Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zmiana2010

kobieta, 53 lat, Wyspy Kokosowe

166 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2010 , Komentarze (7)

Zła pogoda - Demotywuje nawet poranną kawę

A ja zaliczylam 500 brzuszków przed pracą.Z rowerku nici-bo leje .Teraz siędze przed komputerem i sączę kawusie.

Ale slyszałam , że w weekend ma być cieplej i ma w końcu przestać padać.Oby....

Pogoda - nadciąga wielki ciepły front
 
A więc trzymajcie się ciepło:)

1 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Komar - Żeby tak zamiast krwi, ssał tłuszcz
 
 
No, miestety nie ma tak latwo.I swoje sadełko trzeba spalić samemu.
Dzisiaj mogę być z siebie dumna.Rano, jeszcze przed wyjściem do pracy zrobilam 500 brzuszków,Potem 5 km do pracy rowerem i 5 z powrotem.Po południu z kijami pomaszerowałam 1,5 godziny.I wieczorkiem na "Barwach Szczęścia" następne 1000 brzuszków(w planach miałam 500, ale mój mężulek był w pokoju  więc chciałam mu trochę zaimponować).I chyba mi się udało, bo popatrzył z podziwem.
Jedzenie dzisiaj  zdrowe i w niedużych porcjach,Z jednym , małym wyjątkiem .Koleżanka z pracy przyniosła ciasta z komunii.Takie pyszne.I oczywiście sie skusiłam, ale tylko na jeden kawałek
 
Pójdzie w cycki - na pewno
 
DOBREJ NOCKI ŻYCZĘ
 
Jeśli nie powinno się podjadać w nocy - to po co w lodówce jest światło?

1 czerwca 2010 , Komentarze (8)

Nie tylko biciem - krzywdzisz swoje dziecko
McDonald's - Zastanów się zanim zabierzesz tam swoje dziecko na obiad.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

25 maja 2010 , Komentarze (6)

  Zastanawiam się , czy ta 8 z przodu na wadze to jakaś fatamorgana.Jest tak blisko, 1 kg dzieli mnie od pierwszego celu i co?Już widzę ja oczami wyobraźnii ,  czekam już parę miesięcy.I co .Staje na wage a tam 2 kilo więcej.....I znów od nowa.oh

A wakacje coraz bliżej......

23 maja 2010 , Komentarze (5)

Avatar użytkownika

W końcu pogoda dopisała i udalo mi się pojeździć na rowerze.20 km zaliczone.Wieczorem pomaszerowałam jeszcze 1,5 godziny z kijami.Dietkowo też bylo nieźle.Chociaz przyznam ,że swojskie ciasto okazało się silniejsze od mojej'silnej , słabej woli" i skusiłam się na 1 kawałek.Co zresztą było sukcesem, bo jeszcze nie tak dawno zjadłam bym z pół blachy

 Dzisiaj była u mnie moja przyjaciółka , którą namawialam  długo do odchudzania i w końcu się udalo.Dzisiaj zważyla się u mnie i co? 5 kilo mniej -od 1 maja.I ograniczyła tylko jedzenie.SUPER.Szybko to jej idzie.Ja na razie się nie ważę(bo @).Ale po ciuchach widzę , że jakiś wielkich rezultatów nie widać .Ale dałam sobie trzy miesiące na schudnięcie 12 kilo.Zobaczymy co z tego wyjdzie

18 maja 2010 , Komentarze (6)

   Wczoraj wróciłam z aerobiku.Czułam się super,Zrobiłam sobie herbatkę i obejrzałam wszystkie możliwe seriale.Do łóżka wziełam sobie laptopa , aby poczytać o Waszych wagowych sukcesach i porażkach.I wtedy poczułam okropny ból w plecach i w piersiach.Myślałam , że rozerwie mi żebra i  jakiś tonowy głaz przywalił mi biust.Zawał, zator- myślę sobie.Ale na szczęście po 15 minutach ból trochę osłabł.Tak mnie to nastraszylo, że rano zarejstrowałam się do lekarza.Zostałam przebadana (EKG, ciśnienie)i diagnoza brzmiała:

NIE MA PANI 20 LAT I PROSZĘ SIĘ OSZCZĘDZAĆ.PRZEFORSOWAŁA SIĘ PANI NA AEROBIKU.

