Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś, no właśnie kiedyś - dokładnie 4 lata temu udało mi się zrzucić prawie 20 kg za pomocą MM, Waga startowa 91 - najmniej ważyłam 71,6, więc wyglądałam, czułam się o niebo lepiej, Motylem byłam...ale niestety, człowiek istota pyszna, zagubiłam się po drodze i znów napotkałam na swojej drodze utracone kilogramy, mam nadzieje, że teraz uda mi się ich pozbyć na zawsze...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81769
Komentarzy: 1135
Założony: 7 lutego 2010
Ostatni wpis: 4 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beteczka

kobieta, 47 lat, Raj

158 cm, 92.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: być kobietą....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Zgodnie z obietnicą uzupełniam  mój poprzedni wpis, bo zmienił się obiadek:
14.30 udko i skrzydełko z rosołu opieczone na patelni, sałatka z ogórka i cebulki, łyżka gulaszu z wczoraj, który zrobiłam dla małża, z resztek szaszłyków (pieczarki, cebula, mięsko) 

Kolacja zjedzona 10 min temu. Ale jeszcze polatam na stepciu, pójdę spac ok 23 to będzie git. Po tym duuużym śniadanku i obiedzie byłam pełna i mogłabym wcale nie jeść, ale nie wolno omijać posiłków. Najwyżej spadku nie będzie. Najważniejszy nastrój i że jest nastawienie. 
 Na kolację 2 jajka z majonezem i szczypiorkiem,  - 2 mandarynki ale były tak pyszne, że warto było zgrzeszyc. 
Kawy nie było, bo mam zamiar spać, wczoraj po tym kawowym jogurcie nie mogłam zasnąć do 2. 
Małż mi zrobił dzisiaj niespodziankę i nie pojechał w trasę, wrócił do domu po 16, skorzystałam z okazji, bo miałam ważną sprawę do załatwienia i skoczyliśmy do miasta. Zrobiłam zakupy w Lidlu, ale jestem zawiedziona bo nie znalazłam jogo 0% i kefirów 0%, a kiedyś takie były.  Kupiłam za to pomidory w puszce, cieciorkę, fasolki b. i cz, dżemik, wszystko pięknie bez cukru, koncentrat, kabanosy, wiem ze dobre i bez cukru, serki homo 2,5 i 7,5%, camembert, brokuły, bakłażana - jutro zrobię frytki z niego, jogurty, sałatę itp.
Kupiłam też makaron i tu moje pytanie: Czy 100% twarde semolinum to to samo co durum???
Zmaściłam tylko, bo potrzebuję mąki razowej, u nas była taka w Lewcu do pieczenia chleba typ 2000, ale kurna robaki zaczęły mi ją zjadać i wywaliłam, myślałam ze kupię w drodze powrotnej,a tu kicha, NIE MA. Gdybym wiedziała to podjechalibyśmy do reala albo auchana, a tak to znowu nie będzie muffinek. 

Ale może to i dobrze nie podrażniać się słodkościami, tylko zdrowo jeść? a na weekend dopiero czyli od święta sobie upiec?
Jeszcze pomyślę. 
Tymczasem lecę na allegro bo się tunika sprzedaje, a potem na stepka i lulu z mężusiem. Trza go wykorzystać, póki w domu. W tym tyg będzie rano w pracy, w wieczorem w domku. 

Miłej nocki:) 
Trzymam kciuki i wysyłam moją radość i energię do Was:))

28 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Witam poniedziałkowo, 
jeszcze 3 dni zwolnienia i do pracy. Dobrze, ze już lepiej ze zdrówkiem. 
Muszę zająć się sprawozdaniami, zaplanować zajęcia, MASAKRA. kiedy ja to zrobię, jak w głowie mam tylko Vitalię i powrót na zdrowe tory :))
Wymyślanie jedzonka, ćwiczeń. Jak ja kocham pana MM ;))
Dzisiaj zjadłam za dużo na śniadanie, jestem pełna po brzegi. I chyba strzeliłam gafę, do śniadania węglowego wypiłam kakao - mleko 0%, i kakao odtłuszczone. Ale jednak mam wątpliwości, czy to dobre połączenie. I już wiem, czemu jestem taka senna, zamiast kawy było kakao i to wiele wyjaśnia. Muszę zrobić  kawę do obiadu. Niestety.
Moje śniadanko:
10.00 4 kromeczki chleba IG z warzywami i serkiem i z powidłem z gruszki i jabłka bez cukru, jabłko i marchewka. Jestem wypchana po brzegi, aż mi źle. 

