zaliczone ;-)
Waga na dzis, 104,2 kg.
Jak tak dalej pojdzie, to w marcu zobacze 99 kg 😭
Nawet nie pytajcie, kiedy widzialam taka wage po raz ostatni.
Jeszcze tylko 3 kg do zrzutu, i zejde z otylosci II stopnia na otylosc I stopnia.
Tu sobie jeszcze zalacze rozpiske:
Jesli tempo mi sie utrzyma (co jest utopijne, no ale dobra),
to wage prawidlowa osiagne na poczatku lutego 2026 roku.
To tylko pokazuje. ile jeszcze pracy przede mna, dokladnie caly rok ;(
Ale za to okolo polowy sierpnia 2025 wejde "juz tylko" w nadwage.
***
Mialam troche przebojow z recepta i z dostaniem lekow,
niestety pojedyncze peny 15 mg nie sa zbyt dostepne,
tylko w trojpaku, co swoje kosztuje i to slono,
objechalam 5 aptek, by dostac pojedynczy.
Bo to, ze na stanie nie maja, to jedno, ale w hurtowniach nie ma.
Juz bylam taka wkurzona, chcialam 15 mg,
zeby moc dzielic dawki, obecnie jestem na 7,5 mg.
Lek kosztuje mnie 345€ miesiecznie, wiec same rozumiecie.
Poki co nie dzielilam wyzszych dawek, tylko placilam co 5 tygodni.
Natomiast widze, ze cala Polska dzieli (i sciaga lek z De, bo jest tanszy),
nawet lekarze w PL tak juz przepisuja, wiec w sumie dla mnie
ta dawka to poki co ostatnia mozliwosc dzielenia.
Moglabym zmienic na 10 mg, ale wlasciwie, to nie chce.
Lekki glod odczuwam powoli, zwlaszcza rano,
ale poki cyferki leca, niech leca.
Mam jeszcze sporo do schudniecia a w dawkach juz bym byla w ponad polowie,
bo 15 mg to jest maks.
***
Mamy w tym tygodniu na uni tydzien zdrowotny, wiec sie zapisalam na rozne badania.
Dzisiaj mam Body Check i analize przemiany materii, takze zobaczymy, co mi tam wyjdzie ;)
Wesolo na pewno i tak nie bedzie, ale na pewno bedzie lepiej, niz we wrzesniu.
I jutro ide w koncu do endokrynologa, czekam na ten termin od wrzesnia.
Ta lekarka jest Polka, zawsze w kosciele siedzi z cala rodzina w pierwszym rzedzie,
a teraz na weekend jej nie bylo, wiec mam nadzieje, ze nie jest chora,
bo jak mi ten termin wypadnie po tylu miesiacach, to serio sie wkurze.
***
W sobote mielismy spowiedz dla dzieci w kosciele
i oczywiscie zagadal mnie ten tata z silowni.
I to w "najlepszym" stylu: szukalem cie na silowni w czwartek, ale ciebie nie bylo?
I pozniej oczywiscie: no, to widzimy sie na treningu! ;)
uhh...
Ale moze mnie to zmotywuje troche do tego, by jednak na te treningi chodzic.
W czwartek nie moglam, bo dostalam dopiero co okres.
Teraz w sobote znowu mnie treningi omina, bo ide z K na kurs z druku 3D dla dzieci,
i wioze ja potem do Görlitz, zeby moj tato ja stamtad zgarnal.
***
Bedziemy mieli tydzien bez dziecka, ale tez oczywiscie nie zdazylam zrobic planu,
co w tym czasie bedziemy remontowac - malowac
(pomijajac oczywiscie to, ze bede normalnie chodzic do pracy)
Myslalam o sypialni, odsunelabym to wielkie lozko, komode, posprzatala za,
sciany trzeba odswiezyc plus ja nienawidze tej tapety, ktora mamy na jednej scianie.
Na pewno tez zagonie D do odmalowania drzwi, bo juz czas, a farba stoi od roku.
***
Najgorzej oczywiscie z kuchnia i salonem, bo tam planowanie stoi,
finanse na ten cel rowniez zerowe poki co,
(nawet nie pytajcie ile wydalam w tym msc na rozne oplaty)
wiec serio, bedziemy cokolwiek robic w kwietniu na ostatnia chwile pewnie.
Tzn. to nie tak, ze tam jest jakos zle, ale ja mam juz w glowie wizje generalnego remontu
i jej tak latwo nie wyplewie ;-)