Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

generalnie nic dobrego - pracoholiczka z irokezem, kolczykami i poważnymi odchyłami od normy, dodatkowo chora na motoryzację.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18623
Komentarzy: 159
Założony: 23 czerwca 2009
Ostatni wpis: 29 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
justynaaa00

kobieta, 38 lat,

160 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2010 , Komentarze (4)

Tak jak obiecałam zdjęcia z lumpeksowej wyprawy. Piszcie co sądzicie:) Zdjęcia kiepskie bo nie chciałam przemęczać Młodej:) A przed ostatnim to już sobie dała spokój z wymysłami starszej siostry

Kurteczka z H&M :) ( 34 ) Fajny żywy kolorek, lubię takie:) 40 zł


Bluzeczka - 18 zł :)


Sukienka cekinowa:) Niby na razie nie potrzebuję ale tak na wszelki wypadek:)


To tak nie wszystko. Paniom w moim ukochanym lumpeksie, jak mnie widzą, zapalają się dolarki w oczach;) Jest tego więcej :]
Na szczęście zrobiłam w szafie porządki, więc znalazło się jeszcze miejsca trochę

Ehhh, tak patrze na te moje czarne włosy. Masakra   Jestem umówiona z fryzjerem, mam nadzieję, że zdziała jakieś cuda. Bo mam dość, źle mi w czerni, dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział? Planowałabym taki kolor. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie, ale strasznie mi się podoba... Bardzo jest zbliżony do moich naturalnych włosów.


Ex TŻ nie robił większych problemów. Rozstanie z taką kulturą jeszcze mi się nie zdarzyło.
Zobaczymy co będzie dalej. Damy radę.
Przyjechałam po rzeczy, porozmawialiśmy, pożartowaliśmy :) Jest dobrze.
Tak więc oficjalnie jestem stanu wolnego. Rany, rany, jak dawno już nie byłam sama
Powiem szczerze, że nie mogę narzekać


9 lutego 2010 , Komentarze (3)

No i jest Marcinek
od 4 lutego, od 23:13 :)
Jest duży i śliczny 
Ciocia jest taaaaaaka dumna
Wyjątkowo grzeczne dziecko, a jednak nie da się póki co jeść regularnie.
Aż się boję wejść na wagę

Zaczęłam a6w. Dopiero 3 dzień póki co, ale mam zamiar regularnie ćwiczyć przez przynajmniej miesiąc Na razie nie jest tak źle. Liczę na to, że brzuszek będzie wyglądał troszkę lepiej.
No i nowy TŻ musi się zakochać, trzeba wyglądać super 

Jutro jadę wywieźć z mieszkania co ważniejsze dla mnie rzeczy.
Aż się dziwię, ale wygląda na to, że będzie mi robił problemy z wyprowadzką.
Tak zupełnie na wszelki wypadek zabieram obstawę ze sobą.
Mało tego, zbiera mu się na szantaże, grzebie w korespondencji i próbuje mówić co muszę i czego nie mogę...
Zawsze jest tak, że jak się kogoś zostawia to dopiero wtedy okazuje się co to za ****

No i jeszcze jedno - wczoraj był lumpeksowy poniedziałek
Ja nie wiem gdzie bym znalazła tyle fajnych ciuchów za taką cenę.
Jak tylko uruchomię swój komputer (a bo tym razem to ładowarka nie dała rady, Asusik mój jak się piwa nie napije to co innego wykombinuje) to postaram się pochwalić:) Razem z ceną bo ona jest najprzyjemniejsza



2 lutego 2010 , Komentarze (8)

Generalnie dopiero po zrobieniu zdjęcia zauważyłam, że
WCALE SZAŁU NIE MA.
Zgubiłam boczki i brzuszek, fakt.
Ale te nogi...nie jest dobrze.
Tak więc może i jest 34, ale przy tej mojej kurduplastości to niewiele daje.
Zresztą same zobaczcie.



Muszę koniecznie zacząć ćwiczyć. KONIECZNIE.
Wstępnie zrzucam 5 kg, zobaczymy co będzie dalej.

Btw. TŻ twierdzi, że po 2 latach zasługuje na szansę.
No to ja się pytam - szansę na co? Na to, że się zmieni?
Może przez miesiąc czy dwa poudaje, ale za jakiś czas znowu będzie to samo.
Człowiek jaki jest taki jest, nie zmieni się go.
Co myślicie?
Nie ma co, trzeba go kopać w d... i brać się za nowego TŻta

Drugie btw. http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2557822
Polecam :]
Moje nowe hobby.


