Koniec poprzedniego roku był dla mnie dość dziwnym okresem życia.....
Na początek mój mąż wrócił do pracy.... ogromnie się bałam tych pierwszych dni ale jakoś się powoli ogarnął i jest OK...
Potem moja praca... niestety decyzja przeze mnie pojęta była błędna... chciałam odejść po miesiącu... ale mnie znów omotali... i zostałam... ale po kolejnych 3 miesiącach w trakcie których wiele miało się zmienić na lepsze wiele się zmieniło.. ale tylko na gorsze... no cóż trzeba było podjąć męską decyzję i odeszłam... w efekcie teraz znów szukam pracy....
Całe te zawirowania mojego życia spowodowały że znów jest mnie więcej.... ważę 65kg i czas się obudzić.. niedługo pokaże się 70kg i będę wyglądać jak wieloryb... dopóki nie znajdę pracy postaram się jakoś wdrożyć w odchudzanie.... i może cosik spadanie... chciałabym minimum do 55kg dojść... a potem zobaczymy...
rower odkurzony - wczoraj pierwsze 10km przejechane... powoli się rozkręcę... nie chcę się od razu porywać z motyką na słońce.... powoli do celu żeby się nie zniechęcić...
mam nadzieję że Święta i Sylwester minęły Wam miło....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
marcelka55
5 stycznia 2013, 17:42Miałaś już nie znikać. Aj Ty aj Ty! :) Trzymam kciuki za pracę i dietę :)
majrok
4 stycznia 2013, 09:02Dużo siły i samozaparcia na Nowy Rok Marlenko!
luise
3 stycznia 2013, 20:36Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam
Eleyna
3 stycznia 2013, 13:31Szczesliwego Nowego Roku.........powodzenia w dazeniu do celu :)
Alianna
3 stycznia 2013, 13:01Dawno Cię nie było! Pozdrawiam.