Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś, no właśnie kiedyś - dokładnie 4 lata temu udało mi się zrzucić prawie 20 kg za pomocą MM, Waga startowa 91 - najmniej ważyłam 71,6, więc wyglądałam, czułam się o niebo lepiej, Motylem byłam...ale niestety, człowiek istota pyszna, zagubiłam się po drodze i znów napotkałam na swojej drodze utracone kilogramy, mam nadzieje, że teraz uda mi się ich pozbyć na zawsze...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 82092
Komentarzy: 1135
Założony: 7 lutego 2010
Ostatni wpis: 4 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beteczka

kobieta, 47 lat, Raj

158 cm, 92.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: być kobietą....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 grudnia 2010 , Komentarze (3)

do dietki, oj ciężki....
zwłaszcza, jak się naszykowało jedzenia dla pułku wojska, a mąz wyjechał wczoraj znów w trasę. kto ma to zjeść? głupie pytanie.. trochę pomroziłam, trochę dzisiaj zjedliśmy i jutro juz mam nadzieję na powrót.
A dzisiaj moja Młoda ma 14 urodzinki, więc był torcik i Picollo
I się zważyłam dzisiaj. cudów nie ma niestety... 74,4:((( Mam nadzieję, że kilogram to sama zawartośc
na stepper nie wlazłam, bo mam wrażenie, że się zarwie pode mną:( fajna wymówka co nie?) 
Cholera boję się, ze bedzie ciężki powrót.. a tak mi dobrze szło....Pocieszę się tylko, że nia ja sama straciłam chwilowwo zapał...
Normalnie to juz mi niedobrze od tego ciasta i ogólnie od żarcia, ale ni wyobrażam sobie teraz jedzenia warzyw, też mnie odrzuca.... Czym się tu zakwasić trochę? byle nie kapustą... wczoraj sie skończyła ufff. Idę popracować teraz troszkę...
A pytanie do kolezanek z przedszkola:
Czy macie juz nowe dzienniki?

27 grudnia 2010 , Komentarze (2)

tyle przygotowań, tyle zachodu i minęły szybciutko jak zawsze...Młodzież ucieszona z prezentów choinkowych, starsza młodzież również:)) Młodemu kupiłam jednak drugi prezent, taki zastępczy, paputki - pieski:) nawet nie wiecie ile miał radości....
powinnam napisać ile waże? a może lepiej nie... Dzisiaj niewiem, ale wczoraj rano było kilo więcej niż na pasku. wigilia upłyneła pod znakiem zupy grzybowej - prawdziwkowej oczywiscie ( czekam na nia cały rok:) i kapusty z grochem. I jak można się domyślic nie mieściłam sie w sukience i mówię to serio, pękała w szwach i nie mogłam w niej usiąśc.

 w pierwszy dzień byłam grzeczna, malo jadłam, ciasto tez bez przesady. I wczoraj jak ubrałam sukienkę do kościoła było już oki:))) Wczoraj zjadłam trochę więcej, dlatego źle spałam, czuję sie taka wypompowana. Pomimo, że piję non stop czerwoną herbate i pokrzywę.
Ale nie ma co narzekać, wszystkiego sobie odmówić nie można przecież. na dzisiaj jeszcze nie obiecuję sobie ani Wam diety na 100 procent, bo trzeba pozjadać resztki ze świąt, ciasto też niestety zostało
Ale nie ma co narzekac, mogło być gorzej. Idę teraz na kawusię a potem wskakuję na stepper.
A co do kawusi, mam od niedawna ekspres cisnieniowy do kawy i nie bardzo wiem jak mam robić kawę . Tzn jaki gatunek kawy najlepiej smakuje, i w jaki sposób przyrządzać, coby była pyszna? Wiem, że każdy lubi coś innego, ja np wolę łagodną i taką typu nesca gold ( rozpuszczalna)  Czy mozna zrobic podobną z ekspresu? Podpowiedzcie mi:)

24 grudnia 2010 , Komentarze (4)

A ja Wam życzę moje kochane Odchudzaczki i Odchudzacze( aczkolwiek nie miałam przyjemności:)) aby  pod Waszą świąteczną choinką znalazła się radość, szczęście, życzliwość, wzajemne zrozumienie, a Nowy Rok przyniósł spełnienie marzeń!!!

