Ulubione

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kocham życie:) szalona optymistka, ciągle w biegu.... żadko mam czas aby dłużej zatanawiać się nad tym co robię, poprostu biegnę do przodu... nie oglądam się za siebie, ale nie zapominam o tych co są blisko mojego serca.......... Carpe diem quam minimum credula postero

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19260
Komentarzy: 47
Założony: 22 września 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jussttaa

kobieta, 41 lat, Ryki

173 cm, 128.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 sierpnia 2010 , Skomentuj

Kolejny dzień Fazy pierszej zaliczony. Po raz drugi dzień drugi bo się książki poczytać nie chciało i parę grzechów zaliczyłam na amym początku, ale teraz już będzie tylko dobrze.

Chociaż przeraził mnie dziś test, który sobie zrobiłam

 

Ale dam radę:)

15 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Pani Kluska nareszcie się za siebie wzieła w 100%.

1. Dziś już drugi dzień Dukana - jak narazie bez wpadek.

2. Dziś także 3 dzień a6w.

3. Pani Kluska uruchomiła swój pas wibrujący i nastąpił zmasowany 40min atak na brzuch - muszę się go pozbyć bo nigdy w życiu takiego brzuszka i fałdek nie miałam, zawsze narzekałam

na nadmiar tego i owego na pupie i biodrach. 

4. Natąpił również zmasowany atak na celulit oraz skórę gdzie niegdzie mało ujędrnioną:)

Efektów jak narazie nie widać, oprócz wylanych kropli potu, ale mam nadzieję, że szybciutko się pojawią.

Pozdrawiam wszyskie walczące Vitalijki

4 sierpnia 2010 , Skomentuj

Jak dotąd nic nie pisałam bo poprostu trwam.

Trwam w postanowiemiu odchudzania - nie jem słodyczy, nie piję piwka i stosuję mż 

I to by było tyle, bo dupy nie ruszyłam z ławki, żeby chociaż trochę poćwiczyć zatem rezultatów jak nie było tak nie ma:)  

22 lipca 2010 , Skomentuj

Ja już nie wiem sama ile razy ja już tak mówiłam, że to moja ostatnia szansa, że muszę się ogarnąć, wziąść za siebie, że teraz na pewno będę już ważyła tyle ile trzeba do końca świata i jeden dzień dłużej.

I co ??? I co???

I nic. Prawda jest taka, że za każdym razem miałam słomiany zapał i nawet "Dieta smacznie dopasowana" okazała się dla mnie za dużym wyzwaniem - fajna owszem ale po 2 miesiącach i tak nie dałam rady...

Ostatnio miałam trochę wolnego czasu - przemyślałam parę spraw i między innymi doszłam do wniosku, że jeśli tym razem się nie opamiętam to mogą się zatrzymać na jakiejś 120 i wtedy to już będzie tylko płacz i lament, poza tym wkurza mnie na maxa fakt, że nie wbiegam już jak kiedyś na czwarte piętro bez zatrzymywania się tylko już na drugim spię jak lokomotywa. No wiecie ta od Tuwima

Zatem do boju!!!

 

Aaaa zmiany mojego image zaczęłam od wizyty u fryzjera i mam irokezka...

 

12 lutego 2010 , Komentarze (2)

doczołgałam się do ferii zimowych.

Już myślałam, że ten dzień nigdy nie nastąpi - co za poroniony pomysł z tym podziałem ferii zimowych, a tyle terminów - biczowanie dla tego kto to wymyślił - nawet nie mam siły sprawdzać, któż to taki, ale nam nieodpartą chęć go rozerwać

No dobra dość żalenia, a może dopiero początek- bo jakoś tak mi się nie układa.

Nie potrafię się ogarnąń - waga nie spada tak jak by chciała, nie mogę się pozbyć nawyku podjadania słodyczy, diety mi się nie chce stosować a na orbitreka wskoczyłam tylko raz w tym tygodniu na 40 min.

Za to zaliczyłam płaczliwy film z paczką chipsów i lapką czerwonego wina ... dla poprawy nastroju.

Mam nadzieję, że kolejny tydzień będzie lepszy.

