień:)

Oczywiście docelowo chcę zwiększyć liczbę i czas trwania treningów (na razie ćwiczę 30 minut), ale od czegoś trzeba zacząć, a i tak ciesze się widząc wyraźne postępy8)

Muszę przyznać, że pozwalam sobie na drobne słodkości, np. kostke gorzkiej czekolady, a raz w tygodniu coś wypasionego, chociażby sernik, ale staram się nie wpadać w panikę, że od razu przytyje. Prawda jest taka, że wiem iż nie jestem wstanie na zawsze zrezygnować ze słodyczy więc skoro już mam je jeść, niech to będą "kontrolowane" ilości, a najlepiej coś zrobionego przeze mnie. Mam mnóstwo przepisów na desery typu "light", które mają być po prostu zdrowe, bez białego cukru i tłuszczu:)

Fakt, że u mnie jednym z problemów było, że nie umiałam przestać jeść słodkości jak już zaczęłam....czyli albo nie jadłam nic, a jak już mnie wzięło to bym  zjadła od razu 2 czekolady, a jeszcze by mnie ciągnęło:( brak hamulców ....ale pracuje nad tym i jest nieźle, choć muszę się mocno pilnować, żeby z jednej kostki czekolady, nie zrobiły się dwie, trzy, aż w końcu cała tabliczka...

28 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Dzisiaj zrobiłam pierwszy trening po ciąży i stwierdzam, że nie jest dobrze....jest FATALNIE! szczerze mówiąc moja "nieudolność" sprawia, że zamiast płakać chce mi się śmiać(smiech) gorzej już byc nie może więc teraz będzie już tylko lepiej i tego się trzymam. Dzisiaj ćwiczyłam  SKALPEL. Aż jestem ciekawa jak moje ciało zareaguje za 2 dni...pewnie będę miała straszne zakwasy, ale jak kiedyś mawiał mój trener "jak boli to rośnie" - chodziło o mięśnie;)

A co do diety to stosuje się do jadłospisu wypisanego przez Ewe Ch. i musze powiedzieć, że jak na razie porcje mam ogromne!! Potrafię naprawdę dużo zjeść na raz, ale tych objętości nie ogarniam:) a nie chce też rozpychać żołądka jeszcze bardziej więc czasami po prostu nie dojadam. Zastanawiałam się nad tym i widzę, że przedtem starałam się jeść mniejsze porcję, ale wybierałam zdecydowanie bardziej kaloryczne produkty. No i to podjadanie...tu orzeszek, tu owoce suszone, czekolada i co mi tylko w ręce wpadło, a tutaj co trzy godziny jem porządny posiłek i nie mam "siły" na podjadanie, poza tym posiłki są na tyle często, że i tak mam wrażenie jakbym cały czas jadła:)

Już niedługo planuje wrócić do treningów również na siłowni, a w szczególności nie mogę się doczekać spinningu!! chociaż wiem, że jak na razie nie dla psa kiełbasa i muszę się rozćwiczyć żeby dać rade...będę się starać:)

25 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Po kilku latach wracam na Vitalie za sprawą wykupienia diety u Ewy Ch.

Kompletnie zapomniałam, że miałam tutaj kiedyś konto i z rozbawieniem przeczytałam moje wcześniejsze wpisy...teraz jestem starsza i niestety o wiele cięższa niż kiedyś....

3 miesiące temu urodziłam drugą córeczkę i wymówki się skończyły. Teraz jest czas żeby zacząć doprowadzać się do porządku. Niestety dałam mojemu ciału do wiwatu - ciągła huśtawka, raz tyłam, raz chudłam, a docelowo i tak waże coraz więcej  każdym rokiem. Obiecałam sobie jednak, że na 30 urodziny nie będę znowu chować się przed aparatem (bo na zdjęciach wyglądam fatalnie) i nie będę odkładać zdrowych zmian w moim życiu na później....

Moim celem pośrednim jest schudnąć 10 kg, a docelowo chciałabym osiągnąć wagę 70 kg więc jakby nie było aż 26kg mniej niż teraz...nie mogę na razie narzucić sobie zbyt rygorystycznej diety ze względu na to, że karmię piersią, ale przynajmniej chce wyeliminować słodycze z mojej diety i zacząć dbać o regularne, zdrowe posiłki....pomału wracam również do aktywności fizycznej i od jutra robie pierwszy "mini" trening. Po cesarskim cięciu moje mięśnie brzucha są w fatalnym stanie więc z pewnością będzie to bardzo żmudna droga, aby doprowadzić moje ciało do normy.

Tak więc zaczynam i nie chce skończyć...bo mam nadzieję, że bedzie to zmiana na zawsze....

25 marca 2009 , Komentarze (1)

co za pogoda! dobija mnie to po prostu. na nic nie mam ochoty, nawet na siłowniue nie chodze bo MI SIE NIE CHCE!!wiem ze leniwiec ze mnie, ale postaram sie pojsc juz z pewnoscia w piatek......ja chce wiosny!!!!a akurat przydaloby sie pocwiczyc, bo doszlam do mojej kryzysowej wagi 78kg . przez ostatbie miesiace moja waga wacha sie miedzy 83 a 78 i nie  chce zejsc nizej wiec mam nadzieje ze pod koniec tygodnia waga jednak drgnie w dol...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.