dzień 3. matematyka.
Jadłospis:
8.00 dwie parówki, ketchup, pół kromki chleba ( 320 kcal )
10.40 jabłko, nektarynka (150 kcal )
13.30 trzy 'deski' Paco z serem i ketchupem, mleko waniliowe ( 400 kcal )
16. 30 leczo bez mięsa ( 400 kcal )
18. 00 dwie 'deski' Paco z dżemem, herbata ( 100 kcal )
Suma : ok 1370 kcal
Aktywność : Tae bo, 8 min buns, 500 brzuszków !
Dziś kiepski dzień. Fatalnie się czuję przez to przeziębienie, ale już zaczynam czuć działanie magnezu :) Jutro trening, mam nadzieję, że pogoda będzie ładniejsza i będę miała więcej energii niż przez ostatnie dwa dni ;-) Muszę zabrać się za robienie notatek na historię, bo w piątek mam sprawdzian a jutro po treningu o godzinie 19 nie będę mieć już siły ;p Więc dziś notatki, a jutro nauka.
Mam dosyć matematyki. Jestem w klasie kulturowo-artystycznej, nie cierpię matematyki, nie mam żadnych zdolności ekonomicznych. Rozumiem, że chcą nas przygotować do matury, dołożyli więc nam jeszcze jedną godzinę. Niestety nasza matematyczka uważa, że potrzeba więcej nauki i chce dołożyć nieformalną, ale obowiązkową kolejną godzinę. Jak mi ją dołożą na moich zajęciach to na pewno nie będę przychodzić. Mi jest potrzebne tylko to, żeby zdać, na żadnym interesującym mnie kierunku nie bierze się pod uwagę matematyki, a przez chore ambicje matematyczki zawalę to co jest mi potrzebne ;/
Wyżaliłam się i jest mi lepiej ;p
Pozdrawiam ! xD
dzień 2- padam.
Jestem wykończona. Dopadło mnie jesienne przeziębienie. W szkole roboty jak nigdy. Trener zbluzgał całą grupę dziś ;p
Jadłospis:
7.00 50g musli, 125ml mleka 1,5 % ( 300 kcal )
9.30 dwie podwójne kanapki z serem i pomidorem ( 370 kcal? )
14.00 bułka z sałatą, serem, szynką i pomidorem, sok Vitaminka ( 350 kcal )
15.40 gorąca czekolada z automatu ( ble... ) (120 kcal)
19.00 jabłko, nektarynka,, mleko ( 280 kcal )
Suma: ok. 1420 kcal
Plus: 1,5 h jazzu, 450 brzuszków, 8 min buns
Ogólnie jestem wykończona. Kupiłam sobie magnez z witaminą B6- w zeszłym roku pomagał mi na koncentrację i ogólny rozwój ;p Mam nadzieję, że teraz też dobrze zadziała :)
Już chcę wiosnę. Nie cierpię deszczowej jesieni, a dziś padało cały czas. Powinno być ładnie, kolorowo i ciepło, a jest zimno i mokro.
Lecę, muszę ogarnąć co mam na jutro zadane.
Trzymajcie się ;)
dzień 1- zadbam o siebie.