Buziole

3 stycznia 2010 , Skomentuj

...postawy siłącza, za polski mam kark...

Nieeeee, tym razem tak nie będzie - uzbrojona po zęby w kolejny plan "Smacznie dopasowanej"  i kolejny plan fitness, orbitreka oraz skakankę i serum wyszczuplająco-ujędrniające wymawiam wojnę tej zaklętej osiemdziesiątce ósemce.

Dziś udało mi się poćwiczyć na orbitreku przez 40 minut spaliłam przy tym 280 kalori i przesłuchałam wreszcie całą płytę, którą dostałam na gwiazdkę- od dechy do dechy - cała HURRA !

Pozdrawiam wszystkich cieplutko

                                

2 stycznia 2010 , Skomentuj

Początek roku, czas na  postanowienia, żadko ich dokonuję bo żyję spontanicznie:)

Dziś jednak postanowiłam zrobić noworoczne przyżeczenie - muszę wyrwać się z tego marazmu, który ostatnio mnie ogarnął, zatem najbliższe dwa tygodnie to czas intensywnej diety i będę się jej trzymała tak jak na początku oraz czas na intensywny fitness - mam nadzieję, że przebiję się przez to upiorne 88kg, które od półtora miesiąca nie może zniknąć z mojej wagi.

Trzymajcie kciuki.

 BUŹOLE

 

17 grudnia 2009 , Komentarze (1)

załamka, normalnie jeszcze kilka dni powalczę z tym śniegiem na samochodzie po tym jak wyjdę z pracy i rzuce to wszystko w pierdziu...

pada śnieg, pada śnieg... a mi jak zwykle chce się tylko na niego patrzeć przez okno z gorącym late w ogromnym kubku z bałwankiem, a jakby tak do tego dołożyć kawał szarlotki delikatnie przyprószonej cynamonem to byłoby porostu idealne zimowe popołudnie, ale nie ma tak pięknie....

narobiłam sobie ostatnio tyle zaległości w pracy,że o przedświątecznych porządkach nawet nie mogę pomarzyć a gdzie tam mowa o kawie i ciachu na parapecie okna...

zatem rzucam się do walki z papierzyskami

 

4 października 2009 , Skomentuj

Pierwszy tydzień zmagania się z moim balastem za mną - dieta "Smacznie dopasowana" jest poprostu super, nie cierpię na nagłe napady głodu - jak to bywało wcześniej, gdy sama stosowałam wszelkie diety nisko kaloryczne. Chyba w moim życiu stosowałam już wszystkie możliwe diety, no może oprócz księżcowej

W każdym razie po pierwszym tygodniu jestem podbudowana, bez głodowania i niestety bez ćwiczeń, bo nie udało mi się w tym koszmarnym tygodniu wygospodarować nawet 10 minut na jakikolwiek ruch oprócz biegania z jednej pracy do drugiej,  mam 1,5 kg mniej

Wczorajszy dzień to była poprostu katorga - cały czas miałam ochotę na coś słodkiego no i nie dałam rady, zjadłam jedo ciacho francuskie - a co tam, lepiej jedno niż całą pakę   

W piątek jak stanęłam na wadze i okoazało się, że mimo wszysko 1,5 do dołu to tak się uradowałam, że postanowiłam się wybrać po nówki pantofelki - zaszalała i mam teraz fioletowe normalnie szaleństwo.

pozdrawiam - pozytywnie nastawiona:-)

 

25 września 2009 , Komentarze (2)

Witajcie:)

Od jutra zaczynam dietę, chociaż było ich do tej pory tysiące to jeszcze nigdy nie podchodziłam do zmiany mojego wizerunku tak poważnie jak teraz -hehe bo jeszcze nigdy nie osiągnęłam tak ogromnej wagi jak teraz

Zanim jeszcze zaczełam się odchudzać zdążyłam już przytyć  kolejne pół kilograma - normalnie porażka

Dziś jednak dostałam pełny dostęp do konta i program diety, no i mam nadzieję, że tym razem wytrwam do końca i nie będzie efektu jojo tyklo zmiana żywienia na stałe.

buźiaki dla wszystkich czytających i tyrzymajcie za mnie kciuki bo to dla mnie bardzo ważne

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.