Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Życie z PCOS to chyba największe zmartwienie. Chudnę i tyję i mam zamiar w końcu ustabilizować swoje zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14084
Komentarzy: 55
Założony: 17 maja 2009
Ostatni wpis: 7 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
noperfect

kobieta, 37 lat, Bydgoszcz

151 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2011 , Komentarze (1)

Wstałam sobie tak szybciutko o 5 aby się uczyć na zaliczenie przedmiotu i mam taki dobry humor, że postanowiłam coś napisać wesołego. Chciałabym od razu powiedzieć, iż zapewne całkiem oszalałam... Mam od dwóch lat królika miniaturkę jest kochany i bardzo się przyjaźnimy i tak właśnie wczoraj sąsiadka dzwoni, że wnuczka ma kicaja i nie chce się nim zajmować w związku z tym chcą go oddać w "dobre ręce" i takim właśnie sposobem mam 2 króliki w domu teraz i czuję szaleństwo w najbliższym czasie . Humor mam nieziemsko pozytywny w końcu, już myślałam powoli, że mam depresje czy coś podobnego. Do lasu dziś pójdę polatać na pewno.
Wszystkim tym, które ogromnie przeżywają swój wygląd i wskakują codziennie na wagę bojąc się, że gram im przybyło polecam wyjść na świeże powietrze pooddychać głęboko i stwierdzić, że świat jest piękniejszy niż się nam czasem wydaje

5 lutego 2011 , Skomentuj

I tak 3 dni temu obudziłam się rano z niesprawną dłonią... Jak to się stało to nie wiem. Spuchła dość mocno i bolała bardzo bez leków przeciwbólowych nie dałabym rady, a tu SESJA i egzaminy po prostu rozpacz. Zaparłam się w sobie i egzaminy zdałam jakoś domowymi sposobami poprawiłam stan ręki i mam nadzieję nie będę musiała jechać do lekarza. Żeby tego było mało to chyba wali mi się związek i to już kolejny raz, gdy okazuje się, że "on" nie potrafi nawiązać dobrych relacji miedzy ludzkich na dłużej co sprawia kłopoty w pracy oraz napięcie poza nią co rzutuje z kolei na nasz "pseudo związek". Gdzie ta wiosna, bo zwariuje w tej depresji, żeby ktoś chociaż przytulił...

30 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Bardzo długo mnie tu nie było - oczywiście przez nawał pracy na uczelni i poza nią. Teraz sesja miejmy nadzieję będzie z sukcesem zakończona.
Chciałam powiedzieć jedno - wysoki poziom stresu tak mnie blokuje, że od razu waga mi leci do góry poza tym jelito nadwrażliwe powoduje, że mam wzdęcia od wody dosłownie jak tu się odnaleźć. Nie wiem chyba zacznę ćwiczyć jogę...
A i jeszcze jedno brak miłość i zranione serce nie pomaga .
Niech mi ktoś powie, że będzie lepiej, że będę w końcu szczęśliwa, doceniona i uważana za kogoś wartościowego mam tyle dobrego do zaoferowania...
Czekam do wiosny, bo póki co to wielka depresja

24 listopada 2010 , Skomentuj

I tak właśnie studia niszczą człowieka - brak czasu na sen a co dopiero na dbanie o siebie i z 66 znów na 68 . Projekty do nocy, jakieś szybkie jedzenie z koleżanką żeby nie paść na twarz i tak się robi nadmiar tłuszczyku... I takie tam tłumaczenie do d... ale jak najbardziej prawdziwe.
Nawet nie mam zamiaru zmieniać paska wagi wracam z powrotem do gry i koniec!!
Od dziś trzeba się przypilnować znów!!!!

19 sierpnia 2010 , Skomentuj

Skończyłam praktyki i jestem po 6 tygodniach trupem... Nie mam siły ćwiczyć póki co, może jutro dam radę ruszyć z miejsca. Super się czuję lżejsza i lepiej leżą ubranka na mnie . Teraz popijam zieloną herbatkę i zaraz idę spać. A jutro obym miała więcej energii i tego życzę wszystkim.

