Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 295-298 Kilka dni w pigułce


Witajcie 

            Czas na małe podsumowanie ostatnich kilku dni. Tydzień zakończyłam z taką wagą z jaką zaczęłam. Troszkę mi smutno, bo poprzedni tydzień był spadkowy. Ale nie poddaje się. Tak widocznie musiało być;) Tydzień mnie nie oszczędzał, więc cieszę się, że nie ma mega wzrostu. Wzrost po weekendzie to 0,5 kg, także spoko, luzik ;) Myślałam, że będzie gorzej. 

             Czwartek minął mi raz dwa, nawet nie wiem kiedy... Ale udało się zrobić 15040 kroków. Piątku chciałabym nie pamiętać i wymazać z pamięci :( To był ciężki dzień dla mnie..... psychicznie. Tego dnia zrobiłam niewiele bo tylko 6373 kroki. Sobota i tu było miło :) Nawet miło bym powiedziała, bo spędziłam czas z M ;) Sama bez dziewczyn ;) co nam się sporadycznie udaje ;) Rano standard zakupy i załatwienie kilku spraw....Potem M zrobił mi półki w łazience, póki co takie prowizoryczne, bo czeka nas remont łazienki, ale póki co jak znalazł ;) Ogarnęliśmy półki i zawieźliśmy dziewczyny do rodziców.....( One od rodziców pojechały do kina) A my na obiadek ;) do chińskiej ;) taki romantyczny wypad hihihi. Oj potrzebowałam tego, nawet nie macie pojęcia jak bardzo :) Miło spędzony czas we dwoje. Co prawda wykorzystaliśmy także ten wolny czas bez dziewczyn na załatwienie kilku spraw ;) hahah ale mimo wszystko było miło. 

          Sukces, córka poszła do kina :) Aż nie wierzyłam....że nie odmówi swojej koleżance z klasy :) Tzn wahała się i już była chwila zwątpienia ;) Ale dała się namówić. Pojechała do kina tramwajem...i tu kolejny sukces :) Jestem z niej dumna i to samo jej napisałam, jak tylko dotarła do kina :) Co prawda, po godzinie seansu, miała chwile załamania.... i pisała że chce do domu, że za dużo ludzi że jej niedobrze..... Powiedziałam, że jak za pół godzinki nic się nie zmieni... przyjadę. Powiedziała-ok. Wzięłam też ją pod włos...i powiedziałam, że nie ma myśleć o tych ludziach, tylko oglądać film aby mogła mi go później opowiedzieć ;) Napisała mi " masz rację mamo, jak nie obejrzę, to nie opowiem "    :) Udało się :) Była na całym seansie, ba nawet wróciła tramwajem do moich rodziców :) Ufffff udało się, pokonała kolejny lęk. Duma moja ogromna :) Pewnie ktoś zaraz napisze....pffff a co to takiego że jechała tramwajem, że poszła do kina, mając 15 lat.... ale ta choroba nie wybiera. Cieszę się, że robi postępy. Wierzę,że będzie dobrze. W sobotę udało się wydreptać 14933 kroki. 

          Niedziela hmmmm kiepska.... Jakoś bez weny byłam, kroków 8480 zrobione mmi wszystko. Dzisiejszy dzionek, póki co spokojny i oby taki pozostał. Rano standard do szkół, potem musiałam zajrzeć do banku, załatwić sprawę z kontem i zakupy i do domku. Wróciłam z M około 11 do domu. Ogarnęłam trochę liście na podjeździe.... ale to kropla w morzu.... ile tych liści do zgrabienia.... szok. Ale to innym razem, dziś już nie było czasu, bo musieliśmy jechać po dziewczyny, potem do domu, obiad i już było szaro.... Aj szybko się ciemno robi, wrrrr. 

