Weekend chcę potraktować ulgowo i na luzie. Nie będzie pracy koło domu ani w domu. Chciałabym też choć jeden dzień nie realizować żadnego planu, ale tak sie nie da. Plan mam codziennie. Układam go w kalendarzu i poźniej realizuję. Nie ma jednak jakieś większej spiny i co nie jest zrobione o ile sie da przenoszę do wykonania na dzień kolejny. Tak żyję od lat i to mi odpowiada. Dziś ma być między innymi praca zawodowa. Ma być nauka wszystkiego jak leci czyli angielskiego, rosyjskiego i matematyki. Do tego będzie czytanie i moje zajęcia typu joga, Reiki, medytacje, afirmacje itp. Jutrzejszy dzień będzie podobny.
Ostatnio zastanawiałam się nad pojęciem kariera życiowa nie tylko w ujęciu astrologii. Jeśli chodzi o astrologię to mam zmienne szansę na osiągnięcie takiego poziomu by można było uznać, że karięrę zrobiłam. Na pewno ten poziom nie będzie staly co więcej mogą się zdarzyć nagłe wzloty i upadki, bo działa mi na 10 dom uran. Niedawno na mój punkt kariery działal trygonem pluton i to przyniosło korzystne zmiany w mojej mentalności. Odstawiłam psychodeliki i zaczęłam bardziej dbać o dom. Teraz działa niekorzystkie neptun i on mnie zwodzi. Za to wspiera mnie uran. Generalnie w karierze mi pomaga jowisz, wenus i mars. Mogę coś osiągnąć, ale sama raczej choć ten jowisz wskazuje, że możliwa jest protekcja. Szkodzi mi księżyc i saturn. Księżyc jest w 7 domu, co oznacza, że moi mężowie mi w karierze nie pomogą. Faktycznie wybieram panów problematycznych. Szkodzi mi dom rodzinny, bo saturn tu się znajduje. Faktycznie moje korzenie sa problematyczne. Nie mam wsparcia. Co mnie czeka w najbliższych latach? Ano nagły wzlot gdy uran stanie na Mc. Możliwa nawet sława w pozytywnym sensie. Nie potrwa długo. Później będzie juz gorzej. Saturn przejdzie do 4 domu i dom mi zacznie ciążyć. Mogę mieć problemy. Przypuszczam, że z mamą, bo jej stan zdrowia sie pogorszy i będzie wymagała większej pomocy. Później uran przejdzie do bliźniąt i mogą mnie nagle spotkać problemy ze strony Krzyśka. Oby to nie było zdrowie, bo uran zadziała nagle na jego marsa, a to sprawność, kondycja, zdrowie fizyczne i męskość. Mogą też być inne warianty. Już się tego boję.
Co w praktyce z moją kariera zyciową? Ano plany mam. Teraz to nauka, moze studia i remont domu. Chcę by zaczął wygladać jak inne na ulicy. Trzeba by wymienić okno od frontu, pomalować i zadbać o ogrodek. Do tego trzeba zgody mamy, a na razie jej nie ma.
Inna sprawa, ze co innego oznacza kariera zyciowa dla rożnych osób i na różnych etapach życia. Kiedyś myślalam, ze pisanie książek to kariera. Teraz juz tak nie myślę, bo wszystkie osoby po studiach musiały napisać pracę magisterską. Jakiż więc to wyczyn? Co znaczą te antologie, w ktorych wzięłam udzial. Jest ich kilkadziesiąt, a ja satysfakcji nie czuję. Co innego bestceller i to najepiej niejeden. Dla osób ze średnim wyksztaceniem ukończenie studiów to kariera, ale nie dla tych, ktore juz studia mają. Dla nich to zaledwie dorównanie do poziomu. Nie wiem czy studia skończę, ale nawet jeśli, to przypuszczam, że nie uzyskam stałej satysfakcji. Pewnie szybko sobie powiem, że studia to nic takiego i trzeba dzialać dalej...:) Czy ja kiedyś dojdę do takiego momentu, że spasuję i poczuję trwałą satysfakcję? Wątpię, bo też chyba ten ciągły postęp jest najważniejszy...
W lesie już jesień. Czekam na czerwone liście dębu...:) Nie wyobrażam sobie życia w mieście gdzie nie widać zmieniających się por roku. Nie słychać ptakow, nie czuć trawy pod stopami. Miasto nie ma dla mnie uroku. Ma same wady-hałas, pośpiech, spaliny, tłum. Jedyny zysk to anonimowość