14. 00 obiadek - udko z rosołu, szklanka rosołu oczywiście bez makaronu, sałatka z pekińskiej albo ogórki. 
Kolacja wielka niewiadoma, będzie edit. 

Miłego tygodnia kochane:) 
Edit 1: Waga na dziś 84,2 czyli zaliczony kolejny spadeczek, nie przeszkodził nawet zjedzony ponadprogramowy po 18 szaszłyk:)))

27 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Minęła leniwie, ale ćwiczenia zaliczone. 
Zjedzone dziś: 
9.00 - 2 kromeczki z chudym serkiem, pomidor, ogórek, papryka, jabłko. Kawa.

14.00 3 szaszłyki, sałata ze śmietaną.

17.30 ptasie mleczko kawowe. 

zdjęcie z przygotowania, bo nie wyszło ładnie, za mało żelatyny dałam. 
2 nocniki czerwonej herbaty, 2 zielonej 
I po 18  jeszcze zjadłam 1 szaszłyka i kawałek ryby bez panierki. 
Nie mogłam się powstrzymać :/ 
No już trudno, spadku nie będzie na bank. 
Miały być dzisiaj muffinki, ale niestety maki nie używałam długo i miała lokatorów. Muszę kupić, ale kiedy to nie wiem, bo na razie jestem uziemiona. do czwartku przynajmniej.
Dobrej nocki Wam życzę, wyśpijcie się to i spadek będzie większy:))



27 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj mija tydzień odkąd tu jestem ponownie.
Dziękuję Gingerko, pomogłaś mi bardzo, kochana jesteś :)

Ćwiczę od środy 16. 01, a jedzonko tak ładnie to od niedzieli 20.01.

Energia mnie rozpiera tak bardzo pomimo choroby, że mogłabym góry przenosić. Już nie pamiętam, kiedy czułam się tak wspaniale :))))

Ale mam zaległości,

W piątek zjedzone:

ś: 2 kanapki z serkiem,pomidorem, ogórkiem, cebulką i papryką. 1/2jabłka. Kawunia

 


o: dorsz na parze z cebulką, surówka z kiszonejkapusty z marchewką

k: jogurt malinowy.

Duuużo czerwonej herbaty.

ćwiczone:

30 min orbi,

30 min stepper.

Waga 84,8

 

Wczoraj zjedzone (sobota):

ś: pół omleta z pieczarkami, cebulą, pomidorkiem,serem żółtym, kawusia.


o: spaghetti z papryką i pomidorami.

 


k: jogurt malinowy.

 

ćwiczone:

30 min orbi,

30 min stepper.

 Waga 84,6.

Wczoraj był peeling, dzisiaj rano był mąż, czuję, że jestem piękna
 i że powoli znikam.

Oby ta euforia trwała wiecznie!!!!

Dzisiaj postaram się dodać wpis na bieżąco, żeby niebyło zaległości.

Postanowiłam pisać co jem i notować codziennie wagę.Tego mi brakuje w pamiętniku, wracam do poprzednich wpisów i nie zawsze były te zapiski.

Teraz by się przydały, od czego waga spada, jakich błędów unikać. 

Udanej niedzieli Wam życzę i nie dajcie się!

26 stycznia 2013 , Komentarze (2)



Dziękuję 
GINGERKO,
za to, że znów tu jestem!




