- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (27)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 79587 |
Komentarzy: | 716 |
Założony: | 21 marca 2009 |
Ostatni wpis: | 3 marca 2016 |
mężczyzna, 46 lat, Łyse
172 cm, 77.10 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Jest 1,1 kg mniej od ostaniego pomiaru.
Jutro pomiar, dzisiaj sprawdziałem.
Jest w końcu ta ch .....a motywacja.
Wróciała ponownie silna motywacja, jestem pozytywnie nastwiony. Hip hip hura. Reszta wpisu wieczorem.
ZAWSZE mam tak, że czwarty dzień to porażka, a dzisiaj niespodzianka jest fajnie. Nawaliłem w południe nie miałem drugiego i trzeciego posiłku. Mam nadzieję, że teraz wieczorem nie będę miał napadu jedzenia. Ćwiczenie dnia: koszenie trawy przez godzinę, za moment czeka mnie sesja 40 minutowa prasowania. Oby następne dni tak jak ten dzień mijały.
Wczoraj wylałem z siebie z 3 litry wody, dokończyłem ogrodzenie posesji oraz bramki w ogrodzeniu. Dieta zachowana. Dzisiaj mam dobry nastawienie do diety, cały czas na okrągło myślę o niej pozytywnie. Macie rację, startowałem kilka razy do diety, co w skutkach wcale nie było sukcesem. Za kilka dni dołożę ćwiczenia, potrzebuję tylko by organizm odpoczął od intensywnego jedzenia i podżerania wieczornego. Ogłaszam mały sukces dwa dni bez podjadania wieczornego i bez słodyczy (czekolady). Miłej niedzieli.
Ile razy jeszcze będę wracał, ile razy jeszcze będę się poddawał - pytanie to nie jedno z nas zadaje sobie. To mój kolejny powrót. Czas pokazał jak słabą wolę posiadam, może tym razem chęci, wiara oraz samozaparcie wygrają ze słabością. Nie przytyłem ale też i nie schudłem. Dzisiaj to pierwszy dzień diety. Powiem krótko mam ssanie, właśnie wieczorami przegrywam. Mój cel: pierwszy etap -wytrwać w diecie do końca roku, drugi etap - schudnąć do 74 kg. Jak to mówią pierwsze koty za płoty. Do roboty.
Na przekór żonie i swojej słabej woli.
Udowodnię sobie i Kasi, że w końcu zabieram się za siebie. Mam cały czas taką samą wagę tzn. 92 +/- 1 kg. Zaczynają się wakacje może będzie trochę więcej czasu by ćwiczyć i porządnie poczynić dietę. Jeszcze moja słabość słodycze i kochane podjadanie przed spaniem. Co mam zrobić, by tego się ustrzec, przecież wystarczy wyeliminować te składniki diety i kilogramy same lecą. W ostatnim czasie moja silna wola to jakiś żart. Motywuję się od kilkunastu dni, że teraz dam radę i moja wola, silna wola zwycięży. Zaczynam od 22 czerwca z smacznie dopasowaną i mój cel (realny) 80 kg., bo na 74 kg to daleka droga.
Tego się nie spodziewałem w tym roku.
Specjalnie nie ważyłem się dwa dni aby zobaczyc fajny spadek wagi, a tu kolps. Muszę przeprosic starą wagę. Dieta ma się dobrze, chociaż moja Kasia robi teraz próby różnych wypieków oraz dań. Wszystko co robi jest pyszne kolorowe ale jak w żaden sposób nie pasuje do mojej diety. Idę szukac wagi.