Jeśli w ogóle można było nazwać związkiem to co on wyprawiał. Jest mi cholernie źle, że znowu mi nie wyszło, ale nie mam zamiaru się nad sobą użalać. Wiem, że zrobiłam dobrze, bo tak, jak było dłużej być nie mogło. Myślę sobie, że jest wiele osób, które na siłę ciągną coś, co nie ma sensu tylko i wyłącznie z obawy przed samotnością. Sama znam takie osoby i uważam, że to jest żałosne. Trwają w poniżeniu powodowane strachem. Słabeusze. Dobrze mi z tym, że ja jestem inna.
W sumie to nawet nie będę miała za czym tęsknić. Bo tęskni się za miłymi chwilami, a nie za nieustannym zastanawianiem się "o co mu może chodzić?" Wiem, że piszę mało konkretnie, ale w sumie kogo to w ogóle obchodzi? Tak sobie piszę, bo chce mi się pisać...
Wkraczam w nowy okres w moim życiu. Trochę się tego obawiam, ale nie mam innego wyjścia, jak tylko iść naprzód. Niedługo kończę studia i nie mam pojęcia co dalej. Najśmieszniejsze jest to, że jak je zaczynałam to byłam na 100 % pewna tego, co chcę robić. Byłam młodziutka, głupiutka i świeżutka w swej naiwności. A teraz to się zmieniło. Trochę mi przykro z tego powodu, ale to chyba naturalny proces i nie da się tego uniknąć. Mam tylko nadzieję, że na starość nie zostanę zgorzkniałą cyniczką, hehe.
sqqbana
6 grudnia 2009, 19:48nie przejmuj się jeszcze nadejdą te słoneczne dni :)) a tak naprawde przy twoim wzroście bo mam taki sam chciałabym tyle ważyc :) uważam ze dalej świeżutka jesteś :P
LuluPodMostem
6 grudnia 2009, 18:42To zależy z jakiej perspektywy patrzeć ;-)
IwonaLucyna
6 grudnia 2009, 17:40nie sadzisz, że przesadzasz w wielu 23 lat to NADAL JESTEŚ świeżutka ... itd