                    

 

21 grudnia 2010 , Komentarze (6)

jasełka się udały, dzieciaki zadowolone, mam nadzieję, że rodzice też.
 dzisiaj ubraliśmy choinkę, Młody zadowolony, że hej! Choinka biała w tym roku, prawie cała szydełkowa:)i odrobine srebna, motyw przewodni to piosenka z tytułu:))) Szkoda tylko, że sztuczna.
aleee kurcze niestey przez moje gapiostwo Młody znalazł prezent pod choinkę, buuu. I już mu dałam ten prezent pod pretekstem, że to na urodziny, a ma je dopiero 4.01 ... no bo inaczej to by zwątpił w Mikołaja...

Niestety pierniczków już nie zdązymy upiec, no chyba że w wigilię, bo dopiero wtedy bedę miała chwilę.

Waga moja prawie bez zmian 72,9. Ale mało piję i nie cwiczę, bo takim maratonie nie mam siły juz.

A taka jestem, dzisiaj i jeszcze z 10 kilo bym chciała przegonić precz... 
Pozdrawiam wieczorowo:)

20 grudnia 2010 , Komentarze (2)

ledwo zipię dzisiaj...

weekend na uczelni - koszmar. W domu mało co porobione na swięta, ale w końcu co? jak nie wyszoruję garnków, nie rozmroże lodówki i  podłóg igokien nie wypucuję to co?? To swiąt nie będzie?? Badą, a ja po tej całej robocie bede padnięta i o 19 już będe ziewać, żeby goście poszli juz do domu....No bo zawsze zgodnie z tradycją w pierwszy dzień swiąt imprezujemy - mam męza Adama:) I dlatego zawsze te swięta sa dla mnie bardzo pracochłonne...
Jutro jeszcze przeprawa przez jasełka dla rodziców - i sama wtedy sie czuje jak ten przedszkolak:)) pod obstrzałem i obserwowana, na pewno znacie to uczucie:)
poza tym w pracy jeszcze nadgodziny buuuuuuu, I to przed samymi świetami się koleżanka "rozchorowała" echhhh, samo życie...Zazdroszczę Ci Paskudko urlopu przed świetami...

waga dziasiaj 73.00 ale to pewie efekt wczorajszych bułek... Zrobiłam sobie na uczelnie pyszną mmowa sałtkę i zapomniałam, a zjesc coś trzeba bylo:)
Ale nie jest źle, nie deptam bo nie mam kiedy cierpie na deficyt czasu niestety...
Miłego wieczorku kochane...

Ja zmykam wyprac jeszcze dwie bluzki na jutro - nie zdecowałam jesczcze którą załoze...aha i kupiłam sobie dzisiaj sukienkę w kratkę taki bezrękawnik raczej, na golfa zakładana. tylko Młoda mi mówi,że to na wigilię mało eleganckie... Zmykam już i nie przynudzam, papa

16 grudnia 2010 , Komentarze (6)