25 stycznia 2013 , Komentarze (7)

zrobiłam wpis i skasowałam sobie, 
wrrrr
dzień dobry :))
wczoraj nie napisałam, bo zajęta byłam bardzo, sprzątam, piszę sprawozdania, szukam, ćwiczę, układam plan jedzeniowy itp, słucham plotek na swój temat, ehhh, życie. 
Im więcej człowiek robi, stara się tym częściej w łeb dostaje. Aleee, dopóki o mnie mówią, to jest ok. Gorzej jak przestana. A wszystkim się nie dogodzi. 
Zjedzone wczoraj:
ś: 3 kanapki z serkiem, pomidorem, ogórkiem, cebulką i papryką. Kawunia.
o: ptasie mleczko MM (miała być przekąska, ale tak jakoś wyszło)
k: pieczony camembert, sałata ze śmietaną, marchewka tarta i papryka. 
Dużo czerwonej herbaty.
Wysiłek: 
30 min orbi
30 min stepper 
Waga na dziś: 84,8 :)))
Myślę, że wróciłam na dobre tory już. Dziękuję:))
Zdrówko moje wraca do normy, ale niestety Młody gorączkuje pomimo antybiotyku i dzisiaj jedziemy po poradę. Wstaje codziennie z gorączka pow 38 stopni. 
Ja chce wiosnę i rower. 

wylicytowałam taką kiecuszkę wczoraj:

a na taka koszulę mam ochotę wielką :)))


to ja mykam, Miłego dnia Wam życzę kochane i działąjcie, bo warto. Głowa do góry. jest nowy dzień;)))




23 stycznia 2013 , Komentarze (4)

ś: 3 kromki chleba IG z chudym serkiem pomidorem, cebulką i ogórkiem. Jabułko. Kawusia.
o: udko gotowane i opieczone na teflonie z sałatą ze śmietaną.
k: ptasie mleczko jogurtowe: jogurt z żelatyną z galaretką jagodową własnej roboty. 
Waga na dziś 86,00. 

Dzisiaj sentymentalne przemyślenia mnie dopadły...
U mnie wygląda to tak:  jak zaczynam dbać o siebie, jak zdrowo się odżywiam, ćwiczę to na maksa, na Vitalii siedzę cały czas, który mam... i hop  na wagę, hop z wagi i sruuu do lusterka czy już widać, że brzuszysko zmalało... . I jakoś tak od razu jestem ładniejsza, jędrniejsza, gładsza no i mniejsza :) Oczywiście to tylko w mojej głowie, chorej wyobraźni...
Jak idę pod prysznic to zaraz ujędrnianie, masaż prawie że, peelingi kawowe, cukrowe i inne. 
Jak na zakupy to tylko to co zdrowe, o mężowych i dzieciowych potrzebach zapominam prawie że. 
to tak jakbym miała skrzydła, jak bym mogła to już byłaby wiosna:)
I ja paradująca w krótkiej kiecce i w szpilkach.. 
A jak nie mogę się pozbierać, czyli przez większość mojego nudnego życia, to nawet czasem umyć się nie mam ochoty, wstanie z łózka i umalowanie się i uczesanie wymaga nie lada wysiłku. Bylejactwo. 
Normalnie wpadam ze skrajności w skrajność. 
Czy Wy też tak macie??
Czy tylko ja jakaś jestem inna??
Jeśli też masz takie objawy, to postaw chociaż kropkę, żebym wiedziała, że nie jestem z tym sama...
Ciekawe jak to się zwie z psychologicznego punktu widzenia. 
To tyle na dziś, nie smutam już. 

22 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Żyję. Jeszcze. Zwolnienie do 31 stycznia. Tak mnie choroba rozłożyła na łopatki. 
Jedzeniowo dzisiaj ok. 
Rano dałam rade wycisnąć 30 min steppera. 
ś: kawałek łososia wyciągnietego z puszki bez sosu koperkowego, kilka pomidorków i kawuuuusia. 
o: 2 kotleciki mielone bez bułki, kalafior, sałata i pommodore. 
k. jogurt i papryka, marchewka. 
Herbata zielona i malinowa z lipą. 
Tymczasem idę umierać dalej,
Uwielbiam to uczucie pustego żołądka wieczorem, uczucie, że nie zawaliłam kolejnego dnia, rozpierającą radość z działania... Że działam, że skóra jędrniejsza (puknij się kobito, ćwiczysz tydzień i już jędrniejsza), że bluzka robi się za duża, wiem,wiem to w praniu. Ale to wszystko składa się na to, że mi się CHCE dbać.
 Waga na dziś: 85,5.
I dziękuję, że jestescie...

