Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Calkiem niedawno odkryłam w sobie zamiłowanie do kwiatów. Wiosna udało mi się ukwiecić mój wynajmowany balkon i sprawiło mi to wiele przyjemności...Jednak nie mogę powiedzieć, że to moje wielkie zainteresowanie. Jak narazie się rozwija. Zobaczymy co okaże się tej wiosny. Wczoraj w pracy zauważyłam, że spodnie, które jeszcze kilka miesięcy temu były troszkę za duże opinają moje uda masakrycznie. A ja chcę wyglądać tak, jak wtedy, gdy mogłam pozwolic sobie na obcisłe bluzeczki, modne spodnie....I to jest bezpośrednia przyczyna mojej decyzji o ODCHUDZANIU...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2382
Komentarzy: 18
Założony: 10 lutego 2010
Ostatni wpis: 1 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aganiok1982

kobieta, 42 lat, Szczecin

172 cm, 95.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2014 , Komentarze (8)

Powiedziałam dziś komuś bliskiemu w mojej rodzinie, że podjęłam walkę ze swoją chorobą i że mam postanowienie aby w tej walce wytrwać. Moja informacja została przyjęta lekceważąco. Tzn. wyczułam lekką dozę szyderstwa, ponieważ próbowałam już wiele razy i nigdy mi się nie udało. Zawsze po drodze gubiłam się i wszystko wracało do "normy", nieraz ze zdwojoną siłą. I zrobiło mi się smutno z powodu takiej reakcji, a z drugiej strony nabrałam przekonania, że teraz musi być inaczej. Ta osoba ta moja teściowa, która ma nienaganną figurę i wiem, że w głębi duszy ma problem z tym, że ja nie warzę tyle, co ona. Oczywiście nigdy mi tego wprost nie powiedziała....
W każdym razie chcę udowodnić przede wszystkim sobie, że panuję nad swoim życiem i uda mi się osiągnąć cel. Że uda mi się spełnić moje marzenie.

26 lutego 2014, Skomentuj
krokomierz,224,2,15,947,112,1393449194
Dodaj komentarz

26 lutego 2014 , Komentarze (4)

No to teraz się zacznie, w końcu wrócił do mnie mój laptopik i mogę pisać, pisać i pisać:)
Cieszę się, że podjęłam decyzję o odchudzaniu. Znowu. Teraz chcę to zrobić poważnie, chociaż podobnie myślałam za każdym razem kiedy podejmowałam próbę. Ostatnia poważna próba jakiś rok temu. Klientka opowiedziała mi o Adrianie Lukoszku i o tym, że sama zaczęła stosować jego cudowną dietę. I co najważniejsze - że ta dieta działa. W lipcu brałam ślub, więc dieta Lukoszka wydawała mi się wspaniałym rozwiązaniem. Poza tym skoro facet zrzucił 120 kg w niespełna rok, to ja na pewno zrzucę te swoje 30. No i na pewno się nie udało. Udało mi się zrzucić 15 kg i czułam się świetnie. Piłam ocet jabłkowy, stosowałam się do innych wskazówek Adriana. Tylko, że w pewnym momencie waga stanęła jak zaczarowana. Mimo wszelkich starań wskazówka nie chciała pokazać mniejszej wagi. A ślub zbliżał się nieubłagalnie. Byłam przestraszona. A chciałam czuć się tego dnia pięknie, żeby wszyscy mnie podziwiali i żeby zobaczyli moje podwójne szczęście - ślub i szczupłą sylwetkę. Koleżanka zaproponowała Adipex....wzięłam. Oczywiście, że wzięłam. I zadziałało. W krótkim czasie waga zaczęła spadać, a ja z dnia na dzień wyglądałam coraz lepiej i czułam się coraz lepiej. Nikomu się nie przyznałam. Wszyscy myśleli, że to dieta Lukoszka tak na mnie podziałała. Wstyd.
Od ślubu minęło 7 miesięcy, a ja z każdym miesiącem tyłam. Chociaż na początku nie zwracałam na to uwagi. Przybyło mi 15 kg i jest mi z tym teraz źle. Czuję się nieatrakcyjnie i niefajnie, dlatego chcę coś z tym zrobić. Gdyby jeszcze motywacja była silniejsza. Już tyle razy próbowałam, że chyba gdzieś po drodze mi się zagubiła. Muszę jej poszukać. Dlatgeo tu jestem, bo liczę na Waszą pomoc. Pomoc tych, którzy TO zrobili  i tych, którzy tak jak ja mają nadzieję, że zrobią. Teraz chcę to zrobić z głową. Zdrowo. I bez efektu jo-jo, którego tak bardzo nienawidzę.

