Dziś dzień pod znakiem truskawki.Po śniadanku zakupy +koszyk truskawek(no i 3/4 prawie pochłonęłam-reszta dla R.)
Ćwiczenia mi nie wchodzą,bo zakwasy mam po tej wycieczce jak diabli.
Dziś już mnie Roman zgonił do domu bo mimo deszczu plewiłam i pikowałam sadzonki(tyłek mam lekko mokry
A teraz wkleję kilka fotek z wycieczki,bo dałam tylko na moim forum,bo miałam kłopoty z klawiaturą u Romka i wpisów nie mogłam robić,a wszystkie fotki na jego kompie są.
Teraz jednak podłączyłam moją nie używaną od 3 lat klawiaturę i mogę pisać co mi się podoba.
Pierwsza gra w bilard
zmniejszyłam się jak Alicja z Krainy czarów-to w ruinach dawnej posiadłości Kossaków w Górkach niedaleko Brennej.Obok stoi dawny dom ogrodnika w którym Zofia Kossak -Szczucka mieszkała do śmierci po powrocie z emigracji powojennej.
miło spędzone chwile przy ognisku
Gaba się bawi jak dzieciak
kobiety na traktory-taki gracik stoi w stodole w Domu chleba w Górkach.
Młócimy z Romanem-po tym jak nam szło oprowadzający stwierdził,ze nie jesteśmy jeszcze długo ze sobą
A teraz możemy zjeść własnoręcznie wymasowane podpłomyki z dodatkami(masło,smalec,miód)-pychota
No a z takim bramkarzem na euro to mielibyśmy największe szanse na wygraną