Dziś dzień pierwszy. Mam silną motywację, dawno takiej nie miałam :)
Postanowiłam zadbać o siebie nie tylko wagowo. Będę bardziej dbała o cerę, włosy i ogólny wygląd zewnętrzny. Jak tylko uda mi się wejść w mniejszy rozmiar to zmienię sobie garderobę ( w miarę możliwości finansowych )- tak dla większej motywacji :)
O rozwój psychiczny też będę bardziej dbała. Ostatnio przestałam czytać książki. Bardzo to lubię, więc teraz poszukam kilku fajnych lektur na najbliższe tygodnie ;) Będę uczyć się systematycznie, żeby sobie tradycyjnie nie robić zaległości już na początku roku ;)
Jadłospis:
7.00 50g musli, 125 ml mleka 1,5 % (300 kcal )
9.30 banan, jabłko (150 kcal )
15.15 dwa kawałki chleba z masłem, pomidor, kotlet z indyka smażony w panierce ( 550 kcal? )
18. 00 herbata, jogurt/ kanapka/ coś do 250 kcal :)
suma : ok.1250 kcal
Aktywność na dziś : 500 półbrzuszków, Tae bo. 8 min buns, 50 brzysiadów, 60 pompek damskich,
zaliczone: 2x 30 min spaceru
biorę się ostro do roboty :)
Kolejne podejście mi się nie udało, ale nie poddam się tylko przez chwilowe załamanie :) Dam radę, teraz to czuję. Gdy postanowiłam się odchudzać pierwszy raz, czułam dokładnie to samo. Desperacko silną motywację. To wtedy osiągnęłam najwięcej, a nie liczyłam kcal... ograniczyłam węglowodany i ćwiczyłam, bardzo dużo, był rok szkolny, a ja bez problemu znalazłam na to czas. Ćwiczyłam przed szkołą, po, w trakcie nauki, po nauce, przed snem. Jadłam regularnie, chudłam ekspresowo :) Teraz też tak będzie. Nie będę się skupiała tak bardzo na diecie, lecz na ćwiczeniach. Wiadomo, zero słodyczy, białego pieczywa, gazowanych napojów, ale ogólnie nie będę liczyła wszystkich kalorii.
Mam mnóstwo nauki, może to pomoże. Będę zajęta i nie będę jadła czego wlezie, kiedy będę się nudziła :)
Oczywiście relacje z mojej diety będę zdawała codziennie, dzięki temu zachowam jako taką kontrolę :) Dziś już sobie odpuszczę jadłospis, ale może wieczorkiem dam znać jak moja aktywność dziś się miała.
Ogólnie to widzę, że dużo osób przechodzić teraz jakiś taki dietowy kryzys. Chyba wynika to z tego, że zbliża się zima. Organizm automatycznie potrzebuje więcej jedzenia, żeby je zmagazynować. Mam nadzieję, że to mnie jednak nie powstrzyma :)
Trzymajcie się!
pokornie wracam na pole walki.
Pozbierałam się trochę. Naprawdę musiałam odpocząć od tej presji którą na sobie czułam. Teraz zrobię wszystko na spokojnie, nie odliczając, tylko się starając ;) Od jutra będę liczyła dzień pierwszy, ale dziś podam planowany jadłospis, bo jutro dopiero 0 19 30 wyląduję w domu, po szkole i treningu, będę musiała się uczyć więc nie będę w stanie myśleć o tym, żeby zrobić wpis ;p
Jadłospis na dzień 1 :
7.00 musli Fitella z mlekiem- 300kcal
10.30- bułka z serem i pomidorem -270 kcal, woda
13.30- bułka z serem i pomidorem - 270 kcal, woda
15.30- zupa mleczna ( w barze mlecznym ;p ) - 300 kcal (? )
16.30-18.00 pól litra wody, jabłko (60 kcal)
19.30- jogurt - do 200 kcal
( suma: około 1400 )
Aktywność: 500 brzuszków, 1,5h tańczenia jazzu
Jak planowałam, zaczęłam treningi jazzu. Jest świetnie, naprawdę. Trzeba się starać, ale te treningi to czas kiedy mogę się od wszystkiego oderwać, nie myśleć o szkole, kłopotach, przyszłości. Cieszyć się tym, że jestem kim jestem i że mogę to robić ;-)
Niefortunnie fakultety z biologii wpasowały się we wtorki, kończą się o 16:15, a ja o 16:30 zaczynam trening... będę się musiała postarać, żeby profesor nie miała nic przeciwko temu, że będę wychodziła o 16.05, bo o 16.13 mam jedyny pasujący tramwaj ;p
Nie jest to sprzyjająca sytuacja, bo moja nauczycielka jest hm.... WYJĄTKOWĄ osobą, budzi u wszystkich równy szacunek jak i grozę ;p No cóż, dam radę :) Mają nam jeszcze dołożyć dwie nieformalne, ale obowiązkowe godziny matematyki, ekstra. Po prostu uwielbiam matematykę ;p Bleee.
Trzymajcie się!
5/60 i 6/60
Wczoraj nie miałam internetu. Jestem załamana weekendem. Nie piszę jadłospisu. Odezwę się gdy się ogarnę. Dawno nie byłam na siebie tak wkurzona. Trzymajcie się.