25 lutego 2014 , Komentarze (2)

Mam wrażenie,  że skoro dietę zacznę od piątku,  to chcę się najeść na zapas i jem wszystko co mam pod ręką.  Co za głupota.  Przez 30 lat jadłam wszystko i i nie mogę sobie wytłumaczyć,  ze jesli przez kilka najbliższych lat zmienię swoje nawyki zywieniowe, to będzie to miało pozytywny wpływ na moje zdrowie.  Co za głupi łeb:-(

25 lutego 2014 , Komentarze (2)

Wróciłam po długim czasie. Wiele się wydarzyło od mojej ostatniej wizyty na Vitalii... Dziś zdecydowałam się na odchudzanie z Vitalią. Zakupiłam dietę i wierzę, że tym razem się uda...

11 lutego 2010 , Komentarze (1)

Wczoraj poszło calkiem nieźle. Na śniadanko dwa jajka, ale w pracy nie było na nic czasu. POza jjogurtem nie zjadłam nic. A to nidobrze. Wieczorem jajecznica z samych jajek, bez oleju, 2 plasterki szynki i jogurt. Hmmmmm, chyba za dużo troszke. Ale bylam taka glodna. PIerwsze 5 dni tej diety są na tyle utrudnione, że nie jest łatwo jeść białko w pracy. Muszę się nad tym zastanowić.

Dziś zabiegany dzień. Za moment czeka mnie wizyta w banku. Ależ przy tym kredycie jest biegania i nerwówki. NO, ale własne M3 to nasze wspólne marzenie. Trzeba stanąć na wysokości zadania. Musi się udać:):):)

10 lutego 2010 , Skomentuj

Wczoraj znowu ubrałam sie na czarno. Kurcze, w mojej szafie ilość kolorowych rzeczy drstycznie się zmniejsza. Czarny - wyszczupla. Zawsze tłumaczę to tym, że mam taką pracę, w której muszę ubierać się w szare kolory. A to nie jest tak do końca. W czarnym rzeczywiście czuję się bezpiecznie. Wkurzam się, że ponownie przytyłam. Zawsze taka byłam, ale już nie chcę. Stałam się książkowym przykładem efekyu jo-jo. Złapałam się na tym, że obsesyjnie myślę o tym jak wygląda moje ciało i jak się z nim czuję. Jakby nie było większych dramatów na tym świecie. Ehhhh.... najgorsze jest to, że nieardzo mi się chciało cokolwiek z tym zrobić. Mój mężczyzna mnie kocha, planujemy wspólne życie...Jednak pomyślałam jak to będzie jak zaproponuje mi wypad nad morze czy na basen. Jak ja się pokażę. I właśnie między innymi z tego powodu postanowiłam tego ranka przejść na dietę. Zakupiłam książkę "Nie potrafię schudnąć". Moja dobra koleżanka też jest leniwa jak ja, ale kiedy posanowiła odchudzać sięz dietą Dukana efekt był piorunujący. Ja też tego chcę i dlatego właśnie dziś zaczynam. Troszkę się denerwuję, bo jutro Tłusty Czwartek i nie będę mogła zjeść ani jednego pączusia. Ale kilka dni temu zakupiłam też Lineę. Mam nadzieję, że mi pomoże.

Czas na śniadanko....Kawa i dwa jajka ugotowane na miękko. Jeszcze papierosek i do pracy. Sama za siebie będę trzymać kciuki i proszę o to wszystkich. Żeby się udało, żeby się udało.... Najpiwer zaznajomię z dietą, a później przekonam się do ćwiczeń. Albo może zacznę już dziś??? Może chociaż kilka brzuszków i przysiadów. Już pewnie zapomniałam o istnieniu wielu mięśni....Ach....będę dzielna:):):)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.