21 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Już teraz wiem, jak czuja się moje przedszkolaki gdy mówią łamiącym się głosem i wzrokiem błagającym o telefon do mamy "plose pani, boli mnie wsystko" :( 
Dopadła mnie jakaś mieszanka grypy, anginy, przeziębienia, bolących i chcących się wypluć płuc. W związku z tym zdrowo się odżywiam nadal, włączając w to muffinkę, którą upiekło dziecko moje ukochane dla Dziadków, i napoleonkę na uroczystości przedszkolnej. Zresztą mój ulubiony MM mówi, ze jak coś zjesz niedozwolonego to należy przejść nad tym do porządku dziennego, a ja się stosuje do zaleceń i w związku z tym przechodzę :)
Ponadto mój plan żywieniowy wykonany na dobry plus.
ś: g 7.30 jogurt i kawa,
obiad w szkole: 11.45: kabanosy i pomidorki koktajlowe,
podwieczorek na Dniu Babci: 14.30 napoleonka i kawa,
drugi obiad: 16.30 kurczak pieczony i sałatka z pekińskiej,
18.00 muffinka.

Do tego zielona herbata w ilości 0,5 litra, malinowa ze 2 litry i brak ćwiczeń, 
bo siła w zaniku a mięśnie bolą jak po maratonie :/
Waga na dziś: 85,9. 
aleeeee, lżej bo pasek w spodniach mniej ciśnie :) 
Jutro czeka mnie wizyta u lekarza, wszyscy w domu zachorzali, dzieci i ja. Męża wyprawiłam z zapasem gripeksu, bo jak by co to w końcu syfa w domu załapał (hihi)
Ale on zaprawiony, szlaja się po byle jakich parkingach, to sie go byle co nie chwyci. Oby.

20 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Jestem na Vitalii cały czas, codziennie zaglądam i czytam co u Was, pozdrawiam Gingerkę - moją motywatorkę ;) Karolinesdz - Twoje menu jest kolorowe, smaczne i zgodne z moimi zasadami zdrowego odżywiania, Magduska trzymam kciuki aby wszystko wypaliło, Karampuk vel Paskudka nie martw się, trzeba dzieciom pozwolić dorosnąć, Małgosia tęsknisz za wnusią. Wszystkim Wam życzę sukcesów, nie tylko w odchudkach.

Ile tu osób tyle historii, każdy przeżywa swoje życie najlepiej jak potrafi, gubi się odnajduje, upada, wstaje?

Ja niestety pogubiłam się gdzieś po drodze, upadałam tysiąc razy, wiele się zmieniło. Ale jedno marzenie pozostało ? być superzgrabną laską.

Wierzę, że się uda!, bo postanawiam zdrowo się odżywiać, nie jestem na DIECIE, tylko dbam o siebie, zdrowo jem i ćwiczę. A pomoże mi w tym Montignac dopasowany do moich potrzeb, i pani od Fitness w naszej remizieJ.

Będę dbać o siebie jak należy, a że przy okazji trochę schudnę, to będzie wspaniale.

 

Wczoraj:

ś: omlet z warzywami, kawa.

o: kawałek kurczaka, ryba wędzona, z warzyw był w domu tylko groszek z puszki.

k: kawałek pizzy popijany nie colą jak zawsze ale zieloną herbatka.

Poza tym 3 litry zielonej herbaty.

Stepper: 20 min, 20 min Shape na xboxie.

 

Dzisiaj planuję:

ś: bułka z ziarnami z serkiem czosnkowym, pomidor kawa.

o: kurczak i sałatka z pekińskiej, szklanka rosołu.

k: makaron z pomidorami z puszki.

 

Pozdrawiam Was i miłego dnia życzęJ

Ps: Edit 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.