5/60 zdrowe szaleństwo ;p
Jadłospis:
8.30 - 2 kanapki ( miód, dżem ), nektarynka, mandarynka
10.40 - 2 kanapki ( miód, dżem ), nektarynka
13.00- mamba malinowa
13.40 - spaghetti bolonaise ( mała porcja ), maandarynka, kakao
18.00 - jogurt?/ Trzy kanapki Wasa?. coś innego?
Znalazłam w biedronce taki chleb jak Wasa, ale dużo tańszy i większy ;) Za dwa ogromne opakowania zapłaciłam tylko 4 zł :-)
Dziś zjadłam mambę i w ogóle słodkie oba śniadania, ale tak mnie naszło... lepiej taką mambę i chleb na słodko niż wafle z czekoladą, albo wielkie ciasta ;)
Nie mam pomysłu na lekką i zdrową kolację, ale może wezmę pomidory, serek, pokroję, pomieszam, doprawię i tyle...W ciągu dnia zjadłam trochę więcej kcal, więc chciałabym to jakoś wyrównać lekką kolacją. Macie jakieś pomysły?
Już zaczął się dla mnie weekend ;-) Dziś porządne ćwiczenia i potem porządny odpoczynek ;-) Jutro od rana basen, potem może kino z M. ;-)
Lecę czytać Wasze pamiętniki, pa!
xoxo
4/60
Jadłospis:
7:15 - kakao, kanapka z masłem O.o
10.45 - dwie kanapki z serkiem kakaowym, nestea zielona herbata 0.5l
15:15 - mandarynka, kilka śmiej żelek
16.00 - Spaghetti bolonaise
18.15 - sporo winogron
Wiem, że nie powinnam jeść owoców na kolację, ale tak miałam na nie ochotę ... tak czy siak, dzień zaliczam do całkiem udanych ;-) Kilka żelek tylko wpadło w rękę, ale na prawdę niewiele :)
Aktywność :
Będzie:
Tae bo
450 brzuszków
60 przysiadów
60 pompek damskich ;p
To tyle, jeśli chodzi o odchudzanie.
W szkole póki co luźno, pierwsze klasy są na biwaku integracyjnym więc nie mamy większosci lekcji ze względu na brak nauczycieli. Dziś się nieźle wkurzyłam, jak pojechałam na ósmą na wf i się okazało, że nie go nie mamy ( dwóch godzin ), potem mamy francuski, okienko, pp, okienko i religie ;p Ale skoczyłam do sklepu po lektury i inne pierdoły ;p Czekam na kiermasz książek, bo nie chcę wydawać pieniędzy na nowe... ale to w przyszłym tygodniu ;)
Pozdrawiam!
3/60
Jadłospis:
7.30 - herbata, dwie kanapki z serkiem i pomidorem
11.30 - danio
16.30 - tortilli domowej roboty :)
18.00 - gruszka, herbata
+ jeden Żubr na rozpoczęcie roku ;p
Mało ZDROWYCH płynów, ale popracuję nad tym ;-)
Ogólnie plan mam bardzo luźny, więc nie jest źle, ale ilość zajęć poza lekcyjnych mi wypełnia wolny czas, jak tylko się da ;p Ale to dobrze, nie będę miała czasu na przekąski ;p
2/60
Dziś przez cały dzień miałam gości, trochę poszalałam z jedzeniem, dlatego już nic nie zjem, wypiję ze trzy herbaty, poćwiczę porządnie ;-)
Jadłospis
8.30 - serek danio, dwie kanapki
11.30 - 2 parówki z czeputem , dwie kromki chleba
12-15 - szaleństwo: dwa pączki, dwie kostki czekolady, ze 4 herbatniki ..
16.30- serek danio
17.00- makaron z mlekiem i odrobiną cukru
Więc dziś dzień w ogóle nie dietowy i posiłki nieregularne , no trudno, spalę dużo podczas ćwiczeń- mam nadzieję ;-)
Jutro postaram się zjeść idealnie, zobaczymy czy mi się uda. Stawiam na 1200 kcal i będzie dobrze ;-)