Dziś miałam jechać do miasta opłacić biblioteczkę, ale sprawę załatwi Krzysiek. Niestety nici do haftu mi nie kupi i tym samym haftowania nie będzie. Do haftowania mam jeden obrazek, który kupiłam juz jakiś czas temu. Do niego była dołaczona włóczka ale włóczka sie ciężko haftuje. Muszę więc kupić nici. Więcej haftowania raczej nie będzie, bo to pracochłonne, a z robótka kłopot. Poduszki haftowane udręczone przez koty szybko by były do wyrzucenia, a obrazki trzeba oprawiać. Nie bardzo mam gdzie.
Dieta na razie ok. Jestem zadowolona, bo głodu nie czuję i nie tyję.Ten jeden posiłek stały, który dołączyłam całkowicie mnie tez zadawala jeśli chodzi o ochotę na coś. Jem ukochane sałatki i o to chodziło. Na odchudzanie jeszcze przyjdzie czas. Może od stycznia ale to zależy od pogody. Dziś zupa fasolowa z warzywami, ziemniakami i pieczarkami. Do tego będzie sałatka z warzyw i tuńczyka, kefir, orzechy i pomarańcza. W grudniu dołozę kolejne 100 kalorii. Myślę, że to będzie posiłek stały. Moze pieczywo choć raz na kilka dni. Będę piec lub moze czasem kupię bułkę z dynią, którą ostatnio odkryłam w markecie. Ma około 170 kalorii tylko. Smakowała mi.
Nadal oglądam thrillery. Czytam takze z przyjemnością. W tym momencie kończę Cuchnący Wersal i myślę o Terapii Fitzeka.
ggeisha
14 listopada 2018, 16:42Terapii jeszcze nie znam. Na razie moim faworytem jest "Odprysk". Teraz słucham "Odciętych", ale to strasznie dramatyczne jest.
araksol
14 listopada 2018, 21:58mam odprysk
ggeisha
14 listopada 2018, 22:38Czytałaś już, czy w kolejce? Pokecam też "Ostatnie dziecko" i "Pasażer 23".
araksol
15 listopada 2018, 00:46czytam i zobaczę te następne:)