Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Brak wsparcia w najblizszych może z Wami się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16768
Komentarzy: 206
Założony: 4 lutego 2013
Ostatni wpis: 14 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xerrima

kobieta, 36 lat, Warszawa

171 cm, 92.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 listopada 2016 , Skomentuj

Hej!

Kolejny tydzień minął, jutro ważenie. Jak i w poprzednim moje pilnowanie diety pozostawia wiele do życzenia ale... stale się poprawiam :) Ćwiczenia idą super, chociaż dziś bolą mnie wszystkieee mięśnie, a że trening następny zaplanowany jest na sobotę więc dziś wpadam do klubu fitness :).

Wody piję też bardzo dużo jak dla mnie - wcześniej mogłam nie pić wcale a teraz 1,5 litra to minimum. 

Powiedziałam STOP podjadaniu wieczorami, chociaż mój M co chwilę wpada a to z paluszkami a to popcorn ale nie daję się! Grunt to zająć czymś palce (wyszywam bombki). 

Miłego dnia!

15 listopada 2016 , Skomentuj

Hej,

Po teoretycznie długim weekendzie nastał kolejny tydzień. I jest dużo pracy, dostaw, zamówień. Dobrze, że moja mama wpadła na 2 dni i zajmuje się Małym. 

Dzisiejszy trening dał mi popalić - 85 minut :). Ale jest super! Samopoczucie po treningu ekstra. No i zmieniłam plan chudnięcia na tydzień z 0,5 kg na 0,7 - nie wiem czy przez to treningi są dłuższe ale i tak nie zjadałam całych porcji więc przy mniejszej ilości kalorii może będzie lepiej - zobaczymy :)

Zaraz kończę pracę (własna firma... praca ile się da), kąpiel i wreszcie relaks. Decopupage i wyszywanie - to jest coś co lubię robić w wolnych chwilach. Teraz jestem na etapie robienia prezentów i bombek na choinkę :) 

Może wkleję parę fotek moich 'dzieł' - macie chęć zobaczyć? Sprawdzę czy uda się w telefonie.

Buziaki!

12 listopada 2016 , Komentarze (3)

Hej!

Udało się. Niby 0,3 kg tylko ale... to i tak ok. Lepiej wolniej ale cały czas. Jestem zadowolona i będę działać dalej :)

A ostatnie dni upłynęły pod znakiem zmiany zlewu - cóż to się działo... kupiłam za duży zlew (pod szafkę niby 60 a miał prawie 80 mieć otwór panowie w sklepie też nie wiedzieli), więc było dłubanie w blacie, nie pasujące wężyki itp itd. Ale!!! Jest i działa i jest piękny. 

I tyle, Mały dziś jakoś nie może spać i marudzi. Buziaki

10 listopada 2016 , Komentarze (3)

Jutro ważenie. Jakoś się boję. 

Nie trzymam się niestety diety w 100%. Tylko ćwiczenia są na maksa :) 

Dzisiaj niestety też niespodziewany wyjazd do Warszawy, zeszło się dłużej niż planowałam więc 'obiad na szybko' - pizza. Zjadłam mniej dużo niż zwykle ale... jednak. Ech... Jutro się nie dam! Przez ten dzisiejszy dzień ogólnie jestem zmęczona i zniechęcona do wszystkiego. Ale takie nasze życie - nieprzewidywalne, wariackie. Nie zawsze da się coś zaplanować, tak jak dziś. 

Mam nadzieję, że jakoś sobie to poukładam z dietą, czasem i będę się jej trzymać. Taki jest plan. Dobranoc

9 listopada 2016 , Komentarze (1)

Cześć. 

Wpisuję post w komputerze bo na komórce wpisują się tylko dwie linijki. A resztę trafia szlak :p.

Od czego by ty zacząć.... najważniejsze to, że dziś praktycznie udało się trzymać diety - z jednym wyjątkiem - nie daję rady zjeść takich dużych śniadań i obiadów. Porcja na 1 dzień starczyła mi na 2 dni. Ale napisałam już do Pani dietetyk więc pewnie wspólnie rozwiążemy ten problem.

Za to ćwiczenia są super!!! Chociaż na ogół ćwiczę wraz z moim dwuletnim synem więc ćwiczenia są hm... ekstremalne :) Ja się kładę na plecy - już mi na nich siedzi i skacze :P. Biorę ciężarki i słyszę "mamusia daj poprosie" i wrzask :) więc pół ćwiczeń było bez ciężarków ale były a to najważniejsze. Takie uroki życia z Maluszkiem :)

Cieszę się bo udaje mi się wypić więcej niż 1,5 L wody a to dla mnie duży sukces (nie piłam prawie wcale - szklanka dziennie max) no i wieczorami wyszywam albo zajmuje się decaupage żeby nie myśleć co by tu zjeść drobnego hihi. UDAJE SIĘ :)

Dzięki za Wasze wsparcie! W najbliższych bardzo go nie mam więc szukam tu!

8 listopada 2016 , Komentarze (4)

Od ostatniego wpisu minęły prawie 4 lata. Szmat czasu. I tyleeee się wydarzyło.  

Miał być ślub... i był. 

PS. Wpisywanie postów na komórce to nie był dobry pomysł. Dobrze, że zerknęłam na komputerze, że wpisały się dwie linijki tylko a post był dłuuuuugiiiii. 

PRZEPRASZAM :)

Dopiszę w skrócie teraz co chciałam Wam opowiedzieć. Skończyło się że ślub był. I był wymarzony, piękny, cudowny :) 

Potem niestety było sporo oczekiwania na upragnione 2 kreski na teście ciążowym - niby wszystko w normie (8 miesięcy a podobno standard to 12) ale dla mnie to był koszmar. I waga poszła w górę...

Ale dziś jestem mamą prawie dwuletniego chłopca i po obejrzeniu zdjęć z ostatnich, październikowych wakacji postanowiłam ostro wziąć się za siebie!!! I tak trzymam.

4 lutego 2013 , Komentarze (5)

Dieta zakupiona, czekam do czwartku na pierwsze menu :) a tymczasem śmigam na orbitreku codziennie. Mam nadzieję, że do czerwca uda mi się zgubić kilka kg i nie będę w sukni ślubnej wyglądała jak baleron hihi

Trzymajcie kciuki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.