Wczoraj grzech za grzechem...
Wczoraj byłam umówiona na wieczór do mojej psiapsiuły na winko i potem na balety. Oczywiście ochlałam się wina bardzo zachłannie i zagryzłam pyszną bagietką maczaną w oleju z suszonymi pomidorami, czosnkiem i bazylią. Zeżarłam chyba 4 cukieraski "Fresh&Fruity. Potem w klubie jeszcze drink Jin&tonic, no i co? I Asia się schlała. A dziś się do roboty spóźniłam, bo nie ogarnęłam budzika :/ Na szczęście dziś dość luźny dzień, to nikt mnie za to spóźnienie nie skatował ;) Ale bałam się kontroli alkomatem na wejściu, na szczęście nikt nie wpadł na ten genialny pomysł. Mamy w robocie taką zasadę, że sami podchodzimy się badać na wejściu, bo taka specyfika pracy z bronią. Miałam pewne obawy, czy już cały % ze mnie wyparował, bo dość późno wróciłam do domu, ale wolałam w robocie się nie wychylać. Teraz sobie siedzę na posterunku i ogarniam zaległości w Waszych pamiętnikach. Niestety nie zawsze mam możliwość wziąć lapka do pracy, w której ostatnio spędzam ogromną ilość godzin, a w telefonie mi się internet skończył (jedyna 4GB). Jak ja to zrobiłam w ciągu tygodnia, to nie wiem. Teraz się muszę męczyć bez neta :(
Boszszsz jaki chaotyczny ten wpis, ale jestem niedospana i jeszcze nieogarnięta i nie wiem co plotę ;p
Mam nadzieję, że nie zniechęcę Was do siebie tym wpisem (^_^)
AHHHHHH i najważniejsze!!! Ostatnio poprawiłam swój czas w moim truchtaniu :D
5km przetruchtałam w 37min a chcę zejść do 30min ;)
Bobolina
10 maja 2015, 16:16hahaha nie moge :D przynajmniej sie dobrze bawilas, takie wieczory sie najlepiej wspomina:))
aa5iek
11 maja 2015, 07:35Ojjj zabawa była przednia :D
Agnes2602
9 maja 2015, 18:04o tam wpis fajny,czasem lubię poczytać że ktoś też ma słabsze dni i jak ja też winka się napije,choć u mnie to już przesada bo nie umiem się ogarnąć z jedzeniem.
aa5iek
9 maja 2015, 20:28Raczej tym nie motywuję ;) a grzesznica ze mnie straszna ;p
Agnes2602
10 maja 2015, 21:48Oj tam ,byle wracać na dobrą drogę i jak w danym miesiącu nie ma efektów to oby nie na plus i walczyć dalej.Pozdrawiam.Ja nawet jak mam gorzej z jedzeniem to mimo wszystko staram się biegać bądż ćwiczyć ,może nie w dzień obżarstwa ale w miesiącu żeby nie było mniej niż 10 treningów,wiem to nic ale przy tylu mi waga chociaż nie rośnie,pozdrawiam.
angelisia69
9 maja 2015, 13:46heh to podziwiam ze wogole sie zwlekłaś do pracy,ale mam nadzieje ze dzis z bronia manewrowac nie bedziesz hehe napewno jakies procenty zostaly. :P
aa5iek
9 maja 2015, 20:27Obiecuję się ie pieścić i nikogo wokół :) (mam stanie paralizator)