Sebastian dojechal szczęśliwie. Od razu zadzwonił, zebym sie nie denerwowała. Będzie mi go brakowało. Tym razem się staral. Ja też starałam się być wyrozumiała. Bylo tylko jedno lekkie spięcie. To był magiczny czas...:)
Dziś już normalna działalność. Będę czytać Związki milości na drodze samorealizacji. Poza tym chcę namalować akwarelkę. Moze maki. Krzysiek ma znosić drewno z rozebranej komorki i wyczyścić odplywy od rynien. Sa dwa i zarosly trawa, a gdy pada podcieka pod dom. Ja moze ogłowię bób. Mam do wykonania rytuał na przyciągnięcie milości dla klientki. To sie robi przez 7 kolejnych dni przed pełnią. Do tego moze ogarnę troche kuchnię. Mam mniej pracy, bo Sebastian solidnie wyszorował zlew...
Będzie też Reiki dla mnie i dla bliskich, medytacja z czaroitem i oczywiście joga.
Moje boczniki rosną jak szalone. W niedzielę albo i wcześniej chyba będzie zbior. Nie zdawałam sobie sprawy, że to takie latwe. Boczniaki już będę hodować częściej. Pomyślę i o innych grzybach.
Wczoraj pól dnia przespałam, bo miałam ciśnienie 118/75. Bylam senna... Już zapomniałam jak sie czułam gdy ciśnienie wynosiło 200/85. Lekow nie biorę od miesiąca. Teraz odkąd medytuję dłużej z minerałami i nie chodzę do mamy ciśnienie praktycznie nie dochodzi nawet do 140. Bardzo sie cieszę...
Kupuję smartfon na raty, bo moj się zepsuł, a ze jest z Windowsem naprawa nieopłacalna. Kupuję Nokię za 800 zł. Lepszego mi nie trzeba.. Czekam na decyzję z banku
aska1277
2 lipca 2020, 19:45Zjadłabym sobie boczniaki smażone :)
araksol
2 lipca 2020, 19:55też bym zjadła a tu dieta
czarnadot
2 lipca 2020, 18:54O kurczę ale super te boczniaki! Tez chce to kupić jak będę w Polsce, jak duża jest ta bela? I gdzie to trzymasz? Da rade w garażu?
araksol
2 lipca 2020, 19:54około 70x50x30 >moze byc w garażu a gdy zaczną rosnąć musi byc światlo kilka godzin dziennie ale nie dwor i nie słonce