        Ale nie ma co narzekać ;) ogólnie na dzisiejszy dzionek ;) bo dziś na liczniku mam już 19270 :) i jeszcze pewnie troszkę się uda nadreptać :) ihihihihihhi. Woda cały czas ładnie pita, dziś dzień 302 :) Jedzenie hmmm fotek brak... bo jak facet w domu, to jakoś brak czasu na to ;) Tym bardziej gdy jest w domu na 3 dni ;) hahah :) Od jutra znowu fotki ( pewnie do jego powrotu) 

       Także pamiętajcie, działamy, walczymy, nie poddajemy się :* Trzymam za Was kciuki. Miłego tygodnia. Pozdrawiam cieplutko :* 

   

         

  • Laurka1980

    Laurka1980

    26 października 2021, 16:58

    Brawo dla Twojej córki!

  • Janzja

    Janzja

    26 października 2021, 06:13

    O, bardzo podoba mi się jak udało Ci się wesprzeć córkę z tym kinem :). Ja miałam/mam różne przeboje stresowo lękowe i miałam też kino z przeszkodami. Lata nie chodziłam, a jak próbowałam to miałam mocny problem z natężeniem bodźców i bardzo silny stres. Miłego :)

  • Mantara

    Mantara

    26 października 2021, 05:47

    Najtrudniejsze jest przekraczanie swoich własnych granic. Ciężko tak mieć drugą połowę z doskoku. Trzeba korzystać jak jest na miejscu.

  • Missai

    Missai

    25 października 2021, 23:07

    Ja też ciężej znoszę tłum i inne bodźce. Teraz w psychologii pojawiło się określenie "wysoko wrażliwy". Skupia ludzi, którym bodźce podnoszą znacznie poziom stresu. Stresorami mogą być hałas, intensywne oświetlenie, tłum itp. W związku z tym podziwiam córcię Twoją i jednocześnie mocno kibicuję!

    • Missai

      Missai

      25 października 2021, 23:11

      PS Odebrałam Twój opis tak, jakby Twoja dziecinka miała jakąś diagnozę: jaką, jeśli mogę spytać?

  • commo

    commo

    25 października 2021, 23:06

    Dobrze, że córka robi postępy.

  • araksol

    araksol

    25 października 2021, 20:57

    najważniejsze że sobie radzi.

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    25 października 2021, 19:29

    Brawo dla Was dziewczyny 🤩

    • aska1277

      aska1277

      25 października 2021, 20:18

      Dziękujemy :*

  • equsica

    equsica

    25 października 2021, 19:25

    Spoko ja mam 34 lata prawie i boje się jeździć metrem w warszawie. Tzn że wejdę tam i nawet wsiądę nie w tę stronę co trzeba albo cos :P. Dlatego jak gdzieś jadę to swoim autem :D

    • aska1277

      aska1277

      25 października 2021, 20:18

      ojej to współczuję.

  • annna1978

    annna1978

    25 października 2021, 19:05

    Wszystko pozytywnie widzę 😃

    • aska1277

      aska1277

      25 października 2021, 19:09

      Tak :) Ogólnie pozytywnie, pomijając piątek hihihihihi

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    25 października 2021, 18:34

    Dla jednego to nic dla innego mega wyczyn..braków dla Córki że była w kinie i odważyła się jechać tramwajem. :)

    • aska1277

      aska1277

      25 października 2021, 19:09

      Dziękuję. Tramwajem nie jeździła od maja, także wyczyn, ale dała radę :)

  • tracy261

    tracy261

    25 października 2021, 18:17

    Dobrze jest spędzić dzień razem :) Fajnie, że Wam się udało. Dobrze się czyta, że młoda radzi sobie coraz lepiej!

    • aska1277

      aska1277

      25 października 2021, 19:06

      Tak, od czasu do czasu uda nam się taki dzień. Niestety wiadomo jak to na wsi... i w trakcie urządzania domu, zawsze coś. Ale cieszyłam się jak dziecko hahah na te wspólne kilka godzin . A młodej kilka razy mówiłam, że jestem z niej dumna. Zresztą, mówię za każdym razem gdy zrobi coś...co jeszcze kilka tygodni temu nie było możliwe

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.