Pierwszy tydzień zmagania się z moim balastem za mną - dieta "Smacznie dopasowana" jest poprostu super, nie cierpię na nagłe napady głodu - jak to bywało wcześniej, gdy sama stosowałam wszelkie diety nisko kaloryczne. Chyba w moim życiu stosowałam już wszystkie możliwe diety, no może oprócz księżcowej
W każdym razie po pierwszym tygodniu jestem podbudowana, bez głodowania i niestety bez ćwiczeń, bo nie udało mi się w tym koszmarnym tygodniu wygospodarować nawet 10 minut na jakikolwiek ruch oprócz biegania z jednej pracy do drugiej, mam 1,5 kg mniej
Wczorajszy dzień to była poprostu katorga - cały czas miałam ochotę na coś słodkiego no i nie dałam rady, zjadłam jedo ciacho francuskie - a co tam, lepiej jedno niż całą pakę
W piątek jak stanęłam na wadze i okoazało się, że mimo wszysko 1,5 do dołu to tak się uradowałam, że postanowiłam się wybrać po nówki pantofelki - zaszalała i mam teraz fioletowe normalnie szaleństwo.
pozdrawiam - pozytywnie nastawiona:-)