Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela


Karty Mistyczny tarot marzyciela przyszły mi w piatek. Są piękne o złoconych brzegach i od razu złapałam z nimi kontakt. Coś mnie do nich ciągnęło od początku. Jeśli chodzi o karty to mam kilka talii, bo lubie kupować. Czasem zmieniam, a to poszerza interpretację. Przyszedł mi też różaniec na palec i niestety wybrałam za duży. Teraz pasuje na palec wskazujacy, a miał być na środkowy. Jak schudne będę musiała kupić nowy. Mam też już cudowny medalik.

Kupiłam kolejna zabawke dla kotów. To kula, która kot toczy, a przez dziurki wypadaja chrupki.

Odkąd zajęlam sie religia katolicką w moim życiu zapanował jakby większy spokój. To dobrze, bo szukalam go. Niestety zauważylam też coś niepokojącego w snach. To się zaczęło odkąd zaczęłam odmawiać rózaniec. Śni mi się, że jestem agresywna. Obawiam się, że moja podświadomość moze się buntować. To też może mieć coś wspolnego z tym, ze chcę zrezygnować ze znajomości z Sebastianem. Wyjaśni się z czasem. Na sennikach nie bardzo polegam. 

Z dietą jadę dalej. Dziś zupa fasolowa z pieczarkami i ziemniakami.

Miłość

 

jest miłość szczęśliwa

wyśniona pełna ciepła

 i jest trudna

gdy ból kąsa serce

a ciche dni następują po burzach

jest miłość w samotności

gdy duszom nie po drodze z sobą

albo gdy jedna od drugiej stroni

i jest miłość surowa trzeźwa

nie karmi czułością osądza karci

jak rodzic niesforne dziecko

jest też toksyczna

ta przynosi więcej rozpaczy niż rozkoszy

i jest jak opoka trwała

i nietrwała bo odchodzi ledwie po preludium

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.