1 lutego 2010 , Komentarze (1)

No to Kasieńko moja,
uroczyście oświadczam, że zabieram się za nasze po 5 kg:)

Zapuściłam się ostatnio, ale od jutra znowu zaczynamy dietkować.
Zero smażonego, fast foodowatego, chipsowatego itd.
Mało solonego, regularnie no i dużo wody niegazowanej:)

Oczywiście zero jedzenia po 18, regularne posiłki...no i trzeba by było zacząć się w końcu ruszać

Marcinek musi mieć szczupłą ciotkę.
No i muszę wyglądać niczego sobie skoro będę szukała nowego TŻta.
I nawet jest ktoś na oku

No i właśnie, trzeba spełnić noworoczne postanowienie


27 stycznia 2010 , Komentarze (10)

Nooooo, Kochane
Wyprzedaże, wyprzedaże   Udało się

Spodnie - rozmiar 34
Żakiet - rozmiar 34
Top - rozmiar 34

I wcale nie naciągane  Prawdziwe 34, nie naciągałam, nie wciskałam się na siłę
Taka jestem z siebie zadowolona, że aż nie mogę uwierzyć.

Marcinek jeszcze w brzuchu siedzi...aahhhh.
A związek też jeszcze jest, ale już taki fikcyjny trochę.
No niestety.


24 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Przesunęliśmy suwaczek :) Wczoraj rano waga pokazała 54,5 kg

Jest coraz lepiej, w życiu nie myślałam, że mogę tyle zrzucić ;)
Ale to najmniej ważne w tym momencie.

Teraz czekamy na małego Marcinka
Jeszcze tydzień, góra dwa :]
I będzie dzidzia

Jest też pewien problem - związek mi się sypie.
Nie wiem co będzie dalej. Czekam do czerwca, mam nadzieję, że do tego czasu wiele się wyjaśni. Zobaczymy czy będzie się starał zostać w mieście czy wróci do domu. Jak się nie postara to wszystko poleci.
Ja za nim na pewno jechała nie będę. Co to to nie.

Regularna adrenalinka - bez niej chyba nie da rady.




19 stycznia 2010 , Skomentuj

No więc od października stoję w miejscu...
Aż się sama sobie dziwię jak ta przerwa w odchudzaniu mi się przeciągnęła.
55-56 kg. Jeszcze trochę za dużo.
Co najgorsze - teraz trudniej pozbyć się tych paru kg niż na początku.
Ale dla tych efektów: komplementów, rozmiaru ciuszków i wyglądu - warto

Jak tylko się wykuruję biorę się za siebie, wracam do dietki, regularnego jedzenia, muszę się zacząć trochę więcej ruszać. Jeszcze trochę brzuszka muszę zgubić :)
Generalnie cieszę się, że waga stoi w miejscu, miałam tyle szczęścia, że nie dopadł mnie efekt jo-jo .




21 października 2009 , Komentarze (2)

Z wagą idzie mi coraz lepiej:) W końcu jestem zadowolona. Jeszcze kilka kilogramów i koniec :] :] :]
Trochę mam niedosyt, bo to nie do końca jest moja zasługa. Dużo dał aparat na ząbki. Schudłam, w końcu mam długie paznokcie, no i oczywiście prostuje zęby:) Rewelacja:) Polecam wszystkim którzy mają okazję założyć. Trochę boli ale pomaga. 

Ciekawa sprawa jeszcze:) Osoba, która kilka miesięcy temu powiedziała, że "spuchłam" trafiła ze mną do grupy na studiach. Całe szczęście, że zdążyło mi się sporo schudnąć.
Ha!

Kupiłam wczoraj spodnie w rozmiarze 36 
Ciekawe czy z moją docelową wagą wcisnę się w 34?

Jeszcze trochę

31 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Od kiedy na poważnie zaczęłam się odchudzać ważyłam 65 kg. Ale chwilę przed tym, w najgorszym momencie 68 kg. Niesamowite, mam już 11 kg mniej. I czuję się świetnie:)
Przy ostatnich 3 kg bardzo mi pomógł aparat. Ale cel uświęca środki;)
Zawsze myślałam, że bardzo ciężko jest schudnąć.
A to rzeczywiście polega na tylko małej zmianie nawyków:)
Nie wyobrażam sobie teraz najeść się wieczorem. Ooooo. Nie dałabym rady:)

Za 10 minut dodam zdjęcia ;)

28 sierpnia 2009 , Skomentuj

No i waga pokazała upragnione 5 z przodu :]
Jaki jest najlepszy sposób na utratę wagi?
Załóżcie aparat na zęby. Wtedy już nie ma wyjścia - żyje się na papkach;)
Tyle, że seplenię. Strrrasznie :(

Jeszcze tylko parę kilo :)


Powodzenia! :]

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.