Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po weekendzie


1,5 kg w górę - wzloty i upadki :) takie całe moje życie, ale jestem niepoprawną optymistką i może dla tego ciągle próbuję
Tym razem nie mogę winy zrzucić na brak efektów diety, jak się pilnowałam schudłam ładne 6kg a wystarczyły dwa dni.....udawania że jestem na diecie i wskaźnik poszybował w górę jak jednak wcześniej wspominałam wierzę że tym razem dam radę, mam w sobie podobne przekonanie jak wtedy gdy rzucałam palenie, nie wiem skąd i nie wiem jak ale czułam że to właśnie ta chwila, że tym razem uda mi się rozstać z nieodłącznym petem i udało się już 3 lata nie palę i chociaż częściowo mogę na karb tego zrzucić winę za "doładowanie" kilogramów, jednak nie żałuję ani trochę że 40 razy dziennie nie sięgam po fajkę.
Teraz pora pozbyć się nałogu jedzenia, obżerania się, zajadania złego humoru i wrzucania w siebie na szybko co tylko wpadnie w rękę bo "już zbliża się wieczór a ja jeszcze od rana nic nie zjadłam"
Wracając do teraźniejszości.........mamy nowy tydzień, poniedziałek i już mało go zostało a ja nie podjadam, jem rozważnie, dzielnie się trzymam liczenia kalorii i jeszcze mam spory zapas do wykorzystania na dzisiaj :) a co do weekendu - no cóż pozostaje żal za grzechy  i wspomnienia cudownych chwil sam na sam z pizzą i serniczkiem :P
Nie mogę obiecać że już nigdy nie zboczę z wytyczonej drogi (diety) ale postaram się jej trzymać a przynajmniej jej okolic. Buziaki dla Was kochane i powodzenia w zmaganiach z pokusami
  • zyfika

    zyfika

    3 grudnia 2013, 09:52

    Witaj!Wzloty i upadki to nieodłączne elementy odchudzania,ważne aby pomimo tych upadków nie poddawać się i dalej robić swoje.Trzymam bardzo mocno za ciebie kciuki....za nas kciuki!Będzie dobrze!Pozdrawiam serdecznie!

  • nijaka77

    nijaka77

    2 grudnia 2013, 20:35

    oj skąd ja to znam-ważne,że jesteś tu ,że wróciłaś,cieszę się z tego niezmiernie.Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.