 Odpowiedzialam :Ja?Przecież ćwiczę od lat.Młode mogą mi pozazdrościć kondycji i formy.

Na to lekarz;METRYKI NIE DA SIĘ OSZUKAĆ.

I TERAZ DODATKOWO NABAWIŁAM SIĘ DEPRESJI

BABCIA NA AEROBIKU

I ZOBACZCIE CO OD DZISIAJ BĘDĘ MIERZYĆ

OCZYWIŚCIE ŻARTUJĘ, BO JA I TAK CZUJĘ SIE JAKBYM MIAŁA 20 LAT

18 maja 2010 , Komentarze (7)

 

   U nas w Raciborzu to była ciężka noc.Wszyscy spoglądali z niepokojem na Odrę i bali się powtorki z z roku 1997r.Wtedy nawiedziła nas wielka powodź.

 Wczoraj ludzie z parterów wnosili na piętra meble, sprzęt. Z gospodarst wywożono  zwierzęta.Wszystkie auta ludzie przestawiali w bezpieczne miejsca. O 23 ewakuowano ludzi z terenów , ktorym grozilo zalanie. Na szczeście wały wytrzymaly napór wody. Ale wiele okolicznych wiosek zalało .Z przerażeniem myślę , co czują ludzie ktorym zalewa dobytek.I to późniejsze sprzątanie.

Na szczęście trochę przestało padać.Miejmy nadzieję , że w końcu pojawi się wyczekiwane słoneczko

17 maja 2010 , Komentarze (5)

 

  Pogoda taka, że najchętniej bym dzisiaj nie wychodziła z łóżka.Ale niestety -poniedziałek i trzeba rano się zwlec do pracy.Weekend minąl leniwie .O ile w sobote popracowałam trochę na ogródku, to niedziela totalne lenistwo.dietkowo -średnio.W sobote znow była imprezka-imieniny mamy.Starałam się ograniczać i  zjadłam :kotleta mielonego, 3 cukierki czekoladowe, lampka wina, mały kawalek ciasta, parę winogron i mandarynkę.A było mnóstwo pyszności na ktore leciała mi ślinka.ale postawiłam obok siebie wode mineralną i co chwila dolewałam .

W niedzielę za to podjadałam .Może to dlatego , że zbliża sie @. .Podjadałam słodkie.Waga :1 kilo w górę, ale mam nadzieję , że to chwilowe.

  Wypiję trzecia kawę i może się w końcu dobudzę.Pozdrawiam ciepło.

11 maja 2010 , Komentarze (6)

  Waga w końcu ruszyła.Dzisiaj 92,1kg.(było juz 91,1). ale sobie pofolgowałam i waga siegała  już nawet do 96 kilo.Od poczatku maja naprawde się pilnuję z dietką.Z ćwiczonkami mogło by być lepiej.Pogoda  jednak nie dopisuje i z wycieczek rowerowych nic nie wychodzi.Ale jest aeobik dwa razy w tygoniu , marsz z kijami, praca w ogródku.W ogóle to postanowiłam , że  będę więcej się ruszać.Poobiadku lubiłam  trochę podrzemać .Teraz biorę się za porządki.Wymycie podlóg na kolanach  to spory wysiłek.I zawsze trochę spalonych kalorii.Pozdrawiam

 

7 maja 2010 , Komentarze (8)

 

 

 

 

    Dzisiaj dzień zapowiadał się wspaniale.Rano wspaniałe słoneczko nad Raciborzem.W końcu pajechałam do pracy na rowerze.Już zaplanowalam sobie aktywny plan dnia.Po pracy z koleżanką miałyśmy zaliczyć  wycieczke rowerową ( około 20 km), godzina marszu z kijami, praca w ogrodzie.Siedzę  teraz w pracy  ,  a za oknem coraz bardziej się chmurzy.Eh...Nie wiem czy coś wyjdzie z moich planów ćwiczeniowych.

     Za to jeśli chodzi o stosowanie diety -to jestem z siebie dumna .Zawzięlam sie .Nawet nie mam ochoty na słodycze.Do tej pory nie mogłam im się oprzeć. Ale nie zapeszajmy....

 Po ubraniach widzę , że zrobiły się luźniejsze.Może w koncu stracę to nadrobiłam w święta.Postanowiłam nie ważyć się codziennie( bo zauważylam , że to stawalo się powoli moją obsesją)Zważę się w sobotę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.