ufff! majonezowe Święta:) Wielkanoc już chyba zawsze będzie mi się tak kojarzyć- "majonez i mięcho". W tym roku śniadanie wyglądało u mnie troszkę inczej- śniadanie w wersji Dukan :) mama sie spisała na medal. Wszystkie potrawy zgodne z reżimem diety.
....ale. No właśnie ALE- ale było jeszcze drugie śniadanie u Uk, wersja "made in Poland". Nie maiałam wyjścia MUSIAŁAM coś tam w siebie wcisnąć a było cięzko po otrębach serwowanych na snaidaniu nr 1.
Dukanowskie śniadanko było ekstra wyjątkową okazją, żeby przekonać Uk'a do Dukanka. Nie miał wyjścia jeśli nie chciał, żeby Ul-K się obraziła musiał w siebie wcisnąc te pokłady otrąb ;) Przemęczył się- jednak porażka- jedzenie jak dla jego podaniebienia NIEJADALNE. Szkoda- czeka mnie dalej gotowanie podwójnych obiadów.
Pofolgowałam sobie w zeszłym tygodniu. 2 kg do przodu. Nabrałam wagi raczej z powodu zbliżającego (spóxniającego się) @. Byłam napompowana wodą jak balon. W biuście 3 cm wiecej i opuchięte nogi-( jak jakaś babcia!!)
Od wtorku wracam do fazy uderzeniowej. 6 dni. I włączam do tego suplementy: witaminy i koniecznie Rutinoscorbin. Wada dietkowania ostatniego jest nie dobór witamin, ciienie pod oczami i pękające naczynka!. W zeszłym tygodniu zrobiłams sobie tydzien całkowicie owocowy- zapasyuvitaminowe na tydzień fazy 1.
I chciałam się pochwalić, żę jazda samochodem idzie mi całkiem przyzwoicie:D parkoweanie ma małe defekty ale skoryguje to niedługo. Sejczawa rules.