i bilans oczywiście wychodzi na plus:) a raczej na minus, hihi
1 grudnia 78 a dzisiaj waga paskowa:)
72,6 czyli spadek spory, ale nie myslałam w sumie że aż tyle spadło. 5,4 w dwa tygodnie. Czyli tak jak na poczatku mojego romansu z Montignaciem. Teraz juz będzie wolniej. Ale się zmierzyłam w obwodach i muszę powiedzieć, że rewelacji niestety nie ma. Pomimo, że prawie codziennie ćwiczę i deptam. Ale na to jeszcze muszę zapracować i uczciwie zasłużyć po dłuuugim lenistwie i kilku powrotach nieudanych. Jutro mam wolny dzień i planuję wielkie sprzątanie, więcej ruchu mi nie zaszkodzi, zwłaszcza że dzisiaj ponad program wpadły dwa nelśniki. I zawrotów dziś nie było, uzupełniłam wegle, nie tylko naleśnikami. Dziękuję za troskę, ale juz ok. Mam nadzieję, że badania nie będa potrzebne, ale jak się sytuacja powtórzy, to odwiedzę lekarza Maduska mi przypomniała, że zawroty też od cisnienia, zmierzyłam i fakt 98/ 55 i 95 uderzen serca. no i nawet na mnie to było niskie ciśnienie... zwykle mam ciut wyższe.
Jutro z młodym na jasełka mkniemy wieczorem, moze cos kupię na kiermaszu? Buziale wam wielkie, działamy bo Sylwester niedługo!!!

15 grudnia 2010 , Komentarze (5)

jak w tytule, ale przewidywałam to wczoraj. Stanęło na 73,6, ale po węglach tak jest. dzisiaj jadłam już ok. przed śniadaniem grejpfruta, potem śniadanko węglowe, obiad i kolację tluszczową. Znów mi sie dzisiaj zrobiło ciemno przed oczami i musiałam się przytrzymać, bo myślałam, że upadnę.
W pracy urwanie parapetu, mamy próby przed jasełkami, dzieciaki niezbyt chętne, tzn dziewczynki super, a chłopcy jakoś niespecjalnie. Mam nadzieję, że się uda wszystko i będzie tak jak zaplanowałyśmy.
W domu moc roboty przedświątecznej, ale na razie wszystko leży odłogiem. Bo mam pisanie do szkoły i weekend spędzę na uczelni zamiast piec pierniczki! A co do pierniczków to znacie jakiś fajny przepis? Ciekawe, czy na MM są jakieś pierniczki?

14 grudnia 2010 , Komentarze (1)

 to znowu ja:)
Chciałam zameldować, ze jutro juz tak rózowo nie będzie. Przegięlam ostatnio z jedzeniem a raczej z niejedzeniem, i dzisiaj z tej radości głowa mnie rozbolała i miałam zawroty. Ale to dlatego, że za mało węgli jadłam. I dzisiaj taki typowo weglowy dzień sobie zrobiłam i czuje sie strasznie ciężko....
Ale od jutra juz będzie ładnie 2 tłuszczowe i jeden weglowy - obiecuje!!!!
Ozdóbki sie bardzo podobały w szkole, mam nadzieje, że ktos coś kupi. Pomyslałam sobie, że może jeszcze spakuje do woreczków po kilka cytusików i dołoże cynamonkiu, przewiąże wstązeczka i bedzie taki mały prezencik:))
dziekuje za miłe komenciki, i ze mnie wspieracie w odchudkach!

14 grudnia 2010 , Komentarze (5)

jupi, jak sie ciesze, kurde ale ja się cieszę:))))
72,6:)))

Jak dziecko cieszę się, że waga pokazuje prawie 73 kilo!!!
idę pisać prace do szkoły, a potem do pracy smigam.
Miłego dnia kochane:))) 

13 grudnia 2010 , Komentarze (5)

byłam grzeczna, tak jak obiecałam, obiadek i kolacja juz były ok. A po pracy działałam z młodym moim baaardzo intensywnie. Skuli kiermaszu światecznego przygotowaliśmy parę ozdóbek.

Wiem, że to nie temat odchudkowy, i że nie ma się czym chwalić,  ale nie mogłam sie powstrzymać...

Papierowe bombki, oczywiście bez tych złotych gałazek, nie miałam ich na czym powiesić:

Gwiazdeczki z masy solnej:

Choineczka:))

a tu wszystko:)

a tu juz nie na kiermasz - nasuszyłam sobie cytrusików:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.