10 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Jestem szczęśliwa, bo z dnia na dzień czuję się lepiej i widzę, że lepiej wyglądam jednak z drugiej strony i tak bardzo odbiegam od swojego ideału... Walczę i walczę i nie przestanę - tak jestem zdeterminowana, ale dlaczego tak woooooolno to wszystko idzie??? Najlepszym lekarstwem na wszelkie bolączki jest słowo pochwały mężczyzny - gdy patrzy na kobietę z takim zadowoleniem, że ta piękna kobieta jest przy nim :) Drugie dobre lekarstwo to spojrzenia mężczyzn, gdy mknie się ulicą Nic dodać chyba nie muszę
Dobranoc wszystkim i nie poddawajcie się

2 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

I tak nie wiem w sumie jak zgubiłam 4 kg w sumie malutko, ale dla mnie to już sukces. Zakupiłam ostatnio przyrząd do modelowania nóg i mam nadzieje też pomoże.
Dziś 200 brzuszków i 1,20 h na rowerze plus inne wygibasy - mam ostatnio dużo energii
Nawet przestałam się przejmować ile jeszcze mi zostało - po prostu robię swoje i nie wchodzę codziennie na wagę, bo to bez sensu.
Dopiero jak ktoś widząc mnie po dłuższym czasie mówi " jak ty schudłaś" wtedy wchodzę na wagę aby się przekonać i to najlepsze wyjście dla mnie
Miłego wieczoru Wszystkim

6 czerwca 2010 , Skomentuj

Dawno mnie tu nie było, oczywiście przez brak czasu. Wszyscy widzą postępy w diecie, sama też widzę, że wyglądam dużo lepiej. Na wagę na razie nie wchodzę, wiem, że jak zacznę to będę wchodziła na nią codziennie a to do niczego dobrego nie prowadzi. Ważne, że na ciuszkach, które ostatnio kupowałam są mniejsze rozmiary niż wcześniej.  Najlepsze jest  to, że w sumie niczego nie robię wielkiego aby gubić wagę - chociażby latanie po roślinki do zielnika 3 godziny po jakimś parku pomaga w osiągnięciu celu .
    Myślę sobie, że nie zrezygnuję - tym razem to ostatnia szansa!!!!! 

4 marca 2010 , Skomentuj

I tak sobie trzymam dietę. Czuję się coraz lepiej chociaż katarek mam. Czuję, że organizm się oczyścił, bo mam strasznie dużą energię do działania. Niestety nie mam czasu na ćwiczenia to tylko jeżdżę na rowerze po 40 min dziennie lub po godzinie. Rodzinka zauważa, że gubię brzuszek suuuuper . Zobaczymy co będzie dalej, na razie nie chcę wchodzić na wagę - ważne, że czuję się wspaniale już a co dopiero potem
Wiosna wiosna wiosna!
Wiosna we mnie

28 lutego 2010 , Skomentuj

Jestem jakiś 7 dzień bez kawy i słodyczy i ogólnie staram się zdrowo jeść. Nie wiem co się nagle stało, że kawy rozpuszczalnej nie mogę przełknąć, bo śmierdzi mi chemią. Dziś próba zjedzenia kawałeczka sernika na zimno to samo od razu odrzut jakby mój organizm oczyścił się i od razu nie akceptował tego co nienaturalne. Nigdy tak wcześniej nie miałam dlatego aż dziwne to co się dzieje. To oczywiście bardzo dobrze dla mnie nie kusi mnie do jedzenia zakazanych rzeczy. Póki co na wagę nie wchodzę, wiem, że odżywiam się dobrze więc na pewno nie przytyłam. Spodnie spadające z tyłka też dają dowód, że się zmieniam. Wczoraj coś mnie znów trzasnęło i ćwiczyłam sporo, rower przeszło godzinę też dorwałam. Na szczęście już powoli zdrowieje to rozwinę skrzydła całkiem z dbaniem o siebie.
A miłość jakby kwitnie ;) Nowy rozdział w życiu otwarty

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.